Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser Praga

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 31.05.2013
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 30.10.2014 12:20

Czekamy, czekamy 8)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 30.10.2014 16:53

Dzień 10 – 25.06.2014 r. – środa
Jeśli nie Soline, to...


Liczymy na to, że wypoczynek w ogromnym, wygodnym łóżku sprawi, że obudzimy się z bardziej optymistycznym patrzeniem na Soline. Skoro już zdecydowaliśmy się spędzić dzień w tej miejscowości, to przynajmniej porządnie odpoczniemy na plaży, synek pokąpie się w morzu itd. Jakie jest nasze rozczarowanie, gdy budzimy się a świat za naszymi oknami zalewa deszcz. Niebo spowite jest sinymi i szarymi chmurami. Gorzej już być nie mogło...

Śniadanie zjadamy na balkonie, bo mimo że pada, to jest w miarę ciepło. Gdy mija kolejny kwadrans a sytuacja pogodowa nie ulega zmianie, podejmujemy decyzję, że wyruszamy na wycieczkę. Byle jak najdalej od prześladującego nas w Soline pecha. Poza tym kończy nam się pieczywo, a jak wspomniałam, „wspaniałe” Soline nie ma nawet sklepu...

Ruszamy w stronę Klimno, bo według reklam jest tam market. Dojeżdżamy w strugach deszczu a marketem okazuje się być kontener dwa na dwa metry, który w dodatku czynny jest w jakichś dziwnych godzinach. Nieeee... w takim sklepie nie będziemy robić zakupów. W taką pogodę potrzebujemy jednak miejsca, gdzie na dłużej można się skryć. Klimno podobne do Soline, ale więcej tu turystów, bo jest camping.

Nasza dalsza penetracja wyspy przewiduje wizytę w Malinskiej, liczymy, że może tam pogoda nieco inna. Niestety, deszcz leje tu jeszcze większy. Nie ma szans, żeby wyściubić nos nawet zza rozsuniętej szyby. Wreszcie zatrzymujemy się, w celu wyszukania w nawigacji namiarów na duży market Plodine.
Korzystając z okazji wysiadam dosłownie na 3 minuty i robię jedyne zdjęcie z Malinskiej. Takiego morza to jeszcze w Chorwacji nie widziałam...

Obrazek
Malinska

Jedziemy dalej. Plodine okazuje się być bardzo blisko, a na ogromnym parkingu przy markecie następuje nagły cud meteorologiczny – przestaje lać i wychodzi słońce. Momentalnie robi się upalnie. Robimy najpotrzebniejsze zakupy i z nutką nadziei wracamy do Soline. Dziś już na pewno nie poplażujemy, ale za to jest okazja, by zobaczyć największą tutejszą atrakcję, czyli mające lecznicze właściwości błota. Właściwie błota znajdują się w Čižići, ale z Soline to dosłownie 5-minutowy spacer. My widzimy je z … okien łazienki. Gdy zajeżdżamy w miejsce, gdzie owe błota się znajdują, nareszcie słońce wychodzi na dłużej. Spektakl wędrujących chmur jest imponujący. Majaczące w oddali góry, a nad nimi chmury w barwach od granatu przez głęboki niebieski i błękitny to rzecz naprawdę piękna.

Obrazek

Ludzi tutaj dosłownie garstka. Dla nas fajnie. Jest tu długie betonowe molo, którym można odbyć spacer, ale wiadomo, że skoro się tu jest, to trzeba trochę w błotku pochodzić.

Obrazek

Obrazek

Z całej naszej trójki decyduję się tylko ja. Jest tutaj płytka zatoczka, dlatego spacer przez wodę może trwać naprawdę bardzo długo. Zresztą fajnie to wygląda, gdy stoi się hen hen od brzegu, a wodę ma się po kolana. Dodatkowo przemawia do mnie fakt, że można w tym miejscu uzbierać ciekawe muszelki. No to idę!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Błotem smarowała się nie będę. Samo brodzenie w wodzie jest dość specyficzne. Dno jest śliskie i brunatne. Do tego całość dziwnie pachnie. Patrzę dookoła i jakoś mało tu umorusanych turystów. Nie decydują się na to zapewne z tych samych powodów, co ja.

Gdy już jestem naprawdę daleko od brzegu, uruchamia się moja baaardzo rozbudzona wyobraźnia o nagłym przypływie, trzęsieniu ziemi itd. i w te pędy wracam do moich chłopaków. Oglądamy wydobyte z dna muszelki.
Nasz kolejny punkt zwiedzania to Jaskinia (Špilja) Biserujka. No ale niebo znów zasnuwa ciemna powłoka chmur...

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Oglądamy zebrane muszelki

c.d.n.
Ostatnio edytowano 30.10.2014 22:29 przez Igłą pinii, łącznie edytowano 1 raz
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 30.10.2014 18:31

Igłą pinii napisał(a):Obrazek

ajaj, ..... nie w tym miejscu :!: :!:
Tutaj faktycznie jest odrażająco (jak dla mnie). W wodzie idziesz jak po maśle( można się wywrócić) a miksura pachnie odpychająco.
Najlepsze miejsce ( wedle mnie) to tak jakby na wprost rozwidlenia dróg. Warunki o 180 inne.
(na 4 zdjęciu są rowery wodne. To mniej więcej ten rejon)

PS
Można pechowo trafić (choć opodal jest zgoła inaczej) i mieć "przerąbane" wrażenie. :wink:
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 30.10.2014 19:08

woka napisał(a):ajaj, ..... nie w tym miejscu :!: :!:
Tutaj faktycznie jest odrażająco (jak dla mnie). W wodzie idziesz jak po maśle( można się wywrócić) a miksura pachnie odpychająco.
Najlepsze miejsce ( wedle mnie) to tak jakby na wprost rozwidlenia dróg. Warunki o 180 inne.
(na 4 zdjęciu są rowery wodne. To mniej więcej ten rejon)


O kurcze... to mnie zaskoczyłeś/łaś. Szczerze mówiąc poszliśmy tam, gdzie kręcili się jacykolwiek ludzie. Do rowerów nie miałam śmiałości podejść, bojąc się, że jest tam zdecydowanie głębiej. Ogólnie pogoda tego dnia nie zachęcała do dalszego zgłębiania tajemnic tego rejonu. W pełnym słońcu jest z pewnością inaczej. Może kiedyś :) No ale to podpowiedź dla następnych cromaniaków, którzy zawitają w te okolice :)
Użytkownik usunięty
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 30.10.2014 19:47

Dziwne miejsce, faktycznie bardzo mało typowe dla Chorwacji :roll:
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 30.10.2014 20:49

Igłą pinii napisał(a): Do rowerów nie miałam śmiałości podejść, bojąc się, że jest tam zdecydowanie głębiej.

Tam gdzie stoją rowery woda jest do połowy łydki, czyli około 20 cm.
wukor
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 141
Dołączył(a): 25.09.2014
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) wukor » 30.10.2014 21:02

Coś słabo się ubłociłaś :wink:
Pogoda nie rozpieszczała w tym sezonie
Fajna relacja
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 30.10.2014 21:04

Lednice napisał(a):Dziwne miejsce, faktycznie bardzo mało typowe dla Chorwacji :roll:

Fakt- nie jest typowe.
Jednak to miejsce wbrew opinii jaką zamieszcza autorka ( zły czas i pogoda) bywa całkiem przyjemne. Przy dobrej pogodzie to jest tam prawie jak na Marszałkowskiej. Zaparkowanie samochodu graniczy z cudem. :wink:
To miejsce często odwiedzane przez rodziny małymi dziećmi - idzie i idzie taki bobas a woda ciągle płytka. Są muszelki - byle jakie ale są.
Sesję fotograficzną można tutaj zrobić i byłaby naprawdę niezła. Trzeba tylko pogody i aby było to w sezonie. Ludzisków wówczas jest. :wink: Poza sezonem, nigdy nie byłem, ale sądząc po zamieszczonych zdjęciach - pustki aż oczy bolą.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 31.10.2014 13:45

c.d.

Kolejną atrakcją najbliższej okolicy Soline jest Jaskinia Biserujka. Gdyby nie okoliczności pogodowe, nie zdecydowalibyśmy się na tak bogatą w atrakcje wycieczkę po okolicznych, wartych odwiedzenia miejscach. W sumie teraz cieszymy się, że zamiast leżenia na niewygodnej ostrej trawie i kąpieli w zatoce, mamy piękny, aktywny wypoczynek.

Kierujemy się w stronę miejscowości Rudine. Podziwiamy mijane po drodze zatoczki, jednak to, co wprawia nas w prawdziwy zachwyt, to droga prowadząca do jaskini.

Chyba nasze odczucia potęguje spektakl, który odbywa się na niebie. Chmury zwiastują kolejną ulewę więc zastanawiamy się czy jest sens jechać dalej, ale krajobraz jest tak niezwykły, że decydujemy się na przygodę. Uderza tu niezwykła cisza. To teren opuszczony przez ludzi. Jego surowość i jednocześnie tajemniczość, sprawiają, że co chwilę zatrzymujemy się pooddychać świeżym powietrzem i podziwiać naturę.

Obrazek

Obrazek

Tak dorodnych ostów w różnych odmianach nie widziałam jeszcze nigdy. Kiedyś miejsce to tętniło życiem, o czym świadczą pozostałości po kamiennych domkach, liczne płotki. Dziś spotkać można tu jedynie samotną kozę (choć kozich bobków jest tu bez liku!), opuszczone domostwa, a także cmentarzysko starych statków i kutrów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dziś Biserujka ma prawdziwe wzięcie, bo na parkingu stoi dużo samochodów, w tym wiele z polskimi rejestracjami. Na parkingu zastaje nas ulewa. Ubieramy ciepłe bluzy (temperatura w jaskini wynosi 10-13ºC) i ruszamy na zwiedzanie.

Mnie zachwyca już sama nazwa jaskini – Biserujka – czyli perełka. Czy rzeczywiście okaże się taką perłą? Zaraz się przekonamy. Skrywamy się pod zadaszeniem przy kasach i po chwili kupujemy 2 bilety w cenie 20 kn za osobę, malec gratis.

Jaskinię odkryto ponad 100 lat temu a miejscu temu towarzyszy tajemnicza historia o ukrytych tu skarbach, najpewniej perłach, stąd nazwa. Dziś podziwiać można jej wapienne wnętrze długości 110 metrów. Poszczególne komory pokryte są stalagmitami, stalaktytami i wapiennymi słupami, z których w tak deszczową pogodę jak dziś skapują kropelki wody. Zejście jest bezpieczne, także dla małych dzieci, oczywiści należy trzymać je za rękę. Do poszczególnych komór prowadzą specjalne kładki. W jaskini jest zakaz robienia zdjęć, czego skrupulatnie pilnuje pani. Zastanawiamy się jak z jej reumatyzmem, bo stać tu kilka godzin, w tej ciemnicy i wilgoci, to musi być rujnujące dla zdrowia.

Po kilkunastu minutach wychodzimy na zewnątrz. Deszcz leje jeszcze większy, dlatego, podobnie jak inni zwiedzający, siadamy pod daszkiem i czekamy na zmianę pogody.

Gdy trochę się przejaśnia, biegniemy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną. Znów udaje nam się upolować kilka tutejszych osobliwości.

Obrazek

Obrazek

Wracamy do apartamentu na obiad. Zjadamy go znów na balkonie, spoglądając na smutne, deszczowe niebo, a naszym kolejnym punktem zwiedzania dzisiejszego dnia będzie miasteczko Vrbnik.

c.d.n.
Piter_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3835
Dołączył(a): 09.12.2011
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piter_M » 03.11.2014 18:55

Igłą pinii napisał(a):W jaskini jest zakaz robienia zdjęć, ...


W tej jaskini można robić zdjęcia, tylko jest zakaz robienia zdjęć z lampą błyskową.
W mojej relacji jest parę zdjęć z tej jaskini.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 03.11.2014 21:13

Piter_M napisał(a):
Igłą pinii napisał(a):W jaskini jest zakaz robienia zdjęć, ...


W tej jaskini można robić zdjęcia, tylko jest zakaz robienia zdjęć z lampą błyskową.
W mojej relacji jest parę zdjęć z tej jaskini.


Zgadza się :) Nie doprecyzowałam :)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 06.11.2014 13:34

c.d.

Po południu deszcz przestaje padać, a my wyruszamy do Vrbnika – miasta usytuowanego na 49-metrowej wapiennej skale. Bez problemu znajdujemy parking – roztacza się z niego bajeczny widok.

Obrazek

Spacerujemy, gdzie poniosą nas oczy. W mijanym niedużym parku spotykamy pomnik tutejszego, chyba pisarza lub osobę w jakiś sposób związaną z tutejszym pismem – głagolicą.

Obrazek

Zaznaczyć trzeba, że wyspa Krk była ważnym ośrodkiem rozwoju głagolicy. Było ono nawet zalegalizowane przez papieża Inocenta IV w 1252 roku jako pismo, którym zapisywano teksty liturgiczne. Głagolicy używano na Krk aż do XIX wieku. O sentymencie mieszkańców do głagolicy świadczą nowoczesne tabliczki z charakterystycznymi literkami i cyframi na licznych domach (z numerem i nazwą ulicy).

Obrazek

Vrbnik słynie przede wszystkim z wina – podobno najlepszego na całej wyspie. Zachodzimy zatem do miejsca, gdzie ów napitek można kupić. Dziś wieczorem będziemy kosztować.

Obrazek

Vrbnik to ładne, wąskie, ciągnące się jak labirynt uliczki, mijane kapliczki no i przede wszystkim zapierające dech w piersi widoki.

Obrazek

Obrazek

Nad zawiłymi uliczkami dominuje dzwonnica z 1527 r.. Obok znajduje się kościół parafialny sv. Marije z XV-XVI wieku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 06.11.2014 21:45 przez Igłą pinii, łącznie edytowano 1 raz
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 06.11.2014 14:02

Mieszkańcy potrafią wykorzystać tu każdy, nawet najmniejszy skrawek ziemi na uprawy, jednak do istnych „ogrodów” dotrzemy za chwil parę.

Obrazek

Tymczasem odkrywamy kolejną uroczą uliczkę, zjadamy całkiem smaczne lody i odwlekamy moment ponownego zawitania w Soline. Na szczęście już na ostatnią noc.

Obrazek

Obrazek

Bardzo zależało mi na znalezieniu sławnej Biblioteki Dinka Vitezića z ponad 15 tysiącami dzieł. Najcenniejszym skarbem książnicy jest głagolicki rękopis z XIV-XV wieku, inkunabuły oraz „Atlas Świata” Cochlera. Obejrzenie skarbów tylko po wcześniejszym umówieniu się. Nieco rozczarowuję się, gdy docieramy do jej gmachu – niepozornego budynku, w którym mieści się także „Mesnica” (sklep mięsny).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idąc dalej natrafiamy na tutejszą ciekawostkę – podobno najwęższą uliczkę świata (50 cm). Nie do przejścia dla osób o nieco większych gabarytach.

Obrazek

Obrazek

Po wyjściu z uliczki trafiamy do istnej oazy zieleni i zapachów. Jak wspomniałam, na czas naszego pobyty we Vrbniku przestało padać. Powietrze jest świeże i pachnące, ale dopiero tu poczuliśmy prawdziwą rozkosz dla zmysłu węchu. Odkryliśmy piękne ogródki kwiatowo-warzywne tutejszych mieszkańców, mieniące się barwami i odmianami rozmaitych roślin. Parująca ziemia oddawała tu swe wszystkie aromaty, wśród których dominowała lawenda, rozmaryn, szałwia, zapach barwnych róż.
Spędzamy tu kilkanaście minut, by podelektować się całym tym pięknem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pora jednak kończyć pobyt we Vrbniku. Chmury znów nadciągają. Kierujemy się w stronę parkingu, ale ponieważ mamy jeszcze kilkanaście minut do końca zapłaconego czasu, postanawiamy zejść na pobliską plażę.

Obrazek

Jest maleńka, dlatego pustą można zastać ją tylko wieczorem i to w deszczową pogodę.

Obrazek

Przy plaży jest niewielki fragment wybetonowanego wybrzeża, skąd roztacza się fantastyczny widok na skały i morze.

Obrazek

Obrazek

Zaczyna mocno kropić, dlatego wracamy do samochodu i jedziemy do Soline. Za sprawą dzisiejszego deszczu udało nam się zwiedzić spory fragment wyspy. Dzień zaliczamy do bardzo udanych. Na balkonie próbujemy vrbnickie wino – bardzo smaczne. Na zewnątrz prawdziwa ulewa. Zastanawiamy się, jak będzie jutro?

c.d.n.
Vesna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 180
Dołączył(a): 19.08.2010
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vesna » 12.11.2014 13:50

No proszę... a już byłam skłonna podejrzewać, że jesteś niepoprawną optymistką, która wszędzie widzi piękno i ogólnie same plusy ;)
W kwestii formalnej - a jak było z reakcją właścicielki na skrócenie pobytu? Oddała kasę bez problemu? Czy podwyższyła cenę za jednostkowy nocleg?
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 12.11.2014 14:31

Vesna napisał(a):No proszę... a już byłam skłonna podejrzewać, że jesteś niepoprawną optymistką, która wszędzie widzi piękno i ogólnie same plusy ;)
W kwestii formalnej - a jak było z reakcją właścicielki na skrócenie pobytu? Oddała kasę bez problemu? Czy podwyższyła cenę za jednostkowy nocleg?


Ależ skąd! Mam trzeźwy osąd na wiele spraw, także chorwackich :) Jeśli jestem w pięknym miejscu, to się nim zachwycam, ale jeśli trafi się coś trefnego, to nie udaję, że deszcz pada jak plują mi w twarz. Na wakacjach staram się nie zaśmiecać sobie głowy pierdołami, nie szukać od razu negatywów i rzeczy, żeby tylko krytykować i gderać jakie to dziadostwo tu i tam. Jestem dla wielu spraw tolerancyjna. Urlop mam jeden i chcę go spędzić z pozytywnymi myślami, a nie nabzdyczona na cały świat dookoła. Wiem Vesna do czego pijesz - Primosten - dla mnie to były świetne wakacje, w pięknym miejscu, z super widokami i pięknymi trasami spacerowymi. Ale to kwestia subiektywnego oglądu i zawsze należy o tym pamiętać czytając relacje na cro.pl. Jeśli uważnie czytałaś primosteńską opowieść, to w dniu przyjazdu byłam rozczarowana tym miejscem, ale w miarę jego odkrywania, poczułam, że dobrze się w nim czuję. Co do opisanego powyżej Soline - z pewnością znajdzie się wielu, dla których to raj na ziemi. Dla mnie tak nie było i mam do tego prawo. Pozdrawiam! :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser Praga - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone