Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser Praga

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 02.09.2014 13:37

19.06.2014 r.
c.d.


Droga do POREČA zajmuje nam niewiele czasu. Parkujemy na bardzo dużym parkingu, niedaleko starej część miasta i ruszamy na zwiedzanie. W Poreču byłam przed około 10 laty, jednak zupełnie nie mogłam odnaleźć go w szufladkach pamięci. Chyba dlatego, że wówczas jednego dnia zwiedzaliśmy także Rovinj i to właśnie on zapadł mi bardziej w myślach. Pora zatem odświeżyć wspomnienia. Jest bardzo gorąco i duszno, dlatego kierujemy się w stronę gęsto zabudowanych uliczek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Poreču zdecydowanie więcej turystów, jednak udało nam się znaleźć także bardziej wyludnione miejsca.

Obrazek

Obrazek

Obowiązkowym punktem do odwiedzenia w tym mieście jest oczywiście Bazylika Eufrazjana z połowy VI wieku, zachwycająca mozaikami i elementami architektonicznymi.

Obrazek

Obrazek
Jedna z wielu mozaik bazyliki

Spędzamy w niej sporo czasu, bo zachwycają nas te wszystkie łuki, kolumny, bizantyjskie złoto. Już sam wejście do bazyliki przedstawia się imponująco. Drugi powód, dla którego zostajemy tu dłużej – bardzo prozaiczny – przyjemny, orzeźwiający chłód.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pora wyruszyć na dalszą penetrację miasta. Bocznymi, ładnymi uliczkami kierujemy się przed siebie i dochodzimy do nadmorskiej promenady.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu też przyjemne orzeźwienie daje bryza z dość wysokich fach bijących o betonowy brzeg. Promenada prowadzi nad do miejsca, gdzie cumują jachty i stateczki wycieczkowe, a także jest wiele kawiarni i restauracji. Tu upał jest porażający, ale na niebie zauważyć daje się także niepokojąco ciemne chmury. Porządny deszcz z pewnością oczyści powietrze. Póki co siadamy na jednej z ławek i wpatrując się w uliczny gwar, zjadamy przekąski.

Obrazek

Poryw nagłego wiatru, zwiastującego małą nawałnicę, jest dla nas sygnałem, że pora ewakuować się z otwartej przestrzeni. Jeszcze kilka ujęć ładnych elementów mijanego krajobrazu, zakup pamiątek i kierujemy się w stronę samochodu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Deszcz dopada nas w trakcie drogi. Jest spory, ale przyjemnie ochładza. Mamy nadzieję, że to przejściowe załamanie pogody.

Gdy tylko zaparkowaliśmy samochód, wypatrzyłam tzw. „dziadka”, który stał ze swoim kramikiem istryjskich pyszności. Teraz, pomimo deszczu, postanawiam go odnaleźć. Dziadek stoi i kusi nas różnymi trunkami, miodami, oliwą. Tym razem ulegamy, a nasz bagażnik zapełnia się smakowitym zapasem oliwy oraz wina. Lubimy wieczorem, po całym dniu zwiedzania, usiąść na tarasie ze szklaneczką smacznego napitku.

Deszcz już prawie ustał – przyniósł upragnione oczyszczenie dusznego powietrza, a my obieramy kierunek na Novigrad.

Jeśli chodzi o Poreč, to nieco nas rozczarował. Owszem, warto tu pospacerować, ale my zdecydowanie cieszymy się, że na dłuższy pobyt wybraliśmy Rovinj – wahaliśmy się do ostatniej chwili. Dla mnie bardzo odstręczający są namolni naganiacze do restauracji. Nie znoszę, gdy natrętnie podają menu i osaczają. Gdy mam ochotę wejść do knajpy to i tak to zrobię, bez tego całego spektaklu. Stresuje mnie odmawianie i szukanie argumentów, na to, że teraz nie mam ochoty na jedzenie. W Poreču jakoś szczególnie było to denerwujące.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 10.09.2014 14:43

19.06.2014 r.
c.d.


Kolejnym miejscem, które w tym dniu odwiedzamy jest niewielkie miasteczko portowe NOVIGRAD. Chodniki jeszcze nie przeschły po niedawnym, ciepłym deszczu, ziemia paruje i znów robi się bardzo gorąco. Wędrujemy, gdzie poniosą nas oczy.

Obrazek

Z dużego parkingu idziemy w stronę portu, a dalej w obręb starej zabudowy. Na miejscowym urzędzie znów urocze baloniki a ponad jedną z ulic kolorowe parasolki.

Obrazek

To już drugie miejsce w Chorwacji, gdzie spotykamy się z tego typu ozdobą – bardzo zresztą ładną.

Obrazek

Obrazek

W dali już widzimy górującą nad miastem dzwonnicę, zatem obok musi znajdować się najcenniejszy zabytek Novigradu – XI-wieczny kościół św. Maksymiliana i Pelagiusza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie dochodzimy do nabrzeża i miejsc plażowych. Przed kąpieliskiem znajduje się park piniowy z wyjątkowymi okazami tych drzew. Odpoczywamy w ich cieniu, a ja rozkoszuję się ich bardzo intensywnym zapachem.

Obrazek

Obrazek

Plaże w Novigradzie w dużej przewadze betonowe, no ale taka to „uroda” Istrii. Odnajdujemy jednak także plażę żwirową. Pomimo tego betonu, miejscowość zapisuje się w naszych wspomnieniach bardzo pomyślnie. Bardzo dobrze się w niej czujemy. Znad morza powiewa bryza, do tego dochodzi zapach żywicy, jest dużo miejsc do spacerowania i cienia do odpoczynku. Wchodzimy także na falochron i miejsce, gdzie cumują jachty. Stąd podziwiamy piękno Adriatyku a także panoramę Novigradu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żal opuszczać to miejsce, ale ponieważ jest już późne popołudnie, czas ruszać do Umagu.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 10.09.2014 14:57

UMAG to pierwsza miejscowość, z którą zetknęłam się przed laty, przybywając na Istrię. Tamtejsze wakacje to jedno z piękniejszych chorwackich wspomnień. Marzyłam, by kiedyś odwiedzić miasteczko ponownie, zajrzeć do ulubionych miejsc, ocenić, czy widać na nich upływ czasu. Moje marzenie spełnia się właśnie dzisiejszego dnia.

Obrazek

Zaznaczę, że Umag nie należy do jakichś specjalnie uroczych miejsc, ale dla mnie ma wyjątkowe znaczenie sentymentalne. Parkujemy w centrum, a mój plan, to dotrzeć na odległy koniec miasteczka, w okolice hotelu Adriatic, a przede wszystkim tajemniczego pustostanu - hotelu Beograd. Z parkowaniem popełniliśmy duży błąd, bo z centrum do miejsca, gdzie chcę dotrzeć jest kawał drogi. Mogliśmy postawić samochód znacznie bliżej, ale w sumie, lubimy chodzić, a każda dodatkowa chwila spędzona w Umagu to dla mnie tylko radość.

Umag to miejscowość dla osób uwielbiających wszelkie sporty, a zwłaszcza tenis. Wiele tu ścieżek rowerowych, miejsc spacerowych, siłowni na świeżym powietrzu. Trasa nadmorska, prowadząca z centrum miasta do części hotelowej jest dość długa. Może sprawiać wrażenie takiej.... hmmm „betonowej”.

Obrazek

Obrazek

Cieszę się jak dziecko z mijanych miejsc, przypominam sobie dawne zdarzenia, opowiadam moim chłopakom anegdotki. Gdyby ktoś był zmęczony, można też tę trasę pokonać ciuchcią.

Obrazek

Obrazek

Wreszcie docieramy do jednego z zaplanowanych punktów trasy.

Aleją starych drzew dochodzimy do hotelu Adriatic, który jednak przedstawia smutny obrazek. Nigdy nie było to jakieś cudo architektury, ale przed laty tętnił przynajmniej życiem. Aktualnie jest zamknięty. Z kartki na wejściu do recepcji, dowiadujemy się, że ma być otwarty za kilka dni. Brak remontów i prób zmodernizowania go, zrobił swoje.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie docieram do najbardziej tajemniczego, jak dla mnie, miejsca Umagu - opuszczonego hotelu Beograd, który jest domem dla dziesiątek kotów, stoi w jednym z ładniejszych widokowo miejsc Umagu, widać na nim ślady dawnej świetności, a o życiu, które się w nim nadal tli, świadczy krwistoczerwony milim amerykański, pnący się po najwyższym piętrze. Przed laty próbowałam dowiedzieć się historii tego hotelu. Nikt jednak nie potrafił jej opowiedzieć. Można było odnieść wrażenie, że to niechciany temat. Hotel jednak wiele osób fascynował i tak pozostało do dziś.

Obrazek

Obrazek

Spędzamy na pobliskiej plaży dłuższą chwilę. Adriatyk jest tu wyjątkowo ciepły, a zachodzące słońce nadaje temu miejscu wyjątkowego ciepła. Pora jednak wracać do centrum, bo kończy się nam wykupiony czas parkingowy.

Obrazek

Obrazek

Wracamy tą samą trasą. Z drugiego brzegu ładnie widać połączenie zabytkowej i przemysłowej część Umagu.

Obrazek

Spacerujemy uliczkami starej części miasta. Docieramy do charakterystycznej bramy, za którą jest Urząd Miasta.

Obrazek

Wreszcie znajdujemy się na dużym placu, gdzie góruje dzwonnica, a obok stoi kościół.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robimy się głodni, dlatego postanawiamy zjeść tu jeszcze kolację. Ludzi jest naprawdę sporo, zatem kelnerzy mają teraz prawdziwe żniwa. Dopada nas dwójka tzw. „naganiaczy” – jeden przez drugiego wylicza zalety swojego lokalu. Nie lubię takich sytuacji, ale w końcu decydujemy się na jedną z knajpek, z ładnym tarasem widokowym. Ceny w restauracjach w Umagu niestety najwyższe, jakie do tej pory widzieliśmy, ale trudno.

Obrazek

Zamawiamy pyszności i rozkoszując się widokami, spędzamy ostatnie chwile w Umagu.

Obrazek

Obrazek

Po kolacji jeszcze szybki nocny spacer uliczkami i powrót do Rovinja.

Obrazek

Przed nami ponad godzina jazdy, a ponieważ jest już ciemno, wybieramy najszybszą trasę, już bez walorów widokowych.

To był naprawdę uroczy dzień.

Jutrzejszy postanawiamy spędzić cały w Rovinju – w końcu mieszkamy w najładniejszym miasteczku Istrii, a do tej pory nie mieliśmy okazji, by spędzić w nim cały dzień, od rana do nocy.
Cornugon
Globtroter
Posty: 58
Dołączył(a): 27.08.2014
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cornugon » 11.09.2014 17:49

Bardzo piękna relacja. Mam nadzieję w przyszłym roku iść Twoimi śladami
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 15.09.2014 14:51

Cornugon napisał(a):Bardzo piękna relacja. Mam nadzieję w przyszłym roku iść Twoimi śladami


Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że relacja przyda się w planowaniu trasy :)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 15.09.2014 15:13

Dzień 5 – 20.062014 r. - piątek
Cały dzień w Rovinju


Dzisiejszy dzień postanawiamy spędzić tylko w Rovinju. Poznać tutejsze zakamarki, poszwędać się uliczkami. Mamy jeszcze jedną „misję” - znaleźć sklep z ładowarkami, bo niestety nasza samochodowa ładowarka do nawigacji uległa całkowitemu uszkodzeniu. Po śniadaniu wyruszamy zatem znajomą trasą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dziś jest wyjątkowo parny dzień. Turyści siedzą ukryci w knajpkach lub opalają się na plaży. Mamy zatem wiele uliczek i miejsc „tylko dla siebie”.

Obrazek

Kolory miasta wprawiają w zachwyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wczesnym popołudniem wracamy do naszego lokum. W zasadzie wracam ja i synek, natomiast mąż udaje się na poszukiwanie wspomnianego sklepu z kabelkami i ładowarkami. W znajdującym się w centrum (obok dworca PKS) sklepie z telefonami komórkowymi znajdujemy co prawda ładowarkę do naszego modelu nawigacji, ale bez końcówki do ładowania w samochodzie. Podczas gdy ja przygotowuję obiad, mąż udaje się na rekonesans mało znanej części Rovinja. Zwiedza osiedla, znajdujące się na obrzeżach centra handlowe. W końcu w jednym z osiedlowych sklepików znajduje to, czego potrzebujemy. Fachowy sprzedawca pomaga w odnalezieniu potrzebnej końcówki i jakoś udaje się ożywić nawigację. Przyda się na następne dni naszej wyprawy.

Po powrocie męża do pokoju, zjadamy obiad, a następnie udajemy się na spacer na drugą część miasta – tę plażową i hotelową.

Obrazek

Po drodze mijamy duży port jachtowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spotykamy też takie roślinne cudo.

Obrazek

Mimozy też w pełnym rozkwicie.

Obrazek

Pora na kąpiel, dlatego idziemy w stronę plaż piękną nadmorską promenadą.

Obrazek

Po znalezieniu wygodnej miejscówki pora na kąpiel i relaks. Na plaży wybornie smakuje czytanie, a po wodnych szaleństwach także spanie ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nadmorska trasa przy kompleksach hotelowych jest wyłożona białymi posadzkami. Rośnie tu też wiele pięknie pachnących krzewów, wśród których króluje lawenda i rozmaryn. Są to młode roślinki, stąd nasz wniosek, że trasa ta przeszła niedawno gruntowną modernizację.

Obrazek

W promieniach popołudniowego słońca wracamy z plaży.

Obrazek

Obrazek

Z racji tego, że dziś są moje urodziny (uwielbiam je obchodzić w Chorwacji!!!), zachodzimy do jednej z kawiarni na urodzinowy tort.

Obrazek

Smakuje wybornie, tym bardziej, że spoglądamy na taki właśnie widok.

Obrazek

Obrazek

Kolejny piękny dzień za nami, a jutro kolejna daleka wyprawa w głąb krainy laurami pachnącej :)

c.d.n.
Użytkownik usunięty
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.09.2014 17:51

Ekstra relacja :D
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 16.09.2014 14:22

Lednice napisał(a):Ekstra relacja :D


Dziękuję. Trasa, której opis za chwilę wstawię była zainspirowana Twoją przepiękną relacją, zdjęciami i pocztówkami.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 16.09.2014 14:45

Dzień 6 – 21.06.2014 r. – sobota
Labin-Lovran-Opatija


Budzimy się już o 8, bo przed nami kolejna piękna wycieczka. Naszą trasę otworzy Labin, dalej będzie Lovran i Opatija. O zwiedzaniu Lovranu i Opatiji marzyłam odkąd zaczęłam śledzić piękną relację Lednice. Smaczku dodawały jej stare pocztówki. W dzisiejszą trasę ruszamy więc m.in. z wydrukiem i wskazówkami Lednice.

Po przebudzeniu sprawdzamy oczywiście pogodę, bo nie wyobrażam sobie zwiedzania zaplanowanych miejsc w deszczu. Jest pięknie, słonecznie, bezchmurnie! Wyruszamy zaraz po śniadaniu.

Trasa jest początkowo monotonna, ale w pewnym momencie robi się niezwykle malownicza i kręta.

Obrazek

Nasz synek dziwnie cichutki siedzi w foteliku. Myślimy nawet, że zasnął, jednak dosłownie kilometr przed wjazdem do Labina dzieje się nam mała katastrofa. Milczenie synka to nic innego, jak złe samopoczucie i nagła eksplozja choroby lokomocyjnej. Dzieje się to niestety w najbardziej newralgicznym miejscu, gdzie są same zakręty i przepaście. W końcu udaje nam się znaleźć maleńką zatoczkę przy skale, gdzie zatrzymujemy się i ratujemy biedaka. Oszczędzę szczegółów jak wyglądał samochód. Najważniejsze, że dziecko chwilę po zwymiotowaniu poczuło się już znakomicie i powrócił mu dobry humor. Czyścimy co się da (jak na złość nie zabraliśmy niestety zbyt wiele chusteczek ani ręcznika papierowego). Zwiedzanie Labina zaczniemy od... szukania toalety.

Wjeżdżamy do miasta – pięknie ulokowanego na wzgórzu. Parkujemy na dużym parkingu i udajemy się na poszukiwania.

Obrazek
Labin. Widok od strony parkingu.

Toaletę znajdujemy bez najmniejszego problemu (Chorwacja to kraj, gdzie jeszcze nie zawiodłam się w temacie toalet). Dokonuję szybkiej przepierki ubranek malucha oraz odświeżenia jego samego i ruszamy na zwiedzanie.

Ruszamy z głównego placu miasta, Titov Trg.

Obrazek

Następnie przechodzimy przez miejską bramę i wspinamy się po wielu schodach. Dla rodziców z wózkiem może być to dosyć uciążliwy spacer.

Obrazek

Obrazek

Dochodzimy do kościoła Najświętszej Marii Panny, którego fasadę zdobi wenecki skrzydlaty lew.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miasteczko jest urocze, w sam raz na 2-godzinny spacer.
Po drodze mijamy pięknie ukwiecony balkon. Zastanawiam się, ile trwa podlewanie tych wszystkich kwiatów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Labin otoczony jest miejskimi murami, z których roztaczają się przepiękne widoki na okolicę.

Obrazek

My zerkamy na pobliską wioskę Rabac.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chcielibyśmy jeszcze trochę tu pobyć, ale czas goni nieubłaganie, a przed nami jeszcze kawał drogi. Kuszą nas też tutejsze restauracje, a zwłaszcza ceny, zdecydowanie niższe niż w okolicach, gdzie stacjonujemy. Mule pachną fantastycznie, jednak po pierwsze nie jesteśmy głodni, a po drugie, doświadczeni dotychczasową trasą i problemami żołądkowymi, wolimy nie ryzykować.

Ostatni rzut oka na piękny Labin i jedziemy dalej.

Obrazek

Obrazek

Trasa przebiega nam wyśmienicie, bez przykrych przygód. W pewnym momencie dostrzegamy takie oto widokowe cudo. I jak tu nie zatrzymać się choć na kilka minut?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy do Lovranu. Momentami widoki przypominają te z Riwiery Makarskiej. Trudno się jednak zatrzymać, robimy więc tylko kilka zdjęć z samochodu.

Obrazek
wawsin1
Autostopowicz
Posty: 3
Dołączył(a): 17.09.2014
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) wawsin1 » 17.09.2014 22:16

super relacja.ja w przyszłym roku wybieram sie z rodzina na zwiedzanie chorwacji z 2 dzieci(4 i 9 latkiem)i szykam informacji ile zajmuje czasu zwiedzanie tych miasteczek w srednim tempem tzn czas na zwiedzanie i krótki odpoczynek.możesz mi napisac ile zajeło wam takie zwiedzanie ?
pozdrawiam
TJL
Croentuzjasta
Posty: 207
Dołączył(a): 04.01.2013
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) TJL » 17.09.2014 23:21

Relacja świetna!
Proszę tylko nieśmiało o nierobienie zbyt dużej reklamy rejonu Labina. Grozi to z uwagi na dużą ilość czytelników tego forum, że będzie tam w przyszłości mnóstwo rejestracji ze znaczkiem PL a na plaży na sąsiednim kocu będzie słychać co chwilę coś na k... tak jak w innych Makarskich czy Pakośtanach.
Pozdrawiam,
Tomek
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 18.09.2014 08:29

TJL napisał(a):... na plaży na sąsiednim kocu będzie słychać co chwilę coś na k... tak jak w innych Makarskich czy Pakośtanach.
Pozdrawiam, Tomek

..... i dużo puszek polskiego "browara".
Jednak myślę, że to nie ci co bywają na tym forum. Tutaj takich nie ma. :wink:
Marko66
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 30.03.2012
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marko66 » 18.09.2014 11:39

Igłą pinii napisał(a):Dzień 6 – 21.06.2014 r. – sobota
Labin-Lovran-Opatija

...
Miasteczko jest urocze, w sam raz na 2-godzinny spacer.
...
Labin otoczony jest miejskimi murami, z których roztaczają się przepiękne widoki na okolicę.
...
My zerkamy na pobliską wioskę Rabac.
...
Trasa przebiega nam wyśmienicie, bez przykrych przygód. W pewnym momencie dostrzegamy takie oto widokowe cudo. I jak tu nie zatrzymać się choć na kilka minut?
...

Fajne zdjęcia - niektóre podobne do moich zamieszczonych niedawno w relacji z okolic Labina. Miło się wraca ... miasteczko (a właściwie stare miasto) w sam raz na 2 godzinny spacer, widoki z murów obronnych i samego wzgórza niezapomniane... Rabac warto odwiedzić szczególnie plaże wysunięte najdalej na północny wschód przy hotelach i jeszcze kilka minut spaceru poza "teren zabudowany" do przepięknej zatoki ... A to widokowe cudo to zatoka Plomin - też o niej wspomniałem w relacji, tylko zdjęcia mam z poziomu morza, a Twoje są "wyższe" :wink: :papa:
Marko66
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 30.03.2012
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marko66 » 18.09.2014 12:01

TJL napisał(a):Relacja świetna!
Proszę tylko nieśmiało o nierobienie zbyt dużej reklamy rejonu Labina. Grozi to z uwagi na dużą ilość czytelników tego forum, że będzie tam w przyszłości mnóstwo rejestracji ze znaczkiem PL a na plaży na sąsiednim kocu będzie słychać co chwilę coś na k... tak jak w innych Makarskich czy Pakośtanach.
Pozdrawiam,
Tomek

Witam "sąsiada zza miedzy" :wink:
I podzielam zdanie woka, że na tym forum bywają miłośnicy (fani) Chorwacji, którzy na plażach nie sypią na prawo i lewo "łaciną podwórkową" z obowiązkową puszką browara w dłoni, a po opróżnieniu zostawiają puszki i inne śmieci w miejscu swojego pobytu :evil: , a potem oczekują, że będą wypoczywać na czyściutkiej plaży. A wystarczy trochę d..ę ruszyć i wrzucić do kosza, albo zabrać ze sobą do "bazy".
Na szczęście ja takich, w czasie (dopiero) 3 pobytów, w Chorwacji nie spotkałem - czego wszystkim cromaniakom życzę :papa:
Vesna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 180
Dołączył(a): 19.08.2010
Re: Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vesna » 18.09.2014 12:27

Zdjęcia! Jak zwykle piękne zdjęcia :)
(Wiem że się powtarzam.)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Kraina laurami pachnąca - Istria, wyspa Krk a na deser Praga - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone