Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją publiczną

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Mała_Mi
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 84
Dołączył(a): 25.06.2013
Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją publiczną

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mała_Mi » 09.09.2014 15:37

Witam wszystkich zainteresowanych :)

Zastanawiałam się, czy wrzucić relację z podróży do działu relacji z wyjazdów do Chorwacji (no bo jendak byla), czy też tutaj (z 3 tygodni urlopu jednak 2 - i to te bardziej intensywne - zostały spędzone u Bratanków), ale doszłam do wniosku, że to jednak piękny Madziarostan - a konkretnie Budapeszt oraz Eger - był gwiazdą tego wyjazdu, i zasługuje na lwią część opisu :hut: A że plany lubią się zmieniać, cała podróż zostala odbyta środkami komunikacji publicznej.

Zapraszam więc do śledzenia relacji z naszej podróży do krainy umlautów, papryki i wina.
GOLDEN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1756
Dołączył(a): 12.02.2014
Re: Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją public

Nieprzeczytany postnapisał(a) GOLDEN » 09.09.2014 15:44

Jak dużo Węgier to jestem zainteresowany :wink:
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009
Re: Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją public

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 09.09.2014 16:42

Skoro Budapeszt, to i ja się przysiądę.

Może się zmobilizuję do napisania własnej, bo też w tym roku sporo Budapesztu było.
Mała_Mi
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 84
Dołączył(a): 25.06.2013
Re: Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją public

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mała_Mi » 10.09.2014 10:31

Witam GOLDEN, witam Raul73 :)

Zaczyna się trochę nie-węgiersko i bez zdjęć, ale to się zmieni, obiecuje ;)

Prolog: Czyli planowanie i co z niego wynikło

Pomysł na to, żeby tegoroczny urlop spędzić w Chorwacji narodził się na dobrą sprawę już podczas zeszłorocznego urlopu, spędzonego w Brodaricy koło Sibenika. Dla mnie był to pierwszy w życiu pobyt w tym kraju (mąż, już był weteranem), ale Chorwacja zauroczyła mnie od pierwszego wejrzenia: piękna pogoda (byliśmy pod koniec sierpnia, i przez całe dwa tygodnie padało tylko jeden raz- za to bardzo intensywnie), przejrzysta woda i duuużo spokoju.

Po długim wertowaniu forum i rozmowach z przyszłymi teściami (także wielkimi wielbicielami urlopów nad Jadranem) było jasne – w 2014 roku będzie riwiera Makarska.

Jakoś koło marca rozpoczęło się konkretne planowanie, i ustalanie jak jechać, no i dokąd. Pierwszy pomysł to: Krynica Górska (1 dzień), dalej do Egeru (3 lub 4 dni), przez Serbie (zwiedzanie Belgradu) przez BiH do Chorwacji. Po drodze zwiedzanie, bez pośpiechu, no i na miejscu szukanie kwaterki w ciemno.

Plan ten niestety uległ drastycznej zmianie, gdyż dość niespodziewanie okazało się, że pech chciał, iż jednak nie uda nam się pojechać na urlop samochodem (długa historia – kwintesencja była taka, że 4 kółka odpadały jako środek lokomocji w tym roku na 100%, a przynajmniej na wypady za granice Polski). Trochę nam ta wiadomość pokrzyżowała plany, ale co zrobić, no i co jak co, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zaczęli od razu wprowadzać w życie planu alternatywnego :)

Było jasne: do Chorwacji nadal bardzo chcemy, ale trzeba by było się targać autobusem, no i na riwierę Makarską nic bezpośrednio nie dojeżdża (przynajmniej wtedy tak jeszcze było). Na Egerze nam też bardzo zależało, bo chcieliśmy odwiedzić winnice naszego ulubionego winiarza. No i termy w Egerszalok. A na dobór wszystkiego, mieliśmy już zarezerwowany nocleg...

Krótki namysł, i za pomocą wujka googla znalazłam informacje o autokarach z Węgier do Chorwacji. Eurolines jeżdżą raz w tygodniu, w piątki, z Budapesztu. I to aż na riwierę :D

W mojej głowie zaczął układać się plan: Do Budapesztu można dojechać pociągiem nocnym – dojazd już kilkakrotnie sprawdzony i niezawodny – Eger to półtorej godziny pociągiem lub autobusem, więc nie będzie problemu, żeby się tam dostać. A powrót? Cóż, przeturlamy się jakoś do Splitu, a tam się już zatrzymują autokary do Polski. Plan zaakceptowany, pierwsze bilety (Bud-Cro) kupione (nawet trafiła się zniżka typu „first minute” na jeden z biletów). Nocleg w Egerze przedłużony na całe 7 dni i hotel na 1 noc w Budapeszcie zarezerwowany (żeby dopasować pobyt do dnia odjazdu autokaru). Jest dobrze.

Tylko w ciemno jechać się bez autka raczej już nie da. To znaczy możliwe pewnie i jest, ale stwierdzamy, że średnio nam się chcę w to bawić, więc rozpoczyna się poszukiwanie kwatery. Decydujemy się wstępnie na Baska Voda. Wertujemy oferty w necie, chodzimy po google mapach, ja czytam bardzo dużo na forum, radzimy się (moich) teściów (w zeszłym roku byli właśnie w BV), wysyłamy maile z zapytaniami…

No i okazuje się, że posucha straszliwa. Ceny kosmiczne (zwłaszcza na wrzesień), kwatery albo daleko od morza, albo pod dachem i bez klimy, albo w samym centrum, gdzie jest podobno bardzo głośno. Zaczynamy tracić nadzieje, i postanawiamy odłożyć dalsze poszukiwania na później. Coś się przecież znajdzie, a mamy jeszcze 5 miesięcy…

Czas płynie, a tu nagle do wyjazdu zostały 2 miesiące. Lekka panika z mojej strony (zwłaszcza, że to nie tylko zwyczajny urlop, a nasza podróż poślubna), ale mąż (wtedy jeszcze narzeczony) jak zwykle spokojnie, że damy rade, jest przecież jeszcze czas.

Siadamy, dalej szukamy, i znajdujemy jedną kwaterkę, która bardzo nam przypada do gustu. Do morza jakieś 80 metrów (trzeba przejść przez jezdnie, ale to nam akurat nie straszne, zwłaszcza, że to nie Jadranka), na parterze (nie będzie sauny) z dużym tarasem i ogrodem. Zdjęcia wyglądają bardzo w porządku. No i jest daleko od centrum, de facto już na granicy z Brelą, więc będzie spokojniej. Szukam ich na stronie Adrialinu, i nawet znajduje. Więcej zdjęć (nadal wszystko ładnie wygląda) i kila pozytywnych opinii. Pisze maila z zapytaniem. Tak, jest wolny, ale cena spora: 50 EUR za dzień za te dwa dni przypadające jeszcze na sierpień, i 40 za każdy dzień we wrześniu. Waham się bardzo, ale mąż stwierdza, że inne kwatery były w podobnej cenie, a nam dużo mniej odpowiadały, że ładnie to wszystko wygląda (zwłaszcza łazienka), i że ten jeden raz możemy sobie na to pozwolić.

Decyzja zapadła: Rezerwujemy. Wpłacamy zaliczkę, na konto właścicielki, która w mailach podpisywała się jako Wiśnia (bardzo nam się to spodobało ;)), i dostajemy od niej mailem voucher do wydrukowania.

Super, czyli ta część też już jest zaklepana. Został tylko pociąg na Węgry i autobus do Polski. No i tu niespodzianka, mąż przez przypadek wziął o dwa dni urlopu więcej niż ja (planowaliśmy wyjazd w czwartek, okazało się, że mój miły miał zaklepany urlop od wtorku). Szkoda by było tego nie wykorzystać. No i nadgodzin oboje mamy jeszcze trochę… Udaje się, mąż dostaje wolny jeszcze poniedziałek, a ja poniedziałek, wtorek i środę. Stwierdzamy, że jak czasu jest trochę więcej, to można by wpaść też na parę dni do Budapesztu. Odwiedzić rodzinkę pod Budapesztem, połazić trochę, wreszcie zwiedzić lepiej Budę (którą ja z racji poprzednich wizyt znam nawet całkiem całkiem, mążzaś prawie w ogóle), pochodzić po łaźniach, załapalibyśmy się na największe węgierskie święto narodowe 20 sierpnia.…

Po krótkim namyśle jest jasne, dorzucamy jeszcze 4 dni w Budapeszcie. Szybki kurs na dworzec z nadzieją, że są jeszcze bilety SparNight na Chopina. Ale niepotrzebnie się denerwowaliśmy. Bilety nadal są dostępne :) Kupujemy, i odkładamy wraz z resztą rezerwacji i biletów.

Pozostała już tylko kwestia biletów powrotnych i noclegu w Budapeszcie. W tej drugiej kwestii w tan idzie booking.com. Ale niestety, zero sensownych miejsc w niewygórowanej cenie. Mhm… To może jakiś apartament? – rzucam. Mąż kiwa głową. Czemu właściwie nie. Po przejrzeniu kilku stron mamy już parę faworytów. O dziwo wszystkie apartamenty są w cenach dużo bardziej przystępnych, niż hotele. A i lokalizacje nie najgorsze. Czytamy opinie, oglądamy street view na google mapach…. I decydujemy się na małe szaleństwo: Mieszkanko dokładnie nad Dunajem, duże (ponad 50 m2), bardzo centralnie, i tylko kilka kroków od metra. Do tego dobre opinie. Wpłacamy zaliczkę, i odkładamy potwierdzenie rezerwacji do foldera z wakacyjnymi dokumentami.

Wszystko pięknie, ale czas po woli nagli, a my nadal nie mamy biletów do Polski. I tu okazuje się, że chyba warto było aż tak to odkładać. Odkrywamy, że od tego roku jest tez jedna linia autokarowa bezpośrednio do Baska Voda. Cena ciut droższa, niż Retman i co., ale nie trzeba szukać (i płacić za) autobusu do Splitu. Godzina wyjazdu też bardzo fajna, bo 23 z groszami. No i zatrzymuje się dosłownie 5 przystanków od naszego domku (to akurat nie do końca się okazało prawdą, ale o tym później). Niestety opinii w necie o nich na razie brak, ale stwierdzamy, że ryzykujemy (w najgorszym wypadku zrobimy charge back, i albo pojedziemy Zagrzeb-Budapeszt-Warszawa, albo postaramy się na cito kupić bilet ze Splitu). Kilka kliknięć, i bilety są.

Patrzymy z mężem na siebie, i się uśmiechamy, wszystkie bilety i noclegi są. Teraz może już przyjść urlop :)
GOLDEN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1756
Dołączył(a): 12.02.2014
Re: Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją public

Nieprzeczytany postnapisał(a) GOLDEN » 10.09.2014 10:41

Możesz śmiało szukać pracy w logistyce...... :wink: a może już pracujesz ? :roll: :mrgreen:

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Koty w rozjazdach - Węgry i Chorwacja komunikacją publiczną
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone