Kobiety za kółkiem

To ja napisał(a):... szkoda, że nie podali ile było mężczyzn, a ile kobiet. Zaryzykował bym twierdzenie, że byli to samami królowie szos.

Przypomnij sobie ten dowcip, jak pijana baba uparła się, żeby prowadzić ...

To ja napisał(a):
W ostatni weekend policja złapała około 2500 pijaków prowadzących samochód,

Przepraszam za OT, ale czy mógłbyś (mogłabyś) łaskawie zastanowić się, co piszesz i nie używać pewnych określeń całkowicie bezkrytycznie?

Z mojego subiektywnego punktu widzenia kobiety słabiej jeżdżą. Znam wielu słabiutkich kierowców panów, ale nie znam żadnego dobrego kierowcy (kierowczyni???) pani.
Znam jeden obiektywny dowód na poparcie tej tezy. Czy wiecie dlaczego w wyścigach formuły I nie ma pań kierowców ? Nie ma bo okazało się mimo wielu prób kobiety nie są w stanie rywalizować z mężczyznami na takim poziomie. Z marketingowego punktu widzenia wprowadzenie pani do elitarnego zdominowanego przez supersamów elitarnego klubu byłoby olbrzymim sukcesem, ale mimo czynionych latami prób okazało się to niemożliwe. Problemem zajęła się nawet nauka i ogłoszony po przeprowadzonych badaniach werdykt brzmi :
KOBIETA NIGDY NIE BĘDZIE W STANIE RYWALIZOWAĆ Z MĘŻCZYZNĄ W WYŚCIGACH FORMŁY I. Przyczyny tkwią w różnicach między płciami. Mężczyźni są zdolni w większym stopniu do koncentracji w krótkim czasie. w stopniu nieosiągalnym dla kobiet koniec kropka

True, true.
Wprawdzie trafiają się takie rodzynki, ale jak mówi przysłowie: jedna jaskółka wiosny nie czyni.

realista2 napisał(a):KOBIETA NIGDY NIE BĘDZIE W STANIE RYWALIZOWAĆ Z MĘŻCZYZNĄ W WYŚCIGACH FORMŁY I.

I to jest oczywiste. Jest wiele innych rejonów, gdzie kobieta nie da rady.
I równie oczywiste jest to, że są rejony, gdzie kobieta wygrywa (to może nie najlepsze słowo).
Ale główne różnice między płciami nie tkwią bynajmniej w jakichś tam szczegółach anatomicznych.

Pomiędzy formułą I , a pozostałymi wyścigami jest różnica jak nie przymierzając pomiędzy drużyną piłkarską Dolcanu Ząbki, a Realem Madryt dlatego to żaden dowód. Jak dotąd w formule I nie było żadnego wyjątku i nie bedzie. Zresztą cechy psycho-fizyczne kobiet sprawiają, że kobiety nieźle radzą sobie sportach samochodowych niewymagających max skupienia w krótkim czasie, a raczej wytrzymałości przez długie godziny np. 24h Le Mans. Nie zmienia to faktu, że w najbardziej wymagających wśród sportów automobilowych W WYŚCIGACH FORMULY I KOBIET NIE UJRZYMY NIGDY.

A teraz poprosimy wszystkich panów, żeby wpisy pokazali małżonkom ...

A potem - relacja

weldon napisał(a):A teraz poprosimy wszystkich panów, żeby wpisy pokazali małżonkom ...

A potem - relacja

Ty to dopiero jesteś antyfeminista!

realista2 napisał(a):Pomiędzy formułą I , a pozostałymi wyścigami jest różnica jak nie przymierzając pomiędzy drużyną piłkarską Dolcanu Ząbki, a Realem Madryt dlatego to żaden dowód. Jak dotąd w formule I nie było żadnego wyjątku i nie bedzie. Zresztą cechy psycho-fizyczne kobiet sprawiają, że kobiety nieźle radzą sobie sportach samochodowych niewymagających max skupienia w krótkim czasie, a raczej wytrzymałości przez długie godziny np. 24h Le Mans. Nie zmienia to faktu, że w najbardziej wymagających wśród sportów automobilowych W WYŚCIGACH FORMULY I KOBIET NIE UJRZYMY NIGDY.

Jeśli chodzi o kobiety w F1 to już były próby. Wprawdzie dosyć dawno, bez większych, czy nawet mniejszych sukcesów ale kobiety startowały.
Wujek google wypluł takie nazwiska


--------------------------------------------------------------------------------

Maria Teresa de Filippis ( Włochy 1958-59), Lella Lobardi (1974-76 jedyna która zdobyła punkty), Divina Galica (Wlk. Brytania 1976-78 nie zakwalifikowała się), Desire Wilson (RPA,1980 nie zakwalifikowała się), Giovanna Amati (Włochy,1992 nie zakwalifikowała się).

źródło: R.Pawłowski ,,Formuła1 skarb kibica 2008

Weldon truizmem byłoby przypominanie, że historia cywilizacji to historia mężczyzn. Odrębnym zagadnieniem jest czy zrobiliśmy to żeby wejść w ich łaski, a co za tym idzie czy cywilizacja powstałaby gdyby kobiet nie było. Moim zdaniem nadal pędzilibyśmy żywot nadrzewny, ale to zupełnie inna para kaloszy. Co do pokazywania wpisów to drażniłbyś patykiem tygrysa żeby mu dowieść swojej przewagi ?

weldon napisał(a):A teraz poprosimy wszystkich panów, żeby wpisy pokazali małżonkom ...

A potem - relacja

To może zamknę temat żeby nikt postów nie mógł pozmieniać

Lepiej nie - wiecie jakie sa kolejki do szpitala!?

realista2 napisał(a):Weldon truizmem byłoby przypominanie, że historia cywilizacji to historia mężczyzn.

Nie? Jak fajnie jest powspominać. A dziś?

Nie wiem o czym piszecie bo czytalem jedynie pierszy post. Na wakacjach jezdze zawsze ja. Zona czasami, np. do Polskiej granicy dojezdza. Jezdzi na co dzien do biura, zakupy, przedszkola, rodziny itd. Jezdzi kapitalnie. Gdyzby wszyscy, zarowno koniety jak i mezczyzni) jezdzili by tam jak moja malzonka swiat bylby piekniejszy

Ja od zawsze pracuje jako handlowiec. Jezdze nie swoim autem, nie za swoje kupuje paliwo i nie za swoje auto naprawiam. Placa mi za efekty a ze wiecznie jestem spozniony wiec zwykle sie spiesze. Jezdze sensownie ale komus kto 100% przestrzega wszelkie przepisy moze sie wydawac ze jezdze dramatycznie

Pomimo, ze potrafie w tygodniu zrobic z 2000km (np. w zeszlym tygodniu Torun-Praga-Torun + inne wyjazdy) to moja zona i tak statystycznie jest lepszym kierowca niz ja i wielka jej za to chwala. Nieraz obrotomierz wchodzi jej na czerwone pole, na prawy pas malo kiedy musi wjechac, malo kiedy stoi w korku, czasami tez jakas lampe musze jej kupic bo wczesniejsza sie "zepsula"

Kazdemu cos sie przytrafia lecz i tak jest dla mnie idealem kobiety za kolkiem

Moja żona prawo jazdy ma od ...wieku kobiety podobno się nie zdradza, od 16 roku życia. Auto ma prawie "od początku", prowadzi więc ... nie boję się siedzieć jako pasażer, nawet w czasie wypadku zrobiła wspaniały unik ratując nam życie.
Ostatnio robiąc manewr zawracania wjechała w jedyne rosnące drzewo w okolicy , błotnik do naprawy
Do Cro, czy w jakiejkolwiek innej trasie prowadzę SAM, ale to raczej wynika z tego, że nie lubię jak moje zdrowie/życie nie zależy ode mnie. Unikam samolotów, pociągów, autokarów ... jak tylko mogę