katastrofa w Smoleńsku

jacky z DG napisał(a):

janlewbr napisał(a):W pozycji sterczącej jak na zdjęciach z miejsca katastrofy wynika że koła były wypuszczone i zablkokowane do lądowania.

to zdjęcie za Reutersem...
czy przy takiej sile uderzenia mógł się utrzymać w prawie nienaruszonym stanie zespół podwozia ?
równie dobrze można wnioskować, że rozpadł się kadłub a podwozie ocalało tylko dlatego, że było schowane...
a że w pozycji sterczącej ? czy tam w ogóle cokolwiek było w jakiejkolwiek sensownej pozycji ?

ciekawe, czy na zapowiedzianej za naście godzin konferencji najwyższego rangą prokuratora RP padnie coś w tej dziedzinie ?

samolot "lądował" na plecach dlatego podwozie zostało całe.

jacky z DG napisał(a):

janlewbr napisał(a):W pozycji sterczącej jak na zdjęciach z miejsca katastrofy wynika że koła były wypuszczone i zablkokowane do lądowania.

to zdjęcie za Reutersem...
czy przy takiej sile uderzenia mógł się utrzymać w prawie nienaruszonym stanie zespół podwozia ?
równie dobrze można wnioskować, że rozpadł się kadłub a podwozie ocalało tylko dlatego, że było schowane...
a że w pozycji sterczącej ? czy tam w ogóle cokolwiek było w jakiejkolwiek sensownej pozycji ?

ciekawe, czy na zapowiedzianej za naście godzin konferencji najwyższego rangą prokuratora RP padnie coś w tej dziedzinie ?

powoli zaczyna mnie przerażać siła Radia z Torunia i jego szefa debila, który już w pierwszy dzień po tragedii zadawał sugrujące spisek pytania.
Koła(podwozie) nie zostały uszkodzone ponieważ nie dotknęły nigdy ziemi! Samolot zawadził skrzydłem o drzewo i wykonał obrót wokół własnej osi przez skrzydło, i wylądował na "plecach"

j23 napisał(a):

Ta "ścięta " radiolatarnia jest w osi pasa, ok. 40 m pod kątem prostym od pierwszego ciętego drzewka(które było w osi lotu polskiego samolotu.)
Jeden samolot tego nie mógł zrobić. Dwie godziny po wypadku , jeden z dziennikarzy , opowiadał jak rosyjski transportowy samolot w ekwilibrystyczny sposób,niemal zahaczając skrzydłem o ziemię ratował się podczas próby lądowania.Miało to być kilka minut przed wypadkiem.Z tego wynika, że dwaj piloci zrobili ten sam błąd lub raczej, że oba samoloty zostały źle naprowadzone.Obaj piloci zareagowali podobnie(pełny ciąg i ku górze) , tyle że na trasie Rosjanina była cienka antena a nie drzewo.I dalej.....czy to drzewo nie znalazło sie przed polskim skrzydłem, dlatego że zboczył ratując się przed wleceniem w ogon IŁ-a.Bo jeśli czas wypadku się zmienił, to wychodzi na to że podeszli prawie równocześnie.No ale to wykazałyby chyba czarne skrzynki.....Cielawe czy ktoś sprawdzi te z rosyjskiego IŁ-a .

Jacynty napisał(a):Jeden samolot tego nie mógł zrobić.

Widziałem tyle wypadków(co prawda na drogach, czyli o wiele "słabsze w skutkach") tak nieprawdopodobnych, że gdybym ich nie widział na własne oczy, to nie uwierzyłbym, np. kilkanaście lat temu na rajdzie Krakowskim kierowca rajdowy nieświadomie zabił chyba dwoje dzieci siedzących na drzewie ponad trzy metry nad ziemią!!!!! Nikt wówczas nie przypuszczał, że samochód wyrzucony na hopce wykona w powietrzu śrubę i zetnie gałąź z dziećmi "dupą" samochodu. Więc czekam spokojnie na raporty biegłych z dochodzenia. Nie wierzę w spisek, jak ojciec debil z Torunia.

Serce w pasy napisał(a):

jacky z DG napisał(a):

janlewbr napisał(a):W pozycji sterczącej jak na zdjęciach z miejsca katastrofy wynika że koła były wypuszczone i zablkokowane do lądowania.

to zdjęcie za Reutersem...
czy przy takiej sile uderzenia mógł się utrzymać w prawie nienaruszonym stanie zespół podwozia ?
równie dobrze można wnioskować, że rozpadł się kadłub a podwozie ocalało tylko dlatego, że było schowane...
a że w pozycji sterczącej ? czy tam w ogóle cokolwiek było w jakiejkolwiek sensownej pozycji ?

ciekawe, czy na zapowiedzianej za naście godzin konferencji najwyższego rangą prokuratora RP padnie coś w tej dziedzinie ?

powoli zaczyna mnie przerażać siła Radia z Torunia i jego szefa debila, który już w pierwszy dzień po tragedii zadawał sugrujące spisek pytania.
Koła(podwozie) nie zostały uszkodzone ponieważ nie dotknęły nigdy ziemi! Samolot zawadził skrzydłem o drzewo i wykonał obrót wokół własnej osi przez skrzydło, i wylądował na "plecach"

Myślisz dokładnie tak jak my chcemy żebyś myślał - a kto tu jest zawodowcem ?

Kolega janlewbr już wszystko napisał więc daj spokój.

janlewbr napisał(a):LĄDOWANIE NA SIŁĘ I ROZKAZ PRZEŁOŻONEGO-OBER SZEFA TAK SIĘ MOGA SKOŃCZYĆ ...

Całkowicie się z tym nie zgadzam - pilot siedzący na lewym jest Bogiem w samolocie.
Żaden z generałów nie wejdzie do kabiny i nie wyda takiego rozkazu.
A polityk?
Polityk może skoczyć na pukiel...

Pan Protasiuk był (mz) odporny na naciski z bardzo prostego powodu - już mu nie zależało na lataniu w 36 Pułku. Nie tak dawno ukończył (pozytywnie) kurs na latanie w cywilu (za własne pieniądze).
Przecież nikt normalny nie ryzykowałby tak bardzo mając w planie lepszą robotę.

JacYamaha napisał(a):... Pan Protasiuk był (mz) odporny na naciski z bardzo prostego powodu - już mu nie zależało na lataniu w 36 Pułku. Nie tak dawno ukończył (pozytywnie) kurs na latanie w cywilu (za własne pieniądze).
Przecież nikt normalny nie ryzykowałby tak bardzo mając w planie lepszą robotę.

Ale komuś bardzo zależy, by motłoch uwierzył, że winę ponosi "ktoś", kto wywarł presję na pilota..
i to oczywiście nie jest teorią spisku...

JacYamaha napisał(a):

janlewbr napisał(a):LĄDOWANIE NA SIŁĘ I ROZKAZ PRZEŁOŻONEGO-OBER SZEFA TAK SIĘ MOGA SKOŃCZYĆ ...

Całkowicie się z tym nie zgadzam - pilot siedzący na lewym jest Bogiem w samolocie.
Żaden z generałów nie wejdzie do kabiny i nie wyda takiego rozkazu.
A polityk?
Polityk może skoczyć na pukiel...

Pan Protasiuk był (mz) odporny na naciski z bardzo prostego powodu - już mu nie zależało na lataniu w 36 Pułku. Nie tak dawno ukończył (pozytywnie) kurs na latanie w cywilu (za własne pieniądze).
Przecież nikt normalny nie ryzykowałby tak bardzo mając w planie lepszą robotę.

Nawet gdyby mu się udało wylądować w tych warunkach, to która linia by chciała pilota. który podejmuje tak wielkie ryzyko

Nawet byś się nie dowiedział, ze była mgła...
Zresztą w cywilu wiedzą jaka jest zadaniowość w woju.

Po co oni tam jadą, co ich tam gna?

- Ja bym się najpierw zapytała, co na tym miejscu robili turyści - pytała Sariusz-Skąpska - Do Katynia powinny jeździć pielgrzymki, a nie wycieczki. Po co turysta tam jedzie? Ja do Katynia jadę na grób mojego dziadka złożyć kwiaty, a nie chodzić po lesie szukać guzików. Do Smoleńska też pojadę jako pielgrzym. Pomysł, że ktoś idzie grzebać w ziemi wydaje mi się horrendalny

Nie pozwala się nam na żałobę. Rodziny katyńskie, ludzie, którzy są od 70 lat są doświadczani na różne sposoby przez los, stali się wtórnie obiektem spekulacji i manipulacji. Powołuje się fundacje, które mają im pomóc. Powołuje się na środowiska katyńskie w kontekście, który rani tych ludzi po raz tysięczny czy milionowy

Izabela Sariusz-Skąpska, której ojciec - prezes Federacji Rodzin Katyńskich - zginął w katastrofie samolotu

Minęły 3 tygodnie a Jagiełło w świetnej formie...

W prorządowym radiu Tok Fm dziś podawali, że rząd w sprawie śledztwa zachowuje się "co najmniej dziwnie", a to mianowicie z tej przyczyny, że od roku 1993r. istnieje porozumienie pomiędzy Rosją a Polską w sprawie wypadków samolotowych na terenie obu państw.
Punt 11 tego porozumienia stanowi, iż śledztwo w takich sytuacjach jest prowadzone wspólnie od samego początku!!!

Nasz rząd nie zrobił nic aby porozumienie to było respektowane.
Nasz rząd po prostu zachowuje się tak jak zwykle - nie robi nic!

Rzecznik naszego rządu skomentował to tak, że nasz rząd nie powołał się na owo porozumienie, ponieważ nie są w nim zawarte szczegółowe instrukcje, jak postępować w takich sytuacjach!

Debile, czy nas za debili mają?!

Coraz dziwniej to wygląda...
czyżby "przyjaźń" polsko-radziecka przetrwała tzw. "upadek" komunizmu?

Gwoli ścisłości informacja pochodzi z propisowskiej Rzeczpospolitej :

http://www.rp.pl/artykul/2,472006_Zapom ... osja_.html

Tak ogólnie mylone sa postępowania Komisji do Badania Katostrof (tu ma zastosowanie konwecja chikagowska) z postępowaniem prokuratorskim.
Na marginesie-prokuratura jest niezależna od rządu a na jej czele stoi prokurator generalny wybrany przez śp. Lecha Kaczyńskiego.
Niewykluczone ,że to była kolejna ,personalna pomyłka Najwybitniejszego Prezydenta IV RP.

hepik napisał(a):Gwoli ścisłości informacja pochodzi z propisowskiej Rzeczpospolitej :

http://www.rp.pl/artykul/2,472006_Zapom ... osja_.html

Tak ogólnie mylone sa postępowania Komisji do Badania Katostrof (tu ma zastosowanie konwecja chikagowska) z postępowaniem prokuratorskim.
Na marginesie-prokuratura jest niezależna od rządu a na jej czele stoi prokurator generalny wybrany przez śp. Lecha Kaczyńskiego.
Niewykluczone ,że to była kolejna ,personalna pomyłka Najwybitniejszego Prezydenta IV RP.

Konwencja Chicagowska dotyczy wypadków lotniczych cywilnych samolotów pasażerskich.

Rządowa tutka, która sie zozbiła pod Smoleńskiem była samolotem wojskowym.

Porozumienie polsko-rosyjskie z 93 r. dotyczy wypadków samolotów wojskowych.

Gdyby zastosowano umowę z 19993 to by był krzyk ,że wspólne działanie prokuratur wojskowych ,pozwolą na zasłonięcie sie tajemnicą wojskową i nie ujawnianie wszystkich szczegółów katastrofy .
Pisiorki by wrzeszczały,że trzeba było zastosować konwencję chicagowską

Czyli czego by nie zrobiono i tak było by nie tak.

Załóżmy ,że polski rząd pod kierownictwem Donalda Tuska w pierwszym dniu po katastrofie przejmuje śledztwo ...

Słyszycie ten wrzask pisowców i propisowskich dziennikarzy ,że to tylko po to by ukryć krew na rękach Tuska?

Teraz trzeba wygrać wybory i trza mieszać,by ciemny lud to kupił