Re: Kalendarz wyjazdowy - WAKACJE 2016
napisał(a) heca7 » 02.10.2015 19:17
Warszawa... prawie dwa miliony osób-nieźle trzeba się narobić aby znaleźć czyjś dom

A na koniec zwykle się okazuje, że mieszkanie jest na strzeżonym osiedlu, z portierem lub ochroniarzem na parterze albo tymczasowo mieszka w nim kuzynka właścicieli, która podlewa kwiatki i zajmuje się kotem
Ale podobną sytuacje kiedyś mieliśmy i mąż o mało nie stracił życia. Mieszkańcy nowego osiedla zapisywali się u developera na akty notarialne końcowe do notariusza. Lista była znana tzn każdy z mieszkańców mógł zapisując się na termin u jednego z dwóch notariuszy zerknąć na inne wpisy. Wiadomo do notariusza idzie się z pieniędzmi. Mój mąż był przedstawicielem developera i siedział u notariusza na wszystkich aktach. Pewnego dnia ledwo wyszedł do domu zadzwonili do niego gdzie jest bo zaraz po wyjściu był napada na notariusza- pobili pracowników , grozili bronią i zabrali pieniądze z całego dnia. Męża uratowało to, że wyszedł parę minut wcześniej bo akty sprawnie poszły.
Kilka tygodni później już mu się nie udało. U drugiego notariusza wpadli kiedy był ostatni akt. Pobili pracowników, klientów. Grozili bronią, notariuszowi, że przestrzelą kolana. Kazali położyć się na ziemi z rękami za głową. Zabrali pieniądze z kasy. I dokumenty wszystkich ofiar grożąc , że znajdą ich w domach. Tylko klientka była na tyle przytomna , że kładąc się na ziemię ukryła pod sobą torebkę z pieniędzmi dla notariusza. Wiadomo- to co notariusz wziął do ręki jest już ubezpieczone ale to co miała w torebce by im przepadło. A było to chyba 6 tysięcy.
Co się okazało? To był... członek wspólnoty świeżo założonej i jego szajka! Wiedzieli kiedy u notariuszy są największe wpływy od mieszkańców i wtedy ich napadali. Parę lat temu dostaliśmy zawiadomienie, że pan wyszedł wcześniej za dobre sprawowanie

Jak widać życie zwykłego Kowalskiego może przypominać film gangsterski.
Sorry za ot poza tematem wątku
