napisał(a) maciek5 » 15.10.2021 09:02
Pozdrawiam. Długo zastanawiałem się co wybrać. optowałem za składakiem Waylanda używką ale w cenach po około 3300 przeszły mi koło nosa zbyt długo się zastanawiałem -)) . Potem myślałem o kupnie szkieletu Kleppera i skóra u Margareth kajaki.
ewentualnie ukraiński Neris ,który o ile pamiętam mieści trzy osoby ( dziurki na granicy poszycia burt mnie zniechęciły) ma plus
dziewięciolatka się zmieści. W końcu trafiłem na dmuchane canoe i na nie się zdecydowałem (posiadam silnik Honda 2km , który leżał odłogiem) Znalazłem ostanie sztuki Gumotex Ruby sprowadziłem z Czech waga 23 kg worek mieści się na tylnym siedzeniu samochodu przypięty pasami . Długość 4,3 m szerokość 1m . W tym roku pojechałem nim na Dugi Otok i dowiózł nasza 3 osobową rodzinkę na cudowne plażyczki . Dwa razy powrót z uroczych zatoczek mocno nerwowy. W zatoczce lekki wiaterek mała falka. Gdzieś około 16 się zbieramy przezornie zakładamy kapoki . Na otwartej wodzie fala do 1m , trzeba zwolnić i iść na małej prędkości dziób dosyć przeciążony przez córkę na przednim siedzeniu . Pierwsze 30 minut nieco nerwowo potem już jesteśmy przyzwyczajeni . Trzeba tak manewrować by nie napływać na załamującą się falę . Było parę momentów ,że doświadczyliśmy zjazdu z fali w dół jak na surfingu . Podsumowując było warto . Dobijaliśmy w dziewicze zatoczki całkowicie niedostępne z lądu ,czasami podpływały wypasione motorówki ale widząc ,że zajęte płynęły dalej. Najdłuższy rejs cały dzień w Parku Telasica 24km w obie strony ps woda tam się podnosi i prawie nam zalało auto -)) Trzeba było dokonać rejestracji w Kapitancie Sali ( 130 kn) . Oczywiście na krótkim dystansie można pływać na wiosełkach ale w Cro silnik to podstawa