napisał(a) Try3ek » 18.11.2021 18:30
W sumie już dawno po sezonie ale wracałem z Czarnogóry z wybrzeża prawie przy samej Albanii, jechaliśmy przez Serbie, Węgry -autostradą, potem Słowacja i kawałek Austrii lokalnymi, i Czechy autostradą, i do Polski okolice Poznania.
Start piątek 8:00 na miejscu chwilę przez 20 następnego dnia, jazda z przyczepą max 100km/h, jedno spanie na Węgrzech.
Korki w Serbii 2h wyścig kolarski całe miasto stało, potem 4h na granicy z Węgrami a było to wrzesień, masakra.
Jeden obiad w Serbii i jakieś małe zakupy, rano Węgry śniadanie i obiad we Wrocławiu, generalnie dużo lokalnymi drogami gdzie średnia wychodziła troszkę ponad 50km/h, niestety na tej trasie czasem nie ma wyboru, za to widoki można podziwiać.