Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Gorace wrazenia z Czarnogory

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 16.04.2009 14:22

Witaj Krzysztofie!

Już myślałam, że kolejny odcinek wyprodukowałeś, a tu nic z tego. :(

Letnie temperatury królują u nas już od jakiegoś czasu. A to oznacza, że nowy sezon tuż, tuż.

Czy masz w planie napisanie drugiej relacji z ostatniej wycieczki?

Pozdrawiam
Lidia
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 16.04.2009 14:43

Najpierw skoncze poprzednią relację (z MNE). :lol:

"Letnie temperatury królują" - całe szczęście, nie mieliśmy szoku klimatycznego po powrocie.

Nie zdobędę się raczej na relację z Syrii, Jordanii i Libanu, bo:

- w CRO jest to zdecydowanie off-topic (no, troszeczkę Liban jest śródziemnomorski...) - chociaż są precedensy sięgające daleko poza Morze Śródziemne, to ja ich nie popieram;

- uważam, że relacjonowanie wycieczek komercyjnych jest trochę nadużyciem - wystarczy wziąć program wycieczki :D ; jako autor mogę pisać o wyprawach, które sam zaplanowałem i zrealizowałem - tak to by było wg mnie chwalenie się kupionymi przygodami;

- kiedyś muszę zaplanować tegoroczne wakacje (zdradzę, że Kreta na wrzesień, samodzielnie we czworo, samolot + kwatery i autko na miejscu).

Natomiast obiecuję, że jak wystawię zdjęcia na Picasie, to dam znać.

Pozdrawiam!

:P
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.04.2009 14:47

Nie rób nam tego - odpowiednie miejsce jest tu http://cro.pl/forum/viewforum.php?f=24
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 16.04.2009 14:51

Krzysztof FF napisał(a):Najpierw skoncze poprzednią relację (z MNE). :lol:

Natomiast obiecuję, że jak wystawię zdjęcia na Picasie, to dam znać.

Pozdrawiam!

:P


:D :D :D
Sargon
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 6
Dołączył(a): 26.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sargon » 01.06.2009 14:38

Jak kolega powstawiał drogi na maps.google.com ?
Rozumiem że konwersja śladu OZI->kml.
A potem ?
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 02.06.2009 11:12

Sargon napisał(a):Jak kolega powstawiał drogi na maps.google.com ?

Wreszcie ktoś zainteresowany GPS-em... :lol:
Pisałem troszkę o tym w pierwszym odcinku:
Krzysztof FF napisał(a):Słów parę o GPS. Nie miałem dotąd doświadczeń. Zainwestowałem przed wyjazdem w iPaq HP 214 z Windows Mobile 6.1, na który mogłem wgrywać dowolne programy nawigacyjne (i nie tylko). Zaopatrzyłem się początkowo w program AutoMapa dla Europy. Ponieważ nie pokrywał on Bałkanów, więc dograłem alternatywny iGO8 ze Słowacją, Węgrami, no i przede wszystkim Serbią, Chorwacją, Bośnią, Czarnogórą i na wszelki wypadek Albanią.

AutoMapa jest najlepsza na Polskę, ale iGO8 oceniam jako inteligentniej zorganizowane i z większymi możliwościami kształtowania trasy. Próbowałem również Garmin, ale jego "szybkość" działania (wyświetlanie dróg podwójną kreską) okazała się porażką.

Jako rozwiązanie alternatywne zainstalowałem OziExplorer, który potrafi pracować na skanowanych mapach. Ponieważ udało mi się namierzyć genialne mapy kartograficzne Czarnogóry w skali 1:25000 (wprawdzie z lat 1970tych, ale topografia sie nie zmienia aż tak bardzo) do ściągnięcia z sieci wraz z kalibracją do Ozi, więc wciągnąłem to wszystko do mojego iPaqa... przydało się świetnie! Mapy terenów które spodziewałem się używać bezpośrednio, dodatkowo wydrukowałem na papierze - zrobił się z tego niezły atlas! Wstępne doświadczenia z iPaq oraz z programami, zwłaszcza AutoMapą, przekonały mnie do posiadania hardcopy na wszelki wypadek.

Mój iPaq nie miał wbudowanego GPS, więc dostarczyłem mu zewnętrzny moduł w postaci Wintec WBT-201, który dodatkowo ma możliwość rejestrowania w wewnętrznej pamięci śladu przebytej trasy. Dołączone oprogramowanie pozwala te trasy prezentować na mapie (z kolorowo kodowaną prędkością) i używać do geokodowania zdjęć.

(potem mnie zgasili - już nie będę cytował).

Wintec zapisuje ślady w pamięci wewnętrznej, można go nosić w kieszeni nawet nie korzystając z żadnej nawigacji, a potem specjalnym dołączonym oprogramowaniem z Chin:

Time Machine X
Version : V2.7.1
Author : Al Lai in Taiwan
Joseph Chen in Taiwan
Release : Jun 2 2008 15:33:33
adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
Language:
Japanese By Yumiko Fujita and Satoshi Kitaoka
Thai By Eagle GPS
German By Ruben Schoelles
Slovenian By Globe Point
ChineseBig5 By Al
ChineseGB By Al
English by Vicky(Modify by Paul Nielsen)

można ściągnąć te ślady, wyświetlić wewnętrznie na mapce usuwając przestrzelone punkty (zdarzają się we wnętrzach wąwozów i jak jesteśmy w pomieszczeniach), obejrzeć wykresy szybkości i wysokości w funkcji czasu i odległości (tak, to jest też zapisywane w śladzie), wreszcie przekonwertować na kilka popularnych formatów:

KMZ (KML zzipowany, Google Earth)
GPX (Garmin)
PLT (OZI)
CSV (pewnie do prezentacji tabelarycznej w Excelu i dalszej obróbki wykresów)
TXT (pewnie do czytania do poduszki :) )
oraz Google Maps, Visual Earth (co kto lubi).

Te dwa ostatnie formaty to XML według wewnętrznego standardu, ale opatrzone stroniczką HTML która je ładuje, wyświetla odpowiedni fragment świata z odpowiedniego serwera (Google Maps, Visual Earth) i na tym tle kreśli linią łamaną ślad trasy zaznaczając strzałkami o kolorach zależnych od prędkości punkty pośrednie.

Można sobie te stroniczki HTML ze stowarzyszonymi plikami XML umieścić na serwerze i prezentować, jednakże czas ładowania jest dość duży. Dlatego wyświetlam je u siebie lokalnie i robię zdjęcia (screenshots) które potem zamieszczam na blogu.

Program TimeMachineX pozwala jeszcze generować bardziej rozbudowane strony HTML z geozlokalizowanymi zdjęciami z podróży, jednakże w tej części Chińczycy przeszli samych siebie. O geolokalizacji zdjęć pisałem osobno. Ja używam nakładki do Lightrooma która na podstawie śladu w formacie GPX kojarzy współrzędne ze śladu według czasu zdjęcia. Druga nakładka służy mi do wysyłania zdjęć na Picasa.

Ale się rozpisałem... W przypadku stosowania innych źródeł śladu należy znaleźć konwertery na KML.

Potem wchodzimy na maps.google.com (lub maps.google.pl).
Rejestrujemy się, jeżeli nie mamy konta to trzeba je założyć.
Klikamy w Moje mapy. Robimy Utwórz nową mapę (albo wybieramy wcześniej założoną i klikamy Edytuj).
Klikamy Importuj. Wskazujemy swój plik KML lub KMZ i powinno się pokazać.
Z doświadczenia wiem, że oryginalne ślady są za "gęste" i dają bardzo dużo odcinków, do oglądania na kilku "stronach". Dlatego zaniechałem tej metody.

Życzę powodzenia.

Jeśłi potrzeba więcej szczegółów, to chętnie odpowiem.

:P
Sargon
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 6
Dołączył(a): 26.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sargon » 11.06.2009 21:52

Wasze mapy bardzo mi się podobają. Też zacząłem bawić się nawigacjami.
Automapa, Igo8, OZI - super zabawki.
Znalazłem sobie mapy topograficzne Chorwacji - dość dokładny podział kraju na kwadraty i szczegółowiej.
Jestem fanem gór - polecam Tatry Słowackie - trochę ich juz złaziłem. Mam lęk wysokości i zazwyczaj wybieram takie trasy które byłbym w stanie pokonać. Ostatnia moja zdobycz to Lodowa Przełęcz (cos koło 2 376 npm). Trasy na Słowacji długie, puste, piękne. Nie ma ścisku i wariatów jak w Polsce. Co roku zaliczam z żoną kilka wypraw ponad 2 000 npm. W Chorwacji zobaczyłem Sv.Jure - nie odpuszczę jej w tym roku. MUSI BYĆ ZALICZONA. Mapy topo mają wszyskie ścieżki w tym rejonie. Z nawigacji dostrzegłem jednak że IGO8 ma np. wjazd na Sv.Jure a Automapa niestety już nie. Ma mniej szczegółów. W kwietniu ukazały się nowe mapki Cro i Europy. Zabieram więc IGO8, zgrałem mapę radarów po drodze i postaram się też coś podobnego jak wy sporządzic.
Po waszym poście chyba wiem, czemu nie widziałem opcji do wczytania pliku w formacie np. "kml". Do tej pory tylko taka możliwość była bez rejestracji w Google Earth ale nie maps.google.
Nie byłem zarejestrowany i nie miałem swojego konta, które umożliwia taką ewentualność. O to chodzi - tak ?? Dziękuje za oddzew.

I znakomity link z mapami Czarnogóry. Dzięki.
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 12.06.2009 23:08

Jeżeli swój kml (lub zzipowany kmz) wystawisz na serwer, to możesz go podać do Google Maps w URLu, jak poniżej (korzystam z kmz wystawionych na tej stronie):

http://maps.google.com/maps?q=http://www.scip.be/GoogleEarth/Iceland.kmz

Jeżeli otworzyć podstawową stronę Google Maps, to w okienku Search Maps można wpisać adres wystawionego na server pliku kml (kmz).

Nie trzeba się rejestrować.

Rejestrować się trzeba aby założyć własne mapy i podłączać kml ze swojego komputera przez upload. Można tak utworzone mapy przesyłać jako link.

I to by było na tyle.
Sargon
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 6
Dołączył(a): 26.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sargon » 17.06.2009 12:12

Bardzo Ci dziękuję. Teraz mam jasność.
Gratuluję pięknych przeżyć podczas wyjazdów.
Pozdrawiam.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 20.07.2009 12:29

Doskonała relacja. Czapki z głów.
Super zdjęcia i profesjonalne mapki.
Dziękuję i pozdrawiam.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 20.07.2009 13:40

Krzysztof FF napisał(a):Najpierw skoncze poprzednią relację (z MNE). :lol:

- kiedyś muszę zaplanować tegoroczne wakacje (zdradzę, że Kreta na wrzesień, samodzielnie we czworo, samolot + kwatery i autko na miejscu).

Natomiast obiecuję, że jak wystawię zdjęcia na Picasie, to dam znać.

Pozdrawiam!

:P



Pisanie tak bogatej relacji zajmuje długie wieczory. To prawda.

Chyba Krzysztofie o obietnicy jednak zapomniałeś. A my Twoi czytelnicy czekamy :?
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 25.07.2009 14:41

Lidia K napisał(a):Chyba Krzysztofie o obietnicy jednak zapomniałeś. A my Twoi czytelnicy czekamy :?

Tyle zaległości. Zdjęcia (i oczywiście panoramy) z wycieczki po krajach arabskich - do selekcji i wystawienia. Zdjęcia naszego nowego od ostatniej Gwiazdki szczęścia - wnuczki (niedawno chrzciliśmy). Zdjęcia z tygodniowego wyjazdu do Mielna z córką i wnuczką (i nowym aparatem - zainwestowałem wreszcie w lustrzankę - bajka!) - też może będą. A i wcześniejsze wyjazdy nie są do końca opracowane...
No i oczywiście przy tych wszystkich wydarzeniach jak zwykle spiętrzone projekty zawodowe.
Ale sie postaram. Na dowód kolejny odcinek będzie za chwilę.
Pozdrawiam cierpliwych!
:P
jarop11
Croentuzjasta
Posty: 132
Dołączył(a): 19.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jarop11 » 25.07.2009 15:30

Czekamy z niecierpliwością :D
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 25.07.2009 15:50

Dzień 9 (24 sierpień 2008, niedziela):Zabljak(MNE)-Skrcko Zdrelo

Zbudził nas wcześnie rano hałas samochodu ciężarowego tuż pod naszymi oknami...

Była to taka sama ciężarówa jak ta z którą się mijaliśmy poprzedniego dnia. Z niezwykłą zgrabnością kierowca wjechał swoją maszyną w wąską żwirową drogę między posesjami, a potem sterując żurawikiem wsunął obok domu pod płot, jeden za drugim, kilka sztapli sągów drzewa. Jak się okazało, nasz gospodarz za zarobione na nas pieniądze kupił sobie drewna na zimę (dokładnie to sfinansowaliśmy jedną piątą tego zakupu)!

ObrazekObrazek

Dzięki pobudce wstaliśmy wcześnie, i po śniadaniu wyruszyliśmy spełnić ostatni punkt planu na Durmitor: chcieliśmy osiągnąć przynajmniej przełęcz Skrcko Zdrelo, a co by sie udało więcej, to zobaczymy! W drodze do Zabljaka po raz kolejny podziwialiśmy panoramę Durmitoru:

Obrazek
Dzis niedziela, wiec zaczelismy wyprawe od krotkiej modlitwy w zabljackiej cerkiewce Preobrazenija, gdzie wlasnie rozpoczynala sie liturgia, i na szlak!

Nieduża cerkiewka Preobrazenija, i obok niej cmentarzyk z widomymi oznakami czczenia bliskich nie tylko kwiatami, ale też napojami i rakiją:

ObrazekObrazek
Cudna droga w strone Trsy od poludniowej strony Durmitoru. Piekna pogoda choc wietrzno i chlodniej.

Podziwiamy widoki po drodze, góry o niespotykanych kształtach; mieliśmy też spotkanie z orłem:

ObrazekObrazek

Zaliczamy tradycyjne spotkanie z owcami:

ObrazekObrazek

Wciągamy się w Durmitor coraz bardziej; pierwszy raz widzimy fantastyczny kształt Sedlenoj Gredy:

ObrazekObrazek

Przy olbrzymim głazie umiejscowiła się stanica turystyczna - Restoran Sedlo:

ObrazekObrazek

Słynna droga 'makadamski put' wije się przed nami, mijamy szczyty Stit i Stozina:

ObrazekObrazek

Znajduję wzgórek koło szosy i robię panoramę cylindryczną z ręki - tutaj fragment, a link do całości jak zwykle poniżej:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

Okrążamy masyw Sedlena Greda, i zastanawiamy się czy szałasy pod nimi - katuny są pasterskie czy turystyczne?

ObrazekObrazek

Widzimy gdzie zaczyna się kanion Komarnicy (dalej Nevidio) i podziwiamy srebrzyste góry Bijeli Kom:

ObrazekObrazek

'Makadamski put' jest wyasfaltowany:

Obrazek

a niedawno był jeszcze szutrowy - tu pozwolę sobie na cytat z Kamila (aka Zawodowca) - (szacunek!):

________Obrazek________

W tym właśnie miejscu, w którym na zdjęciu Kamila widać na dolnej części drogi odnogę do szałasów pasterskich, spotkała nas...
po drodze przygoda: bliskie spotkanie ze STADEM BYKOW, ktore wprawdzie spokojnie ale nieublaganie szlo sobie na nas

Obrazek

Początkowo myśleliśmy że to były krowy... początkowo mieliśmy nadzieję, że idący za nimi pasterze sprowadzą je na dół, ale okazało się że to BYKI i podążały nadal prosto na nas! Aby nie doprowadzić do paniki, powiedziałem do Eli: "Rób zdjęcia, bo nam nikt nie uwierzy" - po to, aby ją czymś zająć. W pewnym momencie zrobiło się groźnie, bo choć wszystkie byki zaczęły nas omijać z lewej, to jeden się zatrzymał i zacparł się kopytami spoglądając na nas wrogo, a drugi chciał wdrapać się na skałę i ominąć nas z prawej. Na szczęście chyba zrozumiał, że nie da rady. Przy wymijaniu...
jeden nawet zgial mi lusterko i oplul szybe! Dobrze, ze nasza Merivka nie jest czerwona.

ObrazekObrazek

Pasterze jaby nigdy nic, nie przejmując się szli za stadem. Cóż, w końcu weszliśmy w ich teren. Odetchnęliśmy z ulgą i ruszyliśmy dalej.
Chcac oszczedzic sobie zaplanowanej wspinaczki na przelecz Skrcko Zdrjelo, ruszamy z dalszego punktu drogi alpejskiej, polozonego 200 m wyzej, liczac na sledzenie dzikiego szlaku z pomoca Oziego.

Wejście na szlak znakowany jest z okolicy Dobri Do z poziomu 1700 m; myśmy pojechali dalej, omijając Prutas i osiągając w rejonie oznaczonym na mapie jako Prijespa poziom 1850 m (a nie 1900). Zostawiliśmy Meryśkę na postoju przy drodze i zaczęliśmy się wspinać kamienistą ścieżką z zakosami; z góry zobaczyliśmy, jak stado owiec mijało nasz samochód:

ObrazekObrazek
Nie bylo to takie latwe i troche pobladzilismy, w sumie nadkladajac drogi.

Teren na płaskowyżu był pagórkowaty i pomimo wskazań Oziego zboczyliśmy z właściwej ścieżki, chąc oszczędzić lokalnych wspinaczek. Później zmylił nas widok przełęczy Sedlo, którą mylnie wziąłem za naszą docelową przełęcz. Chcąc oszczędzić baterie w moim nawigatorku, zaczęliśmy iść na kierunek wyznaczony przez ten widok, obierając niewłaściwą stronę doliny:

Obrazek

Trzeba było się trzymać lewej strony (Ela - zagubiona w Durmitorze - jest widoczna po prawej):

Obrazek

Wspominając potem nasze błądzenie miałem nieodparte wrażenie, że na którymś z forum (czarnogórskie? chorwackie?) ktoś opisywał bardzo dokładnie bliźniaczą sytuację, podsumowując w punktach wszystkie błędy które popełnił. Reportaż był poparty mapkami i zdjęciami z których było widać jak w bardzo podobny sposób mylnie obrano kierunki. Nawet myślałem, że to było to samo miejsce. Po powrocie szukałem długo po forumach tego wątku, ale nie umiałem go odnaleźć.

Może ktoś z czytelników pamięta?

Podziwialiśmy w pięknym słońcu urzekający kształt Sedlenoj Gredy:

Obrazek

i srebrzysty masyw Łojanika:

Obrazek

Na zboczach Durmitoru zobaczyliśmy z daleka pasące się owce - pierwsze zdjęcie jest powiększeniem centralnej części drugiego:

ObrazekObrazek

Skojarzenia z widokami zapamiętanymi z Wysp Owczych były oczywiste. Tu zamieszczam dwa przykłady. Gdyby Durmitor zanurzyć w morzu to któżby rozróżnił?

ObrazekObrazek

Na jednym z odpoczynkowych postojów podziwialiśmy formy kamienne, jakby ręką ludzką zrobione, oraz naturalne ogródki skalne:

Obrazek____Obrazek____

Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z samowyzwalacza i brniemy dalej wzdłuż nierozpoznanego szlaku:

ObrazekObrazek

Za nami dumny Prutas, przed nami szczyty Durmitoru:

ObrazekObrazek

Cała droga po płaskowyżu (Ela jest tam również, zagubiona w Durmitorze) widoczna na poniższej składance:

Obrazek

Wreszcie dotarliśmy do oznakowanego szlaku i na początku zeszliśmy trochę w dół (widać czerwony plecaczek Eli), zanim zrozumieliśmy że musimy zawrócić w lewo i wspiąć się pod górę:

Obrazek

Droga właściwa początkowo łagodnymi zakosami wznosiła się w górę; podziwialiśmy coraz to z innej perspektywy Sedleną Gredę:

Obrazek

zaś obok masyw Izmacaj:

Obrazek

Potem szlak robił się coraz bardziej stromy.

Obrazek

Znów odpoczynek, picie, czekolada na wzmocnienie, drobne formy martwej i żywej przyrody dla odetchnienia:

ObrazekObrazek

Ela zmęczona decyduje się zostać i zaczekać, bo wie że zależy mi na widokach i panoramach. Ja wspinam sie coraz bardziej stromo pod górę, oszczędzając oddech i starając się pokonywać wysokość jak najmniejszym wysiłkiem - przestępując na omal wyprostowanych nogach lekkimi zakosami, bez forsownego podciągania ciężaru ciała (i plecaka ze sprzętem) na wysoko uginanych nogach, tylko małymi kołyszącymi się kroczkami na przeciwwadze, za każdym krokiem troszke wyżej. Na Ozim podglądam, jaką mam wysokość i ile jeszcze do przełęczy (docelowo 2124m) - jest tak stromo, że do końca nie widać gdzie ona jest. Już przekroczyłem 2000m; jeszcze 100m, potem jeszcze 50. Wysokość pokonuje się niemiłosiernie powoli.

Na kolejnym zakosie zdemuję z pleców statyw który cały czas miałem na plecach i po prostu zostawiam go przy szlaku. Tu nie ma nikogo, tylko my. Nie dam rady nieść, a nawet jakbym zaniósł, to nie dam rady drżącymi ze zmęczenia rękami przejść całej procedury montażu głowicy itd.

Z góry widzę Elę, że jednak próbuje wspinać się za mną, zagubiona w Durmitorze:

Obrazek

Ostatnie podejście, jakby stromymi schodami w górę.
Himalajskim wysilkiem woli osiagnelismy cel na 2124 m

Na razie tylko ja. Stanąłem na trawiastej grani przełęczy i miałem po prawej naszą drogę wejściową, a po lewej zejście do doliny Skrka. Za mną wejście na masyw Prutasia, przed sobą podejście na Stit. Krzyknąłem do Eli, że TO JUŻ TUTAJ, i wszedłem po grzbiecie przełęczy trochę wyżej, bo... cudownych jezior Skrcko nie było widać!

Widać tylko początek doliny, która zakręca i chowa swoje perły za grzbietem Prutaski Do - jak na tej składance:

Obrazek

Trzeba by było chyba wejść na Stit albo jeszcze dalej na przełęcz Samar - tam dolina się otwiera, co widać na ślicznym zdjęciu które cytuję z Panoramio:

Obrazek

Tymczasem podziwiam jeszcze raz szczyty Sedlena Greda i Izmacaj - tak chyba jest w raju:

Obrazek

Masyw Łojanik pod tym kątem juz tak nie błyszczy:

Obrazek
Zrobilismy sliczne zdjecia oraz panorame z reki przy pieknej choc wietrznej pogodzie.

Wiatr był taki, że miałbym rzeczywiście kłopoty ze statywem... Robię wreszcie panoramę dookólną z ręki, jak zwykle z pionowych zdjęć. Dzięki nasadce szerokokątnej na moją Minoltę A2 mam przy efektywnej równoważnej ogniskowej 22 mm rozpiętość pionową około 75 stopni. Pozioma rozpiętość jednego zdjęcia jest bliska 60 stopni, ale dla zapewnienia zakładek potrzebuję zrobić 8 zdjęć. Tu zamieszczam fragment, a link do całości jak zwykle poniżej:

!_PANO=>Obrazek<=PANO_!

Tutaj są moje Panoramy - Montenegro 2008 !!!

Oglądam się na masyw Prutasia, który kojarzy mi się z niedźwiedziem:

Obrazek

Słyszę radosny okrzyk Eli, która dzielnie przemogła chwile słabości - chwała jej za to! i wdrapała się za mną na górę (wiedziałem że da radę). Robimy sobie zdjęcia nawzajem - ja z góry, ona z dołu:

ObrazekObrazek

Zbieram sprzęt, schodzę do Eli, siadamy razem. Jeszcze raz podziwiamy, szczyty wokół - Bobotov Kuk i Sereni Pasovi:

Obrazek

Sereni Pasovi z bliska wyglądają jak obraz abstrakcyjny:

Obrazek

Dokumentuję na zdjęciu Oziego pokazującego, dokąd zaszliśmy, oraz szlak którym weszliśmy na przełęcz:

______Obrazek________Obrazek______

Jeszcze pożegnalne zdjęcie ze Skrcko Zdrelo w stronę kanionu Komarnicy:

Obrazek

i trzeba schodzić. Po drodze Ela ma rozmowę z rodzinką:____Obrazek

a ja robię przy tej okazji jeszcze pożegnalne zdjęcia Sedlenoj Gredy - chyba się zakochałem (czy ktoś się dziwi?):

Obrazek

i tajemniczego wejścia do kanionu Komarnicy:

Obrazek

oraz baśniowych skał, jak nigdzie indziej:

Obrazek

Przeszliśmy stromą część zejścia, i już właściwym szlakiem wracamy mijając potężne odłamy skalne:

Obrazek

zostawiając za sobą podejście pod przełęcz - to ta nieoznakowana ścieżka:

Obrazek

Po drodze mijamy Prutas w wieczornym słońcu - w nim zakochała się Ela:

Obrazek

Stężałe formy skalne i ślady ruchów górotwórczych każą zastanawiać się, jak powstała ta ziemia:

ObrazekObrazek

Trochę błądzimy jeszcze szukając drogi zejścia do samochodu.

Całą naszą przygodę, błądzenia i zmagania można prześledzić na mapkach. Na tej płaskiej widać dokąd dojechaliśmy samochodem (niebieskie strzałki) a gdzie i w którą stronę szliśmy pieszo (fioletowe strzałki). Widać też, jak fałszywy kierunek obraliśmy przy podejściu, dochodząc aż do znakowanego szlaku oryginalnego, i jak musieliśmy sie nim wracać pod przełęcz, aby wreszcie właściwą drogą wrócić na dół.

Obrazek

Na tej przestrzennej widać, jak nas zmylił kierunek na Sedlo.

Obrazek
Na szlaku 7 h, od 11 do 18.

Pomimo częściowego błądzenia i zmęczenia, wracaliśmy szczęśliwi i pełni wrażeń z niezapomnianych widoków. Zdobycie Prutasia się nie powiodło, ale nawet bez błądzenia nie sądzę, żeby za pierwszym razem nam sie to udało. Spacer był dłuższy niż planowaliśmy, i pewnie nawet gdybyśmy nie zbłądzili to dłuższy niż wejście bezpośrednie po szlaku; ale unknęliśmy początkowego wyczerującego żmudnego odcinka z ostrą wsopinaczką i mieliśmy więcej zmieniających sie po drodze widoków. Zawsze trzeba coś zostawić na następny raz - wszak nie o to chodzi, by złowić króliczka!
Droga powrotna juz bez przygod, z cudnym widokiem na Sedlo, ktory Ela uwiecznila kamera. Aha, przed Zabljakiem prowadzily nas krowy; pastuch nie zbieral sie ich zgonic.

Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę na łące pełnej krokusów; był już wieczór.

ObrazekObrazek
Obiad w sprawdzonej restauracji Durmitor przy bocznej uliczce, rownie sprawdzone raznijci (nie rezanici, jak przedtem pisalem, koniecznie nadziewane serem i koniecznie z ajvarem). No i niksicko pivo, of course.

To ostatni dzien w Durmitorze - wieczorem sie chmurzylo. Jutro wzdluz Tary i Moracy jedziemy w kierunku wybrzeza.


Tym razem też dużo nie jeździliśmy - podsumowanie:
Kod: Zaznacz cały
Data   Trasa                               Dystans  Prędkość  Zużycie  Średnio
24-08  Zabljak-Skrcko Zdrelo                    49        28      4,1      8,4

:P
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.07.2009 18:02

Bardzo dziękujemy Krzysztofie za powrot do relacji :!:
Opisow i zdjęć z tych przecudnych rejonow nigdy za wiele...... zwlaszcza, gdy są widziane z nieco innej niż nam znana perspektywy.

KrzysztofFF napisał(a):zastanawiamy się czy szałasy pod nimi - katuny są pasterskie czy turystyczne?

Wg mnie to szałasy wykorzystywane turystycznie, pamiętam, gdy przejeżdżaliśmy tamtędy po zdobyciu Prutasa, stalo przy nich kilka eleganckich samochodow :D

KrzysztofFF napisał(a):jeszcze dalej na przełęcz Samar - tam dolina się otwiera, co widać na ślicznym zdjęciu które cytuję z Panoramio

Cytowane zdjęcie nie zostalo zrobione na przełęczy Samar, pochodzi albo ze szczytu, bądz ze zbocza tuż przed szczytem Bobotov Kuka.
Ale, czy to ważne? :wink: , piękno okolicy jest niezaprzeczalne...........

KrzysztofFF napisał(a):Po drodze mijamy Prutas w wieczornym słońcu - w nim zakochała się Ela

Nie dziwię się ........... trafiliście na cudowną pogodę o odpowiedniej porze dnia :D

KrzysztofFF napisał(a):Zdobycie Prutasia się nie powiodło, ale nawet bez błądzenia nie sądzę, żeby za pierwszym razem nam sie to udało.

Sadzę, że w tym stwierdzeniu jest sporo przesady :wink: :D

Pozdrawiamy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Gorace wrazenia z Czarnogory - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone