Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 08.05.2008 20:01

No niechuda akcja :lol: :lol: :lol:

Mój jedyny bliższy kontakt z chorwacką policją (nie licząc drogówki) niestety był w smutniejszych okolicznościach, kiedyś o tym wspomniałem. Chłopak z kampu zaginął na morzu na pontonie i z Ag robiliśmy za tłumaczy między policją, gazdami i znajomymi zaginionego, też Polakami, chociaż wtedy trochę gorzej znałem chorwacki bo to był nasz drugi pobyt. Niestety chłopaka nigdy nie odnaleziono, tylko to co zostało z pontonu na brzegu Pagu :(

Trochę podobną do Sławkowej sytuację na drodze mieliśmy raz koło Gacka w BiH ale sprawy nie zaszły aż tak daleko :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107676
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 08.05.2008 21:46

No Sławek - ale przygoda, chyba do zapamiętania na długie lata.
Będziesz miał co wnukom opowiadać :wink:
"Kaszubskiexpress" chyba zaspokojony opowieścią :lol:
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 08.05.2008 22:10

Sławomir Wocial napisał(a):Swego czasu wracając na dwa auta z Dubrovnika jechaliśmy wolno pod górkę bo przed nami wlókł sie jakiś duży samochód czy tez autokar. W pewnym momencie zjechał w zatoczkę ,żeby przepuścić auta i udrożnić ruch ( takie coś co sie u nas nie zdarza) W tym momencie wszyscy zaczęli przyspieszać , ja i kumpel za mną też. Chorwat Uniakiem zaczął przyspieszać i jeszcze wyprzedzać kumpla na dodatek. . Poza tym to wyprzedzanie było wariackie z tym 1.1 pod maską i pod górkę i z trzema osobami na pokładzie. No więc sie zaczęło!! Chorwat postanowił nie dać za wygraną, co było miejsce to próbował a jak nie dawał rady to spychał kumpla na skały po prawej stronie Jadranki. Jak to nic nie dało zaczął jadąc obok psikać na nas gazem :):). To już były jaja:):) Jako , że trochę z kumplem już razem robimy, gdy Chorwat zaczął znowu wyprzedzać, ja zablokowałem lewy pas a kumpel dojechał do jego prawego boku i chłopina był w potrzasku :) Musiał odpuścić. Ale jak sie okazało nie do końca. Mieszkaliśmy wtedy w Omis ale postanowiliśmy pojechać do Mali Ston na owoce morza. Niefart chciał , że ten Chorwat tam mieszkał :) Zajechaliśmy pod knajpę a ten za nami i leci do bitki. Nas było trzech facetów z jednej roboty. Myślę , wysoka ocena dla gościa i szacun ale jak sie rzucił do jednego to trza było coś działać:) Dostał w banie i kopa więc złapał taka dwumetrowa deskę z szalunku, bo tam jacyś murarze coś robili. I leci do nas :):) Piana na ryju, obłęd w oczach :) potem już tylko było jak na filmie z Bruce Lee :):) Deska pękła na Chorwacie i rozpoczął sie pościg. Chłopina wpadł do knajpy i żebyśmy go nie złapali rzucał w nas krzesłami i takie tam . Jaja jak nie wiem co! Niestety przyjechała policja i przerwała nam zabawę pokazując z bardzo bliska piękne drewniane pałeczki :) Pojechaliśmy wszyscy na komisariat w Ston. Zaczęły sie rozmowy. Nikt nie za bardzo jeszcze wtedy po chorwacku z nas umiał więc słabo to widziałem. Chorwat ciągle coś tam z policajami gada , oni z nim a my siedzimy :) No więc mówię , że do konsula niech dzwonią. Na słowo konsul dostali trochę ruchów. Chorwat sie wytłumaczył i poszedł do domu przybijając na piątkę z uśmiechem na twarzy, no i ,że my bracia i takie tam. A my siedzimy. Skończyło sie na tym , że zadzwonili do jakiegoś hotelu gdzie był polski rezydent i my rezydentowi a rezydent policjantom. Dogadaliśmy sie jak było i co? Siedzimy dalej. Po jakiejś godzince policjanci mówią, że jutro żeby przyjechać. My na to ,że z Omis daleko i nie chcemy. Okazało sie, że jak zrozumieli ,że my nie chcemy na Chorwata składać skargi to ze szczęścia na lampach do samego Neum nas odwieźli :):):):) Na koniec powiedzieli , że ten koleś to jakiś miejscowy furiat, ale w sumie sympatyczny. Potwierdziliśmy oczywiście i rozstaliśmy się w największej przyjaźni. :):):)

Straszne pierdoły.Kiedyś jechałem przez Węgry i też się zbiły dwa auta przy moim wyprzedzaniu jak piszesz ,,A , że kumpel jeździ jak BORowik i nie ma takiej możliwości żeby między nas się ktoś wcisnął to z wyprzedzania była dupa blada''Niepotrzebne szastanie czyimś życiem.
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14582
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 08.05.2008 22:46

Janusz Bajcer napisał(a):No Sławek - ale przygoda, chyba do zapamiętania na długie lata.
Będziesz miał co wnukom opowiadać :wink:
"Kaszubskiexpress" chyba zaspokojony opowieścią :lol:



Najbardziej podobała mi się ta przybita piątka na koniec.Kocham słowiańską duszę. :P
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 09.05.2008 09:17

Jędrek, przecież Ty jeździsz autobusem to o co Ci chodzi?
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 09.05.2008 10:49

Sławomir Wocial napisał(a):Jędrek, przecież Ty jeździsz autobusem to o co Ci chodzi?

O to chodzi ,że nie jeżdżę autobusem. :D
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 09.05.2008 10:55

A ja myślałem , że jesteś kierowcą autobusu na trasie Warszawa-Primosten-Warszawa :)
edo
Croentuzjasta
Posty: 151
Dołączył(a): 18.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) edo » 09.05.2008 14:24

a dlaczego nie można było dać się wyprzedzić temu chorwatowi? nie lepiej było odpuścić i mieć fajny urlop, zamiast kłopotów na własne życzenie? na następne wakacje polecam rosyjskie drogi- tam na pewno nie będzisz się nudził, tylko pamietaj żeby porządnie się uzbroić.
Mariuszn74
Podróżnik
Posty: 26
Dołączył(a): 28.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mariuszn74 » 09.05.2008 14:36

1999 r. pierwszy wyjazd do słowenii / chorwacji. Fiat Uno z instalacją gazową na pół bagażnika, 2 pary, namioty / jedzenie na 2 tyg - czyli bardzo ciasno.
Przejście pl - skk, pada deszcz, godz. 22. Pan celnik każe nam zjechać na bok i wypakować wszystko z bagaznika :evil: Zadaje inteligentne pytania, np. pokazując na zbiornik lpg: "Co to jest". Gaz - odpowiadam. "A to?" - pokazuje na butlę do kuchenki. "Też gaz" odpowiadam. "Co tam jest?" - pyta, pokazując na menażki. Nic tam nie ma - odpowiada moja niczego nie świadoma koleżanka. Otworzyć! - a w środku pełno lekarstw :) Dobrze, że nie wziął psa od narkotyków :) Do kompletu były jeszcze pytania o ilość wywożonych ziemniaków - do dziś nie wiem, o co mu chodziło. Ziemniaków (oprocz tych w postaci czipsów na drogę) nie mieliśmy, może jakaś "choroba ziemniaczana :?: Po opuszczeniu przejścia postanawiam się zatrzymać, żeby ochłonąć i zadzwonić do domu. Zjeżdzam i ... policyjny słowacki kogut. Zakaz zatrzymywania - faktycznie był, tylko po tych emocjach go przeoczyłem. No i 200 skk pokuty :( pan był nieprzejednany, dobrze że przyjął złotówki, choć był niezadowolony, że musi jechać je wymienić :) Po takim początku reszta drogi na szczęście bez żadnych przeszkód.
W powrotnej drodze tylko jedno zdarzenie, podobne do tych, o których pisało już kilka osób. Przed granicą węgiersko - słowacką zatrzymuje nas lotny patrol ichnich"wopistów". Sprawdzają wszytkie dokumenty, co jest w bagażniku, i do widzenia.
Ale cały wyjazd wspominam bardzo przyjemnnie :)
Bocian
zbanowany
Posty: 24103
Dołączył(a): 21.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bocian » 09.05.2008 15:00

edo napisał(a):a dlaczego nie można było dać się wyprzedzić temu chorwatowi? nie lepiej było odpuścić i mieć fajny urlop, zamiast kłopotów na własne życzenie? na następne wakacje polecam rosyjskie drogi- tam na pewno nie będzisz się nudził, tylko pamietaj żeby porządnie się uzbroić.


Jeśli już to chyba Chorwatowi :) Sytuacja na drodze była taka , że on i tak by nas nie wyprzedził. Zaczął manewr wyprzedzania już po tym jak my zaczęliśmy przyspieszać , z resztą tak jak inni uczestnicy ruchu przed nami. Miał za słabe auto na to. Jak to sobie uświadomił koniecznie chciał wjechać pomiędzy nas. Kumpel musiałby ostro hamować. To Chorwat stwarzał niebezpieczeństwo na drodze.
Co do odpuszczania to ten urlop uważam za jeden z lepszych, dla mnie to była tylko przygoda która nadała temu wyjazdowi smaczku :) Takie rzeczy to znowu nic nadzwyczajnego. Na rosyjskie drogi się nie wybieram, nie mam takiej potrzeby, ale jakby co to znajda sie jeszcze dwa granaty w świątecznym ubraniu :)
madzia1981
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1901
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia1981 » 09.05.2008 15:26

Sławku dla mnie bomba!
10/10 :D
Ja bym pewnie umarła ze strachu i prosiła męża,żeby odpuścił, ale wiem,że zrobiłby to samo co wy.
Pozdrawiam.
petr
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 07.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) petr » 09.05.2008 19:32

W czasie pierwszej podrozy do CRO uswiadomilismy sobie ze chorwaci jezdza jak wariaci, szkoda czlowieka ze zaplacil za to zyciem. Byl 28 VI 2003 ( sobota) Jechalismy w kierunku Splitu starą drogą nie bylo autostrady wtedy samochody jeden za drugim okolo 70-80 km na godzine nikt nie wyprzedzal. Jakies 10 samochodow przedemna jechal chorwacki turystyczny autokar , nagle widze ostro hamujacy autokar i cala reszte przedemna, huk i jakies odlamki w powietrzu i autokar staczajacy sie z drogi na prawo lamiac drzewa i galezie . wszytskim jadacym za autokarem udalo sie wyhamowac w pore. Wyskoczylismy z samochodu bo nie bardzo wiedzielismy jaka przyczyna byla. Po przejsciu do pierwszych pojazdow ktore byly za autokarem okazalo sie ze chorwat jadacy fiatem Uno z poludnia wyprzedzal i zderzyl sie czolowo z autokarem. straz pozarna i karetki zaczely przyjezdzac po okolu 10- 15 minuatch. a za nami zrobil sie gigantyczny korek ktory caly czas rosl z racji ze bylo to juz okolo poludnia i sobota. stalismy tam w tym korku okolo3 godzin . w koncu policja kazala zawracac co tez latwe nie bylo na tym odcinku, mialo to miejce w okolicach Plitvickich jezior gdzie jedzie sie jak w wawozie skalnym ludzie jadacy z przyczepami wypinali je i recznie przestawiali zeby zawrocic.
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 09.05.2008 22:25

madzia1981 napisał(a):Sławku dla mnie bomba!
10/10 :D
Ja bym pewnie umarła ze strachu i prosiła męża,żeby odpuścił, ale wiem,że zrobiłby to samo co wy.
Pozdrawiam.

Jak się ma firmę transportową do Chorwacji ,to się pewnych rzeczy nie odpuszcza. :wink:
I to na Ciovo głównie. :D
jacek77
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 369
Dołączył(a): 30.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacek77 » 08.02.2009 15:04

Witam
Może coś nowego w tym temacie. W zeszłym roku jeszcze przed wyjazdem zgasła mi w Vectrze kontrolka ładowania akumulatora. Do wyjazdu dwa dni, wymiana kontrolki to konieczność rozebrania połowy wnętrza auta, ładowanie normalne mechanik mówi jechać po powrocie sie wymieni. Do Podacy dojeżdżamy bez problemu. Po tygodniu dojeżdża do nas córka z chłopakiem (autokarem do Splitu). Wracamy ze Splitu i za Omisiem w Nemirze nagle zapalają sie wszystkie kontrolki w samochodzie. Całe szczęście przy Jadrance duża zatoka widokowa, udało się dojechać i koniec, auto absolutnie nie reaguje na kluczyk.
Wcześniej padł alternator( brak kontrolki) i akumulator się rozładował do zera. Całe szczęście mam Asistans z Warty. Telefon do cenrum( dokładne tłumaczenie gdzie się znajdujemy) i po 45 min przyjeżdża laweta z dwoma mechaničarami, decyzja ściągamy auto do Makarskiej.
Sprawny załadunek na lawete i tu pytanie co z nami? w lawecie tylko dwa miejsca a nas jest w sumie pięcioro. W końcu decyzja zabiorą młodych w kabinie lawety a ja z drugim mechanikiem ładujemy się do Vectry na lawete i tu zaczyna sie dla mnie "jazda" Najpierw sie ucieszyłem, bo przed nami najbardziej widokowy odcinek Jadranki pooglądam sobie widoki nie musząc sie skupiać na prowadzeniu samochodu. Niestety po kilkuset metrach całkowicie zmieniłem nastrój. Kierowca lawety ruszył z "kopyta" a ja na wysokości 1,5 m nad drogą z prawej strony przepaście zaczynam sie "pocić" zaciskam dłonie na kierownicy i zaczynam "kierować" Vectrą na lawecie po wijacej sie Jadrance. Po dojechaniu do Makarskiej byłem mokry jak po prysznicu. Niestety w Makarskiej auta nie naprawiono i zawieżli je następnego dnia do Splitu do serwisu Opla. Tam wymieniono alternator. Koszt naprawy to ponad 1600 pln. Tanie wczasy brrr...
pasażer
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3391
Dołączył(a): 07.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pasażer » 09.02.2009 01:37

jacek77 napisał(a):Sprawny załadunek na lawete i tu pytanie co z nami? w lawecie tylko dwa miejsca a nas jest w sumie pięcioro. W końcu decyzja zabiorą młodych w kabinie lawety a ja z drugim mechanikiem ładujemy się do Vectry na lawete i tu zaczyna sie dla mnie "jazda" Najpierw sie ucieszyłem, bo przed nami najbardziej widokowy odcinek Jadranki pooglądam sobie widoki nie musząc sie skupiać na prowadzeniu samochodu. Niestety po kilkuset metrach całkowicie zmieniłem nastrój. Kierowca lawety ruszył z "kopyta" a ja na wysokości 1,5 m nad drogą z prawej strony przepaście zaczynam sie "pocić" zaciskam dłonie na kierownicy i zaczynam "kierować" Vectrą na lawecie po wijacej sie Jadrance. Po dojechaniu do Makarskiej byłem mokry jak po prysznicu.

A ile miałeś na budziku w Vectrze? :lol: :wink:

Pozdrav 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone