Wrocilismy, a wiec czas na wrazenia po....
Duba Peljeska to oaza spokoju
Owszem, sklepu nie ma (moglby byc chocby malenki z podstawowymi artykulami...), ale pieczywo codziennie przyjezdza i wesoly pan witajacy sie w kilku jezykach. Reszte zakupow mozna zrobic w miedzyczasie (tzn wracajac z wycieczki), nie jest to bardzo klopotliwe.
Wioska wieksza niz sie spodziwalam, kosciolek i dzwony bijace maja swoj urok

, w nocy graja swierszcze. Cykad niewiele (tu rozczarowanie niestety,

) ale ... nie mozna miec wszystkiego... Spacery wieczorem po wiosce, albo do Divnej...
Co do campu LUKA - cudne miejsce, spokoj... Miesci okolo 8 stanowisk, w czasie naszego tygodnia byly poczatkowo 4 rodziny, potem Niemcy wyjechali i zostaly 3 rodziny Polskie

Sanitariaty nowe, czysciutkie (ale to tez zasluga uzytkownikow, nie tylko sprzatania...), ciepla woda zawsze. Lodowki dostepne (zamkniete w pomieszczeniu na kluczyk).
Ivo planuje rozbudowe campu i ma zamiar przebywac na nim wiecej (bedzie cos w rodzaju recepcji, zeby goscie czuli sie bezpieczniej). Mam nadzieje ze zrobi tez brame, ale nie pytalismy go o to.
Plaza super - dla nas wazne bylo, ze na obrzezach rosly drzewka, przy maluchu cien bardzo istotny.
Moje spostrzezenie: rejon jest dosc wietrzny. Czasem to przyjemne, ale czasem wialo zdecydowanie za mocno...
Ogolnie rzeczujmujac jestesmy bardzo zadowoleni z pobytu w Dubie i po raz kolejny okazalo sie, ze najlepiej wypoczywa nam sie "na koncu swiata", tak gdzie droga sie konczy...
bart555 - jesli na zdjeciu jest Wasz namiot, to mielismy to samo miejsce
