Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Drugie oko na Maroko...

Afryka jest drugim co do wielkości kontynentem. W Afryce są 54 kraje. Prawie jedna trzecia światowych języków jest używanych w Afryce. Jezioro Wiktoria w Afryce jest największym jeziorem i drugim co do wielkości jeziorem słodkowodnym na świecie. Nigeria ma najwyższy na świecie wskaźnik urodzeń bliźniąt. W Sudanie znajduje się ponad 200 piramid, czyli więcej niż w Egipcie.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 17.10.2008 21:42

Wielkie dzięki Katarzyno :D Oczywiście masz rację z tą Ulą - na plaży to było tak jak mówisz - dwa znaczki i coś tam. Ten mój plażowy kaligraf mówił mi, że to jakaś ozdobna wersja - znaczy się pewnie jest tak, jak mówisz. Tak czy inaczej - fascynująca sprawa! Jesteś wielka :D

Z tym "głupia babo" to był taki ciężki dowcip. W życiu bym nikogo o złą wole nie posądzała :D
Jeszcze raz dzięki!
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 18.10.2008 10:34

caal napisał(a): Ale jak on na miły Bóg to zapisał to Allah jedyny wie, no i ten co pisał :) Ponieważ nasze imiona brzmią dla nich zupełnie obco i dziwacznie, to zarówno wersje wymawiane, jak i pisane są powiedzmy różne i daleko odbiegają od oryginałów. Ja już byłam np mazmazel (mademoiselle) Kartaż, Kaszarela, Kartagina, Katarzina itd :)


Kaszarela brzmi bardzo intrygująco 8) - widocznie tak Cię nazwał jakiś miłośnik aromatów, może pachniałaś wówczas czymś podobnym? A ten od Kartaginy był bardzo bystry :D, od razu wiedział o Twoich pasjach 8) zawodowych i nie tylko...
W takim układzie jeszcze bardziej ciekawi mnie to, jakim faktycznie imieniem została obdarzona Ula :wink: ?

shtriga napisał(a):rrrrrrrany te ogrody to zupełnie inaczej w lutym wyglądały niż w lipcu! (wiem, ze to logiczne i oczywiste, ale różnica jest niesamowita!) Tyle kwitnących cudów - pięknie!


Ula, w lutym to ... na fotkach wojana :wink: :lol:. Cóż, moja marokańska opowieść już się trochę ciągnie (ale finał już blisko), toteż można nie pamiętać, że to była ... połowa kwietnia :lol:.
Mamy więc cromaniacki "przegląd stanu" ogrodów Majorelle w lutym, kwietniu, lipcu... Może :idea: jeszcze ujawni się ktoś z ich jesienną kolorystyką?
Ostatnio edytowano 26.11.2019 09:39 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
caal
Croentuzjasta
Posty: 432
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) caal » 18.10.2008 19:48

Pamiętasz? :) Anais Anais Cacharel do nabycia wyłącznie w Peweksie :) Ale jednak nic z tych rzeczy, tak nazywali mnie robotnicy męcząc się początkowo potwornie z moim zgrzytającym imieniem. Takich skojarzeń mieć nie mogli z prostej przyczyny - bieda :( Ale wszystko miało dobre zakończenie, bardzo mnie lubili więc później nauczyli sie wymawiać moje imię w zasadzie poprawnie.
Natomiast w Algierii to inna sprawa, Kartaż brzmi mniej więcej fonetycznie jak Kartagina po francusku i to faktycznie bylo to właściwe skojarzenie :)
Ale Twoja teoria mi się spodobała.

To imię przeczytane przez kaligrafa brzmiałoby mniej więcej "Ałrszlerua" ale głowy nie dam, takie zbitki dźwięków sa dla nich mało czytelne.
moscatel
Croentuzjasta
Posty: 231
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) moscatel » 18.10.2008 21:24

caal napisał(a):"Ałrszlerua" .


Toć to całkiem tę Urszulę przypomina :)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 21.10.2008 22:09

Po dotarciu do Agadiru nasz autokar kieruje się w stronę wzgórza, pod którym przejeżdżaliśmy tydzień wcześniej rozpoczynając naszą marokańską trasę. Teraz ją tam zakończymy, bo zwiedzanie kazby będzie ostatnim punktem programu wspólnym dla wszystkich uczestników wycieczki. Nie będzie już czasu, żeby razem zwiedzić jeszcze cokolwiek - po kazbie już tylko przejazd do hotelu, tego samego, w którym spędziliśmy pierwszą noc. Zostający a Agadirze na następny, już pobytowy tydzień, zostaną stamtąd rozwiezieni do swioich hoteli. Pozostali (w tym ja) zostawią bagaże pod czujnym okiem recepcjonisty i będą mieć kilka godzin czasu wolnego, bo przejazd na lotnisko przewidziany jest około godz. 23 czasu miejscowego.

A na razie przed nami kazba - jedyna materialna pamiątka po dawnym Agadirze...
Niegdyś była tu kolonia fenicka, potem ok. 1505 r. Portugalczycy założyli osadę rybacką Santa Cruz do Cabo de Aguer, zdobytą w 1541 r. przez sułtana z dynastii Saadytów. Pod rządami Saadytów Agadir stał się ważnym portem handlowym wywozu uprawianych w rejonie Sous bawełny, trzciny cukrowej i zboża (berberyjska nazwa agadir znaczy spichlerz). W XVIII w. miasto zajęli Alawici. Sułtan Ben Abdellah Mohammed w 1765 r. zamknął agadirski port i miasto zmieniło się w ospałą osadę, na powrót znaną w Europie wskutek wydarzeń kryzysu marokańskiego z 1911 r., kiedy to do zatoki w Agadirze wpłynął niemiecki okręt wojenny "Phanter". Wkrótce po podpisaniu w 1912 r. układu o francuskim protektoracie nad Marokiem, w Agadirze wybudowano nowy port i miasto znów zaczęło intensywny rozwój, przerwany nagle tuż przed północą 29.02.1960 r. Trwające zalewie 15 sekund trzęsienie ziemi (5,7 stopni w skali Richtera) niemalże całkowicie zniszczyło miasto i spowodowało śmierć ok. 15 -17 tys. osób. Pozostałe 20 tys. zostało bez dachu nad głową. Podczas akcji ratunkowej wybuchła epidemia cholery (a może dżumy?), zdecydowano więc o całkowitym zasypaniu wszystkiego, co z miasta pozostało. To zbiorowe cmentarzysko to dzisiejszy płaskowyż Ancienne Taljborjit, położony pomiędzy obecnym miastem (ok. 2-3 km od poprzedniej lokalizacji) a wzgórzem z kazbą. A w zasadzie - z pozostałościami po kazbie, gdyż i ona w czasie kataklizmu znacznie ucierpiała. Oryginalnych murów zostało niewiele :( , to co widzimy to w większości rekonstrukcje, niemniej jednak to co pozostało jest dowodem na to, że historia Agadiru liczy stulecia...
Kazba została zbudowana ok. 1540 r. przez sułtana Saadytów Mohammeda Ech Cheikh jako baza wojskowa w czasie oblężenia Agadiru, potem służyła do obrony miasta przed atakami Portugalczyków. W 1752 r. fort został wzmocniony przez sułtana z dynastii Alawitów - Moulaya Abdallahael-Ghalib.

Po wspięciu się serpentynami na wzgórze wysokości 236 m, nasz autokar zatrzymuje się na parkingu ... wielbłądów :wink: .

1 -IMG_0686.jpg


2-IMG_0690.jpg


Jest okazja na wypróbowanie tego środka lokomocji, ale nie korzystam - wolałabym doświadczyć czegoś takiego na piaskach pustyni 8) , trzeba więc będzie jeszcze kiedyś :idea: wyruszyć na wyprawę z takimi klimatami. Gocha i Jurek mają to już za sobą - ubiegłorocznej jesieni plątali się trochę po Tunezji.

Dla chętnych jest jeszcze możliwość zakosztowania afrykańskiej egzotyki poprzez :roll: zawiniecie sobie na szyję żywego boa, ale za takimi gadzinami :mrgreen: zdecydowanie nie przepadam.
Przyjemniej :) jest podejść do widokowego tarasu i popatrzeć na pięknie położone miasto, plażę oraz na port tuż pod nami.

3-IMG_0694.jpg


4a-IMG_0681.jpg


4-IMG_0683.jpg


5-IMG_0688.jpg


Idziemy jeszcze trochę wyżej, do pustego zniszczonego wnętrza dawnej fortecy. Ponad łukiem bramy wejściowej można przeczytać stary napis w języku holenderskim ("Bójcie się Boga i szanujcie króla") i wspomnienie roku 1746 r., w którym Holendrzy nawiązali stosunki handlowe z Agadirem i tu założyli swą faktorię. Z górnej części kazby mamy kolejne widoczki 8) na ocean i pobliskie wzgórza.

6-IMG_0691.jpg


7-P1019084.JPG


Na turystów oczekuje tu kilku Berberów z miluśkimi kózkami, o wiele przyjemniejszymi w dotyku od boa :D .

8- DSCF0205.JPG


Na stoku wzgórza znajduje się arabski napis ułożony z białych kamieni "Allah, al-Watan, Al-Malik" - czyli "Bóg, Ojczyzna, Król". Na fotce poniżej widać napis dokładnie (zdjęcie z oczywistych względów zrobione jest później, już podczas spacerku plażą).

9 -IMG_0703.jpg


Napis rzuca się w nocy także nocą :)
shtriga napisał(a): W nocy się toto świeci. Podobno tylko wtedy, kiedy król jest w mieście, ale w zw. z tym chyba był całe wakacje, bo świeciło się co noc.

To w takim razie i za naszej bytności w Agadirze też król tam przebywał :lol: :arrow: co nas zresztą nie dziwiło, skoro w Fezie i w Ifrane też podążał naszymi śladami :wink:.

Po obejrzeniu kazby wracamy do autokaru.

10-IMG_0693.jpg


Niewiele później jesteśmy już w hotelu i żegnamy tych, co zostają na tygodniowe plażowe lenistwo.

11-IMG_0699.jpg
Ostatnio edytowano 26.11.2019 09:46 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14802
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.10.2008 22:34

Świetna relacja,dangol, pełna barw i zapachów :) Nigdy nie byłam w Maroku, ale Ty tak świetnie opisujesz, że czuję jego atmosferę. Pozdrawiam :papa:
caal
Croentuzjasta
Posty: 432
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) caal » 22.10.2008 00:34

Szkoda, że to już końcówka :(
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 22.10.2008 17:44

Po zostawieniu bagaży w hotelu, ruszamy naszą czwórką a kierunku plaży, za przyczyną której turyści tak licznie przybywają do Agadiru. Ciągnące się kilometrami piaszczyste plaże oblewane falamu oceanu podobają się niemalże każdemu (chociaż Cromaniakom przyzwyczajonym do kamienistych zatoczek... być może nieco mniej :wink: ).
Nowe miasto, zbudowanie po tragedii 1960, stanowi dziś idealne zaplecze noclegowe dla tych, co lubią takie plażowiska i spanko w hotelach. Trzeba zresztą przyznać, że hotelowisko tuż przy plaży jakoś specjalnie nie drażni :) , mimo że w moim guście nie jest... Nie ma tu zbyt wysokich budynków, a te w pierwszym rzędzie od wody zazwyczaj są zbudowane w klimacie nieco przypominającym tradycyjne arabskie domy. Jest więc OK, chociaż ... na dłużej to nie dla mnie! Gdybym miała spędzić w Maroku tydzień na plaży, wolałabym Essauirę 8) . Ale na krótko, tyle żeby spełnić marzenie o oceanie :P , może być i Agadir :D .

12 -IMG_0704.jpg


Jest ciepło, ale wiatrzycho takie, że po chwili :roll: we włosach mam całą piaskownicę. Woda w zasadzie ciepła, jak u nas latem w Bałtyku :) , ale jakoś nie mam odwagi, przy tej wichurze :wink:, zanurzyć się w oceanie głębiej niż po kolana. Trochę osób się jednak pluszcze :arrow: taka zachęta podziałała jednak tylko na Jurka :lol: .

13-IMG_0710.jpg


Plażą wędrujemy niemalże aż do zatoczki przy porcie.

14 -IMG_0716.jpg


15-IMG_0719.jpg


16- IMG_0721.jpg


Jest już dość późno i chyba :? nie ma sensu iść do portu aż pod samą kazbę, bo to co by mnie tam interesowało (te wszystkie :roll: niesamowite stwory morskie) to pewnie można oglądać tylko z rana? Na dodatek, dobrze byłoby już zjeść jakiś posiłek, najlepiej dość konkretny, który napełniłby nasze brzuszki na tyle solidnie, żebyśmy nie byli głodni aż do porannego lądowania na Okęciu. Perspektywa ewentualności "samolotowego" jedzenia dostępnego w tanich liniach :roll: zupełnie nas nie pociąga, zwłaszcza po codziennych marokańskich specjałach :P . Ruszamy więc w kierunku przeciwnym do tego, którym wędrowaliśmy plażą, tyle że dla odmiany deptakiem, przy którym mnóstwo restauracyjek. Ale te 8O ceny! Albo mamy pecha i nie trafiamy na jakieś miejsce z rozsądnymi kwotami, albo po prostu :? tak drogo tu jest! Wolałabym wydać te nadwyżki dirhamów, co się jeszcze plączą po kieszeni, na zapasik daktyli i suszone liście mięty, a nie na bezsensownie drogie żarcie... Inni też myślą podobnie, szybko więc postanawiamy oddalić się od nadmorskiej części miasta. Może jak ruszymy w nieturystyczne rejony :idea: to będzie lepiej? Jak postanowiliśmy - tak zrobiliśmy.
Ostatnio edytowano 26.11.2019 09:50 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 24.10.2008 22:05

Wchodzimy w dzielnicę Talborjt (nazwaną tak na pamiątkę starej dzielnicy, w której było epicentrum trzęsienia ziemi). Tam - zgodnie z informacją w przewodniku - powinno być sporo tanich hoteli i restauracyjek. Na "pierwszy ogień" po zejściu z turystycznych bulwarów wybieramy jednak miejsce dość nieszczęśliwe, bo restauracji :? nie ma żadnej. Cóż, pewnie trzeba się trochę bardziej zagłębić w miasto! Ulice nowego (bo cóż to jest niecałe pół wieku?) Agadiru to przecież pestka w porównaniu z labiryntem Fezu :lol: . Ale w którą stronę ruszyć? W Pascalu jest jakiś bardzo schematyczny plan miasta, ale to wystarczy :) na obranie azymutu na meczet. Wysokiego minaretu zresztą pominąć nie sposób :wink: .

17 -IMG_0725.jpg


Oczywiście, meczet Loubnane to nie jest jakaś zabytkowa budowla, niemniej jednak całkiem nieźle się prezentuje :) . A tuż w pobliżu zaczynają się już ulice, przy których mamy szyldy restauracyjek :D . Na jedną z nich trzeba się zdecydować, klimatycznych budek z jedzonkiem, jakie wybieraliśmy w starych medynach, tu przecież nie ma :( . Kręcimy się trochę po okolicy i trafiamy na plac Prince Heritier Sidi Mohammed, a na nim na sympatycznie wyglądającą restaurację "La Pampa".
Nie bardzo wiemy, czy wypada nam wejść do środka (jest tam pustawo, tylko kilku miejscowych płci oczywistej) w naszym przeważająco babskim składzie, zasiadamy wobec tego przy stoliku przed wejściem. Po zakończeniu jedzonka i tak zresztą do środka weszłam (trzeba było odwiedzić wiadomy przybytek) i ... szkoda, że jednak nie siedliśmy w sympatycznym wnętrzu stylizowanym na pałac sułtański, raczej nie byłoby wiadomych przeciwwskazań :wink: . Ale na zewnątrz też było OK :arrow: i na dodatek byliśmy obsługiwani iście po królewsku :D . Zapewne byłyśmy sporą atrakcją dla męskiej części personelu :arrow: obsługiwało nas jednocześnie (lub na zmianę) kilku różnych kelnerów, widać każdy z nich miał ochotę przypatrzeć się egzotycznym :wink: blondynkom. Żeńska część też zresztą nie próżnowała :arrow: co prawda kobiety pełniły tam funkcje bardziej przyziemne, ale i tak znalazły sposób, żeby nas sobie pooglądać :lol:. Ta, którą widać na fotce za Gochą, zanim kelnerzy przynieśli talerze, przyszła z wiaderkiem wody i skropiła chodnik w okolicy stolików, aby nam się nie kurzyło :wink: przy jedzeniu.

19 -IMG_0727.jpg


Standardowo, nikt z obsługi po angielsku... My po francusku ani marokańsku też... Przy dużym wyborze dań w restauracji, jakaś lepsza komunikacja przydałaby się :wink:, a to nie jest takie proste, jak przy zamawianiu posiłku w budce, w której najczęściej danie jest tylko jedno :lol: . Pewnie nasza wizyta w "La Pampa" nie była jednak specjalnym wyjątkiem i dlatego przy wejściu ustawiona jest duża tablica z menu 8) :

18 -IMG_0726.jpg


To dzięki niej wiedzieliśmy, co mamy zamówić, a kelnerzy w mig "zrozumieli" nasze życzenie i przynieśli nam smakowite kuskus z jagnięciną, przepysznym sosikiem i jeszcze pyszniejszymi przystawkami z oliwek...

20-IMG_0730.jpg


Po obfitym posiłku w tak miłym miejscu, jakoś przeszła nam chętka powrotu :roll: nad wietrzny ocean. Powłóczymy się :idea: jeszcze trochę po Talborjt. Wynajdujemy na planie miasta ogród, idziemy tam trochę odsapnąć...

21-IMG_0732.jpg


Krajobrazowy Jardin de Olhao (zwany też Ogrodem Portugalskim) otwarto jakieś 5 lat temu dla uczczenia przyjaźni z miastem Olhao w Portugalii. Taki dowód na to, że historyczna więź między krajami jest wieczna i nie zawsze muszą to być konflikty :) .
Ogród nie jest duży, ale w chwili wolnego czasu warto tam pójść na spacer (wejście jest darmowe) chociażby po to, żeby zobaczyć jak odpoczywają mieszkańcy Agadiru.
Zdecydowanie więcej tu miejscowych, niż turystów. Przychodzą, żeby posiedzieć na ławeczce czy wprost na trawie, pogadać z przyjaciółmi albo poczytać książkę, wypić kawkę czy miętową herbatę w kawiarence na terenie parku... Jest też plac zabaw dla dzieciarni i biblioteka, a przy bramie wejściowej znajduje się mała galeria z pracami lokalnych artystów.
W narożniku ogrodu, ale z wejściem od ulicy (róg Avenue du President Kennedy i Avenue FAR), stoi budyneczek wystawiony w tym samym tradycyjnym berberyjskim stylu, co zabudowania w ogrodzie 8) . Mieści się tam małe muzeum Memoire d'Agadir upamiętniające dawne miasto. Są tam ponoć stare fotki Agadiru sprzed trzęsienia ziemi i tuż po katastrofie. Ponoć... bo było zamknięte :( . Jak ktoś wpasuje się w godziny otwarcia, to wystawę może oglądnąć za darmo.

22-IMG_0733.jpg


23-IMG_0734.jpg


24 IMG_0735.jpg


25 -IMG_0738.jpg


26 -IMG_0743.jpg


27 -IMG_0746.jpg
Ostatnio edytowano 26.11.2019 09:59 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 25.10.2008 18:16

Danusiu - mogę się wtrącić ? :D :D


dangol napisał(a):Napis rzuca się w nocy także nocą :)
shtriga napisał(a): W nocy się toto świeci. Podobno tylko wtedy, kiedy król jest w mieście, ale w zw. z tym chyba był całe wakacje, bo świeciło się co noc.




Obrazek

:papa:
Plumek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3893
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Plumek » 27.10.2008 11:23

:)

Wybieram się za tydzień dokładnie do tego kraju. Są tam hotspoty jakieś? Wiem, ze w zasadzie z kafejką netową problemu nie ma - a można się tam podpiąć ze swoim laptopem?

P.S. W hotelu będe raczej rzadko - kempingi, dzikie miejsca i czasem jakiś hostel...
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.10.2008 11:45

Plumek napisał(a): Wiem, ze w zasadzie z kafejką netową problemu nie ma - a można się tam podpiąć ze swoim laptopem?

Niestety, nie mogę pomóc :( , gdyż nie interesował mnie ten temat... Może syn Janusza coś wie?

Aniu, jesiennego Maroka na Cropli jeszcze nie było - fajnie, że wybierasz się właśnie w tym czasie. A skoro będą dzikie miejsca, to będzie jeszcze ciekawiej, jak nam pokażesz swoje piękne fotki :D z tej wyprawy.
Pozdrawiam serdecznie i czakam na relację po Twoim powrocie :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107682
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 27.10.2008 12:25

Syn był bardzo krótko , ale "zasięgnę języka" :wink: :lol:
Plumek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3893
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Plumek » 27.10.2008 12:39

Dangol, Janusz - dzięki ;)

Fotki pewnie dopiero na Mikołaja ;)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12745
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.10.2008 18:22

Plumek napisał(a): Fotki pewnie dopiero na Mikołaja ;)


To zrozumiałe :P
Oczywiście poczekamy cierpliwie :wink:

Wojan, dzięki za wstawienie fotki z tym podświetlonym wielgachnym napisem 8) . Moje zdjęcia nie wyszły tak fajnie...
Ostatnio edytowano 26.11.2019 10:01 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Afryka


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Drugie oko na Maroko... - strona 15
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone