Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Drašnice 25.06-5.07.2006

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 10.03.2007 22:36

Bardzo fajnie się czyta, a tegoroczna to skąd będzie? Na sv.Jure już nie wjadę raczej...pozdrawiam :D
chesjowisz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 656
Dołączył(a): 28.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) chesjowisz » 10.03.2007 23:58

JasioJasio napisał(a):Szczęście masz panie chesjowicz że Najlepsza z Żon właśnie drzemie przed jutrem, po łbie byś dostał nieuchronnie :)

Przypatrz się jakie to delikatne stworzenie.I piękne.A do tego muzyk z niego przedni.Pokaż żonie zdjęcie. :D
Niektórzy cierpią na klastrofobię ,to może i niektórzy na cykadofobię :wink: Ale przyznasz,że wieczory bez cykad byłyby może nie smutne ,ale inne. :wink:
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 11.03.2007 00:31

chesjowisz napisał(a):
JasioJasio napisał(a):Szczęście masz panie chesjowicz że Najlepsza z Żon właśnie drzemie przed jutrem, po łbie byś dostał nieuchronnie :)

Przypatrz się jakie to delikatne stworzenie.I piękne.A do tego muzyk z niego przedni.Pokaż żonie zdjęcie. :D
Niektórzy cierpią na klastrofobię ,to może i niektórzy na cykadofobię :wink: Ale przyznasz,że wieczory bez cykad byłyby może nie smutne ,ale inne. :wink:


Znalezione:
"Na szczęście samiczki nie zabierają głosu. Może dlatego pewien starożytny Grek zażartował: "Błogi żywot cykad chwalę, bo ich żony milczą stale". Pociechą było to, że wieczorem cichną i samce, pozwalając drugim zasnąć."

A tak na marginesie tego subtelnego sporu : owad z fotki ... jak na cykadę to ... jakiś za ładny :)
chesjowisz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 656
Dołączył(a): 28.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) chesjowisz » 11.03.2007 00:37

a to ja napisał(a):
A tak na marginesie tego subtelnego sporu : owad z fotki ... jak na cykadę to ... jakiś za ładny :)

toż to Mister Universum Cykadero Drasnice 2006 :wink:
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 11.03.2007 00:56

JasioJasio napisał(a):mojekp nie żebym odradzał, ale najpierw zapytaj Szanowną Małżonkę czy aby jej cykady nie przeszkadzają. Moja choć Drasnicami zachwycona, kategorycznie odmówiła ( i zabroniła innym niestety)ponownego tam wyjazdu.

Jest tego tam sporo, a nawet więcej. Wygląda tak:

Obrazek

Lepiej chyba zaprezentować małzonce wszystkie "uroki" okolicy jak potem:
- słuchać wyrzutów
- ratować dzieci przed stratowaniem przez Pedzące Małżonki uciekające po stołach, kolacji, dzieciach właśnie i sprzecie fotograficznym przed jedną cykadą
- spać w końcu lipca, bez klimy przy zamkniętych oknach "bo wlecą i co wtedy!?"
- wieczorami wychodzić z domu (wtedy cykad jest najwięcej) na spacer jedynie pod groźbą rozwodu.
- przeszukiwać auto w drodze powrotnej 6 razy "bo cyka i to na pewno ONE chcą dokonać inwazji na nasz dom".

Miłych wakacji, tam jest pięknie.

Ale to nie jest cykada
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 11.03.2007 01:04

e.zetka napisał(a):Ale to nie jest cykada

Dokładnie :lool:
... co nie zmienia faktu iż cykanie cykad dało się we znaki Jednej z Żon :oczko_usmiech:
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 11.03.2007 02:07

I nie tylko tam :D
e.zetka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1316
Dołączył(a): 26.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) e.zetka » 11.03.2007 02:08

Ale mnie nie przeszkadzało :D
mojekp
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 13.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mojekp » 11.03.2007 19:39

mnie cykady też nie przeszkadzają a czy mojej żonie nie wiem ale wiem że chce jechać do Orebic-u a nie gdzie indziej wiec każdy argument jest dobry
JasioJasio
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 480
Dołączył(a): 03.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) JasioJasio » 12.03.2007 13:21

No fakt, każdy argument jest dobry :)
chesjowisz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 656
Dołączył(a): 28.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) chesjowisz » 12.03.2007 16:42

a to ja napisał(a):
e.zetka napisał(a):Ale to nie jest cykada

Dokładnie :lool:
... co nie zmienia faktu iż cykanie cykad dało się we znaki Jednej z Żon :oczko_usmiech:

:wink:
Cykada
Paris, Juillet 94
tłumaczenie : 04/10/2004

,,Był koniec lipca. Nie było czym oddychać. Grunt paryski mścił się na mieszkańcach za masy betonu, asfaltu i spalin, którymi dławiono go od lat.

Skończyli kochać się i leżeli przytuleni, na boku, jak dwie łyżeczki.
Po stronie na którą wychodziło ich okno, była to godzina miłego wyciszenia. W małym ogrodzie, który oddzielał wieżowiec od muru i drzew cmentarza Père-Lachaise nie było już dzieci. Odgłosy garnków i telewizorów informowały jednoznacznie, że sąsiedzi mieli w tej chwili ciekawsze zajęcia, niż nadzorowanie potomostwa maltretującego krzewy.
- Jeśli prześladowały Was dzisiaj bóle głowy, alergie, napady zmęczenia lub palpitacje, nie niepokójcie się nimi zbytnio... - pocieszał rzeźki głos prezentatorki jakiegoś dziennika telewizyjnego. - Wasze dolegliwości były prawdopodobnie konsekwencją zanieczyszczenia powietrza w stolicy, które, tego popołudnia, pobiło rekord sezonu. Paryskie służby meteorologiczne ogłosiły alarm zanieczyszczenia drugiego stopnia. Panie dyrektorze, co konkretnie kryje się pod alarmem drugiego stopnia ?
- Cóż, mowiąc zwieźle, znaczy to, że w powietrzu jest za dużo ozonu, a za mało tlenu...
- Na Boga, ścisz tę telewizję ! Ogłuchłeś, czy co ? Kolacja jest na stole. Chodź !
Obrugany zareagował posłusznie, oszczędzając sąsiedztwu ciągu dalszego odkrywczej informacji dziennikowej.

- Znów porobiłam sobie ślady, zobacz...
Kobieta pokazała mężczyznie ramię, które przygryzła parę minut wcześniej.
Pocałował je.

W tym samym momencie cykada rozpoczęła swój koncert.
W umęczonym upałem mieście, brzmiał on tak nierealnie, że mężczyzna zamarł, jak gdyby jego nieopatrzny gest w mieszkaniu na dziewiątym piętrze mógł spłoszyć solistę w ogrodzie.
- Słyszysz go ? - szepnął.
- Tak...
- Niewiarygodne ! Jaki cudowny prezent !... Wystarczy zamknąć oczy i czujesz się na południu, nad morzem !
Kobieta przytuliła się do mężczyzny, rozmarzona.
- Nie pierwszy raz ją słyszę...
- Naprawdę ? Jak to możliwe ?
- Koncertowała już dwa dni temu. Miałeś słuchawki na uszach, nie mogłeś jej słyszeć.
Po czym dorzucila.
- Dobrze, że pianista z siódmego jest nieobecny !
- Dlaczego ?
- Często ćwiczy o tej godzinie.
- Ah...
Za plecami budynku, po bulwarze, przejechał skuter, częstując wszyskich wyciem podrasowanego tłumika. Cykada zamilkła.
- Co za gnój...
Kobieta odwróciła się do mężczyzny.
- A gdybyśmy naprawdę urwali się nad morze ? Chociaż na parę dni !
Mężczyzna westchnął.
- Wiesz, że jestem spłukany...

Cykada podjęła przerwany koncert. Zamilkli i słuchali.
- Możnaby powiedzieć, że śpiewa ku chwale życia !
- Cykada masochistka, albo cykada misjonarka...
- Zatem misjonarka.
- Słusznie, tak lepiej.

Koncert urwał się nagle. Niepokojąca cisza, po czym piskliwy głos dziecięcy.
- Mam ja, mamo ! Mam ja !
- Co masz, kochanie ? - zabrzmiało z któregoś okna.
- Cykadę ! Złapalem ją ! Złapalem ją ! - wydzierało się dziecko, podniecone.
- To dobrze, kochanie ! Jesteś bardzo zgrabny ! Ale teraz chodź do domu ! Kolacja jest gotowa !
Mężczyzna wyskoczył z łóżka.
- Ah, nie ! Nie zgadzam się !
Zbliżył się do okna, aby przywołać dziecko do porządku, ale ktoś go wyprzedził.
- Ej, ty tam ! Dlaczego ją złapałeś ?
Mężczyzna wychylił się przez okno. Tym, który interweniował był sąsiad z dołu.
Dziecko, piąstka zaciśnięta, zatrzymało się nie wiedząc, co odpowiedzieć.
- Nie lubisz, kiedy śpiewa ? - kontynułowal sąsiad.
- Lubię... - odpowiedział mały bez przekonania.
- Jeśli lubisz, to po co ją złapałeś ? Przecież w twojej ręce nie bedzie śpiewała !
- Będzie !
- Zapewniam Cię, że nie !
- Włoze ją do słoika, z dziurkami. Będzie śpiewała.
- Nie, nie będzie śpiewała ! A ponadto, my również lubimy jej słuchać ! Dlaczego chcesz ją zachować tylko dla siebie ?
Mały spuścił głowę.
- Dlatego, że jest moja. To ja ją złapałem.
- A gdybym ja cię złapał, byłbyś mój ?
Mały zawahał się.
- Nie...
- No widzisz ? Powinieneś uwolnić ją...
Mały pozostawał zmieszany, ze spuszczoną głową.
- Proszę nie opowiadać głupot mojemu dziecku ! - wtrącila się matka. - Jean-Luc ! Co jeszcze robisz na dole ? Nie kazałam Ci wrócić do domu ?!
- Alez, droga pani ! - trzeci głos, męski, włączył się w rozmowę. - Nie potrzebuje pani tej cykady do kolacji ! Niech pani powie dziecku, żeby wypuściło ją !
- Pan niech się lepiej nie wtrąca ! Zatruwa pan ludziom życie swoimi gamami i nikt panu nic nie mówi !
- To nie sa gamy, droga pani ! To etiudy Chopina !
- Co było to nie było, zatruwa nam pan życie !
Czwarty głos włączył się do konfrencji. Był to ojciec dziecka.
- Wywal mi to świństwo - nakazał synowi. - I natychmiast wracaj do domu !
- Nie zamierzasz chyba stawać po stronie prześladowców twojego syna, i to przeciwko mnie ! - oburzyła się matka.
- Nie marudź ! - rozstrzygnął Ojciec, po czym dorzucił w stronę dziecka. - Zwijaj się ! Nie powtórze tego drugi raz, zrozumialeś ?!
Mały zaczął pociągać nosem.
- Ale ona jest moja ! Złapałem ją !
Kolejni sądziedzi pojawili się w oknach. Jedni bronili dziecka, drudzy cykady.

Nagle, wszystkie głosy ucichły. Kobieta w szlafroku pojawiła się w ogrodzie. Uznawano Ją za wariatke wieżowca.

Przykucnęła przed dzieckiem.
- Spójrz, przyniosłam Ci muszlę. Nie chciałbys zamienić cykady na muszlę ?
- Nie. Cykada jest moja.
- Udusisz ją w dłoni !
- Niech mu pani da po głowie i będzie spokój ! - wtrącil się nowy głos, pijacko zachrypnięty.
Mały schował obronnie rękę za plecami. Kobieta w szlafroku kontynuowała cierpliwie.
- Nie chcesz mojej muszli ? Spójrz, jaka jest ładna ! I też śpiewa, wiesz ?! Wystarczy przyłożyć ją do ucha ! Chcesz spróbować ?

W tej samej chwili do ogrodu wtoczyła się zdecydowanie inna sylwetka. Dziecko cofnęło się przestraszone, rozpoznając ojca.
Był to mężczyna pokaźny, w białym, przepoconym podkoszulku i w spodniach z szelkami. Wyminął bez słowa Kobietę w szlafroku i wymierzył solidny policzek dziecku.
- Uprzedziłem Cię !
Mały zaczął ryczeć i osłonił głowę rękami.
- Ależ tak nie można... - rozprostowala sie Kobieta w szlafroku, oburzona.
Ojciec zignorował ją.
- Pokaż ręce !
Mały wyciągnął posłusznie ręce przed siebie. Były już puste.
- Zasuwaj do domu ! I szybko !
Nie czekając na reakcję, chwycił go za ucho i pociągnął ze sobą.
Kobieta w szlafroku, wyciagnęła muszle w stronę dziecka, próbując dotrzymać obietnicy.
- Proszę pana ! Muszla małego !
Ojciec nie odwrócił się nawet. Popchnął syna do klatki schodowej i zatrzasnął drzwi.
Matka dziecka, oczy we łzach, rzuciła do wszystkich :
- Możecie być z siebie zadowoleni ! Dziękuję Wam w imieniu syna !

Kobieta w szlafroku podniosła powoli głowe ku niebu, wsunęła muszle do kieszeni i, bez słowa, zaczęła przeszukiwać trawę.
- I co ? - niecierpliwił się pianista. - Co z nią ?
Cisza.
- Straciła nogę... - poinformowała smutnie.
- I co ? - nalegał pianista.
- Mówię, że straciła nogę... - powtórzyła głośniej Kobieta w szlafroku. - Możecie wrócić do Colombo ! Już nie będzie koncertowała ! Upodobniła się do nas wszystkich...

***

- Nie stój w oknie - powiedziała kobieta podnosząc się nieco i opierając na łokciach. - Jesteś goły...
Mężczyzna odwrócił się do Niej.
- Myśle, że masz rację. Powinniśmy wyjechać.''
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 30.12.2007 22:54

To po tych cykadach wrócę jeszcze do Drasnic- może jakieś konkrety o apartamentach, wszyscy się zachwycają, a te stronki, co znalazłam to niebardzo mi sie otwierają, ale szukam dalej czegoś fajnego dla 3 rodzinek (też fajnych :wink: )
e-lka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 243
Dołączył(a): 07.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) e-lka » 11.04.2009 18:22

Piękne te Twoje Draśnice Dorotko :D
Marzenie... domek na samiuśkiej plaży! :hearts: i to TAKIEJ plaży :)
Świetna relacja :papa:
mariuszula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 477
Dołączył(a): 21.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariuszula » 28.07.2010 08:58

właśnie wróciłem kilka godzin temu z Drasnic.
za jakiś czasz jak się pozbieram wstawię foteczki.extra urocze miejsce!
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 28.07.2010 13:37

mariuszula napisał(a):właśnie wróciłem kilka godzin temu z Drasnic.
za jakiś czasz jak się pozbieram wstawię foteczki.extra urocze miejsce!


Rety ... to już 4 lata minęły od tamtych Drasnic !

Mariuszulo, jestem bardzo ciekawa, jak TAM teraz jest :D

P.s. do Chorwacji jeździmy zawsze w inne miejsce.
Ale będąc "zawsze gdzieś indziej" ... z chęcią odwiedzamy znajome nam miejsca.
A Drasnic, jak na razie, nie udało się ponownie odwiedzić.

Do teraz :wink:
Zajrzę tam ... dzięki Waszym "wstawionym foteczkom"

Pozdraviam serdecznie
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Drašnice 25.06-5.07.2006 - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone