Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dolomitisuperski

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 23.04.2012 08:52

22. - 08 marca 2012 cz.2

Wracamy na górę, aby stamtąd przejechać się po kilku innych nartostradach. Większość przecinała przepiękny leśny teren. Pod każdym względem były fantastycznie przygotowane. W którymś momencie jechaliśmy wspólnie kanapą z jednym Polakiem, który z synem podobnie jak my objeżdżał różne stacje. Miał sporą wiedzę o nich i jak wyznał, co roku w Dolomitach jest dwa, trzy razy. Potwierdził, że nasze zachwyty tutejszymi nartostradami są uzasadnione, ale on bardziej ceni sobie sąsiedni ośrodek Latemar. Jeździł tam wczoraj i zapewnia, że warunki śniegowe są tam teraz fantastyczne. Nie mam powodu nie wierzyć mu, kiedyś też tam byliśmy i pamiętam kilka fajnych zjazdów.

Obrazek
Hotel Eurotel

Obrazek
Większość zjazdów prowadzi przez las.

Obrazek
Na oznakowanie tras nie można tu narzekać.

Obrazek
Cimon del To della Trappola, nazwa szczytu do połamania języka.

Obrazek
Dwukilometrowa czerwona Piafiori.

Obrazek


Na ocenę stacji narciarskiej w dużej mierze ma wpływ pogoda. Ona też często decyduje o stanie nawierzchni nartostrad i naszych odczuciach. Dzisiaj mamy idealne warunki pogodowe i takież narciarskie. Po przeszło dwóch godzinach zaliczyliśmy większość tras i w samo południe zostawiłem żonę w barze na Dos dei Laresi przy pierwszej stacji gondoli. Zrezygnowałem z odpoczynku przy piwie i postanowiłem jeszcze trochę poszaleć. Zostawiłem jej torbę z aparatem i bez zbędnego balastu po kwadransie byłem już na górze. Od dawna nie jechałem bez aparatu, zawsze gdzieś tam sobie dyndał na plecach. Z nim zjeżdżałem bardziej asekuracyjnie, musiałem uważać, aby go nie zniszczyć. Teraz uwolniony od tego mogłem się puścić na całego w dół. Pięciokilometrową trasę pokonałem w pięć minut. Nie jest to jakiś szczególny sportowy wyczyn, ale dla mnie wystarczająco satysfakcjonujący zjazd. Poczułem przyjemne zmęczenie, pierwsze od bardzo dawna. Po chwili oddechu, byłem gotowy powtórzyć trasę, lecz mniej więcej o tej porze umówieni byliśmy na dole z Irkiem.

Obrazek
W dole ostatni fragment Olimpii III.

Obrazek
Olimpia II.

Obrazek
Niebieski łacznik, dei Cirmi.

Zadzwoniłem do niego, aby się upewnić, że nic się nie zmieniło. Nic, z wyjątkiem tego, że się nieco spóźnią.
- Właśnie wjeżdżamy na del Bosco - powiedział.
Szybki rzut oka na mapę i wykalkulowałem, że jeśli pojedziemy teraz na dół zgodnie z umową to będziemy musieli na nich czekać dwadzieścia minut. Jak pojedziemy tam gdzie oni teraz są to oni poczekają na nas dziesięć minut. Wybieramy drugą opcję.
Via del Bosco jest alternatywą dla czarnej Olimpii. Biegnie ona na długości 4,5km wąską i płaską ścieżką przez las. Zlekceważyłem trochę statut niebieskiej nartostrady i całkowicie rozluźniony jadąc na nartach pstrykałem zdjęcia. Spoglądając w wizjer musiałem skrzyżować narty, bo nagle fiknąłem pięknego kozła. Zatrzymałem się na szczęście tuż nad urwiskiem i nic mi się nie stało. Tylko aparat utytłał się cały w śniegu i zanim ruszyłem dalej długo musiałem na niego długo dmuchać i chuchać.

Obrazek
Leśna nartostrada.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


W sumie na Alpe Cermis oferującej 14 tras o łącznej długości prawie 23 kilometrów zaliczyliśmy większość. Przejechaliśmy się chyba wszystkimi kolejkami z wyjątkiem dwóch orczyków. Bardzo udany dzień a to jeszcze nie koniec. Postanowiliśmy przenieść się na Passo Rolle odległą o 30km stację wchodzącą w skład Dolomitisuperski nr 9.

Obrazek
Pierwsze dzisiaj piwo.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 25.04.2012 07:54

23. 08 marca 2012 cz.3

Na Passo Rolle jechaliśmy wąską doliną porośniętą gęstym lasem. Po drodze minęliśmy El Cirmo, stację będącą częścią rejonu Trevali. Stąd można dojechać do Moeny i na biegówkach wrócić do Cavalese. Nigdy nie oglądałem tego miejsca z tej strony choć wielokrotnie jeździłem trenach Alpelusi, jak potocznie się mówi o tej stacji.
Przed drugą wyjechaliśmy z lasu na rozległą zaśnieżoną polanę. Przez zamglone powietrze z trudem przebijały się kontury postrzępionych masywów górskich. Ze słonecznego Cavalese przenieśliśmy się w zgoła odmienny krajobraz. Zimno, szaro i wietrznie, to były pierwsze nasze spostrzeżenia po wyjściu z auta.

Obrazek
Z niemal pustego parking mamy widok na strzelające w niebo Cima della Vezzana i Cimon della Pana.

Obrazek
Czteroosobową kanapą wspinamy się na Cimon mijając

Obrazek
Shoping Center Cimone.

Obrazek
W oddali też Cimony.

Przy drewnianej budce, robiącej za kasę wzięliśmy mapki regionu San Martino di Castrozza/Passo Rolle. Po pobieżnym przejrzeniu zaznaczonych tras narciarskich wyszło, że do objeżdżenia mamy niewiele. Dwie godziny spokojnie powinno wystarczyć jak na stację o wielkości nieco większej niż Ski Arena w Szklarskiej Porębie. Niewiele większa, choć na stokach jest sto razy mniej narciarzy. Sądzę, że tu po całym dniu jeżdżenia można by się ze wszystkimi poznać. Jest to chyba najmniejsza stacja narciarska, jaką widziałem do tej pory w Dolomitach.
Wjeżdżając na górę miałem trochę żal do siebie, że uparłem się na wizytę tutaj. Mogliśmy zostać w Cavalese i wyżywać się na słonecznych trasach, jednak chęć poznania czegoś nowego zwyciężyła.
- Nie ma co narzekać - przerwali moje myśli pozostali uczestnicy wypadu - objeździmy wszystko i wracamy do hotelu. Jak będzie fajnie to zostaniemy do zamknięcia wyciągów.

Obrazek
Mamy niewielki wybór, jedziemy ferrari do raju.

Obrazek
Za nami Irek z żoną.

Obrazek
Jedyny bar po tej stronie szosy.

Obrazek
Wejście do Ferrari

Obrazek
a my już w raju.

Obrazek
Jedyna czarna trasa.

Robimy kilka energicznych zjazdów dla rozgrzewki, bo temperatura liczbowo pewnie porównywalna do tej z Cavalese, lecz odczuwalna jest o kilkanaście stopni mniejsza. Przyglądamy się sąsiedniej miejscowości, San Martino. Na mapie wygląda, że ilość tras narciarskich jest porównywalna do Alpe Cermis. Są tam dwie czarnulki i sporo czerwonych zjazdów. Trasy przebiegają tam w bardzo atrakcyjnym krajobrazowo otoczeniu. Stąd widzimy przepiękny masyw Pale di San Martino, ale jakie musi robić wrażenie na narciarzach, którzy pod nim szusują. Można ją porównać do Civetty oczywiście, pod warunkiem sprzyjającej pogody. Piękne krajobrazy i z tego co słyszałem jest tu zawsze mało narciarzy. Jakaż lepsza rekomendacja potrzebna, aby wziąć ją pod uwagę w przyszłorocznym harmonogramie?

Obrazek
Na Paradiso mamy podgląd sąsiedniej stacji

Obrazek
San Martino di Castrozza.

Obrazek
Pogoda zupełnie inna niż w Cavalese. Tu jest czarno-biało.

Obrazek
Zrobiło się też wietrznie i chłodno.

Obrazek
Zjeżdżamy z raju.

Obrazek
Całe Passo Role, a nad nim kolejne dwa wyciągi.

Zjeżdżamy czarną trasę dwa razy i przenosimy się w poszukiwaniu Irka na jakąś niebieską trasę. Narciarzy jak na lekarstwo, czasem nikogo nie ma na całym wyciągu krzesełkowym. Podjeżdżamy do bramki jednego z nich. Przed nami mocno korpulentna pani ze szczuplutkim może ośmioletnim dzieckiem. Zawsze obserwuję osoby tej postury, bo zazwyczaj coś ciekawego się wokół nich dzieje. Przez pierwszą bramkę z kręciołkiem przeszła nadzwyczaj sprawnie. Podchodzi z dzieckiem do drugiej bramki, która co kilka sekund się otwiera. Przepuszczają jedno krzesło, przy drugim otwarciu skrzydełek dziecko przejeżdża natomiast przed zbyt wolno zbierającą się mamuśką bramka się zamknęła. Dziecko widząc, że mamy nie ma hamuje i zatrzymuje się tuż za bramką. Po kilku sekundach bramka ponownie się otwiera, ale skrzydełka uderzają w dziecko i wyrzuca je w pryzmę śniegu. Mamuśka patrzy przerażona na swoje pacholę leżące z boku. W tym samym momencie nadjeżdżające z tyłu krzesełko podrywa ją lekko do góry i wyrzuca na bok. Wpada twarzą w tą samą kupkę śniegu, co przed sekunda jej dziecko.
Sytuacja iście z slapstickowych komedyjek, trudno mi było się powstrzymać i wybuchnąłem głośnym śmiechem. Na szczęście pani sama dostrzegła komizm sytuacji i również zaczęła się śmiać. Przepuściliśmy jeszcze kilka krzesełek, zanim się pozbierała i otrzepała ze śniegu.

Obrazek
Wszystkich narciarzy można byłoby zmieścić w jednym autobusie.

Obrazek
Szaro.

Obrazek
Nawet ptaki tutaj nie są kolorowe,

Obrazek
nie mówiąc o tych, nieznanych mi, szczytach.




Wieczorem ósmomarcowa kolacja a po niej snucie ambitnych planów na następny dzień.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 25.04.2012 08:12

tadeusz2 napisał(a):Nawet ptaki tutaj nie są kolorowe,

Jak to ... dzióbki mają żółte ! ;)

A poważnie, to bardzo fajnie mi się z Wami "szusuje" po tych "innych" Dolomitach. :)

Nawet nie marznę ! ;)

Pozdrawiam.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 25.04.2012 18:43

mariusz-w napisał(a):
tadeusz2 napisał(a):Nawet ptaki tutaj nie są kolorowe,

Jak to ... dzióbki mają żółte ! ;)

A poważnie, to bardzo fajnie mi się z Wami "szusuje" po tych "innych" Dolomitach. :)

Nawet nie marznę ! ;)

Pozdrawiam.

Cieszę się, że nie marzniesz. Ciekawe, czy jako ciepłoluby znawca Dolomitów bez problemu rozpoznajesz poszczególne rejony? Ja, jak oglądam Twoje, czy Wojtka zdjęcia to najpierw staram się wyszukać wyciągi, by zidentyfikować miejsce.
Pozdrawiam :)
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 27.04.2012 07:33

24. - 09 marca 2012 cz.1

Przed nami ostatni dzień szusowania. Pogoda zapowiada cię ciekawie, mamy bezchmurne niebo i lekki mróz. W ski-roomie długo szukałem swoich butów. Kilkaset widocznych na ścianie tylko spodów może niejednego zdezorientować. Wczoraj, kiedy je wieszałem byłem zaabsorbowany rozmową telefoniczną i nie bardzo mogłem sobie przypomnieć, gdzie to było. Duży hotel to i duża narciarnia. Dobrze, że w końcu znalazłem, bo jeszcze chwila a popłakałbym się. Przez chwile podejrzewałem nawet, że ktoś przez pomyłkę wziął moje i zanim się zorientuje trochę czasu minie, a ja będę tu tkwił jak kołek.
Narty na szczęście mamy zawsze w aucie, aby nie tarabanić się z nimi po hotelowych piwnicach, to spore odciążenie.
Przez moje guzdranie dochodzimy do stacji kolejki w ostatniej chwili. Bramka odliczająca ilość osób, które zabierze tym kursem zamknęła się tuż za mną. Chętnych do wjazdu na Marmoladę z każdą chwilą przybywało. Następni mogli już czekać dwie kolejki, czyli nawet pół godziny.

Obrazek
Po wyjściu z narciarni

Obrazek
przyjemnie jest zakładać ciepłe i suche buty. Nieprzyjemnie sztywne, mokre i zmrożone, fee.

Obrazek
Gotowi?

Obrazek
Dochodzi dziewiąta już zaczyna się tu tłok.

Obrazek
Za chwile tam będziemy.

Obrazek
Okrążymy ogromny masyw skalny z prawej strony i dotrzemy na widoczny w głębi pomiędzy Sassolungo a Sellą tereny nad Ortisei. Przed nami łącznie jakieś 120km.

Obrazek
Jak nadjedzie następny wagonik, będzie ciaśniej.

Obrazek
A on już sunie na górę.

Obrazek
Nie ma, na co czekać, ruszamy.

Obrazek
Mijamy pośrednią stację z muzeum Jana Pawła.

Obrazek
Przed nami Lago di Fedaia.

Obrazek
W drodze na Passo Padon mijamy znajomą armatę.

Na szczycie ustalamy ostatecznie marszrutę na dzisiejszy dzień. W planach mamy zrobienie zielonej Sellarondy z przedłużeniem do Ortisei w Val Gardenie. Jedziemy tylko w czwórkę. Pozostali mają inne narciarskie plany, może nie tak wymagające, ale jak najbardziej interesujące krajobrazowo-poznawcze.
Dosyć szybko docieramy do krzesełka na Padon, później zjazd do Arabby i przenosimy się na druga stronę.
Przemierzamy znajome tereny, byliśmy tu przedwczoraj. Wiele wyciągów i zjazdów jest wspólnych dla obu kierunków Sellarondy. Nic dziwnego, że w Corvarze nasze panie podjechały pod stację gondoli nie zauważając w tłumie wyraźnych strzałek. Na szczęście mając sprawne telefony komórkowe dosyć szybko skierowaliśmy je na właściwą trasę.

Obrazek
Pniemy się do góry,

Obrazek
by za chwile pędzić w dół.

Obrazek
Czasem pod nartami płasko,

Obrazek
a czasem stromo.

Obrazek
Mija półtorej godziny od wyjścia z hotelu i przed nami Corvara.

Obrazek
Tu tracimy trochę czasu, bowiem panie pojechały w prawo do gondoli zamiast w lewo do krzesełka.

Obrazek
Chwila nieuwagi i gubimy się. Na Solirodzie z uwagi na tłok trzeba non stop być czujnym.

Sellarondy ma niezaprzeczalny urok. Przemierzając ją bądź w jedną, bądź w dugą stronę ma się wrażenie zabawy w podchody. Wyszukuje się znaków, które wskazują nam kierunek jazdy. Nawet jak się ktoś pomyl i przeoczy właściwą drogę, to nie ma problemy, aby gdzieś nie było możliwości zawrócenia. „Karą” będzie jedynie dodatkowy zjazd czy wjazd chyba, że ma to miejsce tuż przed zamykaniem wyciągów i na korektę może nie wystarczyć czasu. Urokliwość Sellą wynika z krajobrazów, są w każdym miejscu fantastyczne. Nie wiem czy można przejeżdżając ją raz nasycić się jej widokiem. Ja byłem na niej wielokrotnie i nie powiem, że to koniec. Z licznych jej atutów jest jeżdżenie przez cały czas innymi trasami, nie nuży się na niej. Zawsze jest co podglądać.
Minusem jest to, że zazwyczaj jest tu tłoczno. Na szczęście w Dolomitach są jeszcze miejsca, gdzie można się schować przed tabunem narciarzy.
Jadąc wyciągiem zapytałem w pewnym momencie kolegę o wrażenia z wyjazdu, czy mu się podoba, czy zadowoleni są, czy może następnym razem do Austrii?
Kolega nabrał powietrza i ni to z niemieckiego, ni to z polskiego powiedział.
- Doch, no ja, przecież, dlaczego nie, można pomyśleć.
- Czyli co, chcielibyście tu jeszcze raz przyjechać?
- Wiesz, można tu gdzieś poszukać czegoś ciekawego, z tej strony Selli.
- Czyli się podoba wam?
- Doch, no, pięknie jest tu. - Pierwszy raz wydusiłem z nich opinię o Dolomitach. Nie ukrywam, że innej się nie spodziewałem, bo Dolomity piękne są. Dlaczego piękne? Bo są piękne.

Obrazek
Jedziemy ponownie poziomym wyciągiem do Colfosco.

Obrazek
Pod nogami.

Obrazek
Obok też ciekawe widoki.

Obrazek
Dołem jadą zielonorondowcy a górą idą pomarańczowi.

Obrazek
W lewo pomarańczowi, prosto zieloni.

Obrazek
Za chwilę wjedziemy z Val Badii na Passo Gardena.

Obrazek
Tu wyraźnie przełęcz rozdziela dwie doliny.

Obrazek
Hotel Cir

Obrazek
Wjeżdżamy w dolinę Gardeny.
Ostatnio edytowano 30.04.2012 18:25 przez tadeusz2, łącznie edytowano 1 raz
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8663
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 27.04.2012 08:19

tadeusz2 napisał(a):Obrazek
Dołem jadą zielonorondowcy a górą idą pomarańczowi.


Takie widoki skutecznie odstraszyły mnie od "zaliczenia" Sellarondy.
W kolejce to sobie mogę postać na Czarnej Górze albo w Szklarskiej :wink: . Bo innej alternatywy tam nie ma.

A dolomity rzeczywiście piękne.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 28.04.2012 14:26

marze_na napisał(a):Takie widoki skutecznie odstraszyły mnie od "zaliczenia" Sellarondy.
W kolejce to sobie mogę postać na Czarnej Górze albo w Szklarskiej :wink: . Bo innej alternatywy tam nie ma.

A dolomity rzeczywiście piękne.


Teraz żałuję, że wstawiłem to zdjęcie, wystraszyłem pewnie nim sporo osób :wink: .
Tak na poważnie, to nie jest tak strasznie. Nie przypominam sobie, abyśmy dłużej niż kilka minut stali gdziekolwiek w kolejce. Tłumy są, ale baza wyciągowa jest dosyć wydajana . :)
A w Szklarskiej odkąd jest otwarty Karkonosz (sześcioosobowa kanapa), kolejki zniknęły. Owszem są, ale do starego podwójnego krzesełka, obsługującego między innymi Puchatka. :)
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 28.04.2012 14:31

25. - 09 marca 2012 cz.2

W tej samej chwili, kiedy my wjeżdżaliśmy do Val Gardeny Irek kończył już zjazd z Marmolady. Postanowili dalej pojechać autem do Corvarry, by stamtąd wyruszyć na trasy Alta Badii. Krótka fotorelacja z tej wycieczki.

Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


A my zmierzamy do Val Gardeny zjeżdżając z Passo Gardena
Ostatnio edytowano 30.04.2012 18:27 przez tadeusz2, łącznie edytowano 1 raz
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 28.04.2012 14:34

Bardzo cieszy mnie cudowna pogoda za oknem, ale jak oglądam te fotki... to bym chętnie zrobiła parę szusów ;)

Serdecznie pozdrawiam
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 29.04.2012 18:56

tadeusz2 napisał(a):Ciekawe, czy jako ciepłoluby .... bez problemu rozpoznajesz poszczególne rejony?

Oczywiście próbuję ! 8)
Przecież to super zabawa ... i dużo mi się udaje "wydobyć" spod śniegu. :)
To co nierozpoznane ... pójdzie do poprawki ! ;)
Apartament na wrzesień został wczoraj "zafiksowany" ... tym razem Pozza di Fassa. 8) :)

Pozdrawiam.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 29.04.2012 19:38

Oooo!!!
Czyli jednak!
Będzie "Dolomiti- belissimo story part 3"!
WOW!

Tadeuszu- miło było łobejrzeć to wszystko- znowu się człek coś dowiedział nowego i odświeżył stare.
Dzięki Tobie mam lepszą orientację w tym galimatiasie stacji dolomitowych.

Pozdr.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 30.04.2012 09:10

Roxi napisał(a):Bardzo cieszy mnie cudowna pogoda za oknem, ale jak oglądam te fotki... to bym chętnie zrobiła parę szusów ;)

Serdecznie pozdrawiam

W Szklarskiej dzisiaj mogłabyś pojeździć :)

mariusz-w napisał(a):
tadeusz2 napisał(a):Ciekawe, czy jako ciepłoluby .... bez problemu rozpoznajesz poszczególne rejony?

Oczywiście próbuję ! 8)
Przecież to super zabawa ... i dużo mi się udaje "wydobyć" spod śniegu. :)
To co nierozpoznane ... pójdzie do poprawki ! ;)
Apartament na wrzesień został wczoraj "zafiksowany" ... tym razem Pozza di Fassa. 8) :)

Pozdrawiam.


W Pozza di Fassa jest fantastyczny stok z oświetleniem. Warto tam się wybrać. Mieszkałem tam kiedyś , bodaj w hotelu Crostallo, całkiem przyjemny
Pozdrawiam :)

Fatamorgana napisał(a):Oooo!!!
Czyli jednak!
Będzie "Dolomiti- belissimo story part 3"!
WOW!

Tadeuszu- miło było łobejrzeć to wszystko- znowu się człek coś dowiedział nowego i odświeżył stare.
Dzięki Tobie mam lepszą orientację w tym galimatiasie stacji dolomitowych.

Pozdr.


I part 4 i part 5. Dalej zobaczymy
Pozdrawiam :)
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 30.04.2012 18:32

27. - 09 marca 2012 cz.3

Dolina Val Gardena, wita nas znakomitą czarną trasą o mylącej mnie nazwie Ciampac. Identycznie nazywa się rejon w Albie należący do Val di Fassy. Bywałem w nim wielokrotnie i zdziwiłem się, że tu też jest Ciampac. Nartostrada pięknie się wiła pośród świerkowego lasu. Miło opadała w dół z kilkoma lekkimi wypłaszczeniami i hopkami, za którymi ponownie były strome zjazdy. Nie dojechaliśmy nią do końca, trzeba było odbijać w lewo do Selvy vel Wolkensteinu.
Odkąd wyjechaliśmy z Alta Badii wszyscy zaczęli przebąkiwać o jakimś krótkim oddechu w którymkolwiek barze. Musiałem przekonywać ich, że mamy bardzo ambitny plan i lepiej będzie jak najpóźniej gdzieś usiąść. Miałem upatrzony już wcześniej jeden bar, ale do niego jeszcze jakiś kwadrans, może nawet mniej. Przystali na to i towarzystwo raźniej zaczęło pokonywać przepiękne trasy w drodze na Ciampinoi. Z wielką przyjemnością pokonywaliśmy kolejne odcinki. Nawet nie zwróciliśmy uwagi, że nim dotarliśmy do baru minęło pół godziny a nie kwadrans. Widoki jakie mijaliśmy całkowicie zaburzyły poczucie czasu. Po przybyciu na miejsce natychmiast zapomnieliśmy o zmęczeniu.

Obrazek
W Val Gardenie

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek
Przed nami Wolkenstein

Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
Na Ciampinoi.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek
.

Obrazek


Obrazek


W samo południe usiedliśmy na Ciampinoi. Przed nami roztaczała się wspaniała panorama na dolinę Gardeny, Secedę , na tereny Alpe di Siussi i na kilka położonych bloków skalnych. Nie mam pojęcia jak nazywa się tak formacja skalna. Sporą część krajobrazu przysłaniał nam potężny masyw Sassolungo, choć on sam w sobie stanowił nie lada atrakcję. Tu dopiero widać jak wielka to skała.
Mierzymy siły na zamiary i decydujemy się na zjazd do Świętej Krystyny. Potem na Secedę. Nie pokusimy się na dalszy zjazd do Ortisei. Mogłoby nam czasu zabraknąć na powrót, a przecież nie o rekordy chodzi. Mamy co prawda Irka w obwodzie, który w każdej chwili może po nas podjechać, ale wybieramy spokojniejszy wariant. Prawie godzinę posiedzieliśmy przy herbacie pławiąc się w promieniach słonecznych.
Przed nami Santa Cristina Val Gardena.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 01.05.2012 20:01

Mimo że zimy nie lubię ... :) ... to z dużą przyjemnością śledzę Wasze podboje.
Muszę przyznać, że takie zwiedzanie na nartach ma swój urok ... niby na nogach, a tak szybko zmieniacie krajobrazy. :)
Latem zdecydowanie wolniej to idzie.
W tym roku apartament w Pozza di Fassa mamy dodatkowo wyposażony w górskie rowery ... to może też niektóre trasy szybciej pokonamy (jak damy radę ;)).

Pozdrawiam.
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 06.05.2012 14:30

mariusz-w napisał(a):Mimo że zimy nie lubię ... :) ... to z dużą przyjemnością śledzę Wasze podboje.
Muszę przyznać, że takie zwiedzanie na nartach ma swój urok ... niby na nogach, a tak szybko zmieniacie krajobrazy. :)
Latem zdecydowanie wolniej to idzie.
W tym roku apartament w Pozza di Fassa mamy dodatkowo wyposażony w górskie rowery ... to może też niektóre trasy szybciej pokonamy (jak damy radę ;)).

Pozdrawiam.


Z Twoich relacji wynika jedno, dacie radę. :)
Mam nadzieję, że uda wam się pokonać na rowerach Sella Rondę. Ponoć jest ona do pokonania i to niekoniecznie przez zawodowców. Bodaj 30 juro kosztuje bilet na kilka koniecznych do pokonania tej trasy wyciągów. Będzie mi miło pojeździć potem z wami na cropelce.
Pozdrawiam :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone