Dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne

A czy PKO BP oferuje klauzulę alkoholową ?

o tego widzisz nie sprawdziłem, jak sądzę nie będzie sytuacji gdy przekroczę 0,5 promila (chociaż nigdy się nie wie ) - sprawdzę w swoim OWU, ale chyba nie, bo na pewno by się tym pochwalili

Nawet jak będziesz miał zawartość 0,3 to dla ubezpieczyciela będzie to pretekst do odmowy objęcia Ciebie ubezpieczeniem. Zwróćcie na to uwagę i radzę wziąć to do serca bo później jest płacz. Bo jak to, nie wypić piwa do obiadu przy takiej temperaturze ? Zawsze biorę z tą klauzulą, dopłata 30 zł i problem z głowy. A tez raczej nie przekraczam zapewne 0,5.
W zeszłym roku PKO BP tego nie miało dlatego odpadło od razu.

https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/klauzula ... 45139.html

https://rankomat.pl/turystyka/piles-na- ... za-wypadek

Bardzo dużo osób o tym zapomina a ubezpieczyciele wiedzą, że w ciepłym kraju nie będziemy siedzieć o suchym ryju i piwo lub winko do obiadu, kolacji jest czymś nieodłącznym.

alechandro napisał(a):Bardzo dużo osób o tym zapomina a ubezpieczyciele wiedzą, że w ciepłym kraju nie będziemy siedzieć o suchym ryju i piwo lub winko do obiadu, kolacji jest czymś nieodłącznym.

Dlatego jak po obiedzie mam jechać, zamawiam lemoniadę

U mnie jedyny moment gdy mogę się napić piwa czy wina to wieczór na tarasie tuż przed snem. Chociaż i na odcinku leżak - łóżko może się coś wydarzyć .

W ciągu dnia jest to kompletnie irracjonalne dla mnie bo prowadzę aktywny tryb oruszania się A piwo czy wino mnie osłabia. W ciągu dnia to kofola z Czech zupełnie mi wystarcza, byle zimna. Zatem szanse na "płacz" są znikome. Bardziej mi zależy na bezpieczeństwie i zdrowiu dzieci niż na okazji do wypicia gdziekolwiek. Niemniej jest to dość ważny aspekt dla kogoś kto spędza czas inaczej. Słuszna porada.

Klauzula alkoholowa i kilka uwag do jej rozumienia;
- w żaden sposób nie poprawia naszego bezpieczeństwa, może nawet je pogarsza
- w żaden sposób nie daje gwarancji, że ubezpieczyciel przyjmie odpowiedzialność
- daje złudne poczucie bezkarności w razie bycia pod wpływem alkoholu
- to "złudzenie" może się przyczynić do narażenia nas na gigantyczne koszty w razie zdarzenia z OC.
I nie dziwi mnie, dlaczego ta klauzula nie dotyczy OC.
Tu naprawdę jest konieczna znajomość działania OC . Bo OC bardzo mocno się różni od innych
zakresów ubezpieczeń. Mniej więcej tak jak różni się : " Picie w Szczawnicy, od szczania w piwnicy"
- trzeba mieć alkomat dobrej jakości przy sobie, a pewności i tak nie masz, że pomiar będzie uznany
- trzeba mieć prawnika, co wybroni Cię od ewentualnej spornej sprawy
- trzeba mieć świadomość; przed sądem jakiego kraju staniesz w razie sporu?
- dla swojego bezpieczeństwa warto być rozsądnym i spożywać trzeba umieć, wtedy klauzula nie jest potrzebna
- tak naprawdę, to rozsądnym warto być w każdej sytuacji i nawet jak jesteśmy pod "wpływem".
Udzielający nam pomocy w danym kraju nigdy nie spieszą nam z pomocą z alkomatem w ręku, tylko z prawdziwą pomocą. Jeśli nawet coś mamy we krwi i dotyczy to zdarzeń, w których nie zaszkodzimy osobom trzecim, to najczęściej nie są wpisane w rejestr promile i może się udać, że nikt o alkoholu nie wspomni.

Jak mocno nabroimy i pod wpływem alkoholu, to żadna klauzula nie pomoże !!!

Nikt tutaj nie mówi o czynach zabronionych ani jeździe po pijaku bo tutaj nic nie zadziała. Chodzi o to, że jeżeli idziesz droga z obiadu w trakcie którego wypiłeś piwo i złamiesz nogę to ubezpieczyciel będzie miał pretekst aby nie wypłacić odszkodowania. Popadasz w skrajności a znam przypadki swoich znajomych, którym ta klauzula ( Allianz ) uratowała tyłek. Nikt tutaj nie mówi o byciu pijanym w sztok więc o czym Ty w ogóle piszesz. Jeżeli ktoś jedzie do cro pić chamsko jak świnia to lepiej niech nie jedzie bo to typowe buractwo.

Nigdzie w moim poście nie piszę o czynach zabronionych. Piszę jedynie o pewnych prawidłowościach, które należy brać pod uwagę i bynajmniej nie uważam je za skrajności. Mam za sobą ponad 25 lat zawodowej praktyki ubezpieczeniowej.
Współpraca z różnymi TU, mnogość klientów i roszczeń różnych kategorii pozwala mi mieć taką oceną i spojrzenie na całość. I pragnę podkreślić, że z tej praktyki wynika iż skala roszczeń i spraw spornych wciąż rośnie. Nie dotyczy to drobiazgów. No ale jak mamy pewność, że nic się nie stanie, albo spotkają nas tylko drobiazgi, to po co się ubezpieczać?
Te pieniądze można inaczej wydać. A może wystarczy tylko EKUZ?
Ubezpieczający się w zakresie takim o jakim mówimy powinni sobie zadać pytanie;
jeśli mam jedynie 30 zł. na dołożenie do ubezpieczenia, to na co je wydam?
- czy na klauzulę alkoholową do NNW i da mi to np. 1 000 zł. w razie złamanej nogi po alkoholu(tylko do 0,5 promila)
Przy czym na trzeźwo też by było 1 000 zł.
- czy na podniesienie kwoty na koszty leczenia i pełny assistance medyczny oraz OC o dodatkowe 50 000 zł.

Zakładam, że EKUZ każdy posiada ale czy to naprawdę nas chroni ? Z tą klauzula to mam na myśli co innego bo co w przypadku np. zawału po dwóch wypitych piwach ? Jak z leczeniem szpitalnym etc. Jeżeli jesteś taki obeznany to konkrety bo ja takiej wiedzy na temat ubezpieczeń nie mam, to nie moja branża. Mając pewność, że ta klauzula to pic na wodę, wiadomo, że wolałbym wydać na wyższe limity ale samochód pozostawmy tylko weźmy pod uwagę samego człowieka. zasłabnięcie w wodzie kiedy w organiźmie po 1 piwie np. są śladowe ilości alkoholu ? Z natury niezbyt ufam TU ale nie chciałbym aby doszło do sytuacji kiedy ubezpieczyciel nie pokryje kosztów leczenia i hospitalizacji z tego powodu, że wypiłem sobie dwa piwa.

Ubezpieczyciel zawsze będzie doszukiwał się drugiego dna żeby nie wypłacić odszkodowania.
Jeśli chcecie od rana pić alkohol to nie wykupujcie żadnego ubezpieczenia. Na to samo wyjdzie.
Rodzice pod wpływem opiekujący się dziećmi to też słaby pomysł. Tak samo jak przekraczanie granicy bez ważnych dokumentów dla dziecka. Każdego wybór.

Nie mówię tutaj o piciu alkoholu od rana,bez przesady. Ale nie wypiłeś nigdy zimnego piwa w ciągu dnia ? Poza tym pora dnia nie ma tutaj znaczenia bo równie dobrze może być to taras wieczorową porą lub po prost pizza w konobie, tak ? Powielamy dyrdymały a konkretów brak. Tych, którzy maja odwagę opiekować się dziećmi nad wodą pijąc alkohol pozostawmy w spokoju. Gratuluje takim odwagi i pewności siebie ale to ich sprawa, przejdźmy może do konkretów. Zaraz okaże się, że dojdziemy do sytuacji, w której będziemy skakać na główkę do pustego basenu...

Nad naszym Morzem bardzo częsty widok popijających rodziców zimne piwko. Nikt nie przejmuje się ubezpieczeniami bo ich nie mają
Klauzula alkoholowa nie działa jak wyrządzimy krzywdę trzecim osobom.
99% ludzi mając ubezpieczenie i tak pije więc nikt chyba nie zaprząta sobie tym głowy.

Pisząc wcześniej o OC, absolutnie nie miałem na myśli samochodu, tylko OC w życiu prywatnym. Oczekując konkretów, nie wiem co masz na myśli. Jeden jest na pewno taki, że każde zdarzenie ubezpieczeniowe jest analizowane pod kątem odpowiedzialności TU. TU chcąc odmówić wzięcia na siebie odpowiedzialności, musi wykazać związek przyczynowo skutkowy, że -tutaj alkohol- był właśnie jedyną przyczyną, lub się przyczynił w jakimś zakresie do zaistniałego zdarzenia. Tutaj nie ma jakiegoś katalogu zdarzeń. Podam takie przykłady moich klientów

1) jeden Pan (kierowca zawodowy)będąc we Włoszech, spacerując po mostkach nad kanałami, tak się zajął fotografowaniem jachtów, że wychylił się za mocno za barierkę i poleciaaaałłłł... . Stracił przytomność, nabrał słonej wody do płuc, uratowali go marynarze. Szpital we Włoszech, dwa tygodnie pobytu i cała akcja przywracania mu funkcji organizmu.Po powrocie do Polski spotkaliśmy się, pytam go jak to było dokładnie. Powiedział, że miał jeden promil jak nic! Zna swój organizm i alkomat ma na wyposażeniu auta, to wie mniej więcej jak to wygląda. Nigdzie w dokumentacji medycznej nie było adnotacji o alkoholu. Włosi wiedzieli, że jest ubezpieczony, bo współpracowałem ze spedytorką tej firmy. Nie jest w ich interesie wtedy coś o tym wspominać.

2) Też akurat Włochy, zima stok narciarski, mój klient doprowadził swoją jazdą na nartach do wypadku na stoku. Natychmiast pojawiły dwie służby, pogotowie i policja z alkomatem. Na szczęście gość był trzeźwy. Poszkodowany żądał 120 tys. EUR odszkodowania. I tutaj posiadanie OC okazało się zbawienne. Wszystko odbywa się poza sprawcą wypadku, po prostu święty spokój.

Dlatego bardzo doradzam kupować polisę z OC w życiu prywatnym i to na wielkie kwoty. Na Europę OC akurat nie jest kosztowną częścią całej polisy i jego koszt nie idzie liniowo ze wzrostem sumy ubezpieczenia. Czasem jest tak, że dołożenie 5 złotych pozwala podnieść tą sumę o 100 tys. zł. Szkody osobowe (które niechcący możemy spowodować, lub nasze dzieci) idą zwykle w duże kwoty odszkodowań.
Mogę jeszcze dodać, że jeśli jakieś zdarzenie dotknie tylko nas, to specjalnie nikt nie szuka tego alkoholu, albo nie wspomina o tym w dokumentacji medycznej, ale nie ma tu reguły. Natomiast jak komuś wyrządzimy krzywdę, to macie jak w banku, że alkomat się pojawi i nie tylko alkomat ! Dlatego właśnie klauzula alkoholowa nie obejmuje OC, bo tutaj TU wie, na co się wystawia. Doradzę też, aby Ci co udzielają nam pomocy wiedzieli o tym, że mamy ubezpieczenie pokrycia kosztów leczenia. Najlepiej, przy zawarciu umowy ubezpieczenia dopytać samego agenta w jaki sposób towarzystwo podchodzi do kwestii procedur zgłoszenia zdarzenia,co i w jakiej kolejności powinniśmy zrobić, o ile jesteśmy przytomni.

pavlo napisał(a):
Dlatego bardzo doradzam kupować polisę z OC w życiu prywatnym i to na wielkie kwoty. Na Europę OC akurat nie jest kosztowną częścią całej polisy i jego koszt nie idzie liniowo ze wzrostem sumy ubezpieczenia. Czasem jest tak, że dołożenie 5 złotych pozwala podnieść tą sumę o 100 tys. zł. Szkody osobowe (które niechcący możemy spowodować, lub nasze dzieci) idą zwykle w duże kwoty odszkodowań.

Przeglądam ofertę PZU Wojażer. Oferta OC max 100tys.zł w najwyższym wariancie przy pakiecie wypoczynkowym, natomiast przy pakiecie sportowym już 200tys.zł ale składka juz 2x wyższa.

To były właśnie konkrety Pavlo. Mnie głównie chodzi o siebie i moją rodzinę a nie kogoś gdyż raczej mało prawdopodobne jest abym komuś wyrządził krzywdę lub szkodę, nie ten typ ze mnie i nawet nie wiem w jakich okolicznościach mogłoby to nastąpić. Głównie zwracam uwagę na aspekty osobiste bo wiesz, słyszy się przypadki śmierci za granicą i co wtedy - ważny jest np. aspekt transportu zwłok bo żaden EKUZ tutaj nie pomoże. Co do związku przyczynowego - TU zawsze taki znajdzie
Jeżeli rzeczywiście wzmianki o tym w dokumentacji nie ma to ok, rozumiem, że umieszczając taką wzmiankę w dokumentacji udzielający pomocy sam strzela sobie w kolano gdyż on chce aby wszystkie koszty zostały zwrócone a te mogą być bardzo wysokie.

wikol napisał(a):składka juz 2x wyższa.

Ile konkretnie bo jeszcze nie wziąłem się za przeglądanie a zawsze biorę pod uwagę PZU lub Allianz.