Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacko-czarnogorskie relacje Krakusow.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 11.07.2006 16:45

Pewnie że działają :lol: czekam Aniu i Januszu na fotki z plaż i Waszego porównania pobytu w Czarnogórze z Chorwacją. Bo różnice pewnie są :?:
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 11.07.2006 23:35

Krakusy, robicie mi już smaka :) Dzięki za pisanie i fotki!
pzdr
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 12.07.2006 01:01

Ale fajnie się czyta i ogląda. :D Dzięki, Krakusy!
Tak mi się coś wydaje, że i ja wdepnę w tamte rejony w tym roku - jak dobrze pójdzie, rzecz jasna. :)


Pozdrav
Jola
to ja ewa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 701
Dołączył(a): 01.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) to ja ewa » 12.07.2006 09:21

Mistrzostwo Swiata już osiągnęli tą relacją i fotkami-ja tak uwazam.
:D
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 12.07.2006 17:16

Janusz Bajcer napisał(a):Pewnie że działają :lol: czekam Aniu i Januszu na fotki z plaż i Waszego porównania pobytu w Czarnogórze z Chorwacją. Bo różnice pewnie są :?:

Mamy mały poślizg po wczorajszej cromaniackiej imprezie ale do fotek z plaż i porównań jeszcze daleko. :lol:
Dziękujemy Wszystkim za miłe słowa. :)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 13.07.2006 07:51

Trzeba przyznać: REWELACYJNA RELACJA!

Dziękuję za ogrom pracy włożony w jej opracowanie.
I ... wracam do czytania!
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 13.07.2006 21:12

I tak jesteśmy w Kotorze. Miasto, które leży na samym końcu Boki Kotorskiej, u stóp masywu Lovćen (najwyższy szczyt Lovćen 1748 m n.p.m. ).
Z uwagi na swoje położenie był w dawnych czasach miastem obronnym. Charakterystyczną budowlą Kotoru są widoczne z oddali mury obronne, Obrazek Obrazek ciągnące się prawie 4,5 km pod górę do wysokościom. 260 m n.p.m. po zboczu masywu Dobroty. Na samym końcu tych fortyfikacji znajduje się twierdza św. Jana, skąd na pewno rozciąga się piękny widok. Niestety mieliśmy tylko niewiele ponad godzinę na zobaczenie Kotoru. O zwiedzaniu w tak krótkim czasie nie może być mowy. Obrazek
Może kiedyś podczas następnych wakacji uda nam się wdrapać do twierdzy.
Tak więc z portu idziemy szybko do Bramy Morskiej, przez która wchodzimy na starówkę. Obrazek
Od strony portu widać na bramie czerwoną gwiazdę i datę 21.XI.1944 ( pewnie data wyzwolenia? ), przed bramą dwie armaty. Obrazek
Wewnątrz bramy na prawo znajduje się płaskorzeźba Madonny ze św. Trybunem i św. Bernardem. ObrazekBieganie po starówce, bo tak należy określić nasze oglądanie Kotoru zaczynamy od placu Rewolucji Październikowej. Tak to nie pomyłka. Dawniej plac nosił nazwę Placu Broni. Jeszcze tylko trzeba chłopców i robi się swojsko.
Ale poważnie mówiąc , jest to centralny plac starówki, znajdują się tu kawiarenki, restauracje, pełno ludzi, gwaru. Naprzeciwko bramy znajduje się wieża zegarowa, pod którą stoi ostra piramida, dość spiczasta, podobna do pala ( takiego od Azji ). Milosz nasz przewodnik powiedział nam, że z wieży w zamierzchłych czasach strącano skazańców. Wprost na piramidę.
Milosz dosłownie pogania nas dalej, stajemy przed różnymi budowlami pałacami Namiestnika, Rady Miejskiej, Bizant., kościoły, mając przewodnik przed oczami domyślamy się gdzie jesteśmy. Obrazek Obrazek Obrazek Wchodzimy na Trg św. Tripuna, przy którym stoi Katedra św. Trypuna ( Tripuna). Obrazek Obrazek.10 minut przerwy przeznaczamy na zwiedzanie wnętrza Katedry ( wejście 1 euro od osoby ).
Męczennik św. Trypun jest obecnie patronem Kotoru ( wcześniej św. Jerzy ). Jak wieść niesie szczątki św. Trypuna zostały odkupione w 809 r. przez mieszkańców Kotoru od kupców weneckich, którzy schronili się przed burzą w jednej z zatoczek półwyspu Luśtica.
Katedra robi wrażenie. Wnętrz skrywa wiele cennych zabytków. Niestety bardzo krótki czas nie pozwala na obejrzenie wszystkich. Kierujemy się pod piękny ołtarz główny, obok po prawej stronie widzimy wykonany ze srebra ołtarz boczny. Obrazek Obrazek Obrazek
Na ścianach Katedry wiele malowideł, pozostałości fresków. Przechodząc obok chrzcielnicy z IX w. kierujemy się schodami do skarbca. Tu za krata w srebrnym sarkofagu złożone są szczątki ( głowa ) św. Trypuna. Obrazek, obok w szafach wyroby ze złota. Na ścianach obrazy, przedmioty kultu religijnego. Obrazek Obrazek
Wychodzimy z chłodnych wnętrz katedry i idziemy dalej. Przechodzimy labiryntami wąskich uliczek, tak charakterystycznych dla klimatów śródziemnomorskich. Po drodze mijamy kilka placyków, wiele kościółków ( niestety zamkniętych ) Obrazek, Obrazek dochodzimy do małej cerkwi św. Łukasza z XII wObrazek.. Zaraz pojawia się przesympatyczny pop z kluczami, otwiera wnętrze, pyta skąd jest grupa. Oczywiście jak wcześniej pisałam Rosjanie w przewadze, więc znajdują wspólny język. Kiedyś do połowy XVII w. kościółek był katolicki.
Nieopodal znajduje się cerkiew św. Mikołaja, która stoi na miejscu spalonego kościoła Dominikanów. Obrazek Obrazek Obrazek
Powoli kierujemy się z powrotem do Bramy Morskiej Obrazek idziemy na nabrzeże portowe Obrazek, robimy ostatnie fotki. Obrazek
Sympatyczny Miłosz pożegnał się z nami, Autobusem ruszyliśmy w stronę Budvy, a potem Petrovacza rozwożąc po kolei uczestników bardzo udanej wycieczki. Do Petrovacza wróciliśmy dopiero po godz. 21-ej. A teraz kilka dni przerwy, plażujemy.
Do zobaczenia wkrótce. Ania
AndrzejJ.
zbanowany
Posty: 7149
Dołączył(a): 01.12.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejJ. » 13.07.2006 21:56

Przyznam Krakuscity/Aniu ,ze mimo ,że nie doczekałem się gazety :wink:
to tą ciekawą relację z przyjemnością przeczytałem i oglądnąłem.
pozdrawiam
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 13.07.2006 22:17

Gazeta też będzie tylko trochę później.
Obiecuję
Pozdrawiam Ania
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 14.07.2006 07:38

Na drugi dzień w niedzielę, pytamy naszą gospodynię czy możemy jeszcze zostać do soboty, już raz przedłużyliśmy termin o 3 dni, wyraża zgodę i bardzo się tym ucieszyła. Mówi, że gości spodziewa się dopiero na początku lipca a my przez kilka dni po jej wyjeździe będziemy pilnować domu. Niestety musi jechać na dializę, tego tu w Petrovaczu nie zrobi. Powróci znowu z końcem tygodnia, jak zwykle ze swoją 87 letnią mamusią i starym kulawym wilczurem. Idziemy na plażę, wchodzimy do wody dość często Obrazekbo upał jest okropny. Obrazek Mam ze sobą maskę do pływania, ale dno nie jest ciekawe, nie ma takich widoczków podwodnych jak w Chorwacji. Woda jest trochę mniej przeźroczysta ale to przez piasek . Przed wyjazdem poświęciłem się i po 10 latach zgoliłem wąsy aby móc pływać w masce. Z wąsami się nie da bo dostaje się tamtędy woda. Po plażowaniu i morskich kąpielach wieczorem idziemy do kafejki internetowej. Kafejek jest tu dwie, jedna w hotelu druga obok plaży. Niestety jest tu jeden komputer z wejściem do internetu więc chwilami czekałem i z 2 godziny, rezerwuję miejsce przy nim na konkretną godzinę. Na szczęście w tym samym pomieszczeniu jest telewizor więc mogę oglądać mecze z mistrzostw świata. Piszę też kilka słów na croforum, koledzy robią sobie żarty, że pewnie mnie w Czarnogórze nie ma , chcą abym sobie zrobił zdjęcie z gazetą , podpuszczają mnie i im się to udaje. Robię sobie też zdjęcie przed kafejką, Obrazek właściciel się trochę dziwi bo co tu jest interesującego, ale nie on będzie jedyny. Szkoda, że nie widzieliście miny pracownika stacji benzynowej jak zobaczył, że ze stojaka biorę gazetę, robię poważną minę a Ania pstryka mi zdjęcie. Potem wsiadam do samochodu i jadę dalej. Wcześniej zatankowałem benzynę za 10 euro czyli mniej niż 10litrów co też wzbudziło jego zdziwienie.
Następnym etapem naszej wycieczki będzie Bar i Ulcinj , miasto położone blisko granicy z Albanią.
Zainteresowanych zapraszam na następna relacje, już wkrótce.
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 14.07.2006 23:20

Następną wycieczkę zaplanowaliśmy po kilku dniach byczenia się na plaży. Upał był tak ogromny że z domu wychodziliśmy dopiero po południu.
Na plaży było coraz więcej ludzi, dzieci w Czarnogórze i w Serbii skończyły rok szkolny, tak więc na plaży dominowali tubylcy oraz Rosjanie, oczywiście z całymi rodzinami.
Z obserwacji plażowych wynika, że
Po pierwsze bardzo częsty jest tam model rodziny 2 plus trzy, po drugie głowa rodziny na plaże niesie gazetę ewentualnie aparat fotograficzny, cały dobytek karimaty, parasol i inne bagaże niesie kobieta i dzieci.
Januszowi to się bardzo podobało.
Teraz już na poważnie.
Postanowiliśmy pojechać w stronę granicy z Albanią tj. do Starego Baru i do Ulcinj.
Najpierw Stary Bar
Trafiliśmy bez pudła, dojazd jest dość dobrze oznakowany. Rzeczywiście z głównej drogi tu w Montenegro nazywanej Jadrański put nie widać Starego Baru.
Wjeżdżamy na duży parking przy targu, zostawiamy auto, bierzemy trochę napojów i wyruszamy. Idziemy wąska uliczką kierujemy się do ruin.
Mijamy tzw. Podgrodzie założone w XIV w. , bardzo zniszczone i zaniedbane kamieniczki, dużo okien zabitych deskami, nieopodal widzimy gromadkę bawiących się dzieci biednie ubranych o typowej południowej urodzie.
Po drodze mijamy ANTIBARI TRAVEL AGENCY, na drzwiach wisi polska chorągiewka. ObrazekKilka kroków dalej zaczepia nas po polsku młody człowiek ( słyszał jak rozmawiamy ), mówi że jest z Polski, przyleciał do Dubrownika, wynajął auto i z grupka znajomych zwiedza Czarnogórę. Obok niego stał właściciel wspomnianej agencji turystycznej i prawie dobrą polszczyzną pyta skąd jesteśmy, gdzie mieszkamy i tak w ogóle co porabiamy. Zaproponował wycieczkę do Albanii za 35 euro/osobę, grzecznie dziękujemy. Mówi, pokazując na działkę obok, że jest tanio do sprzedaży. Nie podejmujemy tematu, żegnamy się i idziemy pod górę dalej. Obrazek Obrazek
Dochodzimy do bramy wejściowej do ruin miasta. W bramie wspaniały chłód, że nie chce się dalej ruszać. W bramie widzimy jakieś urządzenie przypominające prasę, podobno to dawne narzędzie tortur. ObrazekAle przecież nie po to tu przyjechaliśmy. Wchodzimy dalej, po zapłaceniu 1 euro/osobę możemy do woli podziwiać to co zostało jeszcze po miasteczku.
Stary Bar to niezamieszkałe miasto, które rozciąga się na skalistym wzgórzu. Ruiny otoczone są murami obronnymi, niektóre fragmenty murów pamiętają XII w. Znaczna część budowli jest doszczętnie zrujnowana, tak więc nie wiemy co mijamyObrazek. W opisie przewodnika wymienionych jest kilka kościołów , cerkwi, pałacówObrazek. Wchodzimy do zniszczonej cerkwi, Obrazek na ścianach widać grzybObrazek, w jednym z domów chyba jakaś pracownia malarza? Obrazek
Wąskie uliczki porośnięte trawąObrazek, gdzieniegdzie widać freski na ścianach. Obrazek
Kilka obiektów jest odnowionych, Obrazek nieopodal wejścia znajduje się teatr letni, odnowiono tez wieżę zegarową oraz łaźnię turecką. Podobno są plany, żeby Stary Bar przekształcić w ośrodek kulturalno turystyczny. W łaźni ma być galeria , w pałacu biskupim muzeum, a w twierdzy restauracja, w kościele przy klasztorze Franciszkańskim studio malarskie. Trochę dziwny pomysł.
Spacerując po ruinach słyszymy nawoływania mułły z pobliskiego meczetu. Bardzo smutna jest to modlitwa.
Wychodzimy z ruin i kierujemy się do meczetu. Obrazek Po drodze mijamy cmentarz muzułmański, Obrazekdrzewa oliwkowe. Maja przeciwne pnie, takie dziurkowane, Obrazek Obrazek podobno niektóre z nich pamiętają czasy Chrystusa. Janusz staje w drzwiach meczetu, w środku na modlitwie zgromadziło się kilku mężczyzn.
Wycofujemy się cicho, żeby nie przeszkadzać. Robimy jeszcze kilka fotek, na budynku niedaleko widzimy flagę Serbii. Obrazek
Wracamy do samochodu, przy uliczce mijamy dwie restauracjeObrazek, prawda że urocze? Obrazek
Nowy Bar jest miastem gdzie znajduje się największy port, przeprawa promowa z Bari we Włoszech, ważny węzeł komunikacyjny. Obrazek Wydaje się, że to nie jest miejsce na wypoczynek. Tłumy ludzi na plażach świadczą o czymś innym.
C.D.N. Ania
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 16.07.2006 09:13

Jedziemy do Ulcinj, które słynie z najdłuższej plaży nad Adriatykiem, do tego piaszczystej. Sprawdzimy.
Ulcinj to miasto, w którym mieszka dużo Albańczyków 85% mieszkańców. Bardzo duży jest tutaj wpływ orientu. Niektórzy porównują go do Stambułu. Nie byłam więc nie porównam.
Kiedyś dawno temu mieszkali tu piraci, którzy grasowali na morzu Śródziemnym. Przywozili do Ulcinj murzynów z Afryki i sprzedawali jako niewolników. Ci, którzy nie zostali sprzedani, z czasem odzyskiwali wolność, dlatego można spotkać w Ulcinj ich potomków. My nie spotkaliśmy żadnego.
Wjeżdżamy do miasta, mijamy kilka meczetów, na ulicach widać kobiety w białych chustach ( to Albanki ), na nosa kierujemy się w stronę morza. Dookoła trąbią ( nie na nas ), jeżdżą jak chcą, nie używając kierunkowskazów. Bo i po co.
Mamy szczęście, znajdujemy miejsce przy samej plaży. Tej miejskiej zwanej Mała Plaża. Na plaży tłum. Obrazek Brrrrrrrrrrr. Coś okropnego. Obrazek
Woda mętna, na powierzchni gdzieniegdzie butelki plastikowe i inne śmieci.
Temperatura powietrza przekracza 35 st.C. Obrazek
Wchodzimy po schodach do starej części miasta otoczonej murami obronnymi. Obrazek Z góry rozciąga się przepiękny widok na okolice i na morze. Obrazek
Po drodze mijamy małżeństwo z Łodzi, są w Budvie, do Ulcinj przyjechali tak jak my pozwiedzać. Wymieniamy kilka uwag o Czarnogórze i idziemy dalej.
Czytaliśmy na forum co potwierdzili spotkani w Petrovaczu Polacy, że znajduje się tam restauracja Antygona, której właścicielem jest niejaki Bimo Bushati. Jego zdjęcie znajduje się na okładce przewodnika Bezdroży. Kierowani ludzką ciekawością idziemy na spotkanie z tajemniczym Bimo. Już z daleka macha do nas kapeluszem, chociaż nie wie czy zmierzamy do Jego restauracji. Antygona znajduje się na samym końcu, przed nią znajduje się wiele innych. Obrazek
W zasadzie wszędzie jest pusto, tylko kelnerzy zachęcają do skorzystania z cienia ogródków.
My jednak zmierzamy do Bimo. Wita nas kelner, widząc przewodnik w mojej ręce uśmiech staje się szerszy.
Od stolika wstaje Bimo, żeby się z nami przywitać, zaprasza do stolika, zabiera mi przewodnik, bez pytania wpisuje się na pierwszej stronie i w środku pod swoim zdjęciem. ObrazekPyta skąd jesteśmy, częstuje rakiją. Obrazek Janusz nie może więc ja korzystam podwójnie. W restauracji jest para Amerykanów, Bimo pokazuje im przewodnik i swoje zdjęcie.
Rozmawiamy trochę o naszych wakacjach, gdzie mieszkamy w CG, co już zwiedziliśmy, czy się nam podoba itd.
Proponuje, abyśmy coś zjedli. Decydujemy się na rybę, bo w zasadzie byliśmy głodni. Trochę droga ta restauracja, ale cóż raz się żyje. Kelner przynosi na tacy różne ryby i inne takie, których ja nie jem, żebyśmy sobie wybrali. Obrazek Jemy rybę DORADA z sałatką szopską, ja piję piwko, Janusz wodę mineralną. ( Taki los kierowcy ).
Jedzono było przepyszne, i te widoki . Po prostu miodzio!!!!!!! Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Przychodzą Rosjanie, Bimo znów zabiera przewodnik i chwali się. Taki z niego chwalipięta.
Kończymy posiłek, płacimy, żegnamy się z Bimo i wracamyObrazek Obrazekna Małą Plażę.
Teraz to chętnie byłoby LB czyli leżenie bykiem, ale trzeba jechać dalej. Chcemy jeszcze zobaczyć rzekę Bojana i wielką plażę. Na parkingu, widząc obca rejestracje samochodu podeszło do nas kilku tubylców proponując nocleg.
Wyjeżdżamy jak wszyscy uliczką, po jej przejechaniu okazuje się, że jechaliśmy pod prąd.
A nawet nikt na nas nie trąbił. Kierujemy się w stronę rzeki Bojana.


c.d.n. Ania
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 16.07.2006 11:22

Czekamy z niecierpliwoscia!!!
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 16.07.2006 12:07

Uff...przeczytałem i wyoglądałem wszystko.Kawał dobrej roboty :!:
Grigorij
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 119
Dołączył(a): 10.06.2006
witam

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grigorij » 16.07.2006 13:49

To jest mój pierwszy list na to formum, więc witam serdecznie. Baaaaaaaaaardzo ciekawa relacja , zwłaszcza, że jade właśnie tam za dwa tygodnie. Do Ulcinj. :D Mam nadzieję, że napiszecie kilka porad czego unikać w Czarnogórze. Chorwację znamy jako tako, byłem z żoną trzy razy.
pozdrawiam - Grzegorz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacko-czarnogorskie relacje Krakusow. - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone