.png)
.png)
.png)
Janusz Bajcer napisał(a):Pewnie że działajączekam Aniu i Januszu na fotki z plaż i Waszego porównania pobytu w Czarnogórze z Chorwacją. Bo różnice pewnie są
.png)
.png)
ciągnące się prawie 4,5 km pod górę do wysokościom. 260 m n.p.m. po zboczu masywu Dobroty. Na samym końcu tych fortyfikacji znajduje się twierdza św. Jana, skąd na pewno rozciąga się piękny widok. Niestety mieliśmy tylko niewiele ponad godzinę na zobaczenie Kotoru. O zwiedzaniu w tak krótkim czasie nie może być mowy.
Bieganie po starówce, bo tak należy określić nasze oglądanie Kotoru zaczynamy od placu Rewolucji Październikowej. Tak to nie pomyłka. Dawniej plac nosił nazwę Placu Broni. Jeszcze tylko trzeba chłopców i robi się swojsko.
Wchodzimy na Trg św. Tripuna, przy którym stoi Katedra św. Trypuna ( Tripuna).
.10 minut przerwy przeznaczamy na zwiedzanie wnętrza Katedry ( wejście 1 euro od osoby ).
, obok w szafach wyroby ze złota. Na ścianach obrazy, przedmioty kultu religijnego.
,
dochodzimy do małej cerkwi św. Łukasza z XII w
.. Zaraz pojawia się przesympatyczny pop z kluczami, otwiera wnętrze, pyta skąd jest grupa. Oczywiście jak wcześniej pisałam Rosjanie w przewadze, więc znajdują wspólny język. Kiedyś do połowy XVII w. kościółek był katolicki.
idziemy na nabrzeże portowe
, robimy ostatnie fotki.
.png)
.png)
bo upał jest okropny.
Mam ze sobą maskę do pływania, ale dno nie jest ciekawe, nie ma takich widoczków podwodnych jak w Chorwacji. Woda jest trochę mniej przeźroczysta ale to przez piasek . Przed wyjazdem poświęciłem się i po 10 latach zgoliłem wąsy aby móc pływać w masce. Z wąsami się nie da bo dostaje się tamtędy woda. Po plażowaniu i morskich kąpielach wieczorem idziemy do kafejki internetowej. Kafejek jest tu dwie, jedna w hotelu druga obok plaży. Niestety jest tu jeden komputer z wejściem do internetu więc chwilami czekałem i z 2 godziny, rezerwuję miejsce przy nim na konkretną godzinę. Na szczęście w tym samym pomieszczeniu jest telewizor więc mogę oglądać mecze z mistrzostw świata. Piszę też kilka słów na croforum, koledzy robią sobie żarty, że pewnie mnie w Czarnogórze nie ma , chcą abym sobie zrobił zdjęcie z gazetą , podpuszczają mnie i im się to udaje. Robię sobie też zdjęcie przed kafejką,
właściciel się trochę dziwi bo co tu jest interesującego, ale nie on będzie jedyny. Szkoda, że nie widzieliście miny pracownika stacji benzynowej jak zobaczył, że ze stojaka biorę gazetę, robię poważną minę a Ania pstryka mi zdjęcie. Potem wsiadam do samochodu i jadę dalej. Wcześniej zatankowałem benzynę za 10 euro czyli mniej niż 10litrów co też wzbudziło jego zdziwienie.
.png)
Kilka kroków dalej zaczepia nas po polsku młody człowiek ( słyszał jak rozmawiamy ), mówi że jest z Polski, przyleciał do Dubrownika, wynajął auto i z grupka znajomych zwiedza Czarnogórę. Obok niego stał właściciel wspomnianej agencji turystycznej i prawie dobrą polszczyzną pyta skąd jesteśmy, gdzie mieszkamy i tak w ogóle co porabiamy. Zaproponował wycieczkę do Albanii za 35 euro/osobę, grzecznie dziękujemy. Mówi, pokazując na działkę obok, że jest tanio do sprzedaży. Nie podejmujemy tematu, żegnamy się i idziemy pod górę dalej.
Ale przecież nie po to tu przyjechaliśmy. Wchodzimy dalej, po zapłaceniu 1 euro/osobę możemy do woli podziwiać to co zostało jeszcze po miasteczku.
. W opisie przewodnika wymienionych jest kilka kościołów , cerkwi, pałaców
. Wchodzimy do zniszczonej cerkwi,
na ścianach widać grzyb
, w jednym z domów chyba jakaś pracownia malarza?
, gdzieniegdzie widać freski na ścianach.
nieopodal wejścia znajduje się teatr letni, odnowiono tez wieżę zegarową oraz łaźnię turecką. Podobno są plany, żeby Stary Bar przekształcić w ośrodek kulturalno turystyczny. W łaźni ma być galeria , w pałacu biskupim muzeum, a w twierdzy restauracja, w kościele przy klasztorze Franciszkańskim studio malarskie. Trochę dziwny pomysł.
Po drodze mijamy cmentarz muzułmański,
drzewa oliwkowe. Maja przeciwne pnie, takie dziurkowane,
podobno niektóre z nich pamiętają czasy Chrystusa. Janusz staje w drzwiach meczetu, w środku na modlitwie zgromadziło się kilku mężczyzn.
, prawda że urocze?
Wydaje się, że to nie jest miejsce na wypoczynek. Tłumy ludzi na plażach świadczą o czymś innym.
.png)
Brrrrrrrrrrr. Coś okropnego.
Z góry rozciąga się przepiękny widok na okolice i na morze.
Pyta skąd jesteśmy, częstuje rakiją.
Janusz nie może więc ja korzystam podwójnie. W restauracji jest para Amerykanów, Bimo pokazuje im przewodnik i swoje zdjęcie.
Jemy rybę DORADA z sałatką szopską, ja piję piwko, Janusz wodę mineralną. ( Taki los kierowcy ).
na Małą Plażę.
.png)
Powrót do Nasze relacje z podróży
