.png)
, naprzeciwko miasta leżą dwie skaliste wysepki:
Katić i Sv. Nedjelja na której marynarze z Petrovacza wybudowali małą cerkiew

druga jest za wzgórzem w głębi to Lućice. Na plaży są drobne kamyczki więc często wbijają się w stopy, jeżowców przy niej nie ma ale w porcie już widziałem.
Jest tu wiele apartamantów połozonych tuż nad morzem,
podobnie jak w Chorwacji, w kilku widziałem baseny
i wiele, wiele knajpek. W tej akurat można posiedzieć
znajduje się druga plaża.
Blisko centrum jest cerkiew świętego Eliasza
W środku wyglada tak:


.png)
.png)


.png)
[/url]
a stąd młodzi ludzie skakali do wody, troche ryzykowali, może chcieli się popisać bo część przypadkowych ludzi biło im brawo.
W Czarnogórze podobnie jak w Chorwacji jest wiele kotów, można je spotkać prawie na każdym miejscu, siedzą i wygrzewaja sie na słoneczku
A kwiaty są przepiękne



lub zjeść, takie też duże serwowano w restauracji.
.png)



.png)
gdzie można wynająć motorówkę i popłynąć do jaskini Plava.

.png)
i
wchodzimy (bilet 1 euro) do katolickiego kościoła wzniesionego w 1630 roku. W kościele znajduje się marmurowy ołtarz,
na ścianach wiele malowideł. Oprowadza nas ksiądz, wszystko tłumaczy nasz pilot oczywiście na rosyjski. Potem wchodzimy do muzeum.
Jest tu wiele przedmiotów codziennego użytku, obrazy, prawie wszystko zebrano w Peraście i okolicznych miejscowościach.
W śród nich obraz, który jakaś kobieta haftowała przez 25 lat, używając do tego celu swoich włosów. Wychodząc z muzeum prosimy jednego z uczestników wycieczki o zrobienie nam zdjęcia.
Wypływamy, płyniemy obok wyspy Świętego Jerzego.
Są tam charakterystyczne wysokie cyprysy otaczające ruiny klasztoru Benedyktynów, ponoć znajdują się też tu groby miejscowych kapitanów. Nie możemy tego osobiście stwierdzić bo nie podpływamy do wyspy. Po drodze mijamy Perast
i kilka innych mniejszych miejscowości..
Powoli dopływamy do Kotoru, nad miastem widać mury obronne i twierdzę.
Niestety nie będziemy mieli okazji tam podejść bo mamy zbyt mało czasu. Zresztą jest bardzo gorąco, temperatura przekracza 30 stopni. Opuszczamy statek, żegnamy się z kapitanem , jego załogą . Cały pobyt na statku był bardzo przyjemny, załoga miła, statek w sam raz na taką wyprawę. Idziemy zwiedzać z naszym przewodnikiem Kotor, szybko bo mamy tylko godzinkę czasu.
Powrót do Nasze relacje z podróży
