BiH - slalom między minami: maj 2023

Sylwetka&Gienuś napisał(a):Czekam na Twoje jesienne młyny

Uuu...
Zdradzając sekrety z najbliższej przyszłości, przyznam się od razu, że młynów jednak nie będzie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Uuu...
Zdradzając sekrety z najbliższej przyszłości, przyznam się od razu, że młynów jednak nie będzie.

Ups, oj chyba troszkę niechcący przyczyniłam się do tej zdrady nie mniej jednak czekam na ciąg dalszy, a jak pozwolisz to w odpowiedniej chwili wrzucę jedną fotkę młynów, tylko nie będzie niestety jesienna

Sylwetka&Gienuś napisał(a):Ups, oj chyba troszkę niechcący przyczyniłam się do tej zdrady nie mniej jednak czekam na ciąg dalszy, a jak pozwolisz to w odpowiedniej chwili wrzucę jedną fotkę młynów, tylko nie będzie niestety jesienna

W każdej chwili!
U mnie zawsze każde uzupełnienie jest bardzo mile widziane.

Pozdrawiam,
Wojtek

Jadę powoli i spoglądamy uważnie w stronę rzeki. Wkrótce woda po lewej stronie szosy rozlewa się szeroko – to już Plivska jezera. Zatrzymuję się i podchodzimy w stronę porośniętych szuwarami brzegów. Ładnie tu jest, to fakt, jednak żadnych młynów nie zauważyliśmy. Pstrykamy kilka fotek i przychodzi pora na decyzję – rezygnujemy z poszukiwań. Listopadowy dzień jest krótki, a w drodze do Sarajewa planujemy jeszcze jeden przystanek. Trudno, młyny zostaną na nieokreśloną bliżej przyszłość. Zawracamy, jednak kiedy widzę boczną drogę, którą pewnie moglibyśmy dotrzeć nad południowy brzeg jeziora, postanawiamy dać jej szansę. Polna droga prowadzi przez krótki wąski tunel, za którym się zatrzymuję i wyskakujemy na jeszcze jedną krótką chwilę.

Żeby trafić na młyny najlepiej kierować się na kemping "Plivsko jezero", zjachać z głównej drogi na lewo około 5 km za Jajcami Po "minięciu" kempingu widać małe, ułożone kaskadowo, młyny





Pozdrawiam Sylwia

Sylwetka&Gienuś napisał(a)::D Żeby trafić na młyny najlepiej kierować się na kemping "Plivsko jezero", zjachać z głównej drogi na lewo około 5 km za Jajcami Po "minięciu" kempingu widać małe, ułożone kaskadowo, młyny

Malutkie, ale ładne. Fikuśne takie.
Jeżeli będę znowu kiedyś tamtędy przejeżdżał, muszę do nich zajrzeć.

A jaki kontrast kolorystyczny! Soczysta zieleń u Ciebie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mapka przejazdów do pierwszej tego dnia.



A - Banja Luka
B - zakole Vrbasu
C - Jajce
D - Plivska jezera

Woda rozlewa się tu szeroko, pokonując wyraźny uskok szeregiem niedużych kaskad. Ładnie to wygląda – pstrykamy kilka fotek – ale teraz już faktycznie nie mamy czasu. Wracamy przez tunel do szosy, nią do Jajec i stąd kierujemy się na Travnik. Niebo zaciąga się chmurami i krótko przed miastem nawet zaczyna padać deszcz; na szczęście szybko ustaje i kiedy znajduję miejsce do zaparkowania w samym centrum, już nawet nie kropi.

Bardzo fajna wycieczka Wojtku ... te rozlewiska i kaskady
Pięknie

Pozdrawiam.

ASIULA HK napisał(a):Bardzo fajna wycieczka Wojtku ... te rozlewiska i kaskady
Pięknie

noooo, ogólnie to bardzo im się tam na Bałkanach wszędzie przelewa...
szum wody przy kaskadach bezcenny

ASIULA HK napisał(a):Bardzo fajna wycieczka Wojtku ... te rozlewiska i kaskady
Pięknie

Będzie ładniej.

te kiero napisał(a):ogólnie to bardzo im się tam na Bałkanach wszędzie przelewa...

Zobaczymy w tej serii naprawdę wysokie stany wody, np. w Blagaju, gdzie zalane będą stoliki kawiarniane, czy koło Radimlji.

Pozdrawiam,
Wojtek

Starałem się zaparkować w pobliżu meczetu Sulejmanije i to właśnie prosto do niego kierujemy nasze kroki. Nazwa pochodzi od fundatora, który w XIX wieku dokonał gruntownej renowacji – praktycznie zbudowania na nowo meczetu, który spłonął niemalże doszczętnie. Oprócz tej oficjalnej nazwy funkcjonuje inna – Szarena dżamija, czyli Kolorowy meczet – oddająca nietypową ornamentykę ścian budowli. Oprócz tradycyjnych arabesek, występujących w charakterze zdobień, można dostrzec liczne motywy winnych latorośli, jabłoni i cyprysów.

Przechodzimy wzdłuż ściany meczetu, mijając cesme [czeszme] - ujęcie wody, gdzie dokonuje się zazwyczaj ablucji - i kiedy wychodzimy za róg budynku, widzę smugę światła, wypadającą przez najwyraźniej otwarte drzwi. Bez namysłu ruszam po schodach w górę, zatrzymując się na moment, by się przyjrzeć samemu wejściu, po czym - słysząc dochodzące z wnętrza głosy - ściągam buty i wchodzę cichutko do środka. Oglądam się za siebie, będąc przekonany, że Bea podąża za mną, ale nie, nie widzę jej. Wejdzie też?

ciekawa i jak dla mnie niespotykana kolorystyka w tym meczecie, zwykle trafiałem na różne odcienie czerwienie...

te kiero napisał(a):ciekawa i jak dla mnie niespotykana kolorystyka w tym meczecie, zwykle trafiałem na różne odcienie czerwienie...

Spotykałem już różne rodzaje kolorystyki. Wydaje mi się, że podobną temu meczetowi również, ale nie mogę w tej chwili podeprzeć się konkretnym przykładem, zatem nie mogę twierdzić z całą pewnością.
Fakt pozostaje faktem, że bardzo ładnie to wygląda.

Pozdrawiam,
Wojtek