Dzień 1 - bardzo obfity dzień, ale już powoli koniec

Zajeżdżamy na chwilę do
Ponta Delgada - sennej o tej porze roku miejscowości z takimi widokami

Nie ryzykowaliśmy pójścia tymi kamieniami do końca

Są tutaj też jakieś baseny - nieczynne

Rozszalały ocean

W Ponta Delgada jest taki church, Pan już zamyka, ale proponuje, że zamknie dopiero jak sobie go zwiedzimy


W środku tak

Na suficie - niebiańsko

Ponta Delgada z groźnie wyglądającymi chmurami


Przy kościele wita nas taka ekipa

----
Decydujemy się na jazdę na południe - do
Ribeira Brava - dziwi nas to, że w sumie w 20 minut docieramy na z północnego na południowy kraniec wyspy - ma ona tutaj nie więcej niż 15 km szerokości - i całkiem dobrą drogę VE-4

Parkujemy w Ribeira Brava przy ulicy na płatnych miejscach, za 0,50 Euro mogę parkować do rana - płatne jest od 8-19

I trafiamy na jakąś lokalną imprezę

Gdzie wszyscy z uśmiechem częstują nas winem, jedzeniem roznoszonym przez uśmiechnięte panie
Zadomawiamy się w tym miejscu na około pół godziny - stoimy przy jednym ze stolików i co chwila ktos podchodzi czymś nas częstować - mega miłe

Potem idziemy na spacer



Okazuje się, że nad Oceanem przy plaży trwa druga część tej fiesty (ale już nie za free)

ale w bardzo kulturalnych cenach

W budkach można kupić wszystko, czego dusza zapragnie, różne poncze, wina, piwo 0,2 litra za 1 Euro (KIEROWCA to ma przerąbane na Maderze mówię Wam!_, watę cukrową, słodycze, orzechy
Słoneczko robi robotę

Słońce za jakiś czas będzie zachodzić

Tak wygląda późno popołudniowa Ribeira Brava w połowie marca


Idziemy po jakieś owoce na wieczór i jutro, przechodzimy przez rządek knajpek, jeden pan siedzi z dużą flaszką Grantsa, ja się uśmiecham i leję, a on biegnie za mną, żeby się z nim napić!!

W dużym warzywniaku kupujemy papaję


Rozważaliśmy Pitayę, ale odstraszyła nas nieco cena

Madera pod względem owocowym to KOSMOS

Bierzemy kilka tutejszych bananów

hmm?

WOW

Przed "pół ósmy" impreza ma się ku końcowi - ale my nakarmieni i napici


BARDZO NAM SIE PODOBAŁO W RIBEIRA BRAVA!!
Wieczór spędzamy przy

Jutro rano atakujemy .... Pico Ruivo.....najwyższy szczyt Madeiry

Czy attack był udany - o tym kiedy indziej....
