cd. Po krótkim a jakże mocnym śnie wstajemy przed godziną 8:00. Śniadanko prawie gotowe tylko starsza Pani właścicielka musi podjechać jeszcze dla nas po chleb ( nówką Mazdą 6

). Dodam że śniadanko przepyszne.

Jajka na miękko , szyneczka , masełko , kawa, herbata do wyboru, miód, dzemy do wyboru, płatki śniadaniowe wszelakie, mleko, po prostu czego dusza zapragnie. Dawno tak się nie jadłem.
Szczęśliwi jak dzieci żegnamy się z przemiła starszą panią , dziękujemy jeszcze raz za gościnę.

Przed nami, 540km do Orebića. Mamy być do godziny 18:00 , gdyż do tej godziny jest czynne biuro Orebić Tours w którym mamy wykupione noclegi i wyżywienie. Aby uniknąć pózniejszych telefonów i związanych problemów z dogadaniem się z kimś z biura, poganiam mocno naszą Toyotką przepięknymi Chorwackimi drogami. Nawigacja wskazuje że mamy jeszcze zapas czasu by podjechać po drodze do znanej nam z pierwszego pobytu restauracji Ljetni San w Ruskamen. Jedzenie tam po prostu najlepsze w Cro.
I cóż po jakimś czasie zaczyna lać deszcz, tak mocno że prędkości rekomendowane na tablicach świetlnych na autostradzie to 80-100. Sam czuję że autem już przy 120 km/h zaczyna mi rzucać, więc zwalniamy, i znowu przychodzi myśl że kolejny raz będziemy spóżnieni.
Kilometry uciekają czas leci a deszcz leje jak lał. Dojeżdzamy do Lokva Rogoznica - Ruskamen czas na obiadek w znajomym Ljetni San. Jak zwykle obiadek najlepszy na świecie.
Czas ruszać dalej Półwysep Peljeśać czeka. Dojeżdzamy do granicy z BIH a tu przed nami kilkanaście samochodów i żółwie tempo. Straciliśmy zbyt dużo czasu na tej i kolejnej granicy więc muszę przyśpieszyć. Przyznam się szczerze że gdzie się dało i kogo się dało wyprzedzałem przekraczając dozwolone prędkości. Normalnie tak nie jezdzę , to była wyjątkowa sytuacja. Nawigacja pokazuje czas dojazdu 17:48 , więc jak uda mi się półwysep przejechać dynamicznie to będziemy na czas.
Dojechaliśmy szczęśliwie i obyło się bez mandatu.

Pod biurem meldujemy się 17:54. Wita nas Pani i Pan chyba właściciele ? ! Tłumaczą wszystko , gdzie mamy te wyżywienie , itd. Płacimy resztę EUR za pobyt i Pan zabiera mnie pokazać apartament. Parking na samochody znajdował się z tyłu za biurem. Pokój znajdował się nad biurem. Ładny pokój na pietrze z klimatyzacją w cenie , aneks kuchenny też był ( ale nie potrzebny bo mieliśmy przecież wykupione wyżywienie) telewizor, balkon , łazienka z prysznicem. Za 7 noclegów i 6 wyżywień , śniadań i obiad o kolacji zapłaciliśmy 355EUR. Uważam że b.dobra cena. Polecam serdecznie.
Orebić przywitał nas niestety chmurami i nie za wysoką temperaturą.
Czas na rekonesans po okolicy i czas na pierwszy posiłek w restauracji która była umiejscowiona przy morzu i zwała się Konoba Peljeśki Dvori.
Czas na jakieś foty. Zdjęcia te robione były w inny dzień jak była już ładna pogoda.

- Biuro Orebić Tours i wyżej widać nasz balkon.