Zawsze to samo miejsce.Czy nie szkoda Życia?

Zawsze się zastanawiam nad sensem wyjazdów do tego samego miejsca czy nawet kraju.
Wiem,że jest sporo takich osób, które wakacje zawsze spędzają w tym samym miejscu co oczywiście ma swoje zalety,ale i ogranicza możliwość poznawcze.
Bo jaką opinię nawet i o Cro może mieć osoba,która zna tak naprawdę jedną miejscowości lub nawet jedno miejsce noclegowe choćby było najcudowniejsze.
Mam znajomego,który właśnie tak robi od zawsze i jak rozmawiamy to okazuje się, że on nie zna Cro choć był tam wiele razy.

Przed laty inny znajomy,który miał Zaporożca kupił sobie nowego Fiata Siena i uznał,że jest to najlepsze,auto na świecie.
Gdy kolega zmieniał samochód i ośmielił się kupić pojazd innej marki nastąpiła obraza
Po 10 latach tym naj okazał się Renault Scenic i każdy kto ma inne zdanie ma przechlapane.

sąsiad od 20 lat jeździ na m-c do daczy nad PL morzem, można? można!
zawsze zadowoleni... co Kto lubi? jak opowiadam, gdzie byliśmy (większość objazdówki lub stacjonarnie ale prawie za każdym razem w innym miejscu), to patrzy się jak na nienormalnego;
znam rodzinkę, która od 10 lat jeździ tylko na Korculę, do tego samego miejsca, po drodze odwiedzili nieco HR, ale nie zależy im na dobrym poznaniu tego kraju, po prostu mają swoje miejsce, które ich satysfakcjonuje w 100%

pawelh napisał(a):Zawsze się zastanawiam nad sensem (...)

Zacznij się zastanawiać nad sensem "posiadania" takich znajomych kolegów.
Czy nie szkoda życia na jakiekolwiek rozmowy z nimi?
(chodzi o obrażających się, gdy ktoś ma inne zdanie)

Co do jeżdżenia w to samo miejsce:
Wielu ludzi jeździ na urlop w celu wypoczynku.
Możliwości poznawcze, zwiedzanie na akord są dla niektórych/wielu na dalekim miejscu.
Są tacy, którzy przez cały urlop znają tylko jedną kilkunastometrową trasę: kwatera - plaża.
Widocznie im tak pasuje i wracają do domu wypoczęci i zadowoleni.

Owszem, część z nich później wciela się w rolę Wielkich Znawców Regionu/Kraju.
Ale jak na wstępie zaznaczono: czy nie szkoda życia na rozmowy/znajomości z takimi typami?
Czy nie szkoda życia na rozmyślanie i publiczne roztrząsanie powodów ich zachowania?

Z innej beczki:
ile razy możesz słuchać piosenkę/melodię, która Ci się podoba?
ile razy możesz patrzeć przez okno w domu, w którym mieszkasz całe życie?

Każdy ma swoje racje i poglądy. Byliśmy wiele razy w Chorwacji i w innych krajach, zwiedziliśmy trochę Europy, ale mam swoje ulubione miejsca, do których zawsze chętnie wracam i czuje się w nich wspaniale.
Tak samo w Chorwacji mamy ulubioną miejscowość i gospodarzy i czuje się tam jak u siebie w domu. Zawsze chętnie tam wracamy, choćby na dzień lub dwa w drodze powrotnej do domu z innego miejsca.
Nasz syn kiedyś powiedział" Mamo po co ty chcesz jeździć zwiedzać, jak tu jest taka fajna woda, zabytki masz u nas w Krakowie a nie wszystkie znasz to sobie pozwiedzasz jak wrócisz, my nie chcemy jeździć i prażyć się my chcemy tej wspaniałej wody i pływać".
Byliśmy kilkanaście razy w Chorwacji od Istrii aż po Czarnogórę, ale nadal czuję niedosyt i nie mogę powiedzieć, że znam dobrze ten kraj.

Rozumiem posiadanie tego miejsca,które jest tym naj......,ale przy okazji chyba warto poznać coś nowego.
Sam posiadam listę takich perełek do których wracałem lub chcę jeszcze kiedyś wrócić.
W Cro byłem x10 plus kilka tranzytów , podobnie jw od Słowenii po Czarnogórę i jeszcze coś do zwiedzenia by się znalazło.
Poznałem w zasadzie całe Bałkany i nie tylko a ciągle mi mało
Czyli to albo sprawa charakteru albo lenistwa lub strachu przed nowym

W Bieszczady mogę wracać choćby co tydzień Jeżeli chodzi o turystykę zagraniczną...raz lub dwa w jednym miejscu mi wystarczą żeby zobaczyć to co chcę, a później czas na nowe...

Jak dla mnie rzeczywiście szkoda życia. Może jak będę ma emeryturze kupię sobie domek w ciepłym kraju i będą tam wyjeżdżać na zimę

Świat jest za duży i za ciekawy, aby stracić możliwość poznania go w jak największym stopniu. Jeden kraj, nawet taki jak Chorwacja to zawsze ten sam kraj, język, te same zwyczaje i ludzie.

Rok w rok do tego samego kraju jest jak dla mnie zwyczajnie nudne, a już do tej samej miejscowości nie do wyobrażenia, ale są różni ludzie, jedni lubią nowe widoki i nowe smaki, inni ten sam grajdoł i bezpieczeństwo sprawdzonego miejsca.

Powrót po kilku latach do konkretnego kraju jak najbardziej, nawet do tego samego miejsca. Sami chcemy okrągłą rocznicę ślubu spędzić w hoteliku z naszej podróży poślubnej, do Chorwacji też pewnei pojedziemy za 2-3 lata, ale parafrazując Gladiatora; jeszcze nie dziś, jeszcze nie teraz

valdemar napisał(a):Świat jest za duży i za ciekawy, aby stracić możliwość poznania go w jak największym stopniu. Jeden kraj, nawet taki jak Chorwacja to zawsze ten sam kraj, język, te same zwyczaje i ludzie.

Jak bym słyszała siebie jeszcze 5 lat temu

I zwiedzałam- a raczej zaliczałam, co roku inny kraj , bo życie za krótkie i trzeba zobaczyć jak najwięcej.

Po takim "zaliczaniu" wracałam do domu usatysfakcjonowana ale i zmęczona.

Od kilku lat coś się zmieniło( pewnie to starość ).
Już wiem ,że nie wszystko zobaczę , ale czy muszę ?
Nie, bo dojrzałam do tego,że na urlopie nic nie muszę .

Już nie zaliczam, tylko zwiedzam niespiesznie i delektuję się.
Bo co można powiedzieć o miejscu lub mieście , w którym było tylko kilka godzin ?
Co można powiedzieć o atmosferze tego miejsca, o ludziach, smakach ?

Chorwacja to bardzo różnorodny kraj i ma 2 najważniejsze atuty:
-jest położona w miarę blisko Polski
-ma piękne plaże , w 99% nie skażone hotelowymi molochami

Nie ma drugiego takiego kraju w zasięgu kilkunastogodzinnej podróży.

No cóż, każdy lubi coś innego.

słoma79 napisał(a):W Bieszczady mogę wracać choćby co tydzień Jeżeli chodzi o turystykę zagraniczną...raz lub dwa w jednym miejscu mi wystarczą żeby zobaczyć to co chcę, a później czas na nowe...

Właśnie w ostatnią niedzielę zdobyłem Tarnicę
Robimy zawsze wypad wiosenny i jesienny,ale też zawsze próbujemy dołożyć coś nowego.
"Niech świat pędzi a u nas zmieniają się tylko kolory pór roku"
To z bieszczadzkie pocztówki jako usprawiedliwienie

Jeżdżę tam gdzie chcę sprawia mi to przyjemność, mogę n-ty raz tam jechać i albo odkryję coś nowego albo będe zachwycał się znanym Nie czuje sie ani odrobinę gorszy. Autorze rób tak jak uważasz i daj żyć innym. Nie jesteś ani lepszy ani gorszy. Wspomniałeś "szkoda życia" ale widocznie Twojego, cudze życie zostaw w spokoju
Założyłeś temat, tylko po co ? Chcesz poznawać ? Twoja sprawa nie oceniaj innych abyś nie był oceniany

travel masz sporo racji,ale i doświadczenia bo widziałaś to i owo.Natomiast miałem na myśli tych co nigdy tych doświadczeń nie zdobyli nawet w ramach tego jednego kraju.
Ja ich postępowanie szanuję,ale i zawsze nurtuje mnie pytanie dlaczego i co nimi kieruje?

Ameryka byłaby jeszcze nie odkryta przy takim podejściu

bluesman napisał(a):Jeżdżę tam gdzie chcę sprawia mi to przyjemność, mogę n-ty raz tam jechać i albo odkryję coś nowego albo będe zachwycał się znanym Nie czuje sie ani odrobinę gorszy. Autorze rób tak jak uważasz i daj żyć innym. Nie jesteś ani lepszy ani gorszy. Wspomniałeś "szkoda życia" ale widocznie Twojego, cudze życie zostaw w spokoju
Założyłeś temat, tylko po co ? Chcesz poznawać ? Twoja sprawa nie oceniaj innych abyś nie był oceniany

Kto tu kogo ocenia lub krytykuje?
Spokojna wymiana poglądów i wszystko w temacie.
Przecież Ty nie zabronisz mi odkrywać nowego a ja Tobie jechać w to samo miejsce.
Pozdrawiam

pawelh napisał(a):Kto tu kogo ocenia lub krytykuje?
Spokojna wymiana poglądów i wszystko w temacie.
Przecież Ty nie zabronisz mi odkrywać nowego a ja Tobie jechać w to samo miejsce.
Pozdrawiam

Napisałem coś na temat krytyki i zabraniania ? Natomiast Twój pierwszy wpis ma dla mnie zabarwienie ocenne vide :

pawelh napisał(a):Bo jaką opinię nawet i o Cro może mieć osoba,która zna tak naprawdę jedną miejscowości lub nawet jedno miejsce noclegowe choćby było najcudowniejsze

Twoim zdaniem nie może ?

pawelh napisał(a):Czyli to albo sprawa charakteru albo lenistwa lub strachu przed nowym

Wyczerpałeś wszystkie możliwości ?

pawelh napisał(a):Ameryka byłaby jeszcze nie odkryta przy takim podejściu

I byłoby zajebiście !!!

po co wizy

My zawsze do Cro jezdzimy w to samo miejsce (wlasciwie 2).
Pierwsze to Valalta (minimum 2 tyg) i czesto potem jedziemy do Baska Voda (zawsze ten sam aparatemnt przy plazy).
Czy szkoda zycia??
Nie, dla nas odpoczynek to lezenie, plazowanie i nic nie robienie.
Ja sie dosc w pracy 'nazwiedzam' swiata. Od ponad 10 lat plywam na statkach i troche tego swiata sie juz nazwiedzalem. Miejsca takie jak Dubaj, Singapur czy Los Angeles znam lepiej niz swoje wlasne miasto - wstyd sie przyznac ale tak juz jest.
2 lata plywalem na statku pasazerskim gdzie 'przerobilem' 2 sezony na Alasce i 2 na Karaibach.
Moja zona juz kilka ladnych razy tez ze mna na statku plywala takze tez swoje widziala.
Zima zawsze gdzies na wakacje wyskoczymy (tej nadchodzacej zimy jedziemy na 2 tygodnie do Singapuru) ale lata nie wyobrazamy sobie bez TEGO SAMEGO miejsca w Cro