Żywność w Cro.

JacYamaha napisał(a):

Nives napisał(a):popieram 100% taki zakaz

A zapytam dlaczego (niech się dzieje)

A nie zauważyliście, że Nives na forum wszystko na przekór ??? Próbuje zwrócić na siebie uwagę chyba...

alessandro1977 napisał(a):

JacYamaha napisał(a):

Nives napisał(a):popieram 100% taki zakaz

A zapytam dlaczego (niech się dzieje)

A nie zauważyliście, że Nives na forum wszystko na przekór ??? Próbuje zwrócić na siebie uwagę chyba...

Eeeee, przesadzasz
Często pisze, że zdjęcia w relacjach się jej podobają
Czyli jak (prawie) wszyscy

Żeby było w temacie, to: brałem, biorę i brać będę
Tę żywność oczywiście

kulka53 napisał(a):

alessandro1977 napisał(a):

JacYamaha napisał(a):

Nives napisał(a):popieram 100% taki zakaz

A zapytam dlaczego (niech się dzieje)

A nie zauważyliście, że Nives na forum wszystko na przekór ??? Próbuje zwrócić na siebie uwagę chyba...

Eeeee, przesadzasz
Często pisze, że zdjęcia w relacjach się jej podobają
Czyli jak (prawie) wszyscy

Żeby było w temacie, to: brałem, biorę i brać będę
Tę żywność oczywiście

To jest nas dwóch bo i mnie nic nie przekona do tego aby jedzenia nie brać...zresztą, zrezygnują i tak z tego durnego pomysłu...

Tylko żeby to miało sens to na granicy musieliby zacząć do samochodów zaglądać. W moim przypadku nawet do paszportu nie zajrzeli więc mogłem przewieźć nawet pół wieprzka Tylko po co ciągnąć drzewo do lasu. w Cro też jest co jeść i między innymi po to gdzieś jadę żeby spróbować lokalnej kuchni

Tantal napisał(a):Tylko żeby to miało sens to na granicy musieliby zacząć do samochodów zaglądać. W moim przypadku nawet do paszportu nie zajrzeli więc mogłem przewieźć nawet pół wieprzka Tylko po co ciągnąć drzewo do lasu. w Cro też jest co jeść i między innymi po to gdzieś jadę żeby spróbować lokalnej kuchni

Ale wodę, makaron, ryż zawsze można wziąć...tak samo trochę wędlin bo resztę już wiadomo, że na miejscu się kupuje...a tak na marginesie - wyobrażasz sobie,że mieliby dzień w dzień zaglądać do kilku tysięcy samochodów przeprawiających się przez granicę ??? Zapału po 30 minutach zabrakłoby im...

alessandro1977 napisał(a):Ale wodę, makaron, ryż zawsze można wziąć...tak samo trochę wędlin bo resztę już wiadomo, że na miejscu się kupuje...[/img]

Pewnie, że można (a w przypadku wody nawet trzeba bo nieprzyzwoicie droga jest) Też trochę jedzenia miałem, ale tylko na czarną godzinę, jakby przyszło gdzieś spać na jakimś parkingu lub zajechać gdzieś o nieprzyzwoicie późnej porze.

alessandro1977 napisał(a):...a tak na marginesie - wyobrażasz sobie,że mieliby dzień w dzień zaglądać do kilku tysięcy samochodów przeprawiających się przez granicę ??? Zapału po 30 minutach zabrakłoby im...

Nie wyobrażam sobie i dlatego ten zakaz jest bez sensu. Szkoda mi tylko tych "wybrańców" którym się jednak kontrola przytrafiła, bo pewnie tacy pechowcy byli.

Podobnie jak Kulka53 - żywność do Chorwacji zawsze brałem i brać będę

(chyba że pojadę w opcji HB)

Natomiast wcześniej już pisałem - nawet ja przepis wejdzie , będzie to tzw. "martwy przepis" jakich wiele w każdym ustawodawstwie.

alessandro1977 napisał(a):...Zapału po 30 minutach zabrakłoby im...[

To nie jest kwestia zapału tylko przestrzegania przepisów celnych-jeżeli będą takowe to celnicy będą sprawdzać. Przecież nie jest powiedziane, że muszą zaglądać do każdego auta. Wyrywkowe kontrole mogą skutecznie wystraszyć potecjalnych miłośników pulpetów.

JacYamaha napisał(a):

alessandro1977 napisał(a):...Zapału po 30 minutach zabrakłoby im...[

To nie jest kwestia zapału tylko przestrzegania przepisów celnych-jeżeli będą takowe to celnicy będą sprawdzać. Przecież nie jest powiedziane, że muszą zaglądać do każdego auta. Wyrywkowe kontrole mogą skutecznie wystraszyć potecjalnych miłośników pulpetów.

Ale muszą liczyć się z tym, że jeżeli konsekwentnie będą sie tego trzymać to niestety stracą sporą rzeszę turystów...to nieuniknione...

alessandro1977 napisał(a):...Ale muszą liczyć się z tym, że jeżeli konsekwentnie będą sie tego trzymać to niestety stracą sporą rzeszę turystów...to nieuniknione...

Oczywiście, że tak. To nie podlega dyskusji.
Wydaje mi się jednak, że ktoś zrobił jakieś badania (albo na zamówienie jakiejś partii chłopskiej może ? i ten pogląd został przeforsowany) i wyszło im, że mniejsza ilość turystów zostanie zastąpiona tymi bogatszymi, którzy zostawią de facto więcej kasy.

JacYamaha napisał(a):

Nives napisał(a):popieram 100% taki zakaz

A zapytam dlaczego (niech się dzieje)

dlatego ze Chorwacja powinna tez na turystach jakos zarobic a nie pozwalac aby turisci wszystko ze soba przywozili i zadne pieniadze w Chorwacji nie zostawiali. strategia powinna byc aby przyciagnac tych turystow, ktorzy nie krepuja sie wydac jakies pieniadze.

taki typ turystiki gdzie wszystko ze soba wozisz, nazywa sie: "turyzm pomidorowy", jak starasz sie oszczedzac do max-a. sa ludzie co nawet jajka i pieczone prosiaczki woza nad morze! co za glupota

rozumiem aby wozic jedzenie dla malych dzieci, ale poza tym - po co? ja nigdy nic nie nosze.

Ja uwazam ze turyzm pomidorowy powinien sie uprawiac gdzies indziej, nie w pieknej Chorwacji, gdzie trzeba sprobowac lokalne znakomite dania.

oprocz tego, inne kraje tez maja taki podobny przepis! przypuszczam ze Polska tez nie pozwala aby przywozic pokarm w stanie nie suchym.



ps. sorry za bledy ortograficzne.

Janusz Bajcer napisał(a):

Nives napisał(a):popieram 100% taki zakaz

Uważaj Nives
- jak mi zabiorą kabanosa , to przyjadę do Ciebie i "schrupię" Cię na śniadanko

a uuu ? czy mam to zrozumiec jako grozbe ?

kabanos w Chowacji - nie, nie, dziekuje - lepiej prszut, czy suszona ryba

Przywożenie ze sobą ulubionych posiłków nie oznacza skąpstwa. Mylę się?

alessandro1977 napisał(a):

JacYamaha napisał(a):

Nives napisał(a):popieram 100% taki zakaz

A zapytam dlaczego (niech się dzieje)

A nie zauważyliście, że Nives na forum wszystko na przekór ??? Próbuje zwrócić na siebie uwagę chyba...

alessandro, kochane dziecko, zanim zaczniesz obrazac bez powodu, najpierw spytaj sie co z toba jest nie tak. moze Ci moge jakos pomoc?

Nives napisał(a):taki typ turystiki gdzie wszystko ze soba wozisz, nazywa sie: "turyzm pomidorowy", jak starasz sie oszczedzac do max-a. sa ludzie co nawet jajka i pieczone prosiaczki woza nad morze! co za glupota

czyli świat tylko dla młodych, pięknych i bogatych?