napisał(a) Użytkownik usunięty » 29.10.2009 16:47
Za obietnicę wyjścia z aresztu zgodziłem się ześwinić. Kłamałem, żeby zaszkodzić posłance Ostrowskiej - zeznał w sądzie były komendant malborskiej policji, oskarżony w procesie mafii paliwowej
- Przez siedem miesięcy w areszcie miałem do czynienia m.in. ze skazanymi za zabójstwa. Gdy dowiedzieli się, że jestem policjantem, musiałem walczyć o życie. Moja sytuacja za kratami była gorsza niż zwykłego pedofila. Wykorzystała to prokuratura i wywierała naciski. W końcu - za obietnicę wyjścia z aresztu na święta - zgodziłem się ześwinić i obciążyłem panią Ostrowską. Celowo i świadomie zeznałem w prokuraturze nieprawdę - mówił wczoraj M.
Ale z jakiego powodu prokuraturze miałoby zależeć na wrobieniu posłanki SLD? Zdaniem M., gdy ministrem był Zbigniew Ziobro, szukano haków na polityków. - Ja byłem brakującym ogniwem do uknucia intrygi przeciwko Ostrowskiej. Zostałem instrumentalnie wykorzystany do zniszczenia jej życia. Z tym piętnem będę żył do końca - dodał były funkcjonariusz.