Tereferelacja ;-) czyli Czarnogóra i Hvar 2014

Witam.
Dosiadam się cichutko.
Piękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.

predatortata napisał(a):Dosiadam się cichutko.
Piękne zdjęcia.

Bardzo dziękuję i zapraszam.

Jedziemy dalej do Czarnogóry.

W Neum skręciliśmy w stronę Stolac, a następnie odbiliśmy w prawo w okolicy Hutova. Początkowo było ok. Droga raczej wąska, ale całkiem znośny asfalt. Stopniowo jednak było coraz trudniej: nawierzchnia się pogorszyła, jezdnia zwęziła, a droga stawała się coraz bardziej kręta i miejscami stroma (tak przynajmniej wtedy myśleliśmy - pod koniec tego dnia musieliśmy przedefiniować pojęcie stromo). Raz po raz na jezdnię wychodziły znienacka kozy, a obok drogi pojawiały się małe przepaści. Słowem - atrakcyjnie było...

Widokowo oczywiście przepięknie. Nie uraczę Was jednak żadnym zdjęciem tej drogi - wybaczcie. Za kierownicą mój mąż cały spocony (mimo klimy) walczył o przetrwanie całej rodziny, wymijając jakieś półciężarówki jadące w stylu iście bałkańskim. To naprawdę nie była bułka z masłem. Jakoś powstrzymałam swoje fotoreporterskie zapędy. Byłby to po prostu faux pas, gdybym ignorując jego stres zaczęła sobie pstrykać tu i tam, albo poprosiła o zatrzymanie auta przy kozie lub przepaści, bo takie fajne...

Najlepsze zostało na koniec. Minęliśmy Trncinę i wydawało się, że jesteśmy coraz bliżej M6, gdy nagle... asfalt się skończył. Droga się tak jakoś rozlazła i zmieniła w bardzo kamienisty plac budowy.

- To koniec - pomyślałam.

Siłą rozpędu jechaliśmy dalej trzęsąc się niemiłosiernie na tych kamolach i wtedy... Wow! Za zakrętem ukazała się piękna, totalnie wypasiona i jakby zupełnie nowa DROGA

Odetchnęliśmy z prawdziwą ulgą. Ruszyliśmy w stronę Trebinje i dalej przez Lastvę na Vilusi.

Naprawdę nie podejrzewaliśmy, że to tylko przedsmak prawdziwych atrakcji.

I co dalej...

ARTUR_KOLNICA napisał(a):I co dalej...

Cześć Artur.


Dalej było bardzo sympatycznie - przez jakiś czas. Droga ok. W okolicach Lastvy zrobiliśmy sobie małą przerwę na odreagowanie.

Serbia też ładna jest.

Trebišnjica:





Na przejściu granicznym przed nami jeden samochód jakiegoś lokalsa. Milutko, tylko paszporty sprawdzają długo i wnikliwie - widać turystów tam często nie widują.

Między granicami, na ziemi niczyjej, piękne widoki:





Żyć i nie umierać.

Witaj
No, no widoki pięknie i tak wysoko jakoś Przycupnę tu u Ciebie. Nam w tym roku właśnie Kotor "wypadł" z planu

Piękne te góry w Czarnogórze

Sylwetka&Gienuś napisał(a):widoki pięknie i tak wysoko jakoś Przycupnę tu u Ciebie. Nam w tym roku właśnie Kotor "wypadł" z planu

Witam.

Oj, było wysoko...

Znam ten ból, gdy trzeba zrezygnować z jakiegoś punktu programu. Dość często nam się to zdarzało w tym roku, niestety.

trevia napisał(a):Piękne te góry w Czarnogórze

To akurat była chyba serbska strona, ale w Czarnogórze też niezłe były. Takie... czarne.

Tylko do Durmitoru nie dotarliśmy.

Mikromir napisał(a):

trevia napisał(a):Piękne te góry w Czarnogórze

To akurat była chyba serbska strona, ale w Czarnogórze też niezłe były. Takie... czarne.

Czarne? Bo już miałam pisać, dlaczego Czarnogóra nie nazywa się Zielonagóra My w tym roku w Czarnogórze trzymaliśmy się blisko morza Ale bałkańskie góry są przepiękne

Twierdza w Šibeniku już gotowa? W zeszłym roku niestety jeszcze trwały prace. Znaczy się trzeba będzie pojechać tam znów
Czarnogóra, mój wciąż niezrealizowany plan...który był bliski realizacji w 2012 roku, a potem....a potem mój paszport stracił ważność i jakoś nie mogę się zmobilizować, by wyrobić nowy

Magda O. napisał(a):Twierdza w Šibeniku już gotowa? W zeszłym roku niestety jeszcze trwały prace. Znaczy się trzeba będzie pojechać tam znów
Czarnogóra, mój wciąż niezrealizowany plan...który był bliski realizacji w 2012 roku, a potem....a potem mój paszport stracił ważność i jakoś nie mogę się zmobilizować, by wyrobić nowy

Remont twierdzy zakończyli dopiero w tym roku.

Ponoć do 30 dni można przebywać w Czarnogórze na podstawie dowodu osobistego - ale z nimi nigdy nic nie wiadomo do końca... My mieliśmy jednak paszporty. http://poradnik.poland.gov.pl/

trevia napisał(a):Czarne? Bo już miałam pisać, dlaczego Czarnogóra nie nazywa się Zielonagóra

Różnie bywa...

Drogi do Czarnogóry ciąg dalszy.

Jedziemy sobie spokojnie od granicy w stronę Nikšić. Za Vilusi skręciliśmy na Bokę Kotorską.

Droga wygodna i elegancka, widać, że pięknie niedawno odnowiona.



Zmęczeni jesteśmy już bardzo. Zerkamy na mapę i GPS ile jeszcze km przed nami...

...

I wtedy nas znowu zwiodło na pokuszenie.

Właśnie się przysiadłam i pochłonęłam relację jednym ciągiem...Proszę, aby ten suspens był jak najkrótszy ,bo nie mogę się doczekać, co było dalej Zdaję się,że wasza przygoda będzie podobna do paru naszych wcześniejszych przeżyć
My też jeszcze w lipcu myśleliśmy o Czarnogórze, ale ostatecznie rezygnujemy -w tym roku we wrześniu
(za tydzień ) jedziemy ponownie na Peljeśac, a potem na Vis. Ale w przyszlym roku
nie odpuścimy Montenegro