Tereferelacja ;-) czyli Czarnogóra i Hvar 2014

Mikromir napisał(a):A Ty już wychodzisz?... Bo ja jeszcze nie skończyłam...

bo tak zapachniało końcem
ależ oczywiście zostanę i będę z Tobą do końca

kaszubskiexpress napisał(a):Fajne.

Dzięki.

mervik napisał(a):Pomarzyć warto .... ale czy dojdzie do skutku ...

Pewnie znowu się uda - zupełnie nieoczekiwanie...

andeo napisał(a):na pewno jeszcze coś będzie

Owszem - ale już nie Jadran...

rysiek_r74 napisał(a):będę z Tobą do końca

Zabrzmialo bardzo powaznie, a nawet dramatycznie...

". . . ostatni . . . "podczas tych odwiedzin , bo przecież końca świata nikt nie zapowiedział

Koniec wakacji to zawsze smutny okres w życiu , ale są przecież następne wakacje i następe , i następne . . .

Hvar w Twojej relacji kusi do powtórnych odwiedzin i w planach "na kiedyś" figuruje od czasu . . . jakiegoś

Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Hvar w Twojej relacji kusi do powtórnych odwiedzin i w planach "na kiedyś" figuruje od czasu . . . jakiegoś

Niech się więc uda tam dotrzeć jak najszybciej - z serca życzę.

Komu w drogę, temu... prom.

Jedziemy więc do Sučuraju. Choć nie ma weekendu (jest wtorek 19 sierpnia), musimy przed południem odstać półtorej godziny - zabierze nas trzeci z kolei prom.

Snujemy się więc po miasteczku zajadając lody i tak docieramy po raz pierwszy do świętego Mikołaja.



Zaglądamy to tu...



...to tam...




Anula już tęskni na babcią...

Chłopaki tęsknią za kompami...

Mąż tęskni za pracą...

Ja tęsknię za... Hvarem... Mogłabym jeszcze zostać i zamieszkać choćby tu...



Wreszcie wjeżdżamy na prom i płyniemy.

Mijamy kapliczkę z cmentarzem...



słynną hvarską latarnię...



szczęśliwców zmierzających właśnie w przeciwną stronę...



Stały ląd zbliża się nieubłaganie...

i tak utknęliśmy na wodzie

rysiek_r74 napisał(a):i tak utknęliśmy na wodzie

Awaria silnika

Jak dopłyniemy, będzie ostatni odcinek.

Mikromir napisał(a):

rysiek_r74 napisał(a):i tak utknęliśmy na wodzie

Awaria silnika

Jak dopłyniemy, będzie ostatni odcinek.

to wklejaj foty prosto z wody
no i nie dopływajmy, tylko bujajmy się na falach jadranu

Odcinek 21: Rastoke


No i dopłynęliśmy...
Opuściliśmy natychmiast Drvenik i przez tunel Sv. Ilija (nadal 20 kun) wjechaliśmy na autostradę. Konkurs na nocleg tranzytowy wygrało Rastoke. Jeszcze dotąd nie odwiedziliśmy tej dzielnicy Slunj, słynnej z wielu małych wodospadów i młynów wodnych.

Apartament na jedną noc znaleźliśmy dość szybko na miejscu, praktycznie tuż przy Rastoke (w samej dzielnicy młynów też oczywiście można się zatrzymać, ale koszt nieco wyższy). Apartman Žalac okazał się wygodnym, przyjemnym i czystym miejscem, z bardzo miłymi gospodarzami.



Jak tylko zataszczyliśmy niezbędne manele do mieszkania, mój młodszy syn zwierzył się z cywilizacyjnego szoku, jakiego doznał w łazience:

- Mamo, jak tu chyba nie wytrzymam...
- Ależ dlaczego, Piotrusiu?
- Bo tutaj za bardzo pachnie czystością!

Rzeczywiście, pachniało zupełnie inaczej niż w naszej robinsonadzie, co jednak nie sprawiało mi żadnej przykrości. Wręcz przeciwnie - woń wszelkich mydełek, odświeżaczy powietrza i innych chemicznych zdobyczy cywilizacji nigdy wcześniej nie sprawiła mi takiej radości. No, może poza pewnym epizodem we wczesnej młodości, kiedy przyszło mi przez dwa tygodnie myć się wyłącznie w górskim strumieniu.

Wieczorem zdążyliśmy jeszcze przespacerować się do Rastoke - kawałek ścieżką, parę kroków drogą, i po chwili byliśmy już przy jednym z wejść, tuż naprzeciwko tego mostu z jakże pozytywnym przesłaniem:



Rastoke niewielkie i godzinka spokojnie wystarczy na obejrzenie całego dokoła, choć pani w IT zapewniała, że i w pół godziny można się wyrobić - na piątym biegu pewnie nawet w kwadrans.

Cała dzielnica koncentruje się w miejscu, gdzie rzeka Slunjčica wpada do Korany, tworząc sieć malowniczych strumyczków i wodospadów.

W Slunju byliśmy podczas naszej pierwszej podróży do Cro (2006), więc darzę to miejsce dużym sentymentem Bardzo chętnie popatrzę na młyny i kaskady

maslinka napisał(a):W Slunju byliśmy podczas naszej pierwszej podróży do Cro (2006)

Widzę Maslinko, że w tym samym roku spędziliśmy pierwsze wakacje w Chorwacji. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się wtedy przy Jeziorach Plitvickich. O istnieniu Rastoke jeszcze nawet nie wiedziałam...
Niedługo wkleję zdjęcia tej dzielnicy Slunj.

Rastoke to niewielka dzielnica, ale swój urok ma. Można tu zjechać nawet wprost z przelotowej trasy przez Slunj (są parkingi i knajpki), pooglądać przez chwilę i popędzić dalej. To nie Plitvickie, na które trzeba zarezerwować kilka godzin przynajmniej.

No to oglądamy - kolejność zdjęć przypadkowa.

Kraina Wodnika Szuwarka

To tam można kawę wypić , a nawet obiad zjeść w towarzystwie kaczki . . .


Pozdrawiam
Piotr

Zakończenie


Następnego ranka, po kolejnym szybkim spacerku w Rastoke, ruszyliśmy do Polski, tym razem bez dodatkowych dłuższych przystanków. Chyba wszyscy czuliśmy, że już wystarczy atrakcji w te wakacje.

Do domu dotarliśmy dokładnie po trzech tygodniach i trzech godzinach od momentu wyruszenia w podróż. Chłopcy usiłowali nakłonić mnie do organizowania w przyszłości nieco krótszych wyjazdów wakacyjnych... Ok, ok, zabukowałam Brač tylko na 2 tygodnie... ale nikt jeszcze nie wie, nawet ja sama, co i jak długo przydarzy nam się po drodze.


Przyszedł wreszcie czas na podziękowania:

- Wszystkim tym, którzy pomagali mi w przygotowaniach do wyjazdu: pisząc relacje, odpowiadając na pytania w wątkach i na PW, poświęcając swój czas by podzielić się ze mną swoim doświadczeniem. WIELKIE DZIĘKI! Niesamowici jesteście!

- Wam, którzy cierpliwie tu zaglądaliście, zostając ze mną do końca - HVALA LJEPA! Bardzo miło przeżywa się wspomnienia z wakacyjnych wędrówek w tak zacnym towarzystwie.





THE END

Danusiu, dzięki wielkie za wciągającą relację i piękne foty

Do przeczytania za rok Już się nie mogę doczekać Twojej relacji z Brača