Tam, gdzie "nic nie ma" - Nin, Zadar i wyspa Ugljan

Zasiadam i ja! Wczoraj wróciłam do szarej rzeczywistości, więc Twoja relacja będzie w sam raz na otarcie łez

Malvka napisał(a):Zasiadam i ja! Wczoraj wróciłam do szarej rzeczywistości, więc Twoja relacja będzie w sam raz na otarcie łez

Oj Ja też rozpaczam, zwłaszcza, że w mojej pracy dopiero się zaczynają urlopy
Dobrze, że są relacje, można się pocieszyć

Edi1012 napisał(a):Relacja nadrobiono...teraz na bieżąco. Widza że lubicie czerwcowe wypady tak jak My. Pozdrawiomy lokalnych sasiodów i czekomy na więcej

Witej sąsiod!
Zicnij se kaj je jaki wolne miejsce a jak mosz koło to bier i drałuj z nami Bo to żodno gańba ciś na kole

Yno zaron bydzie ostro pod górka, jo miałach problym wyciś.

05.06.2017 Dzień 3 Park Przyrody Telašćica

No to jedziemy z Sali do parku.

Mam problem już przy pierwszym podjeździe! O matko, ale tu górki No nic, w pewnym momencie się poddaję i idę pieszo. Dobrze, że taka wczesna godzina i słońce nie praży

Skoro już się zatrzymałam i zeszłam z roweru to mogę porobić zdjęcia






Uf, uf! Nie mam już siły a to dopiero początek

Jesteśmy przy wjeździe do parku.





Pytałam wcześniej mailowo, jak tam dotrzeć, gdzie jest wejście, gdzie kupić bilety itd. Dostałam odpowiedź, że z portu w Sali do parku jest jakieś 7km, a bilety można kupić u strażników, których spotkam po drodze.

Owszem, jest tutaj budka, w której zapewne można kupić bilety



ale najwyraźniej nie o tej godzinie. Park jest otwarty od 8.00 a mamy chyba 7.00. Wjechać się da, bo nie ma tu żadnych bram ani ogrodzeń, więc jedziemy dalej. Jestem przekonana, że bilety będzie można kupić też gdzieś dalej.

I nagle sruuuuuu z górki na pazurki Wow, ale fajnie! I tak zjeżdżamyyyyyy przez może 2 km ?? W każdym razi długo.
A jaki powrót będzie piękny!

Gdzieś tam w drodze pojawia nam się taki widok

Wow, podziwiam - zrywać się w środku nocy na urlopie.
Ale widok Zadaru o wschodzie słońca na pewno wynagrodził wam trudy - zdjęcia są boskie!

Czekam na dalszą relację

Fajnie, fajnie - 2km z górki....ale potem trzeba te 2 kilosy podjechać pod górkę czekam na kolejne zdjęcia, bo już jest pięknie

w chorwackich temperaturach na rowerze to wyzwanie, podziwiam bardzo i czekam na ciąg dalszy

To się napedałowaliście. Podziwiam!

beatabm napisał(a):w chorwackich temperaturach na rowerze to wyzwanie, podziwiam bardzo i czekam na ciąg dalszy

Jadąc w zeszłym roku na Sv Jure mijałem dwóch rowerzystów, którzy również jechali w stronę szczytu. Na górze okazało się, że to Polacy.
Od Makarskiej jechali 7h .

__monia napisał(a):Wow, podziwiam - zrywać się w środku nocy na urlopie.
Ale widok Zadaru o wschodzie słońca na pewno wynagrodził wam trudy - zdjęcia są boskie!

Czekam na dalszą relację

Rzadko kiedy mam tak, żebym się obudziła i nie wiedziała zupełnie gdzie jestem i jak się nazywam, a tu właśnie tak było W dodatku to była pierwsza noc po długiej podróży i długim dniu a przespaliśmy ją w połowie.
Jak tak teraz nad tym myślę to nie wiem skąd wtedy mieliśmy tyle sił na to wszystko Ale na zobaczeniu parku zależało mi ogromnie i może to był ten powód

figusek napisał(a):Fajnie, fajnie - 2km z górki....ale potem trzeba te 2 kilosy podjechać pod górkę czekam na kolejne zdjęcia, bo już jest pięknie

Podjechać albo i nie... ja sobie odpuściłam na wstępie Wracając z parku, wyciskając rower pod tę górkę właśnie, najbardziej cieszyła mnie myśl, że ostatni etap przed miasteczkiem teraz będzie z górki!

Troszkę nam się później pogoda popsuła więc nie będzie lazurów z tego parku, niestety Chociaż według mnie widoki i tak były prze prze przewspaniałe!

beatabm napisał(a):w chorwackich temperaturach na rowerze to wyzwanie, podziwiam bardzo i czekam na ciąg dalszy

To był akurat 1 z 3 dni z gorszą pogodą w czasie naszych 2 tygodniowych wakacji Początkowo żałowałam, że nam słońce nie chce się pokazać i nie mam wymarzonych kolorów do zdjęć ale jak już tak pokonaliśmy piątą i dziesiątą górkę zmieniłam zdanie i jednak wychwalałam niebiosa za te ciemne chmury
No i o dziwo najbardziej męcząca dla nas była pewna piesza wycieczka, o której później zgodnie stwierdziliśmy, że nawet bardziej nas wykończyła niż ten park, chociaż była po płaskim i pieszo. Upał i resztki wody zrobiły swoje. Ale za to jakie mieliśmy widoki i jakie mam zdjęcia moje ulubione z całego wyjazdu (spokojnie, będą w swoim czasie)

CROnikiCROpka napisał(a):To się napedałowaliście. Podziwiam!

Uda paliły! Powiedziałam mężowi, że takiego wycisku to ja nie miałam nawet na fitnessie przez całe dwa miesiące jak chodziłam. Że mi serce nie wyskoczyło to cud

kojacek napisał(a):Jadąc w zeszłym roku na Sv Jure mijałem dwóch rowerzystów, którzy również jechali w stronę szczytu. Na górze okazało się, że to Polacy.
Od Makarskiej jechali 7h .

Ja miałam ambitny plan iść pieszo z Podgory w zeszłym roku Jak zobaczyłam tę skalną ścianę na żywo to sobie odpuściłam ale mąż zaproponował żeby wypożyczyć rowery i spróbować ha ha ha. Dobrze, że mu to szybko wybiłam z głowy.
Tak sobie w tym roku w parku właśnie rozmyślaliśmy, że skoro teraz miałam problem, po roku, w którym jednak dużo więcej się ruszałam, to ciekawe jak wyglądałaby ta jazda na Sv. Jure rok wcześniej. Pewnie by się skończyła szybciej niż zaczęła
Ale jeśli kiedyś jeszcze będzie okazja to ruszymy na Sv. Jure, tylko może pieszo.

05.06.2017 Dzień 3 Park Przyrody Telašćica

Pierwsza zatoczka, do której dojeżdżamy to Uvala Mangrovica. Pojawiają się pierwsze zachwyty



Jest tu trochę pływadełek, ale poza tym pusto. Woda może niezbyt zachęca do kąpieli ale jako całość zatoczka wygląda całkiem nieźle
Idąc trochę w lewo, do tej mini przystani znajdziemy wypożyczalnię łódek i skuterów wodnych oraz knajpkę.

Wysepka, którą mamy po lewej stronie to Gornji Školj.

Jedziemy dalej No i znowu pod górkę, ech ciężki dzień się zapowiada.

Ale widoki warte wysiłku Pojawia nam się kolejna zatoczka Podugopolje



Jedźmy tam!

Trafiamy na rozwidlenie dróg



i skręcamy w lewo. Teraz z górki Jedziemy jakiś czas wzdłuż brzegu morza, mijamy zatoczkę Pasjak, aż dojeżdżamy do zatoki Jaz.
Droga do słonego jeziora odbija tutaj w prawo ale my jedziemy jeszcze przed siebie zobaczyć "co jest dalej"

Zatoka Jaz tak się prezentuje








Te troszkę łyse wysepki przed nami to Gornji Školj i Donji Školj



Droga okazuje się być ślepą, więc zawracamy i kierujemy się za znakami w stronę słonego jeziora Mir.

Już siadam, mam nadzieję, że jest jeszcze troszkę miejsca dla mnie wschód słońca nad Zadarem mam do tego miasta duży sentyment, bo tam byliśmy z narzeczonym po raz pierwszy w Chorwacji i tam się w niej zakochałam

tyniolek napisał(a):Już siadam, mam nadzieję, że jest jeszcze troszkę miejsca dla mnie wschód słońca nad Zadarem mam do tego miasta duży sentyment, bo tam byliśmy z narzeczonym po raz pierwszy w Chorwacji i tam się w niej zakochałam

To tak jak ja z mężem do Podgory
Zadar też nam się spodobał. Będzie o nim w dalszej części dnia

05.06.2017 Dzień 3 Park Przyrody Telašćica

Jedziemy dalej. Docieramy do parkingu. Jest tu miejsce na kilka samochodów, może z 5?
Dalej asfalt zmienia się w kamienną drogę a później przechodzi w szuter.





I pojawiają się kolejne piękne widoki Przed nami zatoka Tripuljak





Teraz trochę żałuję, że nie pokręciliśmy się w pobliżu tych zatoczek. Tylko postój jak najbliżej drogi, parę zdjęć i jazda dalej.

Jedziemy dalej szutrem, wzdłuż morza.




Widoki po lewej, co prawda między drzewami ale... miodzio




Po drodze, po prawej stronie mijamy hodowlę osiołków, niestety teraz są ledwo widoczne gdzieś tam za krzakami.
W końcu docieramy do zatoki Mir, gdzie znajduje się konoba, przystań, miejsce do posiedzenia i toalety. Stąd też wychodzą ścieżki na klify i do jeziora Mir.

05.06.2017 Dzień 3 Park Przyrody Telašćica

Jesteśmy w zatoczce Mir.
Zapewne tu gdzieś kupię bilety. Oprócz nas tylko obsługa parku, porządkowi, a że nie ma jeszcze 8:00 to z pewnością ktoś nas zaczepi i o te bilety zapyta. Moje myślenie okazuje się błędne. Patrzą na nas trochę dziwnie ale nikt nie zwraca uwagi. No i nie ma tu żadnego punktu z biletami, najwyraźniej kupuje się je tylko w budce przy drodze.
Kręcimy się jeszcze trochę tutaj w okolicy. Jest pięknie nawet pomimo braku słońca