Sycylia - w cieniu wulkanu i góry San Giuliano

Piękne surowości , wspaniała wycieczka , gdybym tam był , poszedłbym z Twoim synem na 100 %

Widoki ze szczytu - rewelacja


Pozdrawiam
Piotr

Ja wiedząc jak wygląda trasa też bym dziś poszła

Nam pogoda trafiła się wręcz idealna na Etnie, zresztą jak i niemal cały tydzień w pierwszej połowie września.



Ps. Dziś ponoć lotnisko w Katanii stanęło. Uruchomił się właśnie jeden z południowo wschodnich kraterów od strony Nicolosi w którym mieszkaliśmy. Mieszkańcy sprzątają obsydian z ulic. Ehh, chciałbym być tam dziś

Pozdrav

Piękną pogodę trafiliście.
Jakie szlaki na Etnie zaliczyliście i skąd pomysł na nocleg w Nikolosi?

Żadnych szlaków, żadnych pomysłów. Planowaliśmy Maroko, ale akurat trafiło się tam trzęsienie ziemi. No to gdzie jest jeszcze ciepło we wrześniu? Szukajka na stronie Rainbowa, "filtruj po terminie" i wyszła Sycylia. No dobra niech będzie
Etna? kolejka + bus bo w pakiecie taniej. Albo i nie, nie pamiętam, ale przecież łazić nie będę jak można dojechać

Nicolosi? Bo tam mnie zawieźli i basen był. Z wodą zimną jak jasna cholera, ale piwo i wino też mieli zimne, więc reklamacji nie składałem W sumie ostatecznie uszło. W jedną stronę widok na Etnę, w drugą na Katanię. Niech będzie.

31.05.2022, wtorek, dzień 6 c.d.

Po kilku minutach jesteśmy na dole. Chcieliśmy coś tu zjeść, ale niestety wybór w tych niby restauracjach jest ubogi, nie wygląda na najświeższy i najsmaczniejszy. W takiej sytuacji rezygnujemy.

Przy parkingu jest kilka straganów z pamiątkami, coś jak Krupówki – drewniane budy, sporo chińszczyzny znanej i z nad Bałtyku i z Makarskiej.
Czekamy na parkingu na Etnabus, który podjeżdża punktualnie o 16:30 i jak wszyscy będący w tym miejscu wsiedli to odjechał. Rzeczywiście na nic i na nikogo nie czekał… Już po kilku zakrętach jesteśmy jakby w innym świecie – pełnym słońca i błękitnego nieba…






Potem już tylko Katania, ta zwykła, dla mieszkańców….




Droga do Katanii zajmuje dużo mniej czasu, nie ma naganiacza, nie ma postoju na kawę. Po wyjściu z autobusu pierwsze co robimy to idziemy kupić wodę. To co ze sobą mieliśmy to było na styk, przy planowaniu większego trekkingu trzeba mieć ze sobą więcej napoi.

Szybka kąpiel, idziemy na pizzę i pokręcić się jeszcze po Katanii – nogi trochę bolą, ale przecież nie będziemy siedzieć…






Wracamy do naszego mieszkania, przy okazji robię takie 2 fotki…. Katania ma też takie oblicze….

Bardzo poważna trasa Beti!
Zdjęcia fantastyczne
I Profi but na nodze a nie żaden trampek czy sandał jak moi Koledzy na Etnie

Ps będę miał dla Ciebie parę zdjęć flamingos (prawie nam z ręki jadły

Trasa nie jest jakoś mega wymagająca, przewyższenie nie za duże i dość łagodne podejście. Jedyny problem (przynajmniej ja na to zwracam uwagę) to luźne podłoże, zwłaszcza przy zejściu potrafi uciec spod buta. Dlatego nalegałam na zabranie butów trekkingowych. Ale spokojnie i w adidasach można pójść, tylko trzeba się liczyć z tym, że mogą być zniszczone po wyprawie. Po wyjechaniu kolejką i czekaniu na powrót syna z krateru del Laghetto widziałam ludzi w trampkach typu conversy, babeczki w mokasynach i nawet osoby w sportowych sandałach.... Oczywiście były też osoby w wysokich butach górskich (już takich profesjonalnych) jak i trekkingowych ponad kostkę (to np. ja). Karetki na miejscu nie widziałam, udzielania pierwszej pomocy związanej ze skręceniem nogi też nie, więc widać da się.
Moje buty (zresztą i moich panów też) były nie do domycia po powrocie z Etny. Wytrzepałam co się dało, spłukałam z wierzchu i do siatki do walizki. Dokładne czyszczenie (skończyło się na praniu w pralce) miało miejsce w domu. W buty najnormalniej powijały się drobinki pyłu, który jest szorstki i ostry i ciężko go usunąć. Buty też (przynajmniej moje) zaliczyły trochę rys na grubej gumie ochraniającej but (adidasy pewnie byłyby mocno zrysowane). Ten pył i kamyczki miałam także powbijane w skarpetki (grubsze, takie pod buty górskie), ale dzięki porządnym skarpetkom żadne z nas nie miało porysowanych czy obitych kostek, a kamyki nie dostały się do wnętrza butów.
Ja zalecam rozwagę i zabranie chociaż lekkich butów trekingowych.

tony montana napisał(a):Ps będę miał dla Ciebie parę zdjęć flamingos (prawie nam z ręki jadły

Gdzie Ty byłeś

Moim zdaniem na ceprostrady wystarczą sandały trekingowe , ale gdy pojawia się teren , piargi , skały - tylko konkretne , wysokie byty . Tak już mam i do tej pory unikałem problemów . Na Etnę w adidasach też bym nie poszedł


Pozdrawiam
Piotr

piekara114 napisał(a):Danusiu - sporo tych wulkanów masz już za sobą. Ja oprócz Etny jeszcze Nisyros odwiedziłam - myślałam, że też tam dotarłaś....

Też byłam na Nisyros. I jeszcze na Nea Kameni (Santorini). Ale gdzie mi do Danusi .
Trekkingu po Etnie pewnie bym nie zrobiła, z uwagi na kolano.

piekara114 napisał(a):Plany mam dość rozległe jeśli chodzi o wulkany Mam nadzieję, że jeden uda się niedługo zrealizować

Zdradzisz, który wulkan masz w planach.

megidh napisał(a):Też byłam na Nisyros. I jeszcze na Nea Kameni (Santorini). Ale gdzie mi do Danusi .
Trekkingu po Etnie pewnie bym nie zrobiła, z uwagi na kolano.

Na Nea Kameni nie byłam, więc tu nie mam porównania.
Nie biorąc pod uwagę wielkości to Etna jest całkiem, całkiem inna niż Nisyros. Kolano może spory problem sprawić na Etnie, więc zostaje Ci kolejka i lekki spacer, no i to co jest na dole, też jest warte zobaczenia...

megidh napisał(a):Zdradzisz, który wulkan masz w planach.

Była wulkaniczna wyspa Myślę, że niedługo rozpocznę relację, bo jestem pod wrażeniem miejsca

piekara114 napisał(a):

megidh napisał(a):Zdradzisz, który wulkan masz w planach.

Była wulkaniczna wyspa Myślę, że niedługo rozpocznę relację, bo jestem pod wrażeniem miejsca

Super Czyżby Vulcano


Pozdrawiam
Piotr

Hej Beata! Przeczytałam dokładnie Twój opis spotkania z Etną (dzięki za dużo szczegółów), bo odżyły plany odwiedzenia Sycylii. A jak Sycylia, to Etna Najprawdopodobniej

Ciekawa jestem, jakie to jest wrażenie chodzić po opadzie piroplastycznym... Podejrzewam, że kije bardzo by się przydały, ale, no właśnie, jak je zabrać do samolotu? Pewnie można wypożyczyć na miejscu (?)

maslinka napisał(a):
Ciekawa jestem, jakie to jest wrażenie chodzić po opadzie piroplastycznym... Podejrzewam, że kije bardzo by się przydały, ale, no właśnie, jak je zabrać do samolotu? Pewnie można wypożyczyć na miejscu (?)

Do big walizeczki powinny się zmieścić
Mi parasol plażowy po przekątnej się mieści