Spacerowym krokiem...2009

Się dosiadam i już , chociaż moje wspomnienia niefajne z przeszłości (ostre kamienie przy nadmorskiej promenadzie i nocne "szycie" ręki w Szybeniku) Jeśli zaś chodzi o klimacik...Primosten - first classe

marsylia napisał(a):A jak ze smakiem

Całkiem w porządku , aromat rogacza wyraźnie dominuje , chociaż smak jest nieco inny niż ten, jaki był w chorwackim orginale. Ale to ze względu na zastosowaną przez nas wersję z dodatkiem migdałów

Dzień drugi 01.09.2009

Kolejny dzień zaczyna się podobnie, po śniadaniu tarasowym - plaża, nury, piwko, arbuz - czyli żyć nie umierać .
Koło 15.00 zbieramy się z klamotami, bo mamy w planach wyjazd do "naszego ulubionego" Sibenka.
Nie będę Was zanudzała wszystkimi szczegółami, bo jest podobnie jak rok temu i dwa lata temu

Parkujemy i ruszamy wzdłuż mariny, powoli, spokojnie...napawamy się znajomymi już dobrze widokami.
I tak dochodzimy do...



pięknego miejsca


Katedra Św. Jakuba znajduje się na głównym placu miasta, pochodzi z XV w. Oczywiście jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, no i jest przepiękna.

Wchodzimy na chwilę do środka.



A później już tylko schody, schody i zielone okiennice i koty , idziemy w kierunku Twierdzy Św. Mihovil, która góruje nad miastem.




My z Łukaszem idziemy tylko na cmentarz, który jest oblegany przez koty właśnie. Później schodzimy uliczkami w dół do Katedry, którą obchodzimy, oglądamy, focimy.






Z ciekawostek- kiedy jesteśmy przy zielonych drzwiach...





...otwierają się inne drzwi kawałek dalej, okazuje się, że jest tam chrzcielnica, do której można wejść z Katedry.
W środku jest właśnie polska wycieczka, wykorzystujemy okazję i zaglądamy tam.






Usłyszałam tylko jak przewodniczka mówiła o sprawie podobno oczywistej, że kiedyś dzieci nie ochrzczone nie mogły wchodzić do Kościoła, wnoszono je właśnie bezpośrednio do chrzcielnicy, a wynoszono już głównymi drzwiami Kościoła. No ja tam tego nie wiedziałam .

Już czuję klimat tych wakacji -będzie spokojnie, bez pośpiechu -przynajmniej pierwszy tydzień.







Szukamy "naszej knajpki" bo wszyscy już zgłodnieli - oczywiście jest pysznie .
Później już tylko szwędamy się do późnego wieczora, wąskimi uliczkami, prześlicznymi placami, zresztą wiecie jak to jest.

W Primosten taras, arbuz, napitki i laku noc.

edit.zdjęcia duże, jednak za duże

Ten plac zawsze ciepło wspominam.
Sama katedra to cudo architektoniczno - techniczne.
Podobno po wojennych uszkodzeniach, nie udało się "oryginalnie", wg. receptury Dalmatinaca odbudować kopuły i trzeba było betonu użyć.
W 2006 trafiliśmy tam na festyn miejski i udało się zjeść co nieco w Gradskiej Vijesnicy.
A cmentarz pod twierdzą rzeczywiscie jest okupowany przez koty .

marsylia napisał(a):
..Katedra Św. Jakuba ...Wchodzimy na chwilę do środka.

Na mnie Katedra także zrobiła ogromne wrażenie.
Kiedy my ją zwiedzaliśmy "dyżurna" przy wejściu była bezwzględna i nie wpuszczała do środka kobiet w krótkich spodenkach.Trzeba było owinąć się gustownym prześcieradłem . Tobie jak widzę udało się wejść

marsylia napisał(a):
...otwierają się inne drzwi kawałek dalej, okazuje się, że jest tam chrzcielnica, do której można wejść z Katedry...

- taki jestem zdziwiony.
Kurcze, na chrzcielnicę nie trafiliśmy, ba, nawet nie wiedzieliśmy o jej istnieniu. Na Twoim zdjęciu prezentuje się przepięknie. No ale została już dopisana do listy miejsc "przegapionych". Może w przyszłym roku ... ?

W Primosten i na Korczuli jeszcze mnie nie widzieli więc poczytuje.

Spacerowy krok, to jak najbardziej dla mnie
Na pewno będę tutaj zaglądać

Slapol dzięki, że się dosiadasz miejsca nie brakuje

slapol napisał(a):Jeśli zaś chodzi o klimacik...Primosten - first classe

ooo tak, zgadzam się, klimacik, jak nigdzie indziej

Buber napisał(a):A cmentarz pod twierdzą rzeczywiscie jest okupowany przez koty .

Zgadza się, na poczatku zaczęłam liczyć, ale się pogubiłam - pełno kotów zalegało na pomnikach, śmialiśmy się, że koty pilnują właścicieli i mają po 120 lat . No i można było zaobserwować też że wszystkie koty są równe, ale są też równiejsze i wazniejsze

SVIBANJ napisał(a): . Tobie jak widzę udało się wejść

SVIBANJ, a no udało, chociaż Pani pilnowała i nawet się zapytałam czy muszę się opatulać tym czymś, chociaż niechętnie, ale miałam zakryte ramiona i bylo ok. ufff
A zejście do chrzcielnicy jest po prawej stronie ołtarza, siedzi tam Pan kasjer zresztą

Maslinko, JacYamaha , Roksa_, fajnie, że jesteście i zapraszam na dalsze spacerki

marsylia napisał(a):No i można było zaobserwować też że wszystkie koty są równe, ale są też równiejsze i wazniejsze

Dobre...

świetnie się zapowiada:.) Wspomnienia Marsylki to ja zawsze z chęcią czytam i oglądam pozdrav



Sibenice mos ti bolje



Klapa Maslina - Sibeniku Gradu



ŠIBENIČE PRIJATELJU , ŠIBENIK U SRCU

Pioseneczki o twoim "Ulubionym Sibeniku"

Miłego sluchania Marsylia , wspomnienia jeszcze bardziej wrócą

Wieki mnie całe na forum nie było i tyle mnie omija. Dobrze, że zdążyłam na początek wycieczki bo nadążę za Wami. A tym bardziej ciekawa to dla mnie wyprawa po punkt pierwszy wyjazdu to miejsca zupełnie mi nie znane a punkt drugi znane mi doskonale więc Wasze spojrzenie na "moje" kąty jest tym cenniejsze i ciekawe.
Mam tylko nadzieję, że to co się ostatnio w moim życiu dzieje pozwoli mi przynajmniej nie zostawać w tyle wycieczki

marsylia narobiłaś mi chęci na ten spacer. Przebieram nogami ... i przebieram .. i doczekać sie nie mogę