Śladami Potter, czyli wyspa KOS 2019 + Bodrum +wyspa Nisyros

Sara76 napisał(a):Już się nie mogę doczekać wyjazdu na Kos.

Czas zleci szybko, ani się obejrzysz, a będziesz tam lecieć.

piekara114 napisał(a):Ile pieczesz takiego domowego gyrosa?

Ja też robię w domu ale idę na łatwiznę: karczek (plastry) marynuję w greckiej przyprawie gyros przez noc, potem patelnia, tak aby się lekko podmsażyło, tnę na kawałki i dosmażam z kolejną porcją przypraw i gyros-pork gotowy Oczywiście pita do tego jeszcze A nawet na pieczenie portokalipity się pokusiłam i nie chwaląc się jest prawie tak dobra jak ta w Grecji

Wkładam go do zimnego piekarnika i piekę w temperaturze 200 stopni (bez termoobiegu) ok. 80-90 minut .
Najważniejsze jest rozbicie mięsa na dosyć cienkie plastry. Z kurczakiem czy indykiem nie ma problemu, ale już z baraniną trzeba się trochę namęczyć.
Mięso również przyprawiam dzień wcześniej, nacierając je najpierw olejem, aby przyprawy lepiej się trzymały. Gotowych przypraw nie używam, tylko sama mieszam składniki (na 1 kg. mięsa daję: 1 łyżeczka soli, 2 łyżeczki suszonego czosnku lub kilka ząbków świeżego, 2 do 4 łyżeczek słodkiej papryki, 1 łyżeczka tymianku, 1 łyżeczka oregano, 3/4 łyżeczki kuminu). Bez kuminu mięso też jest dobre, ale ja lubię z kuminem. Jak się otworzy toreb kę z kuminem, to nie nie pachnie on zbyt ładnie, ale jak się doda do mieszanki, to ten dziwny zapach się rozchodzi i po chwili już nie czuć tego dziwnego aromatu, za to smak jest rewelacyjny.
Staram się unikać mącznych potraw, więc pitę jemy tylko w Grecji. Mięso nadziewam na patyczki do szaszłyków wbite w połówkę bardzo dużej cebuli (im większa ta cebula, tym lepiej, bo wtedy konstrukcja jest bardziej stabilna; jeśli cebula jest mała, to konstrukcja podczas pieczenia się przewraca). Pomiędzy mięsem nadziewam też paprykę i marchewkę pokrojoną w plastry. Ostatni dodałam też plastry ziemniaków i wyszło super. Na górze konstrukcji nadziewam drugą połówkę cebuli i przykrywam ja folia aluminiową, żeby się nie spiekła. Całą konstrukcję wkładam do naczynia żaroodpornego i w nim wstawiam ją do piekarnika. Jeśli nie wszystkie warzywa zmieszczą mi się pomiędzy mięsem, to wrzucam je luzem do tego naczynia. Pieką się one wtedy w sosie, który spływa do naczynia z piekącego się mięsa.

Napisz, w jaki sposób przyrządzasz portokalopitę.
Ciast też staram się unikać, ale może bym spróbowała ją zrobić.
W internecie jest sporo przepisów, ale jak masz jakiś dobry i do tego przetestowany, to chętnie bym z niego skorzystała.

Ruiny meczetu Eski Cami wyglądają jak pocisk/rakieta.
Na deser (jak już pisałam) zostawiłaś najbardziej kolorowe zakątki.
Bardzo mi się podoba.
Kabab/gyros w Twoim wykonaniu rewelacja (Bój się, pan M też to widział )

megidh napisał(a):Wkładam go do zimnego piekarnika i piekę w temperaturze 200 stopni (bez termoobiegu) ok. 80-90 minut .

Dzięki. Kiedyś właśnie widziałam/czytałam, ale nie knkretnie. Muszę kiedyś spróbować.

megidh napisał(a):Napisz, w jaki sposób przyrządzasz portokalopitę.
Ciast też staram się unikać, ale może bym spróbowała ją zrobić.
W internecie jest sporo przepisów, ale jak masz jakiś dobry i do tego przetestowany, to chętnie bym z niego skorzystała.

Robiłam 2 razy i niewiele odbiegał od greckiego oryginału... Wiadomo prawdziwy jogurt grecki i ten nasze to jednak różnica... Przepis, dokładny ze zdjęciami, umieściłam na greckim forum

aga_stella napisał(a):Ruiny meczetu Eski Cami wyglądają jak pocisk/rakieta.
Na deser (jak już pisałam) zostawiłaś najbardziej kolorowe zakątki.
Bardzo mi się podoba.

To fajnie, bo już myślałam, że Tobie i innym Kos nie przypadł do gustu.

aga_stella napisał(a):Kabab/gyros w Twoim wykonaniu rewelacja (Bój się, pan M też to widział )

Dlaczego mam się bać. Zaproszenie nadal aktualne, więc czekamy z niecierpliwością.

piekara114 napisał(a):

megidh napisał(a):Napisz, w jaki sposób przyrządzasz portokalopitę.
Ciast też staram się unikać, ale może bym spróbowała ją zrobić.
W internecie jest sporo przepisów, ale jak masz jakiś dobry i do tego przetestowany, to chętnie bym z niego skorzystała.

Robiłam 2 razy i niewiele odbiegał od greckiego oryginału... Wiadomo prawdziwy jogurt grecki i ten nasze to jednak różnica... Przepis, dokładny ze zdjęciami, umieściłam na greckim forum

Trochę mi zajęło dotarcie do tego przepisu, bo zapomniałam, jak się dostać do greckiego forum, ale jakoś to ogarnęłam.
Przepis nie wydaje się trudny, ale ciasto niestety bardzoooo kaloryczne.
Ale mnie kusi, oj kusi. Jak będę miała jakąś uroczystość, to chyba spróbuję ją upiec.

megidh napisał(a):1.To fajnie, bo już myślałam, że Tobie i innym Kos nie przypadł do gustu.
2.Dlaczego mam się bać. Zaproszenie nadal aktualne, więc czekamy z niecierpliwością.

Ad.1.
Przesadzasz z tym gustem. Nie wszystko mnie porwało, ale jest kilka fajnych miejsc, więc ogólnie ok.
Ad.2. Dzięki bardzo

A ja czekam na c.d.
Strasznie mi Kos po głowie chodzi. Mam plan na początek maja (syn będzie miał przerwę w LO), ale trochę obawiam się pogody...

aga_stella napisał(a):

megidh napisał(a):1.To fajnie, bo już myślałam, że Tobie i innym Kos nie przypadł do gustu.
2.Dlaczego mam się bać. Zaproszenie nadal aktualne, więc czekamy z niecierpliwością.

Ad.1.
Przesadzasz z tym gustem. Nie wszystko mnie porwało, ale jest kilka fajnych miejsc, więc ogólnie ok.
Ad.2. Dzięki bardzo

Nie wiem skąd się bierze taka niezbyt pochlebna opinia o wyspie Kos. Według mnie ta wyspa jest bardzo ciekawa, tylko właśnie ta niepochlebna opinia się za nią cięgnie.

piekara114 napisał(a):A ja czekam na c.d.
Strasznie mi Kos po głowie chodzi. Mam plan na początek maja (syn będzie miał przerwę w LO), ale trochę obawiam się pogody...

W zasadzie pokazałam już wszystko, co zobaczyłam na wyspie Kos. Pozostał już tylko wyjazd na lotnisko i wylot, więc nic ciekawego.

Po powrocie do hotelu udaliśmy się do pokoju naszych znajomych dziewczyn. Tam szybciutko ubraliśmy stroje do kąpieli i poszliśmy na basen., gdzie spędziliśmy ostatnie godziny pobytu przed wyjazdem na lotnisko.
Potem szybciutki prysznic i relaks u dziewczyn na balkonie.


Dzięki dziewczynom już wcześniej poznaliśmy wspaniały grecki trunek o nazwie "retsina", ale próżno go szukać na stoiskach z winami.
Otóż ten napój można spotkać w lodówkach w miejscu gdzie stoją wody mineralne, gdyż traktowany jest jak napój orzeźwiający.
I nam i dziewczynom bardzo smakował ten napój, dlatego ostatniego dnia kupiliśmy kilka butelek i raczyliśmy się nim przed wyjazdem u dziewczyn na balkonie.
Butelki z Retsiną są różnej pojemności. Ta, która widać na zdjęciu, ma pojemność 0,5 litra a jej cena była bardzo niska, bo jedynie 1,60 euro. Wcześniej kupowaliśmy butelki o pojemności 1 litra w cenie 2,63 euro i 3,37 euro.
Retsinę można ponoć kupić podczas tygodni tematycznych w Lidlu lub Biedronce, ale ja na nie nigdy nie trafiłam. Podejrzewam jednak, że ten napój pity w Polsce, będzie smakował zupełnie inaczej niż w Grecji.
Potem poszliśmy jeszcze piętro wyżej na basen (bowiem apartament dziewczyn znajdował się tuż pod basenem) i odpoczywaliśmy tam przez okołom dwie godziny.
O godzinie 19;55 staliśmy już przed hotelem czekając na autokar, który podjechał równie z wybiciem godziny 20:00.
Pożegnaliśmy się z dziewczynami, życząc im udanej dalszej części pobytu (czyli jeszcze tygodnia) i ruszyliśmy w drogę na lotnisko, która była dosyć długa, bowiem autokar zabierał po drodze turystów z innych hoteli.

W drodze na lotnisko obejrzeliśmy jeszcze z okien autokaru zachód słońca za wyspę Kalimnos.









Na lotnisku trochę się zdziwiliśmy, że kiedy musieliśmy jakiś czas oczekiwać na zewnątrz na możliwość wejścia do hali odpraw. Miejsce, w którym czekaliśmy, to jeszcze nie wykończona nowo budowana hala.




Po odprawie zostaliśmy skierowani do bramki, która znajduje się na I piętrze i tam oczekiwaliśmy na nasz lot.




Po otwarciu bramki wyszliśmy na taras i tam z kolei oczekiwaliśmy na autobus, który miał nas zawieźć do samolotu.

Podsumowanie


Podsumowując nasz pobyt na wyspie Kos stwierdzam, że według nas jest to bardzo fajna wyspa. Jest ona przyjazna turystom, oferuje wiele ciekawych miejsc do obejrzenia. Z greckich wysp zobaczyłam jedynie wyspy Rodos, Symi, Kos i Nisyros. Wyspy Symi i Nysiros są małe ale pomimo tego oferują wiele interesujących atrakcji. Natomiast wyspę Kos można porównywać jedynie z wyspą Rodos. I jeśli mam być szczera, to gdybym miała wybierać, na którą wyspę chciałabym wrócić, to wybrałabym wyspę Rodos. Ale kryterium wyboru byłaby tylko chęć ponownego zobaczenia Starego Miasta Rodos, którego nigdy nie miałam dosyć.
Pozostałe miejsca z powodzeniem można zastąpić atrakcjami na wyspie Kos.
Według mnie opinia, że wyspa Kos to tylko piękne plaże, nie jest prawdziwa.
Nasze wycieczki po wyspie Kos pozwalają mi stwierdzić, że na tej wyspie jest wiele ciekawych miejsc do obwiedzenia, a niestety nie dane mi było zobaczyć wszystkich atrakcji tej wyspy.
Według mojej oceny każda z wysp greckich ma coś ciekawego do zaoferowania i trzeba się samemu przekonać, czy warto ją odwiedzić.
Wraz z moim mężem uważamy, że wyspę Kos warto było odwiedzić.
Bardzo nam się na niej podobało. Szczególnie zadowoleni byliśmy z możliwości zwiedzania jej na siodełku rowerowym. To super atrakcja, niemożliwa do zrealizowania na żadnej innej greckiej wyspie.
Na drugim miejscu postawiłabym zamek Antimachia, którym zachwyciliśmy się wraz z Waldkiem w tym samym stopniu.
Trzecie miejsce to starożytne ruiny w mieście Kos. Przede wszystkim dlatego, że można je oglądać bez żadnej kontroli (na wyspie Rodos każdy ruch pośród starożytnych ruin był kontrolowany przez muzealników uzbrojonych w gwizdki).


KONIEC

Dziękuję za relację

megidh napisał(a):Według mojej oceny każda z wysp greckich ma coś ciekawego do zaoferowania

Nie sposób się nie zgodzić z tym stwierdzeniem . Zdecydowana większość ma wiele ciekawostek odróżniających je od nawet najbliższych sąsiadek, a te nieliczne które można określić jako mniej ciekawe też warto odwiedzić... choćby po to by się o tym przekonać i docenić te ciekawsze .
Nasz czas na Kos pewnie kiedyś nadejdzie, trudno mi więc wyrazić własną opinię o wyspie i pozostaje jedynie polegać na opiniach innych. Tym co jak dotąd nas zniechęca jest komercja widoczna na każdym niemal kroku, podobna do tej kreteńskiej. Piaszczyste plaże są jednak nie do przecenienia .

Fajnie że po Rodos spodobała się Wam także Kos . Mam nadzieję że w tym roku wybierzecie się na kolejną grecką wyspę którą potem nam tak szczegółowo i ciekawie opiszesz i pokażesz .

Retsina ma jakieś procenty? Piszesz trunek, więc pewnie tak.
Dzięki za szczegółową relację. Trochę wyspę odczarowałaś
Mnie szczególnie podobał się wulkan, Nikia, miasto Kos oraz wioska z widokami (tytle pamiętam, nie przeglądając relacji, bo może coś uleciało z pamięci).

Dzięki za relacje, no i podsumowanie. Mnie Kos ciągnie, ciągnie na przed/po sezonowy wyjazd bo wydaje mi się optymalna na tygodniowy pobyt. Tak jak wcześniej pisałam, niewiele brakowało, a we wrześniu bym tam była, ale wyszło inaczej czego też nie żałuję Tylko jednak ciężko się na ten Kos dostać samodzielnie, bo przesiadkowe loty jednak dużo czasu zajmują, a bezpośrednio to tylko z biurem...

megidh napisał(a):Z greckich wysp zobaczyłam jedynie wyspy Rodos, Symi, Kos i Nisyros.

Z tych najbardziej popularnych wysp pora na Kretę i Zakyntos, czego życzę

kulka53 napisał(a):Dziękuję za relację

aga_stella napisał(a):Dzięki za szczegółową relację. Trochę wyspę odczarowałaś

piekara114 napisał(a):Dzięki za relacje, no i podsumowanie.

A ja dziękuję za to, że znaleźliście czas na jej czytanie i komentowanie.
Pisanie relacji sprawia mi radość, bowiem przypominanie sobie chwil spędzonych w opisywanych miejscach jest wartością nie do przecenienia. Ale zainteresowanie ze strony innych jest dodatkową zachętą do pracy nad relacją.

kulka53 napisał(a):

megidh napisał(a):Według mojej oceny każda z wysp greckich ma coś ciekawego do zaoferowania

Nie sposób się nie zgodzić z tym stwierdzeniem . Zdecydowana większość ma wiele ciekawostek odróżniających je od nawet najbliższych sąsiadek, a te nieliczne które można określić jako mniej ciekawe też warto odwiedzić... choćby po to by się o tym przekonać i docenić te ciekawsze .

Mądrze prawisz, więc trudno się z Tobą nie zgodzić.

kulka53 napisał(a):Nasz czas na Kos pewnie kiedyś nadejdzie, trudno mi więc wyrazić własną opinię o wyspie i pozostaje jedynie polegać na opiniach innych. Tym co jak dotąd nas zniechęca jest komercja widoczna na każdym niemal kroku, podobna do tej kreteńskiej. Piaszczyste plaże są jednak nie do przecenienia .

Życzę Wam, abyście kiedyś dotarli na wyspę Kos. Na Krecie jeszcze nie byłam (i jakoś mnie tam nie ciągnie) więc nie mam porównania z tamtejszą komercją z tą, która jest na wyspie Kos. Ale wydaje mi się, że jesteście mistrzami w unikaniu bardzo komercyjnych miejsc, więc na pewno na Kos też będziecie jej unikać. Ja niestety nie zobaczyłam tylu plaż na wyspie Kos, ile Potter (czego żałuję, bo bardzo mi się podobało to, co oglądałam w jej relacji), ale Wy na pewno zaliczylibyście je wszystkie albo i jeszcze więcej.

kulka53 napisał(a):Mam nadzieję że w tym roku wybierzecie się na kolejną grecką wyspę którą potem nam tak szczegółowo i ciekawie opiszesz i pokażesz .

piekara114 napisał(a): Z tych najbardziej popularnych wysp pora na Kretę i Zakyntos, czego życzę

W tym roku chyba zrobimy sobie przerwę od Grecji, bo plany mamy troszkę inne. Ale co się odwlecze, to nie uciecze.

aga_stella napisał(a):Retsina ma jakieś procenty? Piszesz trunek, więc pewnie tak.

Retsina to wino o zawartości alkoholu 11%. Nam bardzo smakowało. Ja pijam białe wino zmieszane z gazowaną wodą mineralną i tak je właśnie piłam. Oczywiście zimne. Szukaliśmy tego wina wiele razy w greckich sklepach, ale nigdy go nie spotkaliśmy. Dopiero dziewczyny powiedziały nam, że źle go szukamy, bowiem nie stoi ono na półkach z winami leczy w szafach chłodniczych razem z wodą mineralną. I gdy z tą wiedzą poszliśmy to sklepu to bez problemu dokonaliśmy zakupu retsiny.

piekara114 napisał(a): Mnie Kos ciągnie, ciągnie na przed/po sezonowy wyjazd bo wydaje mi się optymalna na tygodniowy pobyt. Tak jak wcześniej pisałam, niewiele brakowało, a we wrześniu bym tam była, ale wyszło inaczej czego też nie żałuję Tylko jednak ciężko się na ten Kos dostać samodzielnie, bo przesiadkowe loty jednak dużo czasu zajmują, a bezpośrednio to tylko z biurem...

Na lataniu samodzielnym to ja się nie znam. Zawsze szukam w miarę tanich ofert z biur podróży. Próbowałam kilka razy szukać tych tanich lotów opisywanych przez Ciebie, Agę-Stellę, myszę73 czy innych, ale jakoś mi to nie wychodzi. Jak przeliczam wszystkie koszty, które musiałabym ponieść, to wychodzi mi drożej, niż z biura podróży. Ale może ja szukam mało dokładnie.
Co do wyspy Kos, to opcja przed/po sezonowa jest jak najbardziej słuszna. Wcześniej pisałaś, że w maju obawiasz się o pogodę, ale w maju może być pięknie. My byliśmy tam w pierwszej połowie czerwca, ale jak przed wylotem sprawdzałam prognozy pogody, to - jak pamiętam - maj 2019 roku obfitował w dużą ilość słońca.
A jeśli chodzi o temperaturę wody, to na wyspie Kos jest świetna opcja na gorącą kąpiel, bo przecież jest tam Embros Therma.

Dzięki megidh za relację

Nie odzywałem się czesto.. ale śledziłem.
Może w tym roku będzie Kos? - nie wiem, bo nie mamy jeszcze sprecyzowanych planów na ten rok.
Ale jeżeli będzie KOS - to na pewno wspomogę sie Twoją relacją przy planowaniu jej zwiedzania, tak jak to miało miejsce w 2019 roku z RODOS, gdzie Twoja relacja była mocnym wsparciem!!:)
Pozdrawiam