Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten 2006

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 11.04.2007 11:11

Znowu trochę poleniuchowałam. No może nie tyle leniuchowałam bo miałam urwanie głowy z remontem w mieszkaniu, ale niestety zrobiłam przerwę w pisaniu. Po drodze gdzieś umknęły mi nawet Święta i dopiero teraz pozdrawiam wszystkich i życzę nadejścia chorwackich temperatur (bo smaczne jajka już się przeterminowały)! Całusy dla Jacka i jego żonki (ale to już załatwimy osobiście)!!! No to teraz szybki ciąg dalszy.

Ach te fale!
Rano zatoczka widoczna z naszego tarasu była nieco wzburzona, ale prawdziwe fale były na otwartej przestrzeni od strony zachodniej. Wreszcie morze zapowiadało atrakcje!
Ja z mężem z "uporem maniaka" obrałam kurs na wyspę. Kupiliśmy bilety i czekaliśmy na przypłynięcie łódki z mocniejszym silnikiem. Oczekiwanie trwało już dość długo i kilka par zaczęło rezygnować z wycieczki na wyspę. Duża łódka nie pojawiła się i "marynarze" podjęli decyzję, że popłyną tą małą. Fale były tak silne, że trudno było utrzymać równowagę na pomoście i już samo zajęcie miejsca w łódce było nie lada wyczynem dla osoby spędzającej całe życie na lądzie. Wyglądało to jak chodzenie po linie na silnym wietrze. Wreszcie wypłynęliśmy. Chłopak sterujący łodzią miał początkowo dość odważną minę, która zmieniła się diametralnie, gdy wysokie fale zaczęły łódkę po prostu zalewać. Nabraliśmy wody tak szybko, że chłopak miał problem aby zawrócić do pomostu. Na szczęście udało się i siedząc całkowicie w wodzie jakoś dobrnęliśmy do pomostu. Oczywiście wszystko co mieliśmy ze sobą całkowicie przemokło - dobrze, że aparat włożyliśmy wcześniej do obudowy. Tak skończyła się wycieczka z przygodami a nasz bilet został przeniesiony na kolejny dzień.
Wróciliśmy do naszej ekipy pod basen. I tutaj dopiero zaczęła się zabawa!
ObrazekObrazek
Nasz materac o wdzięcznym imieniu "Murzynka" (ojcem chrzesnym był Jarod77) kursował po falach z moim mężem i Jackiem na pokładzie. Ja nieopodal próbowałam swoich sił w skokach do wody. Bawiliśmy się jak małe dzieci i mieliśmy taką frajdę, że trudno to nawet opisać. Ja kilka razy omal nie zgubiłam stroju kąpielowego (parokrotnie znalazłam go w okolicach kostek - ups!), a nasi mocarze na materacu zaliczyli parę przewrotek - aczkolwiek "ujeżdżanie Murzynki" szło im całkiem nieźle. Szaleństwa z falami wyciągnęły z nas siły - ze mnie chyba najbardziej (słaba płeć). Powrót do apartamentu był dla mnie tak męczący, że ostatnie metry pod górkę w palacym słońcu ciągnęły się niczym kilometry. Po prysznicu i obiedzie padłam na łóżko, ale fale były tak absorbujące, że chcieliśmy je uwiecznić na zdjęciach. Zabraliśmy aparaty i w drogę. Jacek wziął lustrzankę pentaxa i jego zdjęcia fal są niesamowite. My niestety takich fajnych nie mamy, a na dodatek mój kochany małżonek strasznie bał się, że wszechobecna sól z rozbryzgujących się o skały fal wejdzie w obiektyw i będzie po aparacie. Zreszta już kiedyś tak załatwiliśmy naprawę jednego aparatu... Tak więc ostatecznie nawdychaliśmy się soli i wrócilismy z kilkoma jedynie fotami.
ObrazekObrazekObrazek
Kolejny prysznic (sól była wszedzie) i wypad do miasta. Ach te wakacje...
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107660
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 11.04.2007 11:23

Dzięki meeg za kolejny odcinek i cenną uwagę w sprawie aparatu.
Będąc w Primosten też zażywałem takiego bujania, choć "murzynki" nie ujeżdżałem i stroju (tzn. gaci) nie zgubiłem :lol:

Ps. A nie dasz rady "ukraść" kilku zdjęć z falami od Jacka z Pentaxa :?:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 11.04.2007 15:58

Zdjęcia Jacka w domu mam (nawet jeszcze klisz mu nie oddałam - ups! sorrki), ale bez pytania nie zamieszczam - myślę, że przeczyta ten post i sam zamieści - a ma fajne ujęcia, może założy własny wątek - więc nie zabierajmy mu tej możliwości i przyjemności. Powiem mu przy najbliższej okazji, żeby o tym pomyślał.
No, a aparat (zresztą też w Primostenie) niestety "zatarliśmy" od soli. Nawet po naprawie nie chodzi tak jak poprzednio... i teraz robimy nim mało zdjęć.
A ujeżdżanie Murzynki polecam na przyszłość, a zgubienie "gaci" nie jest straszne - listków figowych w Cro jest pod dostatkiem :wink:
Iwona Baśka
Cromaniak
Posty: 1096
Dołączył(a): 15.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona Baśka » 11.04.2007 16:01

Meeg,
Dzięki za kolejną relację. Jak zwykle fajnie napisane.
Pozdrav.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.04.2007 16:06

Wszystko pięknie ładnie, ale podobno strasznie skóra szczypie w kontakcie z liścmi figowca - nie wiem ile w tym prawdy, ale tak mi chorwaci mówili jak się z żoną i synem wybraliśmy na wycieczkę po Orasacu - może tylko po to to mówili, żeby tych listków nie zrywać :? :P Nie wiem ale tak słyszałem, (pokazywali na skórę i tarli ją sobie do czerwoności pokazując na liście figowca ;)) :D, a już na pewno nie ryzykowałbym w takim przypadku ubierania się w TYCH miejscach w listki figowe :lol::lol::lol:

Pozdrav :papa:
P.S. Czytając relację nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Jadran :D:D:D:D
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 11.04.2007 16:14

Może chodziło im o inną czynność, której wykonanie listkiem figowym zdecydowanie odradzali... :lol:
No ale faktem jest to że po zjedzeniu świeżutkiej figi język trochę szczypie, więc może coś w tym jest.
No a jeśli nie listki figowe, gałązki pinii też nie za bardzo się do tego nadają - to wniosek jest taki, że własne gatki są niezastąpione :lol: !!!!(ewentualnie można użyć jednych wspólnie z małżonkiem :wink: )!
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.04.2007 16:26

Teraz sobie dokładniej przypominam, że konkternie to chodziło im o soki z tych liści, które się z nich wydobywają po zerwaniu z krzaczka. Taki biały sok był... jak mleko... wyciskał to i trąc dłonią o przedramię pokazywał jak czerwienieje i równocześnie pokazywał na sok z tego listka... Siedzieli sobie w kilku na ławeczce i się z nas śmiali :oops: a może tylko się do nas uśmiechali życzliwie, że my tacy nieuświadomieni :oops: , nie było to wyśmiewanie :oops: .

Tak czy inaczej kontaktu z tymi sokami nie ryzykowałbym mimo wszystko ;).

P.S. To dziwne

wikipedia napisał(a):Medycyna ludowa : W krajach południowych zaleca się figi przy schorzeniach sercowo-naczyniowych i niedokrwistości. Konfitury i odwary z "owoców" medycyna ludowa zaleca na nieżyty żołądka i zaparcia. W Gruzji odwar z liści stosowany jest przy kaszlu i przeziębieniach, a sok mleczny do leczenia ran.

Chyba, że piekąc dezynfekuje ranę i pobudza tkankę do szybszego gojenia się :?
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 11.04.2007 16:32

Liście i owoce figowca wzięte ze strony wikipedii
Obrazek
Obrazek
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 11.04.2007 16:38

Mniam!!! Ale apetytu narobiłeś! Takie pychoty pokazywać! A ja nawet dżemu figowego w domu nie mam.... Chyba sobie kupię po pracy :lol:
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.04.2007 09:43

Leszek Skupin napisał(a):Teraz sobie dokładniej przypominam, że konkternie to chodziło im o soki z tych liści, które się z nich wydobywają po zerwaniu z krzaczka. Taki biały sok był... jak mleko... wyciskał to i trąc dłonią o przedramię pokazywał jak czerwienieje i równocześnie pokazywał na sok z tego listka... Siedzieli sobie w kilku na ławeczce i się z nas śmiali :oops: a może tylko się do nas uśmiechali życzliwie, że my tacy nieuświadomieni :oops: , nie było to wyśmiewanie :oops: .

Tak czy inaczej kontaktu z tymi sokami nie ryzykowałbym mimo wszystko ;).


Nie tylko liście.
Przy jedzeniu nie całkiem dojrzałych fig, usta są całe jak oparzone.
Ale spotkałem też gorszy przypadek. Koleżanka zatarła tym sokiem
oko... i skończyło się na pogotowiu.
W dojrzałych figach soku już praktycznie nie ma.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 12.04.2007 12:13

A zaczęło się od kostiumu kąpielowego, który został na kostkach :lool:
meeg napisał(a):...Ja kilka razy omal nie zgubiłam stroju kąpielowego (parokrotnie znalazłam go w okolicach kostek - ups!)...
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.04.2007 13:05

Leszek Skupin napisał(a):A zaczęło się od kostiumu kąpielowego, który został na kostkach :lool:
meeg napisał(a):...Ja kilka razy omal nie zgubiłam stroju kąpielowego (parokrotnie znalazłam go w okolicach kostek - ups!)...

Stąd wniosek, że chodzenie, a zwłaszcza pływanie bez majtek może się skończyć na pogotowiu ;-)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107660
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.04.2007 13:25

A więc listkom figowym mówimy zdecydowanie NIE :wink: :lol:

Ps. Tylko gdzie chodzili Adam i Ewa jak nie było pogotowia.
Obrazek
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 12.04.2007 16:14

No cóż Adam i Ewa używali rajskich fig - a te może miały cudowne właściwości, a poza tym jedli jabłka, a sok z jabłek w połączeniu z sokiem figi daje niezłą mieszankę w postaci rajskiego afrodyzjaku :wink: ! No i zawsze mogli do tego domieszać trochę jadu węża, co na pewno dawało już niezły "wykop" :lol: tej miksturze.
yarod77
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 79
Dołączył(a): 17.10.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) yarod77 » 13.04.2007 10:17

ciekawe ile taki zaczyn fermentuje hehehe
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Primosten 2006 - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone