napisał(a) Franz » 30.11.2018 15:53
Zastanawiam się, czy wystarczy mi wody na dalszą trasę - mam niewiele ponad jedną butelkę. Zaczepiam wracających z tamtej strony Francuzów - mówią, że nie ma wody nigdzie, nawet przy schronisku, ale oferują mi swoją, bo oni już skończyli trasę. Dziękuję im, ale napełnię sobie w restauracji. Kiedy pani za ladą napełnia moją butelkę, nawiązuje ze mną rozmowę spoglądająca z ciekawością na mój plecak Niemka.
- Ile waży? Skąd idę? Dokąd? A skąd jestem?...
Wielki uśmiech zakwita na jej ustach, kiedy mówię, że z Polski. Ona ma polskie korzenie! Z okolic Czerska!...
Ładuję wodę do plecaka - mam teraz trzy litry - i ruszam w drogę.