Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Portugalesy i fiszpania olee!

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 23.09.2010 10:28

Prawie jak Mistrz Świata


Wakacje mają to do siebie, że czas na nich zdecydowanie za szybko leci :evil: Ledwo co przylecieliśmy, a już trzy dni odeszło do przeszłości, co więcej - został nam jeden, ostatni spędzony na północy, a my przecież mieliśmy tyleeee zwiedzić i tyleeee zobaczyć 8O I co ? Znowu nastąpiła gonitwa myśli no to gdzie dzisiaj i jakoś tak goniliśmy tę myśl, goniliśmy, aż dała się złapać :D

Zapakowaliśmy się do Czarnej Strzały, grzecznie poprosiliśmy naszego tomtoma, żeby w miarę po prostej i asfaltowej drodze :lol: zawiózł nas do Aveiro, czyli portugalskiej wersji Wenecji, takiego miasta pociętego kanałami :D Muszę od razu zaznaczyć, że do Aviero nie dojechaliśmy :wink: ale z takim planem w głowie opuszczaliśmy kemping :D

Jedziemy. Naprzeciwko nas jedzie jakieś auto z Hiszpanami w środku (ha, zdradziła ich tablica rejestracyjna :lol: ), całe oflagowane na żółtoczerwono (bo to był pierwszy dzień, kiedy Hiszpanie zostali mistrzami świata w wiadomo jakich mistrzostwach :wink: ). I ci Hiszpanie zaczynają do nas radośnie machać i trąbić :?: No cóż - Południowcy, pomyśleliśmy :lol: i też pomachaliśmy. A co tam :wink: Po jakimś czasie sytuacja się powtarza, znowu Hiszpanie, też oflagowani i też szczęśliwi, że nas widzą 8O Ale o cooo chodzi? Może coś z autem złego się dzieje. Nieeeee, Portugalczycy obok nas raczej obojętnie przejeżdżają. I nagle nas oświeciło :! Przecież my na hiszpańskich blachach jedziemy :! I oni, nie dość, że się cieszą, bo "swoich" widzą :wink: to jeszcze ogarnia ich zdwojona radość, bo na obcej dla nich :wink: ziemi dowiedzieli się, że wygrali Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej i tą radością zwyczajnie dzielą się z ziomalami, czyli z nami :! :lol:
Eeeee, to takie buty :wink: :lol: No skoro "nasza" drużyna okazała się zwycięska :lol: to faktycznie jest to powód do zadowolenia :wink: Od tej pory byliśmy już zwarci i gotowi, by w każdej chwili odpowiedzieć eksplozją radości... na eksplozję radości naszych ziomali :wink: Wyyyyyy graaa li śmyyyy :D

Ale ponieważ przez dłuższy czas Hiszpanie nas nie mijali, to jakoś się nudno zrobiło, w związku z czym sięgnęłam po przewodnik. No i sobie wyczytałam, że obok Aviero jest taka miejscowość letniskowa Barra, w której znajduje się jedna z największych na Półwyspie Iberyjskim latarni morskich. I znowu rodzicielstwo dało się nam we znaki, bo pomyśleliśmy, że nasze dzieciaki przecież nigdy na żywo latarni nie widziały, a teraz mamy okazję to naprawić, a kanały w Aveiro mogą poczekać (w końcu podobne widzieliśmy w Wenecji) :wink: No dobra - nie tylko latarnia była przynętą, ale również charakterystyczne pasiaste kolorowe domki, których naoglądałam się w necie na zdjęciach, i które bardzo, ale to bardzo chciałam na żywo zobaczyć, no bo takie ładne były :lol: Jak nie wierzycie, że takie ładne, to zobaczcie sami :D Dlatego nastąpiła zmiana kierunku.

Wjeżdżając do miasteczka Barra od razu i z daleka widać Farol de Aveiro, czyli ową największą, bo 62 metrową latarnię zbudowaną w końcówce XIX w. Mimo że latarnia stara, to w niczym jej nie przeszkadza, żeby wiązka światła, którą wypuszcza, potrafiła sięgać ponad 43 km (co w języku wilków morskich podobno przekłada się na 23 mile morskie).

Obrazek

Obrazek


No tak, latarnia morska zaliczona. I co teraz? Jak to co - trzeba w końcu coś zjeść :lol: (ciekawe czy uda mi się napisać choć jeden odcinek, w którym tematu żywieniowego nie poruszę :?: :lol: ). Oto miejsce naszego kolejnego spotkania z kuchnią portugalską:

Obrazek

Miejsce wybrane nieprzypadkowo, bo obok był plac zabaw :mrgreen:

Obrazek


Prezentacja miejsca zakończona - przejdźmy do rzeczy istotnych :wink: Portugalskie biesiadowanie zaczęło się tradycyjnie, czyli od przykrycia przez kelnerkę obrusem stołu. Następnie oczywiście menu dostaliśmy, oczywiście w języku głównie portugalskim :lol: ale po trzech dniach pobytu to my już specjaliści językowi byliśmy :lol: i wiedzieliśmy, że sopas to zupy, peixe ryby, cataplana, czyli jednogarnkowe danie rybne bądź mięsne z arroz'em - ryżem lub mass'ą - makaronem. ( a tak przy okazji - jak ktoś jest makaronowym smakoszem, to w Portugalii nie będzie miał okazji do delektowania się tym daniem, bo oni ten makaron mocno rozgotowują i takie trochę mocno-już-nie-aldente kluchy im wychodzą :wink: ). No więc zamówiliśmy, czekamy na dwa razy ementa turistica - tym razem ryżowa cataplana podawana do grillowanego mięska i góra smażonych sardynek, a do tego winko), a tymczasem Pani przynosi nam takie oto cudeńka :D

Obrazek


Myśleliśmy, że przynieśli nam przystawki na podobnej zasadzie jak u nas... gratis od firmy chleb ze smalcem :wink: Dobre było :D Najbardziej smakowita była taka sałatka z tajemniczego mięska i fasoli połączona gęstym sosem pomidorowym (później wyczytałam w przewodniku, że owo tajemnicze mięsko okazało się żołądkami 8O których przecież nie lubię :wink: :lol:

Tak więc, czas nam upływał na kulinarnych przyjemnościach, słońce świeciło, słychać było szum oceanu, dzieciaki wariowały na placu zabaw, a białe wino w jedyny słuszny sposób podgrzewało atmosferę... do czasu, gdy nie dostaliśmy rachunku 8O bo się okazało, że te gratis od firmy przystaweczki wcale takie gratis nie były :lol: Stąd nauka jest dla żuka... jeżeli kelner w Portugalii przynosi Wam do stolika potrawy, których nie zamawialiście, należy odmówić i powiedzieć nao quero isto. Mówię to Wam ja - mądry Polak po szkodzie, który za późno wyczytał tę informację w przewodniku :wink:

Jak już uporaliśmy się z myślą, że po wakacjach zamiast kulinarnych uniesień głównie o chlebie i wodzie będziemy żyć :wink: :lol: ruszyliśmy na dalszy obchód Barry, która okazała się miejscowością zdecydowanie bardziej przypominającą kurort. Świadczyła o tym nie tylko bujniejsza turystyczna infrastruktura, ale przede wszystkim stopień zagęszczenia ludzi na plaży:

Obrazek

Na tej plaży nie tylko było ludnie, ale zdecydowanie bardziej wietrznie. Niektórzy mocno się od tego wiatru zasłaniali :wink:

Obrazek


Jak Plavac :D słusznie zauważył, kładki spacerowe na wydmach są w większości miejscowości nadmorskich (chociaż powinnam napisać "nadoceanicznych" :wink: ). Jak widać na poniższym zdjęciu - można i górą i dołem :wink:

Obrazek

Obrazek

Miejscem spacerowym w Barze jest także mocno wysunięty w ocean, zakończony małą latarnią morską, falochron (przepraszam za jakość zdjęcia owego falochronu, ale robiła je Maja :wink: )

Obrazek

Spacerując falochronem można z bliska przyjrzeć się:

wędkującym wędkarzom :wink:

Obrazek

Obrazek

i surfującym surferom :wink:

Obrazek

Obrazek

i małej latarni morskiej, która znajduje się na jego końcu:

Obrazek

Latarnia obejrzana, plaża zaliczona, obiad zjedzony, a kolorowych pasiastych domków jak nie ma, tak nie ma. Domyśleliśmy się, że pewnie jesteśmy nie tam gdzie trzeba, wsiedliśmy więc w samochód i pojechaliśmy do miejscowości Costa Nova, która sąsiadowała z Barrą. Udało się - pasiaste domki grzecznie stały i czekały na nabrzeżu, tylko niestety ja - nieprzykładna relacjonistka, nie zrobiłam im zdjęcia :(

Czas kontynuować podróż. Pada pomysł, żeby wracając zobaczyć coś, co znajduje się "po drodze". A że nasze starsze dziecko od dłuższego czasu oszalało na punkcie rycerzy i wszelkiego sprzętu z nimi związanego, wybór padł na Castelo da Feira - średniowieczny zamek obronny znajdujący się w Santa Maria da Feira.

Obrazek

Obrazek

Jak widzicie na powyższym zdjęciu, zamek okazał się zamknięty. Nic to - stwierdziliśmy, po czym doszliśmy do wniosku, że pooglądamy go chociaż z zewnątrz :D (przecież Tymek raczej nie przepuści takiej okazji, żeby choć przez chwilę poprzyglądać się rycerskiemu mieszkaniu :wink: ) Parkujemy na pustym parkingu bezpośrednio przed bramą zamkową, podchodzimy pod główne wejście i nagle zza jakiegoś węgła :wink: wyłania się Pan Ochroniarz. Rozpoczyna się "rozmowa" :lol: znaczy się - Pan coś nam usiłuje przekazać w szeleszczącym (tak, tak - nie tylko my szeleścimy :wink: ) języku portugalskim, jednak widząc w naszych oczach całkowite niezrozumienie, przechodzi na komunikację mocno pozawerbalną :lol: dzięki której ustalamy, że możemy wejść do zamku pod warunkiem, że zwiedzimy go w 20 minut, bo tyle czasu zostało do zamknięcia. Dla przyzwoitości kupujemy jeden bilet za 3E, i rozpoczynamy zwiedzanie :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Okazało się, że 20 minut było wystarczającym czasem na zwiedzanie, bo zamek da Feira gabarytami Malborku raczej nie przypomina :wink: :D dzięki temu świetnie się nadawał, żeby z małymi dziećmi pozaglądać we wszystkie (a nie tylko niektóre) jego zakamarki :D Tymek co prawda był trochę zawiedziony, że ani Zawisza Czarny, ani Zbyszko z Bogdańca :wink: ani nawet słynny Jurand ze Spychowa :wink: nigdy tam nie mieszkał, co więcej, ci rycerze, którzy tam kiedyś przebywali, nigdy nie walczyli z Krzyżakami :wink: Fakt ten mocno niestety pomniejszył wagę zwiedzanego Castelo da Feira :wink:

Obrazek


Zwiedzanie zakończone, więc teraz pozostał już powrót na kemping. A jutro...


pozdrawiam
:D
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 23.09.2010 10:57

Zdjęcie z wędkującymi wędkarzami jakoś mi się z Kołobrzegiem skojarzyło - z racji tłoku, kamieni - sama nie wiem :lol:

Surfujący surferzy - świetny widok, a zamek, jak dla mnie baaaardzo zamkowy :D

A tak poza tym - fajnie się z Wami podróżuje i zwiedza miejsca niezwiedzone :lol: :wink: :lol:

Pozdrawiam i czekam na "dalej" :papa:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 23.09.2010 11:29

Znów zawiało was tam gdzie akurat nas nie :lol: .

Zamek, który widzieliście jest bardzo podobny do tego w Guimares więc w sumie prawie jakbyś tam była :P . Czy nie mieliście wrażenia, że wygląda jak zbudowany z klocków lego?

Z "pasiastych" miast jest jeszcze Obidos (z tym, że tam każdy domek ma pas na rogu - żółty albo niebieski). W necie znalazłam takie fotki ale chyba muszę sobie przypomnieć jak wstawiać własne :roll:

http://fotoportugalia.pl/estremadura_pr ... bidos.html

Jeśli chodzi o nocleg to też korzystaliśmy z campingów ale mieliśmy własny sprzęt ceny od około 7 euro w Castello Bianco do nieco ponad 20 w Lizbonie i Evorze (2 osoby+namiot+auto).

Jeśli ktoś jedzie z własnym namiotem to polecam campingi prowadzone przez miasta (camping municipal) - przyzwoity standard a cena bardzo konkurencyjna (zazwyczaj około 10 euro za nasz zestaw) - poza Lizboną gdzie zapłaciliśmy około 20 eur (ale to chyba jedyny camp w tym mieście). Ceny sprzed 2 lat.

Niestety nie mogę znaleźć strony wypożyczalni skąd braliśmy auto a szkoda bo cena była bardzo dobra :( .
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 23.09.2010 11:29

Ha - wpadki kulinarne :)
Ile ich już było i ile jeszcze będzie ...
W Sintrze vis a vis Pałacu Królewskiego jest kawiarnia. Piękna ! Nie pijcie tam kawy i nie jedzcie budyniowej tarty ! Pyszności ! Ale nie jedzcie ... :D

Dzieciaki wszędobylskie :) I całkowicie rozumiem Tymka - co to za zamek bez Krzyżaków :) Żeby chociaż Różokrzyżowcy ...
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 23.09.2010 14:20

Sroczko - ja zupełnie z innej beczki - do zobaczenia już niedługo :D :D :D

sroczka66 napisał(a): a zamek, jak dla mnie baaaardzo zamkowy :D
Aglaia napisał(a):Zamek, który widzieliście jest bardzo podobny do tego w Guimares więc w sumie prawie jakbyś tam była :P . Czy nie mieliście wrażenia, że wygląda jak zbudowany z klocków lego?
Coś w tym jest :D W przewodniku to jest tak napisane, jakby ten zamek był warowną twierdzą niedozdobycia :wink: a jak go zobaczyliśmy to mieliśmy bardziej bajkowe :wink: skojarzenia. Ja już widziałam te uwięzione królewny :lol: i tych rycerzy, którzy - wiadomo - na białym koniu...


Aglaia napisał(a): ale chyba muszę sobie przypomnieć jak wstawiać własne

Aglaia - musisz się pospieszyć z tym przypominaniem :D bo w następnym odcinku właśnie do Obidosu ruszymy :D A co cen kempingów - to słyszałam taka opinię, że te orbituru należą do droższych - Twoje doświadczenie zdecydowanie to potwierdza :D


plavac napisał(a):W Sintrze vis a vis Pałacu Królewskiego jest kawiarnia. Piękna ! Nie pijcie tam kawy i nie jedzcie budyniowej tarty ! Pyszności ! Ale nie jedzcie ... :D
:lol: bo potem może się to odbić czkawką :wink: :lol:

plavac napisał(a): co to za zamek bez Krzyżaków :) Żeby chociaż Różokrzyżowcy ...
Prawda? :lol: A tu ani jednych, ani drugich... normalne nudy :lol:


:papa:
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 23.09.2010 14:32

A ja na razie podglądam i czytam co nieco, ale obiecuję że od dechy do dechy przeczytam w niedalekiej przyszłości Pani Kierowniczko :lol:
Pozdrawiam
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 23.09.2010 14:53

Tymona napisał(a):Sroczko - ja zupełnie z innej beczki - do zobaczenia już niedługo :D :D :D


No faktycznie, do spotkania blisko, coraz bliżej :D
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 23.09.2010 14:58

Z tymi zdjęciami i moim Obidos to chyba było tak:

Obrazek

Obrazek

+ wszędobylskie azulejos

Obrazek

Rzeczywiście Orbitur to chyba najdroższa opcja na camp w Portugalii (może jakieś pojedyncze w Algarve będą droższe) ale wariant z wynajęciem namiotu jest całkiem wygodny. Na campie Orbituru spaliśmy w Evorze - rzeczywiście infrastruktura dobra ale cena jak na Portugalię dość wysoka (nas wyniosła chyba ok 20 euro).

Jeszcze jedna moja rada dla podróżujących autem w Portugalii - jeśli w niedzielę wybieracie się na boczne drogi pamiętajcie o pełnym baku - my nie pamiętaliśmy i wraz z opadającą wskazówką, kolejną mijaną zamkniętą stacją wzrastało nam ciśnienie i poziom adrenaliny. Na szczęście udało się coś znaleźć ale po co się stresować na wakacjach :lol: .

Odkopałam stronę przez którą rezerwowaliśmy autko - http://www.pl.cars4holidays.com/
Elizasz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 518
Dołączył(a): 05.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Elizasz » 23.09.2010 19:56

Wow, te pasiaste domki muszą być piękne!!!
A zamek faktycznie bajkowo wygląda!
Fajne macie przygody z jedzeniem :wink: :lol:
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 23.09.2010 20:00

Tymona napisał(a):Myśleliśmy, że przynieśli nam przystawki na podobnej zasadzie jak u nas...


Skoro piszesz, że były smaczne, to nie mam powodu Ci nie wierzyć. Ale coś mało tego. Pewnie wspomogłiście się kanapkami. :lol:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 24.09.2010 00:14

Tymona napisał(a):
Franz napisał(a): widzę że używasz hiszpańskiej nazwy rzeki Duero. W Portugalii ją zwą Douro
Wojtku - skąd Ty to wszystko wiesz :D I jak to dobrze, że czuwasz :D

Po pierwsze primo - wybacz, że nie czuwałem przez ostatnich kilkanaście dni. Byłem pożegnać lato w pięknej krainie internet-free. :)

A wracając do ad remu - wspominałem może już gdzieś, że jednym z moich hobby jest geografia i krajoznawstwo? :D
Poza tym, zjechałem kiedyś do kanionu Douro mooocno szutrową drogą. W tamtych czasach jeździłem Laguną i okazało się, że powrót na powierzchnię nie był taki trywialny. Trzeba było usuwać z drogi co poniektóre kamole, aby autko dało sobie radę. :lol:

Tymona napisał(a):...azulejos (azulejo) (Wojtku - pomóż, jak to jest z tą nazwą :D )

"azulejo" w liczbie pojedynczej, "azulejos" w liczbie mnogiej. Oczywiście, dotyczy to już europejskiej odmiany. Oryginalne, arabskie "az-zulajj" (tu mogą występować różne warianty tego słowa) nie dostaje końcowego "s" w liczbie mnogiej.
Ciekawostką jest, że zarówno w portugalskim jak i hiszpańskim jest słowo "azul", znaczące "niebieski", a w kafelkach iberyjskich przeważa kolor niebieski, osiągany przy pomocy tlenków kobaltu.

Co do wymowy, to tak jak Wojan napisał, po portugalsku [azuleżos], a nawet [azulejżos], zaś po hiszpańsku [athulehos], gdzie to 'th' oznacza (jak w angielskim) syczące 's', a końcowe 's' brzmi pośrednio między 's' a 'sz'. :P

Pozdrawiam,
Wojtek
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.09.2010 15:22

Aglaia napisał(a):Obrazek
Takie samo mam :lol: I tak sobie myślę, że ten domek miał w sobie jakaś magiczną siłę przyciągania, bo na zdjęciach Petris też go widziałam :D


Eliza - zmienię temat i powiem, że troszkę się obijasz - oczywiście, u siebie się obijasz :wink: :D


Janie - mało? toż to przystawki były, a nie danie główne :lol: I powiem jeszcze, że najwięcej zabuliliśmy za taki mały serek, co to prawie go na zdjęciu nie widać -okazał się być jakimś lokalnym przysmakiem :wink: :D



Wojtku - wiedziałam kogo należy się zapytać :D (a to podobno połowa sukcesu, jak się wie, kto wie :wink: ) Dziękuję bardzo za satysfakcjonującą odpowiedź :D No i jeszcze informacja, że "azul" znaczy "niebieski" mocno rozjaśniła mi w głowie, pewnie wszelkie lazurowatości mają wiele z nim wspólnego?
I jeszcze mnie korci, żeby się spytać: Gdzie, żegnałeś lato? :D


pozdrawiam serdecznie
:D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 24.09.2010 15:55

Tymona napisał(a):No i jeszcze informacja, że "azul" znaczy "niebieski" mocno rozjaśniła mi w głowie, pewnie wszelkie lazurowatości mają wiele z nim wspólnego?

Jeszcze we włoskim "niebieski" to "azzurro", skąd pochodzi nasz lazur. :)

Tymona napisał(a):Gdzie, żegnałeś lato? :D

W pn.-wsch. Włoszech. W Dolomitach oraz górach pobliskich typu Dolomiti di Carnia.
Moze powinienem teraz napisać "Opowieści z Carnii" ;)


Pozdrawiam,
Wojtek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14784
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.09.2010 15:58

Eksplodujący radością Hiszpanie to fajni ziomale :D Mam wrażenie, że Polacy dobrze się rozumieją ze wszelkimi południowymi nacjami. Naszej słowiańskiej fantazji blisko jest chyba do hiszpańskiej maniany :wink:

Tymona napisał(a):Stąd nauka jest dla żuka... jeżeli kelner w Portugalii przynosi Wam do stolika potrawy, których nie zamawialiście, należy odmówić i powiedzieć nao quero isto. Mówię to Wam ja - mądry Polak po szkodzie, który za późno wyczytał tę informację w przewodniku :wink:

Bo z tymi przystawkami to nigdy nie wiadomo...
Kiedy w Stonie dostaliśmy chlebek z pastą rybną, początkowo cieszyliśmy się ze smacznego poczęstunku. Tylko że za ten "poczęstunek" musieliśmy zapłacić po 8 kun od osoby. Niby niedużo, a jednak nie lubię, jak ktoś mnie zmusza do zapłacenia za coś, czego nie zamawiałam.

Castelo da Feira, mimo że malutki, prezentuje się całkiem fajnie. Taki surowy, podoba mi się.

Czyżby Tymek czytał już "Krzyżaków" :?: 8O
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12170
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 24.09.2010 16:13

Tymona napisał(a):... że "azul" znaczy "niebieski" mocno rozjaśniła mi w głowie, pewnie wszelkie lazurowatości mają wiele z nim wspólnego?

pozdrawiam serdecznie
:D


A ja mam inną "przygodę" z kolorem niebieskim:
Na Istrii jest firma Plavalaguna, jakoś tak zinterpretowałem sobie, że to taka laguna do pływania. Dopiero jak mi na karcie wstępu na kamping wpisali mitsubishi plavy zrozumiałem o co chodzi :wink:

Tymona napisał(a):jakieś auto z Hiszpanami w środku (ha, zdradziła ich tablica rejestracyjna :lol: ), całe oflagowane na żółtoczerwono (bo to był pierwszy dzień, kiedy Hiszpanie zostali mistrzami świata w wiadomo jakich mistrzostwach


z tej okazji bezczelnie właduję się z takim zdjęciem

Obrazek

pzdr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Portugalesy i fiszpania olee! - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone