Polacy w Chorwacji

Polaków jak Polaków, ale Czesi się tak darli na plaży, jakby ich prywatna była 4 chłopa, 4 kobity i z 8 dzieci. Czeski film....
Za to Polacy urządzili sobie w nocy pod naszymi oknami libację. Być może myśleli, że a) nikt nie rozumie b) po polsku wydaje się ciszej. Wstyd, wstyd okrutny

.:Kasia:. napisał(a):Co do kamperów nie chodzi tylko o Polaków
Przepraszam jeśli małą literą kogoś obraziłam

Każdego Polaka (!)

To ja mam przewalone - albo Polak albo Czech, czasem Fin Na plaży spotykamy Czechów, którzy przyjechali w to samo miejsce, jak my, trzeci raz. Spokojni, fajni ludzie z Brna (choć moje pierwsze wrażenie po wytatuowanym kolesiu - średnie). Gadamy między sobą a nasz rodak - "o Boże, wszędzie Czesi!" po czym wyciąga flaszeczkę jakiegoś Łokera albo inne takie a ja mu na to, żeby się upewnił, że akurat go ktoś nie rozumie. Chyba do teraz ma problem, skąd przyjechałem

Nie generalizowałbym. My jacy jesteśmy tacy jesteśmy - ja tam zawsze z rodakiem zamienię słowo o ile nie jest bucem i baranim łbem. Choć nie ukrywam, że nasi to jakby mogli, to wszędzie byliby sami i najlepiej, by nikt im z kraju nad Wisłą, nie pomagał. W Izoli otwarłem gębę, bo biedni nasi chcieli siku ale nigdzie informacji nie było, czy porcelanka płatna czy też nie. Wejść nie wejdą... no to mówię, że jest za friko. Spojrzeli na mnie i zamilkli Brak zapiekanki, drożyzna w sklepach, smacznie ale drogo - jutro idziemy do tej pizzerii, tam przynajmniej widok jest, w pensjonatach chcą euro a jak się im w kunach płaci, to mają jakiś szalony przelicznik...

Obserwuję Holendrów - tych tu jest dość sporo, zaraz po Szwedach. Oni wożą ze sobą zapasy jedzenia, wody, u jednego widziałem karton ichniejszego piwa. Czesi wożą piwo ale ci nasi "znajomi" przestali, odkąd czeskie jasne da się kupić na miejscu (brak im Starobrno, ale co zrobić...).
Zgadałem się z Brytolami - dla nich to tani raj, gdzie każdy chce ich zabić = gada do nich po niemiecku Szwedów jest zatrzęsienie, ale oni głównie kemping (dwie rodziny w apartmanach obok akurat nie, dla nich to tania egzotyka, jak każdy kraj na wschodzie i Bałkanach). Spotkany Fin był zdziwiony, że ktoś duka w jego języku ale więcej tu autem nie przyjedzie - myślał, że Krk to wyspa odcięta od świata, następnym razem tu przyleci Tłumy ludzi z BiH, niezadowolone polskie różowe pyski - jak tu wytrzymać, no jak?

bigredone napisał(a):

andeo napisał(a):Zgadzam się z Kasią ,dla siebie nie jesteśmy uprzejmi ,za to innym wchodzimy w tyłek ....zero solidarności,zero uśmiechu,zero pozdrowienia .Miałam okazję na tegorocznych wakacjach trochę poobserwować Polaków wypoczywających w Chorwacji i na prawdę nietrudno ich odróżnić ,po niezadowolonej minie, wielu ma miny jakby na wakacjach była za karę

A z czego się tu cieszyć. Ledwo człowiek nazbierał w skarbonce na wyjazd, a już trzeba wydawać. Ubezpieczenia coraz droższe. Jakieś opłaty za autostrady, a objazdy coraz bardziej skomplikowane. Łapią jak się ledwo o kilkadziesiąt kilometrów przekroczy szybkość i walą ogromne mandaty. Paliwo to chyba dla Szwajcarów. Ledwo człowiek dojedzie na Chorwację, a już konta przeczyszczone. A tu się jeszcze komuś lodówka zepsuła po drodze i zamiast schabu trzeba będzie burki wpieprzać. Rodzina zła. W samochodzie klima słabo działa. Gorąc, a z apartmana daleko do plaży. Wredne Chorwaty podnoszą wciąż ceny. Nie ma Biedronki. W Lidlu wszystko 3 x droższe. Co to za lidl ?! I jeszcze wszędzie ten polski język jakby się w Rowach było. Po co tyle było jechać ?! A jak nie polski to zaraz jakiś czeski czy niemiecki. Chwili spokoju nie ma. Łażą i gadają. Na plaży grama piasku, stopy bolą od kamieni. Plecy i tyłek podobnie, a za leżaki to trzeba płacić !
Sok w knajpie droższy niż u nas flaki. A jak już się pójdzie do tej knajpy to szkoda gadać. Same jakieś świństwa z morza wyciągnięte co wyglądają jak gluty. Nikt tu panierować kotleta nie umie. Ziemniaków normalnych nie ma. I wszystko drogie ! W pracy wszyscy mówili, że tam tak fajnie - gów..się znają.
A za chwilę trzeba wracać. I tyle z tych wakacji. Na drugi rok to się na działeczkę do szwagra pojedzie...

W punkt. Nie ma zapiekanek - nie ma wakacji Na Krku, w Krku, z roku na rok jest coraz więcej Polaków. W "naszym" miejscu, też. Jeden z Bielska coś marudził, że mu słona morska woda coś klimę w Pugu uszkodziła, bo słabiej chłodzi. Ludzie to mają problemy....

Yanush napisał(a):

.:Kasia:. napisał(a):Co do kamperów nie chodzi tylko o Polaków
Przepraszam jeśli małą literą kogoś obraziłam

Każdego Polaka (!)

Ja jestem Polakiem a jakoś nie czuję się obrażony

Lubię jak jest napisane bez błędów i raczej miasto Chorzów napisane jako "hożuf" by mnie raziło, ale czepianie się typowej literówki i traktowanie tego jako obrażanie kogoś jest przesadą.

Nie wiem ale w tym roku byłem w CRO na trzech wyspach i zawsze spotykaliśmy fajnych rodaków , tylko trzeba wiedzieć gdzie się siada
...jak przychodzimy na plaże ,zawsze się witamy z obok siedzącymi...helo ...bo nie wiesz z kim się witasz kraj
...póżniej okazuje się z kim .....
...pamiętam sytuację ,kiedy wiatr porwał nam parasol i sąsiadki...a ona woła ..mamamija...a żona też mamamija
...ubaw był po pachy...a potem rozmowy
...na Pagu....przychodzi gość z nosidełkiem, żona jego z dzieckiem ...gościu chciał odpocząć ...to na materac i w długą na morze...ja po pewnym czasie też na materac ...obok płynąc jego ...gościu nagle do mnie zagaduje...czy to nie ja z balkonu ...mówiłem mu jak ma dojść do ruin starego miasta
...coś tam komuś wskazywałem drogę ....no i się okazało ze jesteśmy sąsiadami ..grzeczni i mili
...oczywiście zdarzają się buraki....ale na to nie mamy wpływu

Dyskutować trzeba umieć . Ja nie mam NIC do żadnej nacji w Cro ,dopóki nie robią zamieszania typu "tylko ja na wakacjach"
W sumie fajnych ludzi się spotyka na całym świecie
..bo jak wszedzie są Polacy i polacy ...

Baska Voda, połowa turystów to Polacy . Wszystko było ok, poza paroma przypadkami, gdzie wieczorem grupka starszych Polaków szła plażą po spożyciu i śpiewała na cały głos "jesteś szalona" i paru młokosów, puszczających jakieś technoshit przez telefon . Obok nas na plaży jednego dnia była para starszych Polaków, poprosili o przypilnowanie rzeczy, bo szli na obiad. Po powrocie wdaliśmy się w miłą pogawędkę i nawet Pan pożyczył nam deskę do SUPu abyśmy sobie popływali

Zawsze ladna pogoda

Chorwacja w tim roku pobila rekordy turysticzne. Jednak okazuje sie ze sa problemy z tym zwiazane. Brakuje ludzi do pracy w czasie sezonu. Takich ktory moga i chca pracowac w gastronomii i turistyce. Mlodziez chorwacka z polnocy wijerzdza do Irlandi jak Polaci pare lat temu. Duze koncerny turisticzne potrzebuja kucharzi kelnerow (z znajomoscia angielskiego i niemieckiego). Pozasezonem potrzebne sa firmy budowlane pracownici budowlani. Obecnie w stoczni w Splicie pracuje 60 Polakow stolarzy.

Witam
Szukam osoby ,znajacej biegle język chorwacki-polski , która pomoże przy założeniu firmy w Chorwacji , dodatkowo na około 6 miesięcy lub więcej praca przy food truck kierowanie dostawami , zatrudnianie pracowników itd tel +48792463350
Praca okolice Zadar

jozwiki napisał(a):Witam
Szukam osoby ,znajacej biegle język chorwacki-polski , która pomoże przy założeniu firmy w Chorwacji , dodatkowo na około 6 miesięcy lub więcej praca przy food truck kierowanie dostawami , zatrudnianie pracowników itd tel +48792463350
Praca okolice Zadar

Dzień dobry, znam biegle chorwacki mieszkam na stałe w Splici

Pozdrawiam

mimi,
Ako živiš i radiš u Splitu a u jednom odgovoru si napisala da si u Hrvatskoj već deset godina, zašto ne učestvuješ u poglavlju "Prośby o pomoc tłumaczeniu". Ja jedini prevodim u tome poglavlju i ako sam u Poljskoj bio nekoliko puta i proveo ukupno mjesec dana.
Molim odgovor na hrvatskom jeziku

http://hr.n1info.com/a312721/Vijesti/HG ... okovu.html

A propos Polaków w Chorwacji - 2 dni temu dwaj nasi rodacy obuli się w klapki, zabrali butelkę wody i wyruszyli na górską wspinaczkę. Zabłądzili, jeden stracił przytomność, na szczęście szybko odnaleźli ich chorwaccy ratownicy.

Szkoda, że co jakiś czas objawiają się ludzie, którym na wakacjach rozum słabnie i a to pijani materacem wypłyną na pełne morze, a to robala ze słoika wrzucą do ćevapów w knajpie i próbują wyłudzić zwrot pieniędzy za obiad, a to w klapeczkach w góry pójdą.

Radek90 napisał(a): Wszystko było ok, poza paroma przypadkami, gdzie wieczorem grupka starszych Polaków szła plażą po spożyciu i śpiewała na cały głos "jesteś szalona" i paru młokosów, puszczających jakieś technoshit przez telefon .

No i co się stało ? na wakacjach są przecież... niech sobie śpiewają, tańczą przynajmniej wesoło jest. Nie robią syfu, nie rozwalają niczego nie awanturują się to w czym problem?. W każdej nacji znajdą się ludzie i "ludzie" i generalizowanie, że Polacy na wakacjach to wstyd, buractwo i najlepiej uciekać od rodaków na kilometr jest mega śmieszne Ja Polaków w Makarskiej bardzo dobrze wspominam, natomiast Czesi których obserwowałem na plaży to pijoki, które nawet nie umieją po sobie posprzątać ale czy to oznacza, że przed każdym Czechem mam uciekać czy opowiadać jacy są beznadziejni jako naród ? nie.

Ci co mają takie zdanie o Polakach to chyba właśnie Ci z czerwonymi gębami, wiecznie mający problem o wszystko a szczególnie o to że "wszędzie słychać język Polski". Ja nigdy z Polakami problemu nie miałem, ba nawet świetnie się dogadywaliśmy a i gospodarze zawsze ciepło się o nas wypowiadają. Mniej jadu i s*%$#$^ do własnego gniazda a wszyscy dookoła będą zdrowsi