napisał(a) boboo » 07.02.2025 07:34
Temat ciekawy, przerabiałem "obustronnie"
ale ponieważ mieszkam w kraju, w którym:
jura.de napisał(a):gemäß der Landesimmissionsschutzgesetze Kinderlärm zunehmend als „ein Ausdruck kindlicher Entfaltung“ angesehen wird, also grundsätzlich sozialadäquat und somit zulässig. Dieser Ansicht schließt sich das Bundesimmissionsschutzgesetz an und legt fest, dass Kinderlärm keine schädliche Umwelteinwirkung mehr ist.
translator napisał(a):Zgodnie z przepisami stanowymi dotyczącymi kontroli emisji hałasu, hałas generowany przez dzieci jest coraz częściej uznawany za „wyraz rozwoju dziecka” i w związku z tym jest społecznie akceptowalny i dozwolony. Federalna ustawa o kontroli imisji podąża za tym poglądem i stanowi, że hałas generowany przez dzieci nie jest już szkodliwym wpływem na środowisko.
potem w tekście dużo wyroków (również o przedszkolach, szkołach i placach zabaw) itp. to się nie wypowiem.
no, może urlopowo - zamiast dyskutować z gospodarzem o dzieciach i spokoju, po prostu zmieniliśmy miejscówkę na "bezdzietną"Owszem, są wyjątki, gdy rodzic/e powinni coś zrobić (również wg sądów), ale dotyczą raczej "mechanicznych" hałasów.
Znaczy mniej/więcej:
bose dziecko nie hałasuje (nie tupie),
w butach z twardymi podeszwami już tak.
Gołą ręką o podlogę? Proszę bardzo.
Młotkiem już nie.
Własny wrzask? Ależ oczywiście.
Głośna muzyka z urządzenia już nie.
Itp.
Jeśli zadzwonisz na policję ze skargą na naturalne dziecięce hałasy,
to otrzymasz zwrotnie przez telefon od policji sumarycznie więcej decybeli niż od "rozwijającego się" dziecka.
Czyli:
domek w lesie albo pod lasem
(przynajmniej tu, gdzie mieszkam)