Sven napisał(a):Do realista : jaką masz gwarancję lub dowody że rozkaz wymordowania ludności cywilnej nie padłby w przypadku braku Powstania ?
ktoś chciał wymordować tych ludzi i ich wymordował i nie z powodu Powstania a w trakcie trwania Powstania
Wiecie jaką alternatywę mieli żołnierze AK na wschodnich terenach RP po "wyzwoleniu" przez komunistów ? ( oczywiście jeżeli nie zostali z miejsca rozstrzelani lub wywiezieni) - otóż albo mięso armatnie na froncie albo kula w łeb - jak myślicie co Stalin zarządziłby w Warszawie ?
Miasto nie zostałoby zniszczone. To miasto było znakomitym i ważnym strategicznie puntem obrony przed Sowietami. Rozumiem,że Niemcy wyszliby z Warszawy i bronili się na linii Warka-Radom-Piaseczno ?
A w trakcie oblężenia Warszawy Rosjanie kilka miesięcy próbowali by ataków piechotą ?
sorki za off
Sven miałem nie odpowiadać bo to off i nie na temat, ale pewne rzeczy mnie irytują. Zwykle nie komentuje opinii pojedynczych osób bo to ich zdanie. W Twoim poście przebija irracjonalna i bezkrytyczna chęć obrony decyzji o wybuchu powstania. Za każdą cenę. Wiem, że hitlerowcy byli be i Warszawy nienawidzili, ale...
Wiem, że Stalin był be i też nas niie lubił, mordowali, niewolili....
Ale na Boga.Hitlerowcy od 28 września 39r mieli całe 5 lat na zrównanie z ziemią Warszawy, a zrobili to dopiero po klęsce powstania. To samo tyczy się ludności.
W ciągu 2 miesięcy zginęło jej ponad 200 tyś. Nie było innych 2 miesięcy w czasie całej II wojny, aby ginęło tylu warszawiaków. Pomijam powstanie w gettcie, ale tu sytuacja Żydów była inna. Powstanie w gettcie wybuchło w momencie rozpoczęcia jego likwidacji. Wszystko było jasne. Ludność Warszawy z pominięciem żydowskiej była w czasie okupacji w takim samym stopniu ekterminowana jak ludność innych polskich miastach. Myślę, że bardziej była poddawana eksterminacji ludność z terenów włączonych do Rzeszy niż GG. Hekatomba ludności Warszawy, a potem jej exodus i zagłada miasta to efekt powstania. Sorki, ale na usta ciśnie się przekleństwo na temat naczelnych dowódców i pomysłodawców powstania... Rosjanie wkraczając do miasta pewnie zaatakowali by piechotą, czołgami, pewnie użyliby lotnictwa i ostrzału artyleryjskiego. Jak przy zdobywaniu każdego innego miasta w czasie II wojny na wschodzie i zachodzie. Festung Warschau zostało zdobyte w IV dobie ofensywy zimowej w 1945r I nie przez zdobywanie Sowietów Warszawa została zrównana z ziemią. Podobnie jak po zdobyciu Krakowa, Łodzi, Poznania nie było masowych egzekucji ludności polskiej przez Sowietów tak nie byłoby ich w Warszawie. Pewnie zbrojne formacje AK zostałyby rozbrojone, pewnie z użyciem siły Nie wątpie, że wielu z tych, którzy nie zginęli w powstaniu zaliczyłoby więzienia NKWD/UB, pewnie wielu, kilkudziesięciu, setka dostałoby KS w procesach politycznych. Branka do LWP była, ale w nie większym stopniu niż w innych miastach.. Powstanie było klęską, jego wybuch był błędem, a nawet jeżeli już wybuchło to po max.tygodniu, gdy powstanie utraciło już całkowicie inicjatywę strategiczną, gdy okazało się , że po pierwszych strzałach Niemcy nie uciekli, niebo nad Warszawą nie zaroiło się od spadochronów Sosabowskiego, a Rosjanie nie runęli z ofensywą należało za wszelką cenę dążyć do zakończenia powstania. Za wszelką cenę, aby uniknąć rzezi. Tak jak zrobiono to na warszawskiej Pradze. Ale niestety tragedią Polski w czasie II wiojny nie bylio to, że większość naszych wyższych dowódców może nie na obczyźnie, ale tu w kraju to nie byli wodzowie, a frajerzy... Dzisiaj próbujemy ich wybielać. W wolnej Polsce nie wolno skrytykować decyzji o bezsensownej zagładzie miasta i jej mieszkańców wskutek powstania.. Cześć poległym!! Chwała bohaterom!! Wieczna hańba cywilnym i wojskowym ignorantom, frajerom, megagłupcom na stanowiskach nawet jeśli nosili generalskie epolety i orzełki w koronie na czapkach.. Niestety nasi przywódcy zawsze mogli wszystko, nigdy też za nic nie odpowiedzieli. Tak było i jest do dzisiaj bez względu na ustrój. Wiem kto jest autorem określenia , że zwycięzców się nie sądzi, ale za głupotę uważam chołubienie autorów megaklęski Nikt im nie kazał być wodzami i nie mówił, że będzie łatwo. Egzaminu nie zdali. Przepraszam za emocjonalny wtręt. Mam nadzieję, że nie uraziłem nikogo z żyjących bohaterskich powstańców. Pzdr.