Peljesac 2011 i inne zatrubki

Na uzupełnienie kalorii wraz ze znajomymi, którzy dojechali nieco później od nas - wybraliśmy się do konoby Panorama. Należy ona do rodziny naszego gospodarza Petara. Leży ona na zboczu Sw. Ilji, gdzieś tam .....



Dotrzeć do niej można pieszo lub samochodem. Mając jednak dosyć jazdy furmanką, postanowiliśmy wybrać się z buta. Nie polecam tego robić w pierwszym dniu bo 40 minutowa wspinaczka jest dość męcząca.
To co zastaliśmy na miejscu zrekompensowało nam nasz trud. Piękne widoki na Korczulę i okoliczne wyspy a jedzonko pycha no i oczywiście degustacja rakiji z ojcem i 100 letnim dziadkiem Petara. Dziadek po degustacji zaczął konfabulować, że ma więcej ale sobie odpuścił napomknąwszy mimochodem, że idzie spać bo rano musi coś tam w polu sadzić .





Drogę powrotną odbyliśmy na szczęście furmanką (mesiu beczka) Petara, który nas odwiózł do apartamentu, widząc wzrost oddziaływań grawitacyjnych na nasze organizmy z dużym prawdopodobieństwem (graniczącym z pewnością) prowadzących do zderzeń niesprężystych z tzw. glebą peljeską.

Dzień więc upłynął milutko, a podsumowaniem było ....


W towarzystwie koleżanki Rakiji oddałem się w błogi niebyt

Poczytam chetnie i powspominam,bo do wyjazdu jeszcze pare tygodni....

A do "Panoramy" juz od paru lat sie wybieramy i dotrzec nie mozemy!
Moze w tym roku nam sie uda

Basiulinek napisał(a):Poczytam chetnie i powspominam,bo do wyjazdu jeszcze pare tygodni....

A do "Panoramy" juz od paru lat sie wybieramy i dotrzec nie mozemy!
Moze w tym roku nam sie uda

Koniecznie! Polecam szczególnie ośmiornicę, ale o tym w dalszej części relacji.

Witam. Melduję się posłusznie w croczytelni, zwłaszcza, że mowa pisana traktuje o Peljesacu. Bardzo lubię czytać opinie innych bywalców tego rejonu i porównywać z moimi odczuciami. Już za 8 tygodni sam się tam znajdę po raz siódmy. Oby do sierpnia. Pozdrawiam.
Ps. Chyba dziś w całej Polsce jest brzydka pogoda, bo cro serwer jest chyba na granicy wytrzymałości.

Dzień drugi.
Godzina 6 a do moich uszu dochodzą niebezpieczne dźwięki, chyba już obudzonego dziecięcia: najpierw cichutko: Tata (ja oczywiście śpię), głośniej Tata! (chrapnięcie)- no i poszło! Wstawaj nie udawaj, że śpisz!!! Czar porannego odparowywania prysł (a może prysnął?).
Sklep, śniadanko, kawa (przecież ja nie piję).
Plan na dzisiaj: rano surfowanie później Korćula-old town.

Na Korćulę z Perny można się dostać z Orebića lub z plaży przy kempingu i, o czym świadczą takie tam....


Czekamy pół godziny - nic, dzwonię więc pod wskazany nr telefonu - cisza.
Propozycja kolegi Sławka - "to może po browarku - jak nie jak tak ". Jednak szybka interwencja żonów- "Jedziemy do Orebića!".
A mogłoby być tak pięknie....



Odpływamy w kierunku Korćuli z Orebića upajając się widokami pięknego Peljeśca.





Jest i Korćula

Są mury



Są uliczki



Są ludzie.
Jedni jedzo



Drudzy chodzo



Inni siedzo i myślo



My zwiedzamy, jemy, pijemy, robimy fotki, pijemy, a słoneczko coraz niżej...


Pora do domu.
Opuszczamy Korćulę ale tylko na chwilę.




cdn (Plaża Divna, degustacja win w Potomje i takie tam...)

Moje tereny, nie może mnie tu zabraknąć, zdecydowanie nie

Witaj budek
Przeczytane, obejrzane i... czekane

Przyłączam się do czytania

"Desant niemieckiej geriatrii" mnie rozłożył na łopatki genialne sformułowanie czekam na dalszą część , w zeszłym roku też byłem w Orebicu , także tym bardziej przeżywam twoją relacje

byłem w Kuciste 2 razy a na Peljesacu 4 - z przyjemnością posłucham opowieści.

Przepraszam za brak ciągłości w relacji. Za dużo na garbie spraw, a tu już jutro wyjazd do HR. Może cosik na żywo spreparuję.

Wreszcie kurz podróżny opadł i alabaster przechodzi w mahoń. Baterie powoli się ładują w chorwackim słońcu! Może jeszcze nie po...lam jak króliczek Energizera ale o pierwszych oznakach przypływu energii świadczy moja ponowna obecność na tym forum.
Jak obiecałem kilka propozycji do plażowania a dokładnie dwie tj. oczywiście Piękna Plaża (Uvala Divna) oraz No Name (plaża po drodze do Loviśte).
Pewnie nie będę pierwszy w prezentacji Divnej. Dojazd od Orebića: wpisz w navi Duba Peljeska (nie zastępuj "b" przez "p") i jak zobaczysz coś takiego to uważaj na muchy bo bez tracheotomii się nie obejdzie.





widok z plaży

Poszło.
Na Divnej jest coś jak konoba ale zjeść oprócz frytek można jedynie Ribicu. Ja oczywiście lingwista ze swadą poprosiłem o Ribaricu, której konsumpcję właściciel konoby mi odradzał. Bo przecież nie można być takim łobuzem i próbować zjeść ciężko pracującym chorwackim rybakom ich narzędzie pracy (Ribarica=łódź rybacka, Ribar - rybak)







Jak zauważyliście fotki są świeżutkie. Dla zainteresowanych plażowaniem temperatura woda w Divnej wczoraj (piątek 22.06.2012) - 28 stopni Celsjusza!!!
Wejście do wody w wykonaniu mojej M. często przypomina coś w okolicach wstrząsu anafilaktycznego, a wczoraj - luzik z uśmiechem na licu graniczącym z ekstazą zanurzyła się w Adriatyku.



Jadąc od Divnej w kierunku Duby małą jadrańską magistralą możemy zachwycać się takimi obrazkami.



Długotrwały deficyt tlenowy w połączeniu ze świeżo zjedzonymi ribicami zasiewa pewne wątpliwości co do wyboru środka transportu


Dalej mijamy szeroką plażę z czerwoną latarnią.





Dalej niestety tylko z buta.
Widoki piękne, czasami coś lub kogoś wyrzuci na brzeg.

Nie, nooooo budek, nie kopie się leżącego
Miej litość nad oczekującymi na Cro
Ale szczerze życzę udanego pobytu
I mimo wszystko męcz nas tymi widokami

Pozdrawiam Gośka

Pysznie! zazdroszczę, i nie mogę się doczekać sierpnia ... dawaj wiecej, więcej! Jestem niewyżyty