PAG - MANDRE i inne kurorty na otoku

Tak dotarliśmy na SILBĘ. Czasu mamy ponad 3 godzinki. Maszerujemy pod górę, na drugą stronę wyspy gdzie liczymy na mniej ludną plażę. Za punkt odniesienia służyła nam wieżyczka kościoła. Polecam wejście na tę
. Docieramy do plaży zahaczając o pizzerię Ivo.
[URL=http://www.fotosik.pl]
Fajnie byłoby mieć stąd pamiątkę. Jest, leży na dnie. Czuję, że muszę pobić swój rekord zanużenia. Jeszcze tak głęboko nie udało mie się zejść, ale wyławiam czerwoną gwiazdkę. Zaraz też dostrzegam drugą. Sądziłem, że trochę płycej ale muszę powtórzyć zanużenie gdyż nie dosięgam dna za pierwszym razem. Trochę oszołomiony dopływam do dzieciaków. [URL=http://www.fotosik.pl]

Urwisy miały radochę, a ja zdobyłem pewność, że wcześniej znaleziona rozgwiazda była już martwa gdy ją zabierałem do suszenia.
Leżymy na plaży i nagle zauważam, że niedaleko miejsca gdzie nurkowałem przepływa prom. Aparat do reki i biegniemy do portu. Nagle cała wyspa ożywa. Mimo że nie ma na niej samochodów do portu zmierzają tutejsze traktorki. Za pół godziny będzie po wszystkim. Wyglądało to tak jakby ci ludzie tylko czekali na wybawienia tego promu.
Dużo domów wygląda w ten sposób. Jak się okazuje jest to skutek emigracji do USA. Wiele z domów stoi pustych … Z uwagi, iz na wyspie nie ma samochodów karateka wygląda tak
Wracając nie ma delfinów, ale w drodze na parking (w Novaliji) znajdujemy jegomościa jak się okazuje dał dyla z ogrodu.

Spływaliśmy cały Kwarner : Cres, Losin, Susak, Ilowik, Orula, Krk, Rab, Goli Otok, Pag, Silba i Olib w nadziei na spotkanie delfinów, a te widzieliśmy tylko w … Szkocji w Aberdeen.

01 lipca 2009
Co tu tak kropi ? Decydujemy się na Kosljun. Po drodze zahaczamy o Proboj ale tu tylko kawałek żwirkowej plaży i same skały - porcik dopiero w budowie. Jedziemy dalej do Kosljun. Idziemy się przejść. Ogromny kaktus zasługuje na sfocenie.

Dzieciaki ucieszone bo w końcu znajdują kota łasego pieszczoch (brakuje im "kociej mamy" - kota, który co ranek w domu przychodzi z piwnicy na IV piętro na pieszczochy i żarcie).
Na niebie zaczyna się przejaśniać. Wracamy po rzeczy i rozkładamy się na wybetonowanych skałach.



Wyławiam coś co nazwaliśmy krabem kolczastym

W drodze do Zadaru mamy pogodę do sfocenia mostu
Spotkaliśmy też starszego działowego obrońcę Pagu

NIN
Nin jest przepiękny. Nie myślałem, że zachowało się tyle murów obronnych - dosłownie wokół całego miasta. Pierwszą katedrę chrześcijaństwa zamieszkują obecnie jaskółki i jaszczurki.
ZADAR
Tu zachwycał się ogromem ilości i wielkości statków pierworodny Kamil
Tata zachwycał się firmowym sprzętem i zachodem słońca oraz słynną katedrą a później zaczął się spektakt "układu słonecznego" [URL=http://www.fotosik.pl] [/URL]

Byliśmy tydzień przed wami jeszcze przed burą.
Fajnie pooglądać znane miejsca innymi oczami ... pozdr

nero napisał(a):Fajnie pooglądać znane miejsca innymi oczami ... pozdr

Fajnie to się ogląda zdjęcia prawdziwego fociarza lustrzanką. A propos plaż to zauważyłem, że pomiędzy Sv.Duh a Filino było mnóstwo dzikich plażyczek bez nazw. Mnie podobała się ta ze skałą w zboczu - szkoda, że tam nie trafiliśmy...

02 lipca 2009
Wyprawa na południk piętnasty. Ścieżka w dół dość dobrze widoczna.
Kiedy nie można już wytrzymać z upału podpływa na plażę łódeczka , która okazuje się sklepikiem z

Prosto z plaży udajemy się na spacer po mieście Pag

Wspaniała relacja. Cieszę się ze mogę jeszcze raz przeżyć Pag, gdzie byłęm parę lat temu.Nie widziałem wtedy nawet 50 % tego co Wy.Czekam niecierpliwie na dalsze odcinki Waszych wojaży.Pozdrawiam serdecznie, i życzę dalszych podróży.

03 lipca 2009
Wracamy do Smokvicy. Nasza zatoczka jest wolna Cała część plaży za portem też. Opływam dalsze zatoczki i wracam z siatka pełną muszli i innych dziwactw Można tutaj spokojnie odpocząć, a w okolicy jest najtańsza travarica i winko (białe i czerwone) na całej wyspie ...

Wracając do Mandre ok 200 m przed bazą z bocznej ścieżki wypada na nas quad - oczywiście pisk hamulców i oglądanie strat. Okazuje się, że sparwca jest z Polski, ale nielat nie ma papierów, prawa jazdy, nie chce podać swoich danych. Chciałby to załatwić bez ojca ale go nie stać (uczeń). Kiedy zjawia się z tatą na słowo policja wsiadają na quada i uciekają. POZDRAWIAM owych dolnoślązaków.
Policja zjawia się w ciągu pół godziny. Mimo iż dostają nr rej.quada (z wypożyczalni) sprawę kończą wypisaniem zaświadczenia o uszkodzeniach tłumacząc "mala uszkodzena". A ja jestem szczęśliwy, że jechałem wolno bo w przeciwnym razie mógłym jeszcze sprawcę wziąć na maskę, a ten bez kasku więc możecie sobie wyobrazić jakby się to mogło skończyć dla niego

Niezłe przygody.
W wypożyczalniach nie sprawdzają uprawnień i nie dają kasku?

04 lipca 2009
Szukamy zatoczek pomiędzy Mandre, a Simuni. Kierujemy się mapką z google earth i wyjeżdżamy z Mandre ul. Velibitską, a tu w poprzek drogi idzie sobie . Biedak zetresowany wraca po sesji na łono natury.
Uliczka kończy się szutrem. W dół zjeżdża się na koniec Mandre, więc wspinamy się w drugą stronę. Po drodze żadna z bocznych bocznych dróżek jest nieprzejezdna - privat - wszystkie zagrodzone. Tak docieramy do asfaltówki biegnącej z Mandre do Simuni. Skręcamy jak do portu w Simuni gdzie odbijamy w prawo szutrem w górę. Dojazd aż do samej plaży. Plaża pół na pół - tekstylni / FKK. Dno piaszczyste. Karimaty na otoczakach. Super woda i widoki. Jak ktoś przychodzi jako pierwszy może zająć dla siebie enklawę (mała plażyczka wśród skał) na dwie rodzinki po prawej stronie patrząc na morze.
Wieczorem grill na miejscu i spacerek na do portu na trampolinę i obowiązkowe lody

On tak chyba na etacie jest

JacYamaha napisał(a):Niezłe przygody.
W wypożyczalniach nie sprawdzają uprawnień i nie dają kasku?

Może i sprawdzają ale quada wypożyczył ojciec sprawcy, a syn jeździł pod jego niewiędzę. Prawdopodobnie w wypożyczalni będą mieli dane owego ojca, ale policjantom się niezbyt chciało - ale w myśl zasady kruk krukowi ... - więc nie będę ich skarżył