Ostrzeżenie przed lokalem Kristian w Trogirze!!

pawel.kuchta napisał(a):Sprawa z sądem? Zgłosiłem sprawę na policji. Spędziliśmy tam 2 dni, wyjaśniając sprawę, czekając na polską policję. Zdziwiłem się gdyż nawet nie trzeba było zeznań podpisywać a ja nalegałem na tłumacza lub polską policję (żebym wiedział co podpisuję).
Sprawa traktowana jest jako wykroczenie i w ciągu 7dni zostaną dokumenty przekazane do sądu.
Aktualnie poszukuję pełnomocnika który będzie mnie reprezentował w sądzie z powództwa cywilnego

Z cywilnego bym się wycofał. Szkoda nerwów i pieniędzy. Myślałem, że pobicie /groźby/ będzie ścigane z karnego z urzędu.

bigredone napisał(a):

pawel.kuchta napisał(a):Sprawa z sądem? Zgłosiłem sprawę na policji. Spędziliśmy tam 2 dni, wyjaśniając sprawę, czekając na polską policję. Zdziwiłem się gdyż nawet nie trzeba było zeznań podpisywać a ja nalegałem na tłumacza lub polską policję (żebym wiedział co podpisuję).
Sprawa traktowana jest jako wykroczenie i w ciągu 7dni zostaną dokumenty przekazane do sądu.
Aktualnie poszukuję pełnomocnika który będzie mnie reprezentował w sądzie z powództwa cywilnego

Z cywilnego bym się wycofał. Szkoda nerwów i pieniędzy. Myślałem, że pobicie /groźby/ będzie ścigane z karnego z urzędu.

Myślę podobnie jak bigredone, nie marnuj swoich wakacji, wypoczywaj

Habanero napisał(a):...
Polecam lekturę http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/8 ... owodu.html

Nie wolno odmówić świadczenia usługi bez powodu. Tylko tyle tam jest napisane. Jeśli więc w Polsce właściciel lub osoba pełnomocna w tym zakresie wyprosi nas z lokalu podając przy tym przyczynę, to nie pozostaje nam nic innego jak zebrać manatki i bezzwłocznie lokal opuścić. W artykule wymienionym powodem jest bezpieczeństwo ale to przecież nie kończy listę możliwych. Takim powodem może być np wzbudzanie odrazy u przebywających w lokalu, narażenie właściciela na straty i wiele wiele innych.

Calapula napisał(a):

Habanero napisał(a):...
Polecam lekturę http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/8 ... owodu.html

Nie wolno odmówić świadczenia usługi bez powodu. Tylko tyle tam jest napisane. Jeśli więc w Polsce właściciel lub osoba pełnomocna w tym zakresie wyprosi nas z lokalu podając przy tym przyczynę, to nie pozostaje nam nic innego jak zebrać manatki i bezzwłocznie lokal opuścić. W artykule wymienionym powodem jest bezpieczeństwo ale to przecież nie kończy listę możliwych. Takim powodem może być np wzbudzanie odrazy u przebywających w lokalu, narażenie właściciela na straty i wiele wiele innych.

Dzięki za dogłębną analizę, jakże trudnego do zrozumienia, tekstu. Myślę, że bez Twojej pomocy, mało kto byłby w stanie zrozumieć tę zawiłą procedurę.

Właśnie byłam w restauracji o której mowa. Jest 2021 rok, więc 4 lata od „sprawy”. Zagadnęłam właściciela restauracji o tę sytuację. Jego wersja niestety wydaje się bardziej wiarygodna. Otóż kochani czytelnicy - tamten właściciel zmarł rok temu, teraz restaurację prowadzi jego syn, ale zna sprawę. Wg tego co już nieżyjący ojciec mu opowiedział grupka Polaków rozsiadła się w restauracji i nie zamówiła niczego poza napojami. Nawet tych żałosnych 2 pizz na 12 osób, nic. Właściciel podobno grzecznie odesłał ich do jakiegoś baru. Mężczyzni poczuli się urażeni, stanęli wiec przed wejsciem do lokalu i każdemu kto przechodził opowiadali jaki okropny to lokal (no tak na złość właścicielowi robili sobie przedstawienie na ulicy). Właściciel wyszedł, jeden drugiego popchnał, doszło do bójki. Nie wiem jak Wam, ale to jest wersja dużo bardzoej wiarygodna niż napad ze szklankami. Poza tym jako Polacy nie spotkaliśmy się dzisiaj z żadnym niewłasciwym zachowaniem obsługi (5 osób, każdy zamowił danie do napoju;) obsługiwał nas wlaściciel, dla dzieci bardzo miły. Więc spokojnie można do lokalu pójść (chociaż makarony mogłyby być bez śmietany w sosie;)

Bardzo ciekawy post powyżej. Przeczytałem cały wątek i szczerze mówiąc jestem skłonny uwierzyć, że jednak wyglądało to bardziej jak powyżej niż jak opisano na początku. Co do zachowania rodaków to wydaje mi się i z tego co widziałem to raczej nie ma z nami większego problemu. 90% oceniłbym jako przyzwoitych ludzi, zresztą z lekka wydyganych przed obcokrajowcami ale mimo wszystko grzecznie, kulturalnie. Opinię robi niestety te 5-10%, które np. zrobi awanturę na lotnisku, w restauracji, na plaży czy na wycieczce. Widziałem również takie rzeczy wielokrotnie, ale przyznajmy uczciwie - młodzi, podpici Brytyjczycy również nie słyną z manier To samo dotyczy dużych grup panisk z Niemiec, Rosji, Włoch itd.

Z tymi ostrzeżeniami bywa różnie, a kij ma zawsze dwa końce.

W 2010r niejaka Zuzka była w Sukošanie na wakacjach.
Tam się dopiero działo.

Nie rób sobie żarcików - naboje jej w palcach wybuchały...

Dominika1985 napisał(a):Właśnie byłam w restauracji o której mowa. Jest 2021 rok, więc 4 lata od „sprawy”. Zagadnęłam właściciela restauracji o tę sytuację. Jego wersja niestety wydaje się bardziej wiarygodna. Otóż kochani czytelnicy - tamten właściciel zmarł rok temu, teraz restaurację prowadzi jego syn, ale zna sprawę. Wg tego co już nieżyjący ojciec mu opowiedział grupka Polaków rozsiadła się w restauracji i nie zamówiła niczego poza napojami. Nawet tych żałosnych 2 pizz na 12 osób, nic. Właściciel podobno grzecznie odesłał ich do jakiegoś baru. Mężczyzni poczuli się urażeni, stanęli wiec przed wejsciem do lokalu i każdemu kto przechodził opowiadali jaki okropny to lokal (no tak na złość właścicielowi robili sobie przedstawienie na ulicy). Właściciel wyszedł, jeden drugiego popchnał, doszło do bójki. Nie wiem jak Wam, ale to jest wersja dużo bardzoej wiarygodna niż napad ze szklankami. Poza tym jako Polacy nie spotkaliśmy się dzisiaj z żadnym niewłasciwym zachowaniem obsługi (5 osób, każdy zamowił danie do napoju;) obsługiwał nas wlaściciel, dla dzieci bardzo miły. Więc spokojnie można do lokalu pójść (chociaż makarony mogłyby być bez śmietany w sosie;)

Ja tam jednak bardziej wierzę w sytuacje opisaną przez naszego rodaka młodego przecież przy tym nie było, kij wie czy faktycznie staruszek (ś.p) cokolwiek mu powiedział, i czy powiedział mu prawdę. Już widzę jak dzisiaj chłop sam pod sobą dołki kopie mówiąc jak ojciec szalał w lokalu robiąc sobie przy okazji antyreklamę

No i sam fakt że właściciel wychodzi się bić z klientami też wiele o nim mówi…
Ja tam jednak nie wstąpię. Mam do tego prawo

Drodzy Państwo,

Będąc na wakacjach z dziewczyną, szukaliśmy fajnej knajpy na wieczór. Wybór padł właśnie na restauracje Kristian. Z ciekawości przeczytałem ten wątek, jednak stwierdziłem, ze tyle czasu minęło od feralnego zdarzenia, ze na pewno już zostało to zapomniane. Wraz z dziewczyna zamówiliśmy 1 pizzę na dwoje oraz piwo i wino. Byliśmy jedynymi Polakami dzisiejszego wieczoru. Wszyscy goście - w przeważającej większości Niemcy - płacąc rachunek otrzymywali po kieliszku dobrego alkoholu. My - jako jedyni nie. Nie polecam tego lokalu, niestety ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozumem i doświadczeniem pana, który założył ten wątek. Jak mawiał Jan Kochanowski „ Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.

Do tej pory jednak zastanawiam się co było przyczyną takiego zachowania… jedna pizza + 2 napoje na kolacje na 2 osoby, język polski (którego używaliśmy), a może sytuacja, do której doszło już 5 lat temu?

Być może zostanie to odebrane przez niektórych (może większość) jako antyreklama (konoby ROKO), ale ja całkowicie zgadzam się z jej szefem.
Otóż po pewnej liczbie przypadków typu: 1 pizza i 1 butelka wody na X ludzi (maksimum miał 6!) wykreślił pizzę z menu!
Również na tablicy przed konobą wielkimi literami napisał: NO PIZZA!
(ten rodzaj zamówień zaobserwował tylko wśród gości z Czech i Polski)

Poza tym, proponuję wpisać w internetową wyszukiwarkę "Polacy i napiwki".
Wtedy może dotrze, dlaczego nie dostałeś kielonka.
Dodatkowo dostrzegam jakby postawę roszczeniową, że ów kielonek jest jakimś "świętym prawem".
Niestety nie jest tak. Bączka możesz dostać za duże zamówienie, spory napiwek, czasem za dobre słowo (pogawędkę), a czasem za nic.
Możesz, bo nie jest tak, że się należy.

boboo napisał(a):Poza tym, proponuję wpisać w internetową wyszukiwarkę "Polacy i napiwki".
Wtedy może dotrze, dlaczego nie dostałeś kielonka

Naprawdę usprawiedliwiasz właściciela konoby który dzieli klientów na narodowości ?

Po czym wnosisz, że dzieli on klientów na narodowości?
Założę się, że gdybym ja tam siedział z żoną i rozmawialibyśmy sobie po polsku, tak żeby właściciel nie miał wątpliwości z jaką "narodowością" ma do czynienia, to po posiłku dostalibyśmy po dobrym kielonku.
I w tym momencie teza o podziale na narodowości zostałaby "sfalsyfikowana".
Czyli... jakiś inny czynnik ma na to wpływ. Ciekawe jaki

Piotrek_radom napisał(a): Wszyscy goście - w przeważającej większości Niemcy - płacąc rachunek otrzymywali po kieliszku dobrego alkoholu. My - jako jedyni nie.

A porównałeś wysokość swojego rachunku z wysokością rachunku Niemców?
No to porównaj.

Twój post ma być ostrzeżeniem?
Przed czym?
Pizza była za słona?
W napojach pływały muchy?
Nie.


"Niemiec dostał, ja nie dostałem".
Następnym razem zostaw w tej knajpie tyle co Niemiec.
Jestem pewien, że się załapiesz na darmowego kielonka.

Z ciekawości wrzuciłem w GM restaurację Kristian i na 1919 opinii ma ocenę 4.7
Większość ocen, głównie 5-gwiazdkowych od Polaków.