Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 07.09.2020 16:05

Kapitańska Baba napisał(a):
Magda O. napisał(a):
Kapitańska Baba napisał(a):
Magda O. napisał(a):Do tej pory nie dotarłam do Salony, ani do twierdzy Klis, ani nawet na Marjana... miało to zostać nadrobione w tym roku :roll:

Nie mów nawet że nie pojedziesz 8O :cry:


No nie :cry:


Ha - i jednak pojechałaś :mrgreen: Cieszę się ze Ci sie udało :wink:
Do Rabu nie dotarliśmy więc się nie odzywałam :smo:

Tak :D chociaż zdecydowaliśmy się dzień przed wyjazdem. I normalnie nie wybrałabym tej wyspy, ale chcieliśmy zrobić niespodziankę szwagrowi. No i zrobiliśmy :lol: było super, chociaż bardzo stacjonarnie, dla nas nietypowo ale trzeba się było dostosować do obecnych czasów...
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.09.2020 19:39

mchrob napisał(a):Relacja ruszyła czyli załoga już na lądzie. ;)
Jak pływanie w tym roku? Pogoda dopisała?


Wróciliśmy w sobotę późnym wieczorem :cry:
Pływanie było cudne :smo: Pogoda - hmmm.... pierwszy tydzień było za gorąco...w morzu wiatr przyjemnie chłodził ale na brzegu...dramat. W drugim tygodniu zdecydowanie chłodniej, z chmurami, burzami, deszczem - wieczory w długich rękawach, na morzu w kurtce - zdecydowana ulga po pierwszym tygodniu :oczko_usmiech: Było mocno żeglarsko :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.09.2020 19:47

"maslinka"]Beata, fajnie, że wróciłaś, chociaż Ty się pewnie nie cieszysz :oczko_usmiech: Mam nadzieję, że wakacje się udały :D


Masz rację - nie cieszę się :cry:
Wakacje były wspaniałe - mocno żeglarskie, z przygodami i jedną wielką wadą - za krótkie :cry: :cry: :cry:

Przechył na piątym zdjęciu od dołu wygląda hardcore'owo 8O


Tak wygląda. Myślę że czasem pływamy w nie mniejszych :mrgreen: Tylko czasem - ponieważ przechyły na jachcie są niekorzystne :mrgreen: Zmniejszają zdecydowanie prędkość jednostki.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.09.2020 19:49

Magda O. napisał(a):Tak :D chociaż zdecydowaliśmy się dzień przed wyjazdem. I normalnie nie wybrałabym tej wyspy, ale chcieliśmy zrobić niespodziankę szwagrowi. No i zrobiliśmy :lol: było super, chociaż bardzo stacjonarnie, dla nas nietypowo ale trzeba się było dostosować do obecnych czasów...


Nie ważne kiedy zapadła decyzja i że było stacjonarnie - ważne że udało się pojechać :smo: Gratulacje!!!! Cieszę sie z Tobą z tego wyjazdu :smo:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 07.09.2020 19:55

Kapitańska Baba napisał(a):
Wakacje były wspaniałe - mocno żeglarskie, z przygodami i jedną wielką wadą - za krótkie :cry: :cry: :cry:


A co ja mam powiedzieć? Wyjechaliśmy w tym samym terminie, a ja już od prawie tygodnia marznę w Polsce :cry:

Ciekawa jestem tych przygód, a szczególnie tej wielkiej :wink: :papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 07.09.2020 21:28

"ruzica"]

A co ja mam powiedzieć? Wyjechaliśmy w tym samym terminie, a ja już od prawie tygodnia marznę w Polsce :cry:


:cry: :cry: Straszny smutek :cry: :cry:

Ciekawa jestem tych przygód, a szczególnie tej wielkiej :wink: :papa:


Kochana - wielki to teraz smutek :cry:
Przygody - jak to na żaglach - zawsze były.
Spotkania z ludźmi, rozmowy - to był ciekawy rejs :smo:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18316
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 07.09.2020 22:14

Rozsiewanie smuteczków nie jest wskazane ( tak tylko chciałem zauważyć :smo: ) , lepiej jest zastąpić to relacją i planowaniem kolejnych przygód pod żaglami , czy też nie :idea: . Gdyby miłe chwile nie przemijały , to nie byłoby czego wspominać z przyjemnością :D


Pozdrawiam
Piotr
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 08.09.2020 08:04

Kapitańska Baba napisał(a):
Nie ważne kiedy zapadła decyzja i że było stacjonarnie - ważne że udało się pojechać :smo: Gratulacje!!!! Cieszę sie z Tobą z tego wyjazdu :smo:


To prawda :D Przynajmniej mieliśmy jakąś odmianę. Spędziliśmy ze szwagrami nie 2-3 dni, jak ostatnio mamy w zwyczaju, tylko cały pobyt i było naprawdę fajnie. Zwłaszcza nocne Polaków rozmowy :lol:

Kapitańska Baba napisał(a):
Ratunku!!!!!

Niedobrze mi!!!!!!


No proszę, aż trudno uwierzyć, że kiedyś i Tobie się to przytrafiło 8O
A tak przy okazji - ciekawa jestem: zdarzyło się, że komuś choroba morska tak dała w kość, że nie był w stanie odbyć rejsu? Czy to jest zazwyczaj tylko chwilowe i można się przyzwyczaić? Zawsze się bałam, że - mimo, że choroby nie mam, to jednak nie byłabym w stanie spędzić na łodzi więcej, niż jeden dzień, że nie przyzwyczaiłabym się.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.09.2020 08:51

piotrf napisał(a):Rozsiewanie smuteczków nie jest wskazane ( tak tylko chciałem zauważyć :smo: ) , lepiej jest zastąpić to relacją i planowaniem kolejnych przygód pod żaglami , czy też nie :idea: . Gdyby miłe chwile nie przemijały , to nie byłoby czego wspominać z przyjemnością :D


Pozdrawiam
Piotr


Mądrego to dobrze posłuchać :smo:
Plany oczywiście już są w głowie. Jakie? Oczywiście żeglarskie, inne absolutnie nie wchodzą w grę :mrgreen:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.09.2020 09:03

"Magda O."][

To prawda :D Przynajmniej mieliśmy jakąś odmianę. Spędziliśmy ze szwagrami nie 2-3 dni, jak ostatnio mamy w zwyczaju, tylko cały pobyt i było naprawdę fajnie. Zwłaszcza nocne Polaków rozmowy :lol:


Pozazdrościć takiej rodziny z którą da się wytrzymać dłużej :mrgreen: :smo:

No proszę, aż trudno uwierzyć, że kiedyś i Tobie się to przytrafiło 8O


Tylko dlaczego już pierwszego dnia? :roll: :mrgreen:

A tak przy okazji - ciekawa jestem: zdarzyło się, że komuś choroba morska tak dała w kość, że nie był w stanie odbyć rejsu? Czy to jest zazwyczaj tylko chwilowe i można się przyzwyczaić? Zawsze się bałam, że - mimo, że choroby nie mam, to jednak nie byłabym w stanie spędzić na łodzi więcej, niż jeden dzień, że nie przyzwyczaiłabym się.


Od razu Cię wyprostuję - chorobę morską na pewno masz :mrgreen: Każdy ma :mrgreen: Wszystko zależy od warunków na morzu - a te na Adriatyku na szczęście z reguły są znośne.
I pamiętaj że wymioty to już ostatnia faza choroby - ta najpoważniejsza gdyż prowadzi do odwodnienia i wyłącza Załoganta na amen. Wcześniej pojawia się senność, suchość w ustach, uczucie zimna - mało kto nie żeglujący bierze to za chorobę morską a to są pierwsze symptomy :smo:
Miewaliśmy załogantów których coś zaczynało brać ale nikt nigdy nam nie wymiotował.
Nawet moje dziewczyny czasem mówiły że coś czują ale to na kotłowaninie kiedy siedziały na dziobie i grały na tabletach 8O Takiego czegoś ja bym nie wytrzymała :mrgreen:
Co do obawy że byś się nie przyzwyczaiła - oczywiscie nie od razu - ale każdy jeden pobyt na wodzie przesuwa nam coraz dalej granicę dyskomfortu. Im więcej jesteś na łodzi tym mniej odczuwasz skutki bujania :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.09.2020 09:12

Dopiero gdy wpływamy w zatokę nad którą leży Murter i fale znikają w moment czuję, że wracam do żywych, wszystko co złe odchodzi.

Cumujemy w marinie Hramina w Murterze.

Tu znowu stoję na odbijaczu.

Podejscie mnie stresuje.

Boję się że zrobię coś nie tak, że z mojej winy coś obetrzemy.

Nareszcie przywiązani cumami – można zejść na ląd.

Przeżyłam.......

Gdy tylko bujanie ustało wszyscy poczuli wściekły głód.

Marek – nasz etatowy kucharz na tym rejsie natychmiast zakrzątnął się w kuchni i w kilkanaście minut najlepsze spaghetti jakie jadłam w życiu wylądowało na stole.

62.jpg


Dzięki Mareczku za ratunek w tym głodzie!!!

Jak wyglądał wieczór – nie pamiętam.

Wiem za to, że noc była straszna.

Cała w panice i łzach.

Bo ja kategorycznie oświadczyłam mężowi, że nie chcę nigdzie dalej płynąć.

Chcę do domu!!!!!

Nie wytrzymam kolejnego dnia takiego horroru – tych fal, bryzgów, zimna, mdłości!!!

Żeglowanie to nie dla mnie , jeśli chodzi o morze to wolę plażę!!!

Nie, nie, nie !!!!!

Uciekajmy stąd!!!!!

Był płacz, szloch, potok łez aż........ze zmęczenia zasnęłam.
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 08.09.2020 09:39

Kapitańska Baba napisał(a):
Od razu Cię wyprostuję - chorobę morską na pewno masz :mrgreen: Każdy ma :mrgreen:


8O A ja byłam przekonana, że skoro pływając od czasu do czasu, nawet przy bujaniu nigdy nie było mi niedobrze, to znaczy, że jestem odporna. Przynajmniej na średnie fale. A tu masz - jednak potrzeba czasu, żeby to stwierdzić, parę godzin nie wystarczy. Za to moja siostra ma objawy choroby morskiej nawet na barce restauracyjnej na Wiśle, więc ona już wie, że nigdy nigdzie nie popłynie.


Kapitańska Baba napisał(a):

Wiem za to, że noc była straszna.

Cała w panice i łzach.

Bo ja kategorycznie oświadczyłam mężowi, że nie chcę nigdzie dalej płynąć.

Chcę do domu!!!!!

Nie wytrzymam kolejnego dnia takiego horroru – tych fal, bryzgów, zimna, mdłości!!!

Żeglowanie to nie dla mnie , jeśli chodzi o morze to wolę plażę!!!



:lol: Dlatego zawsze mówię - nie należy się nigdy poddawać, bo po pierwszym zniechęceniu może ominąć nas coś ważnego...
Trochę tak było ze mną i z rowerem - nie chcę, tam nie wjadę, za daleko, za stromo, tyłek mnie boli, itp. Mija rok, a ja śmigam i już w tym roku pobiłam swój rekord - 70 km na raz. W przyszłym będzie 100 - jestem tego pewna :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 08.09.2020 11:54

"Magda O."]

8O A ja byłam przekonana, że skoro pływając od czasu do czasu, nawet przy bujaniu nigdy nie było mi niedobrze, to znaczy, że jestem odporna. Przynajmniej na średnie fale. A tu masz - jednak potrzeba czasu, żeby to stwierdzić, parę godzin nie wystarczy.


Pamiętaj że każdorazowy nawet krótki rejs przesuwa Twoja granicę akceptacji bujania - robisz się coraz bardziej wytrzymała :smo:

Za to moja siostra ma objawy choroby morskiej nawet na barce restauracyjnej na Wiśle, więc ona już wie, że nigdy nigdzie nie popłynie.


Biedna :cry:

:lol: Dlatego zawsze mówię - nie należy się nigdy poddawać, bo po pierwszym zniechęceniu może ominąć nas coś ważnego...
Trochę tak było ze mną i z rowerem - nie chcę, tam nie wjadę, za daleko, za stromo, tyłek mnie boli, itp. Mija rok, a ja śmigam i już w tym roku pobiłam swój rekord - 70 km na raz. W przyszłym będzie 100 - jestem tego pewna :D


Brawa za takie trasy i trzymam kciuki za stówę w kolejnym roku!!!!! Na pewno się uda!!!!! :hearts:

Z tym zniechęceniem masz całkowita rację - trzeba walczyć, próbować, nie zrażać się. Przecież co nas nie zabije to nas wzmocni :idea: :smo:
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 08.09.2020 17:52

Kapitańska Baba napisał(a): ... Jak wyglądał wieczór – nie pamiętam.

Wiem za to, że noc była straszna.

Cała w panice i łzach.

Bo ja kategorycznie oświadczyłam mężowi, że nie chcę nigdzie dalej płynąć.

Chcę do domu!!!!!

Nie wytrzymam kolejnego dnia takiego horroru – tych fal, bryzgów, zimna, mdłości!!!

Żeglowanie to nie dla mnie , jeśli chodzi o morze to wolę plażę!!!

Nie, nie, nie !!!!!

Uciekajmy stąd!!!!!

Był płacz, szloch, potok łez aż........ze zmęczenia zasnęłam.
Ciężko w to uwierzyć teraz, że takie mogły być Twoje początki żeglarstwa :mrgreen:
Mój T. chciał wysiadać z łodzi na środku jeziora :mrgreen: Po odstawieniu na brzeg nigdy już nie stanął na pokładzie żadnej jednostki, która ma żagle :/
Ciekawe co u Ciebie zaważyło na zmianie podejścia :?:
Pewnie wkrótce się dowiemy ;)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14799
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewoluc

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.09.2020 18:33

Kapitańska Baba napisał(a):Pamiętaj że każdorazowy nawet krótki rejs przesuwa Twoja granicę akceptacji bujania - robisz się coraz bardziej wytrzymała :smo:

To brzmi dobrze :D

Ja na pewno mam chorobę morską. Nie mogę pływać pod pokładem. Na małych fishpicknikowych statkach od razu robiło mi się niedobrze. Na promie też muszę być "na wierzchu" :)

Pewnie to zależy od gabarytów jednostki, bo kiedyś płynęłam całą noc wielkim promem do Szwecji i nic mi nie było 8O
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Od lądowego szczura do Kapitańskiej Baby – 15 lat ewolucji - strona 39
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone