Po pierwszych kąpielach słonecznych i morskich, przerwie na sycący obiadek (nasze ulubione spaghetti z pesto, które stanowiło pierwszy punkt w naszym apartamentowym menu), ruszyliśmy na podbój Pagu (miasta).
Najpierw warto zobaczyć Pag "z lotu ptaka":
Potem pierwsze kugle i krótki spacer po uliczkach Pagu.
Lody kupowaliśmy na głównej uliczce prowadzącej z mostu do kościoła - bardzo miła obsługa w "łamanym polskim", raz trafiliśmy tam na nasze ulubione lody figowe (standardowa cena 6 kn).
Pag nie jest niezwykle ciekawym miasteczkiem, nie ma tam zbyt dużo do zwiedzania. Można pospacerować, kupić wino w plastikowej butelce, pooglądać čipki... Kręci się tam sporo ludzi, zwłaszcza wieczorem, jest trochę kiczowatych straganów i karuzele

Kilka standardowych widoków:
W samym Pagu bywaliśmy właściwie codziennie - zakupy/lody/spacery itp.
Zatrzymywaliśmy się na bezpłatnym parkingu, zawsze pełnym samochodów

Niedaleko jest nieduży Konzum, stragan z owocami/warzywami i zatłoczona plaża ze zjeżdżalnią (ale to akurat nie nasze klimaty).
Dzień się jeszcze nie skończył, przydałoby się jeszcze trochę poplażować
Plaże w naszej okolicy już w cieniu, więc wybraliśmy się na drugą stronę wyspy.
Zjechaliśmy z szosy prowadzącej do Kolan (przed miejscowością Šimuni):
https://www.google.pl/maps/@44.442037,1 ... !2e0?hl=pli szutrową, dość trudną drogą (przy niej droga w Sv. Marko jest gładka jak stół) zjechaliśmy do przyjemnej zatoczki z piaszczystym dnem. Niestety, nie mamy stamtąd zdjęć, nie było tam fajnego widoku z góry, a z plaży to oprócz wody i kamyków nie wiele było widać.
Dla zainteresowanych - lokalizacja zatoczki:
Drogi co prawda nie polecamy osobom zbytnio dbającym o swoje autko, ale my bywaliśmy tam jeszcze kilkukrotnie, z tym że nie skręcaliśmy do zatoczki, a jechaliśmy dalej. Były tam niewielkie kamieniste plażyczki (takie na dwa ręczniki), ulubione przez nudystów - zawsze stało tam kilka aut na niemieckich, czeskich i chorwackich rejestracjach. Plaże w okolicach Bošany czy nawet Beretnica są piękne, bardzo malownicze, mają łagodne zejścia do wody, ale tylko tam udało nam się zaznać prawdziwej ciszy i spokoju, a życie wodne, przejrzystość wody i obfitość muszli (szczególnie tych dużych czy skorup jeżowców) jest większa niż w innych odwiedzonych przez nas rejonach wyspy.