Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Narty w rytmie Welle Eins

Około 1/4 ludności Austrii mieszka we Wiedniu – stolicy kraju. Jest to głównie spowodowane górzystym, alpejskim krajobrazem. Wodospad Krimml jest największym europejskim wodospadem (380 metrów wysokości). Największy szmaragd na świecie jest wystawiony w Wiedniu (2860 karatów).
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 06.02.2017 23:08

maslinka napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Piękny ten ośrodek, strasznie mi się spodobała ta taśma ruchoma dla narciarzy :)

W tym tunelu z taśmą było bardzo gorąco, jak w szklarni - nagrzał się od słońca, a z głośników leciały niemieckie czy austriackie szlagiery (coś tam o Heimacie śpiewali) ;)


Dobrze, że nie niemieckie marsze :P
-Katka-
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1012
Dołączył(a): 26.11.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) -Katka- » 07.02.2017 00:27

Pięknie, cudowne widoczki
Tęsknię za Alpami, a tym roku znów narty w Polsce .
Jeszcze pare dni .
Śniegu co prawda w tym roku nie brakuje, ale widoków, długich, szerokich tras alpejskich u nas nie ma.
Oby chociaż słoneczko było.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 07.02.2017 12:52

CROnikiCROpka napisał(a):
maslinka napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Piękny ten ośrodek, strasznie mi się spodobała ta taśma ruchoma dla narciarzy :)

W tym tunelu z taśmą było bardzo gorąco, jak w szklarni - nagrzał się od słońca, a z głośników leciały niemieckie czy austriackie szlagiery (coś tam o Heimacie śpiewali) ;)


Dobrze, że nie niemieckie marsze :P

W sumie brzmiało to trochę podobnie ;)


-Katka- napisał(a):Pięknie, cudowne widoczki
Tęsknię za Alpami, a tym roku znów narty w Polsce .
Jeszcze pare dni .
Śniegu co prawda w tym roku nie brakuje, ale widoków, długich, szerokich tras alpejskich u nas nie ma.
Oby chociaż słoneczko było.

Zimę w tym roku mamy z prawdziwego zdarzenia - śnieżną i mroźną :) Trzymam kciuki za słoneczko 8)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 07.02.2017 14:12

24 stycznia (wtorek): Flachau

Dziś wstajemy jeszcze wcześniej niż zwykle. Marzy nam sztruksik idealny...

W radiu Welle1 piosenka o imprezowaniu we wtorek :lol::



Wszystko się zgadza, dziś wtorek :mrgreen: A szusowanie to niezła impreza 8) Gorzej, że ta piosenka szybko się wkręca :?

Jedziemy do Wagrainu:

Obrazek

a właściwie za Wagrain - pod stację gondolki Rote 8er:

Obrazek

Parking jeszcze prawie pusty, parkujemy najbliżej, jak się da :D

I uwaga: ta-dam!!! Jesteśmy pierwsi na bramkach :mrgreen::

Obrazek

Robimy fotę, żeby uwiarygodnić to, jakie z nas ranne ptaszki (kto by pomyślał!) i narciarscy wariaci :D:

Obrazek

Obsługa wyciągu się z nas śmieje :lol: Za chwilę rusza gondolka i wsiadamy do pierwszego wagonika :mrgreen:

Warto było wcześnie wstać! Po to, żeby mieć taki sztruksik :hearts::

Obrazek

Obrazek

Kto jeździ na nartach, ten wie, że te pierwsze szusy na sztruksie to prawdziwa poezja 8) Zwłaszcza, jak jest się pierwszym, "zakłada się ślad"; tak to się podobno teraz mówi w narciarskim żargonie :lol:

Pierwsza godzina jest cudowna. Ludzi prawie nie ma, wszystkie trasy dla nas :D:

Obrazek

Na którymś forum narciarskim przeczytałam określenie "pustostok". Pasuje idealnie 8):

Obrazek

Z tych emocji zapomniałabym napisać, że dziś szusujemy we Flachau. Oto mapka połączonych ośrodków: Flachau - Wagrain - Alpendorf:

Obrazek

Niestety, pustostoki powoli wypełniają się ludźmi i przestają być puste. Ale i tak jest cudnie:

Obrazek

Obrazek

Zjeżdżamy FISowską "jedynką", czyli trasą Pucharu Świata Hermanna Maiera.

Obrazek

Z samej traski nie mam zdjęć, bo skupiałam się na pędzeniu ;), ale tu ją trochę widać z kanapy:

Obrazek

W dolnych partiach ośrodkach nadal bardzo zimno:

Obrazek

chociaż jest już 9:30 ;) Niektórzy dopiero wychodzą z domu, mimo że mieszkają praktycznie na stoku 8):

Obrazek

Przez pomyłkę zjeżdżamy do gondolki. Niestety, musimy parę minut odstać w kolejce, bo jest 10:00, czas przyjazdu śpiochów ;)

Obrazek

Zatrzymuję się, żeby sfocić balony nad Dachsteinem:

Obrazek

Obrazek

Robi się coraz cieplej, ale nie mam czasu zdjąć kominiarki ;)

Obrazek

Za dobrze mi się jeździ :D

Zdjęć też robię (każdego dnia) coraz mniej..., chociaż, jak mówi mój mąż, ciągle za dużo ;)

I wiem, że na tych dzisiejszych fotkach tego nie widać, ale musicie mi uwierzyć na słowo - we Flachau nagle robi się tak gęsto na stokach, że przestaje nam się tu podobać...

Obrazek

Pierwsza godzina (ze względu na wczesną porę) była najwspanialsza na całym wyjeździe. Potem, niestety, było coraz gorzej. Ostatecznie ośrodek w naszych oczach nie wypadł najlepiej. Kilka kanap poustawianych na jednej górce ;), mało urozmaicenia, dużo ludzi...

O tym, jak te trasy wyglądają, widzieliśmy, bo nartowaliśmy we Flachau w 2013 roku; co prawda, krótko i w sypiącym śniegu, ale ja i tak wtedy wyrobiłam sobie zdanie na temat tego ośrodka. Mój mąż natomiast przekonał mnie, żeby dać mu jeszcze jedną szansę przy pięknej pogodzie.
Dałam, nie żałuję, ale pierwsze wrażenie było dobre - Flachau nie jest moim ulubionym ośrodkiem, ale to właśnie tu doświadczyłam najprzyjemniejszych szusów na początku dnia :D

Jeszcze tylko kilka zdjęć w punkcie widokowym - przy krzyżu i symbolicznym cmentarzu:

Obrazek

Obrazek

Widok na Grafenberg (Wagrain), gdzie będziemy szusować pojutrze:

Obrazek

I zmykamy w stronę kanapy Top Liner, która obsługuje najwyżej położone trasy w tym rejonie, z tym, że należą już one formalnie do ośrodka Wagrain. O tym jednak napiszę w następnej odsłonie :)
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5745
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 07.02.2017 20:56

maslinka napisał(a):jak jest się pierwszym, "zakłada się ślad"; tak to się podobno teraz mówi w narciarskim żargonie :lol:

O zakładaniu śladu słyszałem w kontekście nart biegowych :wink: , nie wiedziałem, że dotyczy to też zjazdowych. :wink:

A pogodę mieliście cudną, z wielką przyjemnością zaglądam do Twojej relacji, chociaż na nartach nie jeżdżę. :)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13785
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 07.02.2017 21:02

Zazdroszczę słoneczka i pięknych widoków
:boss: :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 07.02.2017 22:43

Nefer napisał(a):
maslinka napisał(a):jak jest się pierwszym, "zakłada się ślad"; tak to się podobno teraz mówi w narciarskim żargonie :lol:

O zakładaniu śladu słyszałem w kontekście nart biegowych :wink: , nie wiedziałem, że dotyczy to też zjazdowych. :wink:

Oczywiście bardziej dotyczy to nart biegowych, ale w środowiskach "zjazdowców" też takie określenie funkcjonuje ;)


Nefer napisał(a):A pogodę mieliście cudną, z wielką przyjemnością zaglądam do Twojej relacji, chociaż na nartach nie jeżdżę. :)

tony montana napisał(a):Zazdroszczę słoneczka i pięknych widoków
:boss: :papa:

Powiem szczerze - gdyby nie ta pogoda (a więc i widoki) chyba nie pisałabym relacji, bo zdaję sobie sprawę, że samo nartowanie nie interesuje dużej grupy forumowiczów 8)
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 07.02.2017 22:45

maslinka napisał(a):Kto jeździ na nartach, ten wie, że te pierwsze szusy na sztruksie to prawdziwa poezja 8)

Zgadza się :hearts:
Kiedyś zachłannie wziąłem świeży sztruks i w szybkim tempie zjechałem na dół, pokonując w krótkim czasie dużą różnice wysokości. Tak mocno mnie głowa rozbolała, że musiałem sobie zrobić kilkanaście minut pauzy... To była kara za łapczywość :wink:

pozdrawiam,
M
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.02.2017 01:34

maslinka napisał(a):W radiu Welle1 piosenka o imprezowaniu we wtorek :lol::

Lubię szereg niemieckojęzycznych piosenek, jednak najwyżej sobie cenię - kojarzące mi się z szalonymi czasami młodości i śpiewem przy gitarze - takie dźwięki.

Pozdrawiam,
Wojtek
Rafał78
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1514
Dołączył(a): 10.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał78 » 08.02.2017 13:00

maslinka napisał(a):Powiem szczerze - gdyby nie ta pogoda (a więc i widoki) chyba nie pisałabym relacji, bo zdaję sobie sprawę, że samo nartowanie nie interesuje dużej grupy forumowiczów 8)


Zgadzam się :)
Ja narciarzem jestem kiepskim , jeżdżę tak mniej więcej , mniej na nartach więcej na doopie :mrgreen:
Ale widoczki przednie , piękne góry 8)

Pozdrawiam
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.02.2017 13:45

Mikeee napisał(a):
maslinka napisał(a):Kto jeździ na nartach, ten wie, że te pierwsze szusy na sztruksie to prawdziwa poezja 8)

Zgadza się :hearts:
Kiedyś zachłannie wziąłem świeży sztruks i w szybkim tempie zjechałem na dół, pokonując w krótkim czasie dużą różnice wysokości. Tak mocno mnie głowa rozbolała, że musiałem sobie zrobić kilkanaście minut pauzy... To była kara za łapczywość :wink:

pozdrawiam,
M

Rozumiem Cię bardzo dobrze. Ja na sztruksie też nie potrafię powiedzieć sobie stop. Tutaj uratował mnie koniec trasy i kanapa, do której zjechałam ;) Długi zjazd, ale nie na tyle, żeby pojawiły się jakieś dolegliwości. (Byłam zdziwiona i rozczarowana, że już koniec :lol:) Ale na takim świeżym równiutkim stoku można wziąć nawet i 10 km na raz :D


Franz napisał(a):Lubię szereg niemieckojęzycznych piosenek, jednak najwyżej sobie cenię - kojarzące mi się z szalonymi czasami młodości i śpiewem przy gitarze - takie dźwięki.

Bardzo ładne :) Gitara zawsze przywołuje miłe wspomnienia...


Rafał78 napisał(a):Ale widoczki przednie , piękne góry 8)

To za chwilę jeszcze trochę tych widoczków :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.02.2017 14:28

24 stycznia (wtorek): Wagrain (Grießenkareck)

Jedziemy na najwyżej położone trasy, które obsługuje czteroosobowa kanapa Top Liner z oldskulową bubliną:

Obrazek

Obrazek

Jesteśmy już formalnie w ośrodku Wagrain, na zboczach Grießenkareck. A oto i sam szczyt (1991 m) widziany z górnej stacji kanapy, a właściwie z początku czarnej trasy:

Obrazek

I piękna skiruta ze szczytu Grießenkareck, dla tych, którym chce się tam wspinać z nartami na plecach :D:

Obrazek

My ograniczymy się do zjazdu czarną traską, która jest całkiem przyjemna:

Obrazek

Trochę lansu ;):

Obrazek

Widok na knajpkę i pensjonat:

Obrazek

I znowu na górnej stacji Top Linera (lubię fiszajkowe zdjęcia z kamerki ;)):

Obrazek

Tym razem zjeżdżamy trasą czerwoną, która nie wiem, czy nie jest trudniejsza od czarnej, ze względu na to, że na całej długości jest bardzo wąska i ma kilka ścianek z betonowym podkładem:

Obrazek

Zjeżdżamy coś zjeść:

Obrazek

Do kompletu - knajpka widziana z kanapy:

Obrazek

i już z dołu, z naszego stolika:

Obrazek

Na niektórych drewnianych leżakach (tych w pierwszym rzędzie) są "barany" :D Dla niewtajemniczonych - futerka na siedzeniach przed knajpkami :mrgreen:

Wygląda na to, że trafiliśmy w dość drogie miejsce. Nie mają pizzy, tostów, burgerów, tylko same lokalne dania serwowane na patelniach. Wygląda to (i pachnie!) bardzo ładnie, ale mogłoby zrujnować nasz budżet :( Dziś więc zjemy parówki :lol:, zwane tu frankfurterkami ;):

Obrazek

Do tego, oprócz musztardy, trochę startego chrzanu. Tak to tutaj serwują i jest to bardzo fajne i... orzeźwiające ;) No i oczywiście moje ulubione austriackie piwo - Stiegl :D

W takich okolicznościach przyrody:

Obrazek

nawet parówki smakują wyjątkowo :mrgreen:

Po lunchu zjeżdżamy jeszcze raz czarną i raz czerwoną trasą.

Obrazek

a później pakujemy się do wagonu:

Obrazek

Obrazek

który wywozi na w okolice górnej stacji gondolki Rote 8er, od której dzisiaj zaczynaliśmy.

Kilka razy zjeżdżamy piękną długą i urozmaiconą trasą wzdłuż tejże gondolki:

Obrazek

Zjeżdżając, nie robimy zdjęć, tylko rozkoszujemy się samym szusowaniem :)

Parking jakimś cudem nie jest pełny:

Obrazek

Później przenosimy się na równoległe do Rote 8er trasy obsługiwane przez gondolkę Flying Mozart. Te traski są dużo bardziej zmęczone, jest też zdecydowanie więcej ludzi, bo dochodzą narciarze, którzy przetransportowali się tutaj G-linkiem (wagonem jadącym nad centrum Wagrainu). Jeden długi zjazd i, jak dla mnie, wystarczy. Jazda w tłumie mnie nie bawi...

Przy dolnej stacji Flying Mozarta:

Obrazek

Obrazek

Jazda gondolką jest jeszcze gorsza. W wagonikach się stoi, z nartami w środku, co już jest niewygodne. W dodatku do naszej gondolki dopycha się chyba nadprogramowa liczba narciarzy. Przyciśnięta do szyby mamroczę ze złością, że nigdy więcej :evil:

Na ostatnie 2 godziny nartowania postanawiamy wrócić na szerokie trasy Flachau, gdzie ludków jest nadal dużo, ale jak to bywa, jeżdżą oni grupkami, więc momentami ma się stok tylko dla siebie :) Ostatnia godzina jest bardzo przyjemna, bo kończą już szkółki i nagle się wyludnia. Szalejemy prawie do oporu (brak zdjęć, co jest zrozumiałe, jak chce się wyszaleć ;)). Na parking zjeżdżamy dopiero o 16:30 :D

Dziś zrobiliśmy 64 km na nartach, ale co najważniejsze (i bardziej miarodajne) 12.124 vertical meters (czyli metrów w pionie), według skiline :) Całkiem niezły wynik, drugi na tym wyjeździe, najlepszy będzie... jutro :D Wiemy, do którego ośrodka należy pojechać, żeby zrobić najwięcej kilometrów :P
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 08.02.2017 14:52

maslinka napisał(a):Dziś zrobiliśmy 64 km na nartach, ale co najważniejsze (i bardziej miarodajne) 12.124 vertical meters (czyli metrów w pionie)


I wyjaśniona zagadka nienagannej figury w Chorwacji :wink:
DaveZ
Croentuzjasta
Posty: 202
Dołączył(a): 17.10.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) DaveZ » 08.02.2017 15:12

Fajne ośrodki. Przy takiej pogodzie i trasach niewiele więcej do szczęścia potrzeba ;-). Wielki szacun za poranne pobudki. Chyba niewielu przedstawicieli płci męskiej może liczyć na takie poświęcenie ze strony partnerek :lol: 06:00 rano 8O .
My w tym roku szusowaliśmy w Falcade we Włoszech. Słoneczko oczywiście było, ale śnieg tylko sztuczny. Widoki rewelacyjne.
A tak w ogóle to mimo całego uroku wyższych gór - Alpy , Dolomity zawsze mam sentyment do naszych pięknych polskich miejscowości. Trasy krótkie i z pogodą różnie, ale można pojeździć również wieczorem na oświetlonych trasach. Zieleniec i Czarna Góra nie mają się czego wstydzić.

Pozdrawiam :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14803
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.02.2017 15:49

CROnikiCROpka napisał(a):
maslinka napisał(a):Dziś zrobiliśmy 64 km na nartach, ale co najważniejsze (i bardziej miarodajne) 12.124 vertical meters (czyli metrów w pionie)


I wyjaśniona zagadka nienagannej figury w Chorwacji :wink:

Eee tam, to chyba nie to...Nie moja zasługa, geny... :roll: :smo:

Ja poza tym, że uwielbiam jeździć na nartach, jestem leniwa, jeśli chodzi o inne sporty. No dobra, jeszcze chodzenie po górach lubię :D Ale np. z fitnessem mam zawsze tak, że kupuję karnet na miesiąc i nigdy go nie wykorzystam, bo mi się nie chce zebrać albo coś wypada, albo mam milion innych wymówek ;)


DaveZ napisał(a):Fajne ośrodki. Przy takiej pogodzie i trasach niewiele więcej do szczęścia potrzeba ;-)

Witaj, Dave. Zgadza się, niewiele więcej trzeba. Nawet bym powiedziała, że nic więcej :mrgreen:

DaveZ napisał(a):Wielki szacun za poranne pobudki. Chyba niewielu przedstawicieli płci męskiej może liczyć na takie poświęcenie ze strony partnerek :lol: 06:00 rano 8O .

8O
A skąd pomysł, że to jest poświęcenie z mojej strony? 8O Ja nie lubię się poświęcać i gdybym nie lubiła jeździć na nartach tak rano, po tym świeżym sztruksiku, o którym tu dyskutowaliśmy :D, to na pewno bym nie wstała o 6:00.

Widzę, że pokutuje przeświadczenie, że kobiety "tylko" towarzyszą swoim mężczyznom w jeździe na nartach, a to faceci są tymi, którym to sprawia frajdę :? W sumie nie dziwię się, że takie są stereotypy, bo większość ludzi na stokach (zwłaszcza tych, którzy zaczynają jazdę zaraz po uruchomieniu wyciągów) to mężczyźni.

Ja jednak jestem tym wyjątkiem od reguły (chociaż dla mnie takich reguł nie ma :D) :mrgreen: To ja wkręciłam mojego męża w narciarstwo i zaszczepiłam w nim bakcyla 8) Narty to dla mnie duża frajda, a czasem i adrenalinka (zdarza mi się jeździć naprawdę szybko). Na pewno świetne hobby i sposób na spędzenie zimowych wakacji, na pewno nie poświęcenie...


DaveZ napisał(a):A tak w ogóle to mimo całego uroku wyższych gór - Alpy , Dolomity zawsze mam sentyment do naszych pięknych polskich miejscowości. Trasy krótkie i z pogodą różnie, ale można pojeździć również wieczorem na oświetlonych trasach. Zieleniec i Czarna Góra nie mają się czego wstydzić.

Też mam sentyment do wieczornej jazdy, z tym, że w Bukowinie Tatrzańskiej. Pamiętam, jak jakieś 8 lat temu szaleliśmy tam do 22:00 na zupełnie pustych stokach :D Do tego pyszne piwo grzane i oscypki z żurawiną :mrgreen: Tego w Alpach nie ma!

Pozdrawiam :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Austria - Österreich


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Narty w rytmie Welle Eins - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone