napisał(a) niezawodny » 09.06.2006 23:44
No to ja już się zrelaksowałem i widzę proste wyjście. Niech Dorn bierze wszystkich w kamasze najlepiej razem z całymi Niemcami (podobno wybiera się na mecz) a żeby było jeszcze co oglądać to póki co wystarczy lekka wskazówka ministra co patałachów czeka po powrocie.
Swego czasu, przed wojną gdy Włosi grali w finale mundialu z Czechosłowacją i przegrywali do przerwy, Mussolini wysłał im telegram z tekstem: "wygrać albo umrzeć!". Poskutkowało - Włosi zostali mistrzami świata.
Można też zastosować metodę Stalina. Swego czasu ojciec narodu kibicował drużynie NKWD (chyba się to nazywało Dynamo Moskwa) i ciągle się zawodził bo drużyna nie mogła zdobyć tytułu. W końcu, podczas decydującego meczu wezwał w przerwie kierownika drużyny przeciwnej i zagroził mu że jeśli jego zawodnicy nadal bedą przekraczać połowę boiska i nękać jego ukochaną druzynę to rozkaże ustawić na swoim polu karnym kilka karabinów maszynowych w roli wymiataczy. Poskutkowało
Reasumując jest wiele sposobów abyśmy zostali mistrzami świata...