Montana on Tour: Londyn/Zimowy Zieleniec. Now: Nove Mesto

tony montana napisał(a):Smokovcowy, dość znany Grand Hotel

Tak jakieś 35 lat temu chadzaliśmy tam na sinku s vajcom.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):Smokovcowy, dość znany Grand Hotel

Tak jakieś 35 lat temu chadzaliśmy tam na sinku s vajcom.

Pozdrawiam,
Wojtek

Uova strapazzate? (Rührei) czyli po polsku jajeczniczkę?

tony montana napisał(a):Uova strapazzate? (Rührei) czyli po polsku jajeczniczkę?

Nie. Sadzone na cienkich plasterkach szynki.

Pozdrawiam,
Wojtek

Na narty jeździliśmy też do Żdiaru - ok.25 km od TŁ po drodze do Polski (w tle Tatry Bielskie)



Ja piłem oczywiście Bażanta, laski jeździły





o tutaj gdzieś piłem bro



...albo chodziło się na spacery... np. pod Łomnicki Grandhotel Praha

Z okna pokoju w Hotelu Slovan



Grandhotel Praha usytuowany jest na wzgórzu i muszę powiedzieć, że ten budynek oprócz stuletniej tradycji coś w sobie ma. Jakos tak unosił się nad nim duch historii, dawnych lat, a w środku, gdy wszedłem na chwilę w 2009 roku zapach jaśminu i starych futer



Strudzony wędrowiec przy GHPraha (żona na to zdjęcie mówi "Krzysztof Krawczyk w trasie odpoczywa po koncercie"

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):Uova strapazzate? (Rührei) czyli po polsku jajeczniczkę?

Nie. Sadzone na cienkich plasterkach szynki.

Pozdrawiam,
Wojtek

Aleś mi smaka teraz narobił Wojtek

tony montana napisał(a):
Ciekaw jestem Iwona, czy jak byłaś w TŁ to odwiedziłaś teren centrum narciarskiego (duże, właśnie, to, o którym piszę, jest tam tylko jedno, pod lanovką na Łomnicę - czy ta BUDKA NADAL tak wygląda?

Chyba będę musiał pogrzebać w kamerkach

Tony , Twoją ciekawość muszą zaspokoić kamerki.

Ze sportów zimowych , to u mnie saneczkarstwo dominuje ( czasem "ślizgarstwo brzuszne ",jak się z dziewczynami wygłupiamy i ktoś na górce ślizgostradkę nam zrobi ) , narciarsto i wszystko co się z tym wiąże jest mi obce.
Dlatego na temat Twojej budki nic nie wiem. Poza tym , patrząc na daty , to byłam w TŁ kilka lat przed Tobą.

Póżniej , wiele razy przejeżdzałam (tak jak wczoraj ) , czasem zatrzymywaliśmy się żeby zrobić zakupy.

Pisz dalej , bo wesoło tu u Ciebie. Pozdrawiam - Iwona

Paczę i paczę ... Czekam i czekam a nowych zdjęć nie ma ...
Tony nie bądź taki ... Powrzucaj jeszcze trochę ... Jak dla mnie nie muszą być tylko widoczki ... Ludziki na nartkach też mogą być .

Iwona75 i Potter
(Potter, przecież wczoraj przed 20 wrzucałem notkę, nie odnotowałaś? )
Dziękuje za obecność, miłe słowa i oczekiwanie na to, co będzie dalej.

Choć dalej, jeśli chodzi o rok 2006 będzie już niewiele. Napiszę tylko, że 5 na 7 dni mieliśmy świetną pogodę, słoneczko, nieduży mróz, a i sportowo pobyt był urozmaicony.

Korzystaliśmy zatem z dobrodziejstw basenu, wieczorami oglądaliśmy Snookera (to wtedy córka polubiła te kulki), odbywał się wtedy pasjonujący turniej rankingowy, za Wikipedią z kronikarskiego obowiązku podaję, że:

"The 2006 Malta Cup professional ranking snooker tournament was held between 30 January and 5 February 2006 at the Hilton Conference Center, Portomaso, Malta. Ken Doherty won in the final 9–8 against John Higgins"

W tym samym czasie odbywał się także Puchar Narodów Afryki czyli takie ich Euro
Zapamiętaliśmy szczególnie mecz Kamerunu, który nachrzaniał się karnymi (13:12 z tego, co pamiętam) z drużyną, której nazwy nie pomnę (a nie chce mi się szukać w necie)

-------------------------------------------------------------
W 2009 roku podjęliśmy w większym gronie decyzję o powrocie do Tatrańskiej Łomnicy (mimo moich TRAUM! )

Nasza rodzina powiększyła się o małego zawodnika, był także kolega z rodziną (2+1, albo specjalnie dla Myszy 2=1 ), oraz szwagierka z córką i jeszcze jedna koleżanka.

Tym razem wybór padł na biuro, którego nazwę wymienię (choć zwykle tego nie robię), a był nim Neckermann i hotel sieci Sorea o dźwięcznej nazwie Odborar



Dlaczego piszę o biurze? Ponieważ dało ciała - mimo wykupienia wczasów przez dość sporo osób, na miejscu, po przejechaniu ponad 600 km okazało się ... że biuro nie potwierdziło naszej rezerwacji hueheuheueh

Pokazalismy NASZE potwierdzenia papierowe, miły recepcjonista obiecał wyjaśnić to sobie później z biurem (z małej litery)

Na nasze szczęście (i szczęście i Neckermanna i Odborara, bo już planowałem robić klasyczną polską zadymę - młóckę) ten sam recepcjonista znalazł dla nas miejsca (a gdyby nie było miejsc to CO? ), a my nawet zamiast dużego apartmana, dostaliśmy jeszcze większy apartman z dwoma pokojami...

MOŻE BYĆ.

Odborar leżał nieco dalej od "centrum" TŁ, bo przy samym wjeździe od strony Tatrańskiego Matliare, skręcało się w lewo i jechało kawałek w dół.

Odborar miał też basen, zjeżdżalnie i saunę, więc lipy nie było.

Widok z hotelowego okna (pod koniec wyjazdu jakoś, bo tym razem .... padał deszcz 2 czy 3 dni - KICHA!)

tony montana napisał(a):Widok z hotelowego okna (pod koniec wyjazdu jakoś, bo tym razem .... padał deszcz 2 czy 3 dni - KICHA!)

Zawsze mogło być też gorzej. Większość czasu miałeś bez deszczu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):Widok z hotelowego okna (pod koniec wyjazdu jakoś, bo tym razem .... padał deszcz 2 czy 3 dni - KICHA!)

Zawsze mogło być też gorzej. Większość czasu miałeś bez deszczu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mnie wtedy wydawało się, że deszcz i brzydka pogoda są jednak w przewadze.

tony montana napisał(a):

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):Widok z hotelowego okna (pod koniec wyjazdu jakoś, bo tym razem .... padał deszcz 2 czy 3 dni - KICHA!)

Zawsze mogło być też gorzej. Większość czasu miałeś bez deszczu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mnie wtedy wydawało się, że deszcz i brzydka pogoda są jednak w przewadze.

Mogłeś poćwiczyć matmę


tak liczę i liczę
i wychodzi mi, że Twoja rodzina jest 2:2=1 czyli Ty
a moja 2:1=2 czyli

mysza73 napisał(a):

Mogłeś poćwiczyć matmę

tak liczę i liczę
i wychodzi mi, że Twoja rodzina jest 2:2=1 czyli Ty
a moja 2:1=2 czyli

Dla mnie to jakaś wyższa matematyka

Choć byłem na mat-fiz to z matmy nie kumałem nawet Brzegu Figury :)

A juz całkowanie to w ogóle czarna magia

Na dowód faktu, że Odborar (uwielbiam tę nazwę) nie w kijek dmuchał hotel i zapewniał wieczorami jako taką rozrywkę zdjęcie basenu wraz z rurą



Na spacery się chodziło z małoletnim, oczywiście także pod Grandhotel Praha ach, człowiek chce się ogrzać w tej odrobinie luksusu





A z okolic hotelu - piękny widok na szczyty (zakłócony tylko bardzo słabą pogodą)



Nieczynna stacja kolejki koło Grandhotelu Praha - miejsce pamiętające, jak sądze, czasy jeszcze większej świetności tego KURORTU



Centrum "kurortu" - niedaleko stacji kolejowej i restauracji Stara Mama



Oraz wunderschon widok na Vysoke Tatry z drogi głównej numer 537 przechodzącej przez TŁ

tony montana napisał(a):Nieczynna stacja kolejki koło Grandhotelu Praha - miejsce pamiętające, jak sądze, czasy jeszcze większej świetności tego KURORTU

Pamiętam te czasy!

Niestety...



Pozdrawiam,
Wojtek

Elementem obowiązkowym wyjazdu stał się wyjazd kolejką podmiejską do Smokovca

Jak tu nie pokazać pozostałym członkom ekipy tego, co już widzieliśmy trzy lata temu. Czuliśmy się prawie jak w domu, jak autochtoni, pokazując gawiedzi znajome kąty, pijąc kawę "zagryzając ją ciastkiem" w tej samej kawiarni co trzy lata temu

Trochę deszcz siąpił, ale przecież nam to nie przeszkadzało Ciekawość świata jest najważniejsza





Smokovec - zabudowa retro ale w sumie mógłbym mieć taki dom do małego remonciku (gdybym miał kasę i na ten dom i na remoncik), tylko w cieplejszym miejscu



Jeszcze jedna zagubiona fotka z Tatrańskiej Łomnicy ... Ekipa podziwia armatki śnieżne niedaleko hotelu Slovan



Oraz ze Żdiaru bo tam tez byliśmy podczas tego wyjazdu - z okna knajpy znad bro (Tatry Bielskie)



Nawet skoczyliśmy raz do Białki, a jako, że było to niecały miesiąc po wejściu Słowacji do strefy Euro - a Słowacja przeżywała wtedy szok cenowy - w Polsce whisky, piwo i czipsy były naprawdę tanie ...

Papa

Następne odcinki - Władysławowo (Plaża i Ocean Park - X.2012)