Mój Zillertal na ziemi

Dzięki za ciekawą relację i wspaniałe alpejskie widoki.
Niebieski i biały to moje ulubione kolory

travel napisał(a):Niebieski i biały to moje ulubione kolory

To przepiękne połączenie!

travel napisał(a):
Niebieski i biały to moje ulubione kolory


To przepiękne połączenie!

Możemy je zobaczyć latem w Cro i zimą w górach
Agnieszko, nie ukrywam, że oprócz podziwu - dla zdjęć i wyczynów - poczułam wielką zadrę zazdrości
Ale...jest Wzór, jest motywacja
Dzięki za relację

Katerina napisał(a):Agnieszko, nie ukrywam, że oprócz podziwu - dla zdjęć i wyczynów - poczułam wielką zadrę zazdrości
Ale...jest Wzór, jest motywacja
Dzięki za relację

No to skoro jest motywacja, to masz nowy cel Trzymam kciuki!
Cieszę się, że Ci się podobało.

Powiem krótko - pięknie było! I już czekam na kolejną relację, może wielkanocną?

Aż łezka się w oku zakręciła i wspomnienia wróciły... Znamy i lubimy! Za pierwszym razem - Mayrhofen, za drugim - Kaltenbach. Było wspaniale (jestem nieobiektywna, bo Alpy austriackie kocham miłością szczerą), mimo że Hintertux nas zaskoczył pogodą wybitnie niesprzyjającą (mróz i zadymka). W tym roku zaliczyliśmy szeroko rozumiane okolice Kitzbuchel - mieszkaliśmy po drugiej stronie góry i najlepiej szusowało nam się na Panoramabahn. Szmaragda w Brambergu polecam za to amatorom sanek - 14 km trasa robi wrażenie. Moja kość ogonowa do dziś ją wspomina z czułością! Jeśli jednak miałabym wskazać moje ulubione austriackie trasy, to w dalszym ciągu w ciemno wracam do Wagrain. Może dlatego, że było pierwsze?

travel napisał(a):Dzięki za ciekawą relację i wspaniałe alpejskie widoki.
Niebieski i biały to moje ulubione kolory

Moje również

Jak napisała marze_na " Alpejscy wyjadacze z Was " , z czym zgadzam się w zupełności


Dziękuję i pozdrawiam
Piotr

Sara76 napisał(a):Powiem krótko - pięknie było! I już czekam na kolejną relację, może wielkanocną?

Wielkanocną na pewno nie... Nawet nie wiem, czy majową

Karpatka1 napisał(a):Aż łezka się w oku zakręciła i wspomnienia wróciły... Znamy i lubimy! Za pierwszym razem - Mayrhofen, za drugim - Kaltenbach. Było wspaniale (jestem nieobiektywna, bo Alpy austriackie kocham miłością szczerą), mimo że Hintertux nas zaskoczył pogodą wybitnie niesprzyjającą (mróz i zadymka). W tym roku zaliczyliśmy szeroko rozumiane okolice Kitzbuchel - mieszkaliśmy po drugiej stronie góry i najlepiej szusowało nam się na Panoramabahn. Szmaragda w Brambergu polecam za to amatorom sanek - 14 km trasa robi wrażenie. Moja kość ogonowa do dziś ją wspomina z czułością! Jeśli jednak miałabym wskazać moje ulubione austriackie trasy, to w dalszym ciągu w ciemno wracam do Wagrain. Może dlatego, że było pierwsze?

Cześć Karpatko!
Miło mi, że przywołałam Twoje wspomnienia. Do Zillertala mam sentyment i pewnie jeszcze tam wrócimy. Wagrain nie jest zły, w 2013 mieszkaliśmy tam, prawie na stoku Grafenberga. Tylko ja się pochorowałam i 2 dni spędziłam w łóżku, więc jakoś nieszczególnie dobrze mi się kojarzy

piotrf napisał(a):Jak napisała marze_na " Alpejscy wyjadacze z Was " , z czym zgadzam się w zupełności


Dziękuję i pozdrawiam
Piotr

Dzięki, Piotrze

[quote][/quote]Żeby dłużej porozkoszować się słońcem i ostatnim dniem w Alpach, siadamy w knajpce tuż obok trasy i zamawiamy dwa małe Weißbiery :

Piękny wyjazd, ale nurtuje mnie jedno... pijecie alkohol i jedziecie autem? naprawdę?

ewalla napisał(a):Piękny wyjazd, ale nurtuje mnie jedno... pijecie alkohol i jedziecie autem? naprawdę?

Po pierwsze - Weißbier był mały. Po drugie - to Austria, dopuszczalny limit alkoholu wynosi 0,5 promila. Po trzecie - mój mąż to duży chłopiec - w dosłownym tego słowa znaczeniu oraz dlatego, że zawsze jest bardzo rozsądny...
Oby wszyscy kierowcy tacy byli!

Już pisząc to zdanie w relacji, wiedziałam, że ktoś się odezwie Nie zawiodłam się

maslinka napisał(a):Już pisząc to zdanie w relacji, wiedziałam, że ktoś się odezwie Nie zawiodłam się

Czyżbyś celowo umieściła jakiś błąd w tym zdaniu . . . nie zauważyłem tam żadnego błędu . . . aż mi wstyd




Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):

maslinka napisał(a):Już pisząc to zdanie w relacji, wiedziałam, że ktoś się odezwie Nie zawiodłam się

Czyżbyś celowo umieściła jakiś błąd w tym zdaniu . . . nie zauważyłem tam żadnego błędu . . . aż mi wstyd

Wiesz, Piotrze, są tacy, którzy zawsze znajdą

Wczoraj (chyba) zakończyliśmy sezon narciarski - na Chopoku, co jest tradycją (choć nie co roku się tak zdarzało).

Pogoda super, widoczność bardzo dobra, kolejek (poza początkiem dnia i gondolą po północnej stronie) w zasadzie nie było. Do tego jeszcze świetne towarzystwo (dzięki Wszystkim za spotkanie! ) i mamy idealny narciarski dzień

Po południowej stronie, jak zwykle - miękko i muldy, ale "na północy" super - twardo, ale mało lodu, co się rzadko zdarza na Chopoku

Na dole wiosna i jakieś +15, w słońcu duuużo więcej (trochę się spiekłam na raczka ).
Na samej górze też ciepło, zero wiatru.

Kilka fotek:





Takiej widoczności tam chyba jeszcze nie mieliśmy:



Zbliżenie na Wysokie Tatry:



Czarna "siódemka" - świetna, bez lodu:



Wyjazd bardzo udany! Aż się nie chce kończyć sezonu. Może jednak za tydzień...

Pozdrawiam

maslinka napisał(a):Wczoraj (chyba) zakończyliśmy sezon narciarski - na Chopoku, co jest tradycją (choć nie co roku się tak zdarzało).
...
Zbliżenie na Wysokie Tatry:

Nie widziałaś,że Ci macham z Kasprowego

maslinka napisał(a):Wyjazd bardzo udany! Aż się nie chce kończyć sezonu. Może jednak za tydzień...

U nas jeszcze 2,60 cm śniegu,
Można będzie pojeździć do week. majowego
W razie,to zapraszam

tomekwgurach napisał(a):Nie widziałaś,że Ci macham z Kasprowego

Jasne, że widziałam. Przecież Ci odmachałam

tomekwgurach napisał(a):U nas jeszcze 2,60 cm śniegu,
Można będzie pojeździć do week. majowego
W razie,to zapraszam

Dzięki za zaproszenie
Pomyślę