Malinska 2012 (+Wiedeń + Słowenia)

To zwierzątko to prawdopodobnie strzykwa.

kmusial napisał(a):To zwierzątko to prawdopodobnie strzykwa.

Faktycznie, jak popatrzyłem w necie na fotki, to bardzo podobna! A więc strzykwa

Dzięki za info

Wtorek – 10 lipca

Rijeka

Wyjechaliśmy dość wcześnie, coby korków i upału uniknąć – ale polegliśmy na obu frontach. Dzień był akurat najbardziej upalny, a na drogach ruch całkiem spory, w obu kierunkach. Znów sobie zatem nie pooglądałem widoków, za to żona trzaskała zdjęcia jak szalona. Bo też było co fotografować:






I mój ulubiony fragment drogi – wjazd na autostradę z Bakaru:






Zjeżdżamy do centrum:

Pierwsze widoki nie rzucają na kolana, bo mijamy akurat port:



Ale potem jest już lepiej – teatr im. I. Zajca:



Parkujemy na wielkim parkingu „Delta” na wysepce przy samej starówce i kierujemy się prosto na główny deptak miasta – Korzo. Ta, znajdujemy Informację Turystyczną, gdzie dostajemy przewodnik wraz z mapą. Tuż obok Wieża Zegarowa z XII w. – jedyna pozostałość po dawnych murach obronnych.



Pod bramą małym przejściem wchodzimy na Targ Ivana Koblera z wielkim kamieniem młyńskim na środku, a tuż za nim najstarszy zabytek Rijeki – Stara Vrata.

Tu jak na złość posłuszeństwa odmawia nam aparat (chyba przez ten upał), więc fotek niestety nie ma.

Idziemy dalej wąskimi uliczkami w górę, gdzie znajduje się kościół Wniebowzięcia Marii Dziewicy, a przy nim Krzywa Wieża, czyli dzwonnica, przechylona podobno o 40 cm – chociaż prawdę mówiąc trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby ten przechył zauważyć. Niestety, wejścia na wieżę nie ma.

Przy wyjściu z placu napotykamy na pozostałości murów obronnych z czasów rzymskich, a po drugiej stronie zielonego Targu Titova już czekają na nas Stube Petra Kruzica – słynne schody, prowadzące na twierdzę Trsat. (fotka z netu)



W jednym miejscu znalazłem informację, że jest ich 538, w drugim, że 561. Nie mam pojęcia, jak ono to liczą, ale nam w obie strony wyszło 548-550.

W każdym razie idzie się bardzo przyjemnie, bo prawie stale w cieniu, a najbardziej zadziwiają stale mijane budynki. Jak ci mieszkańcy tu wjeżdżają?


Na szczycie wzgórza wielka brama prowadzi nas prosto na miejsce, nazywane przez miejscowych Hrvatskim Nazaretem. Jest to kościół św. Marii Loretańskiej i klasztor Franciszkanów z XV w. Na szczęście po wejściu do kościoła nasz aparat ożywa i dalej pracuje już bez oporów , więc wklejam fotki najpierw z kościoła:




Miejsce to odwiedził w 2003 r. Papież Jan Paweł II, o czym przypomina galeria fotografii na ścianach dziedzińca klasztoru, a także wielki pomnik papieża przed kościołem:





A to już sam dziedziniec klasztoru:




Za nim tzw. sala dziękczynna – a w niej tabliczki, charakterystyczne chyba dla wszystkich tego typu miejsc w Chorwacji:









Jest też sala z darami:

Po wyjściu z Nazaretu kierujemy się jeszcze trochę w górę – prosto na twierdzę. To charakterystyczna budowla, dobrze widoczna z prawie każdego miejsca w Rijece, a także z autostrady. Znajdują się tu dość dobrze zachowane mury, działo (bodajże z czasów średniowiecznych – podobne do tych z Jasnej Góry), restauracja i sklep z pamiątkami...






ale najlepsze są widoki: na miasto, na zatokę Bakar, na Krk, na Opatiję…

Mało kto pokazuje Rijekę w swoich relacjach, nam też nie było z nią po drodze, więc fajnie że chciało Ci się w taki upał łazić po mieście zamiast wylegiwać się na plaży i teraz je pokazać

Raul73 napisał(a):W jednym miejscu znalazłem informację, że jest ich 538, w drugim, że 561. Nie mam pojęcia, jak ono to liczą, ale nam w obie strony wyszło 548-550.

Bo prawda zawsze leży pośrodku

Raul73 napisał(a):najlepsze są widoki: na miasto, na zatokę Bakar, na Krk, na Opatiję…

...i na górę Ucka, skąd z kolei fajnie wygląda Rijeka o wschodzie słońca...

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

Raul73 napisał(a):najlepsze są widoki: na miasto, na zatokę Bakar, na Krk, na Opatiję…

...i na górę Ucka, skąd z kolei fajnie wygląda Rijeka o wschodzie słońca...

Pozdrawiam

Tam niestety nie dotarłem , ale wierzę na słowo. Z różnych relacji (m.in. twoich) wynika, że góry na Bałkanach latem to jednak sport ekstremalny - chociaż kusi mnie żeby coś zaliczyć ( wtym roku planowaliśmy kanion Vrzenica, ale w końcu wylądowaliśmy w Malinskiej). Ale do tego trzeba najpierw jakieś zaprawki w Polsce porobić

Pozdrawiam

No proszę, a przejeżdzając przez Rijekę ma się wrażenie to bardzo nieciekawe miasto. Można się pomylić, dzięki za ciekawe fotki

beagm napisał(a):No proszę, a przejeżdzając przez Rijekę ma się wrażenie to bardzo nieciekawe miasto. Można się pomylić, dzięki za ciekawe fotki

Faktycznie, z autostrady nie wygląda imponująco, ale warto się na dłuższą chwilę tam zatrzymać

Jaskinia Biserujka

Wyjazd z Rijeki we wczesnych godzinach popołudniowych – o dziwo luźny, bez korków. Wracamy na Krk – niestety znów trzeba płacić 35 kun za most (tylko wyjazd gratis) .

Tuż za lotniskiem koło Omisalj skręcamy w lewo i droga zaczyna piąć się zakrętami po mniejszych i większych górkach. Jest dosyć wąsko, ale ruch znikomy.



Od Rudine zmienia się krajobraz – znikają większe drzewa, zostają tylko skały i niskie zarośla, wyraźnie przechylone w stronę zachodnią – widać ślady działalności ostrych górskich wiatrów ze stałego lądu.




Droga staje się coraz bardziej wąska, po drodze mijamy nieliczne już zabudowania:




Wreszcie dojeżdżamy prawie na wschodnie wybrzeże Krku – jest stąd piękny widok na Crikvenicę i Selce:



Droga kończy się małym parkingiem, gdzie po wyjściu z samochodu zostajemy zaskoczeni rojami cykad – jest tak głośno, że musimy mówić podniesionym głosem, żeby się słyszeć. Uwielbiam ten dźwięk - dla mnie to jeden z symboli Chorwacji.

Zaraz za parkingiem znajduje się mała budka – kasa i wejście do jaskini.



Biserujka nie jest duża – schodzi się tylko 12 metrów w głąb, a całe zwiedzanie trwa zaledwie kilka minut. Jednak ma wszystko, co powinna mieć krasowa jaskinia – stalaktyty, stalagmity, kolumny kalcytowe, wąskie przejścia i niską temperaturę – 13 stopni. Podobno żyje tam mały endemiczny gatunek raka - Alpioniscus Christiani – ale nie spotkaliśmy nic takiego. Wchodzi się w grupach, z przewodnikiem, który opowiada o jaskini po chorwacku, niemiecku i angielsku. Wstęp 20 kun, ulgowy 12 kun.

..nie moglabym nie przeczytac Twojej relacji...wiec jestem i ja..(dopiero jestem na poczatku ale..ja szybko czytam )

Po powrocie do Malinskiej pędzimy na plażę, żeby choć trochę się ochłodzić, bo słońce praży aż miło. To właśnie tego dnia woda osiągnęła bajeczną temperaturę 30 stopni!

Wieczorem wyruszyliśmy na miasto, na kolację. Wybraliśmy restaurację „Bistro” – tuż przy kościele, w centralnym punkcie promenady. Czysto, niedrogo, kelnerka bardzo miła, tyle, że… pomyliła zamówienie . Zamawialiśmy kalmary smażone (wyraźnie powiedziałem „prżene”, do tego pokazałem w menu), a dostaliśmy grilowane. Ponieważ byliśmy głodni, a grillowane w Makarskiej też nam smakowały, nie marudziliśmy, tylko zjedliśmy te, które przyniosła. Nie powiem, że były złe, ale do tych z Makarskiej sporo im brakowało. Za to porcje były duże – przynajmniej się najedliśmy.

Na koniec jeszcze kilka fotek z nocnej Malinskiej:

agapi napisał(a):..nie moglabym nie przeczytac Twojej relacji...wiec jestem i ja..(dopiero jestem na poczatku ale..ja szybko czytam )

Witaj, Kasiu!

Ja z kolei z niecierpliwością czekam na twoją relację z Orebica (jeśli dobrze pamiętam). Znając twój talent literacki - to będzie coś!

Raul73 napisał(a):

agapi napisał(a):..nie moglabym nie przeczytac Twojej relacji...wiec jestem i ja..(dopiero jestem na poczatku ale..ja szybko czytam )

Witaj, Kasiu!

Ja z kolei z niecierpliwością czekam na twoją relację z Orebica (jeśli dobrze pamiętam). Znając twój talent literacki - to będzie coś!

''PIEKLO W RAJU'':)
ale poki co nie mam pojecia czy wogole...bedzie...czas pokaze...

agapi napisał(a):

''PIEKLO W RAJU'':)
ale poki co nie mam pojecia czy wogole...bedzie...czas pokaze...

Po tak zachęcającym tytule - nie masz wyjścia, musisz pisać!