Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Niedaleko od zapory (jest drogowskaz) stoi zbudowany w 1290 roku kościółek Agios Georgios Vardas. To był nasz cel nr 2.

Kościółek jest w rozmiarze XXS



Ale malowidła (w kiepskim raczej stanie) w środku ma .







Wypalona okolica kościółka.

Wracamy do Apolakki i kierujemy się znów na północ, ale tym razem już główną drogą. Robi się już lekko późnawo, gdyby to był wrzesień pewnie zapadałby już powoli zmrok, teraz jeszcze świeci słońce...ale myślimy już o jakimś noclegu. Jadę powoli by nie przegapić skrętu w lewo… i tak przegapiłem , ale szybko nawracamy i po chwili niemal na łeb na szyję zjeżdżamy ze wzgórz na wybrzeże. Ale chwila zatrzymania była , bo po drodze mija się jeszcze jeden kościółek, Agios Georgios Kalamos.

Fajny, bo w cykladzkim stylu



W środku-powiedzmy ładnie utrzymany .



Rozciąga się stąd świetny widok na zatokę Apolakkia, o tej porze co prawda pod słońce – ale i tak jest ładnie.





Właśnie tam, gdzieś na dole, przy tej długiej na wiele kilometrów, pustej plaży mieliśmy zamiar znaleźć sobie miejsce do spania . To jedziemy.

No ale przeliczyliśmy się trochę. Okazało się, że ta plaża jest dzika i pusta nie bez powodu. Powód był taki, że jest ona kompletnie niedostępna , wzdłuż wąskiej dróżki po obu stronach ciągną się pola (właśnie trwały żniwa ) i nie ma żadnej dróżki którą można by nad samo wybrzeże dojechać. Na samym końcu dróżki owszem były, ale do kilku domów-gospodarstw. Z ciekawości jechaliśmy dalej i dalej, asfalt się skończył, szuter był coraz gorszy a na wąskim trakcie zupełnie nie było gdzie nawrócić . Jakoś tego dokonałem po prostu na drodze, której szerokość była podobna długości Luny .







Niby mogliśmy gdzieś tutaj zostać, ale my uparliśmy się na bardziej dogodne miejsce do spania… i takie w końcu znaleźliśmy . W południowej części wybrzeża zatoki jest miejsce zwane plażą Limni. Jest tutaj mały asfaltowy placyk parkingowy z paroma tamaryszkami i zejście nad wodę, było tam zupełnie pusto. Na kąpiel było już trochę za późno, poza tym wiał chłodny choć niezbyt silny wiatr. Skorzystaliśmy więc z działającego prysznica a potem zabraliśmy się za „rozbijanie obozu” i gotowanie. Pojawiło się przy tej okazji kilka okazów wygłodniałej kociej młodzieży , która pożarła w mgnieniu oka połowę chyba zabranego jak zwykle z domu kociego żarełka . A my też najedliśmy się porządnie przy świetle księżyca i mogliśmy udać się na zasłużony odpoczynek .

To był fajny, dobrze spędzony dzień, z ładniejszą znacznie pogodą i paroma odwiedzonymi miejscami, które sprawiły, że wyspa Rodos nawet zaczęła się nam podobać .

A to dzisiejsza trasa, drugiego dnia na Rodos:



A – nocleg nad zbiornikiem zaporowym
B – Lindos
C – monastyr Ipseni
D – Asklipio
E – Arnitha i monastyr Filimonos
F – Apolakkia
G – zbiornik zaporowy Limni Apolakkia i Agios Georgios Vardas
H – Agios Georgios Kalamos
I – koniec drogi i niedostępne wybrzeże
J – nocleg przy plaży Limni.

c.d.n.

Ja też odrobiłem zaległości. Cofnę się jeszcze do Lindos. Kiedy tak patrzę na Wasze zdjęcia zaczynam na prawdę żałować, że zrezygnowaliśmy z akropolu, zwłaszcza, że wątpię, że jeszcze kiedyś tam będziemy. Z dołu to na prawdę nie wyglądało zachęcająco, a tymczasem, jak widać u Was, u góry mogło być zupełnie inaczej. Trudno, dobrze, że chociaż na Waszych pięknych zdjęciach możemy sobie to miejsce dobrze pooglądać.

Pozdrawiam

W Apolakki mieliśmy okazję zjeść jeden z najpyszniejszych posiłków na wakacjach ever
Rodzinna knajpka - w samym :centrum" o ile za to można uznać małe coś od czego rozchodzą się dwie drogi

No i Mama zapisywała co chcemy, nadobna córka przynosiła jedzenie, syn napoje, a PAN spoglądał i PROWADZIŁ LOKAL

Wreszcie udało mi się nadrobić, a było tego sporo ... ...
Mam nadzieję, że teraz już w miarę na bieżąco będę śledził Wasz Rodos ... ...
Pozdrawiam.

KOL napisał(a):wątpię, że jeszcze kiedyś tam będziemy. Z dołu to na prawdę nie wyglądało zachęcająco

Ja właściwie też wątpię że jeszcze kiedyś wrócimy na Rodos, jeśli już to jedynie z konieczności "poczekania" na jakąś promową przesiadkę... ale wtedy jak sądzę objedziemy wyspę dookoła i po prostu zalegniemy na fajnej plaży (jedną mamy upatrzoną ).
Myśmy też w Lindos przeżyli "chwilę grozy" - na tym głównym placyku na dole gdzie mimo wczesnej jak się nam zdawało pory kłębił się tłum właśnie przywożonych autokarami ludzi. Ale potem już było dużo lepiej, Lindos robi wrażenie i warto mu poświęcić trochę czasu.

tony montana napisał(a):W Apolakki mieliśmy okazję zjeść jeden z najpyszniejszych posiłków na wakacjach ever

Gdzieś (chyba na jakimś blogu) czytałem, że właśnie w Apolakki warto skorzystać z którejś tawern - i ta opinia to potwierdza
Ale fakt, że sama wioska to zupełnie nic ciekawego, bardzo zwyczajna, i do tego to skrzyżowanie w samym środku

kmichal napisał(a):Wreszcie udało mi się nadrobić, a było tego sporo ... ...
Mam nadzieję, że teraz już w miarę na bieżąco będę śledził Wasz Rodos ... ...

Będzie nam miło
Aż tak sporo nie było... to dopiero dwa dni udało się nam opisać, a wszystkich było 12

Pozdrawiam

Jak tam było w DK?

kulka53 napisał(a):to dopiero dwa dni udało się nam opisać

... dwa dni - za to bardzo bogate w wydarzenia ( zresztą jak zawsze ) ... ...

kulka53 napisał(a):Jak tam było w DK?

... a dziękuję - było super ... ... co prawda pogoda bardziej zmienna niż dwa lata temu i delikatnie korygowaliśmy plany, ale wróciliśmy zadowoleni ... ... są już kolejne duńskie plany - na za dwa lata ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... dwa dni - za to bardzo bogate w wydarzenia ( zresztą jak zawsze ) ... ...

Parę jeszcze takich "bogatych" dni będzie

kmichal napisał(a):co prawda pogoda bardziej zmienna niż dwa lata temu i delikatnie korygowaliśmy plany, ale wróciliśmy zadowoleni ... ... są już kolejne duńskie plany - na za dwa lata ... ...

To może jakaś relacyjka?
My nadal wybieramy się w tym kierunku (już niedługo), zmienimy go raczej tylko ze względu na ewentualną niekorzystną prognozę pogody.
Swoją drogą przydałoby się dokończyć naszą zeszłoroczną relację (tak mi się przypomniało ostatnio )

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):My nadal wybieramy się w tym kierunku (już niedługo),

... a w jakie okolice ? ... ... my na następny wyjazd obraliśmy Zelandię ... ...

kulka53 napisał(a):Swoją drogą przydałoby się dokończyć naszą zeszłoroczną relację

... faktycznie od kilku miesięcy stoimy w miejscu ... ...

kulka53 napisał(a):To może jakaś relacyjka?

... pierwsza w kolejce jest majówka ( Saksonia ), ale czy kogoś zainteresuje Drezno i okolice ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... ale czy kogoś zainteresuje Drezno i okolice ...

Kto wie
Zawsze miło stare kąty odwiedzić.

pzdr

kmichal napisał(a):... a w jakie okolice ? ... ... my na następny wyjazd obraliśmy Zelandię ... ...

Hmmm, trudne pytanie bo... nie wiem w jakie
Chyba jeśli zapadnie decyzja na Danię to wtedy coś wymyślimy.
Z jednej strony chciałoby się zobaczyć coś nowego (wyspy+Kopenhaga), z drugiej jednak Jutlandia podobała się nam tak bardzo, że chętnie byśmy tam wrócili

kmichal napisał(a):... faktycznie od kilku miesięcy stoimy w miejscu ... ...

tak jakoś wyszło....
Wiele do końca nie zostało, raptem dwa dni, ale dość "bogate"

kmichal napisał(a):... pierwsza w kolejce jest majówka ( Saksonia ), ale czy kogoś zainteresuje Drezno i okolice ... ... .

Drezno jest na tyle blisko od nas, że nawet kiedyś myśleliśmy coby na 1 dzień wyskoczyć, a najlepiej na weekend.
Ale póki co do tego nie doszło, więc może nas zachęcisz
Zwłaszcza że....

longtom napisał(a):Zawsze miło stare kąty odwiedzić.

To tym bardziej musisz

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Hmmm, trudne pytanie bo... nie wiem w jakie
Chyba jeśli zapadnie decyzja na Danię to wtedy coś wymyślimy.

... każda metoda jest dobra - najważniejsze, żeby już tam być ... ...

kulka53 napisał(a):Z jednej strony chciałoby się zobaczyć coś nowego (wyspy+Kopenhaga)

... nam udało się zajrzeć do stolicy, ale jednak to za daleko jak na jednodniowy wypad z Fionii ... ...

kulka53 napisał(a):z drugiej jednak Jutlandia podobała się nam tak bardzo, że chętnie byśmy tam wrócili

... tam ewentualnie to za 4 lata ... ...

kulka53 napisał(a):Wiele do końca nie zostało, raptem dwa dni, ale dość "bogate"

... czyli sporo zostało ... ...

kulka53 napisał(a):Drezno jest na tyle blisko od nas, że nawet kiedyś myśleliśmy coby na 1 dzień wyskoczyć, a najlepiej na weekend.
Ale póki co do tego nie doszło, więc może nas zachęcisz

... a pogoda trafiła nam się tam - "żyleta" ... ...

kulka53 napisał(a):Zwłaszcza że....
longtom napisał(a):
Zawsze miło stare kąty odwiedzić.

To tym bardziej musisz

... dla nas zupełnie nowe, chociaż od dawna planowane ... ...
Pozdrawiam.

kościółek w Asklipio rewelacja
Ciekaw jestem Waszego spojrzenia na Prasonisi

pozdrawiam,
M

kmichal napisał(a):najważniejsze, żeby już tam być ... ...

Zgadza się... kolega właśnie wrócił z DK i 2 godziny mi nawijał na ten temat
Co prawda był raptem 3 dni i odwiedził parę miejsc w północnej części Jutlandii, ale mimo zastania na miejscu totalnych tłumów jest strasznie zachwycony tym krajem

Mikeee napisał(a):kościółek w Asklipio rewelacja
Ciekaw jestem Waszego spojrzenia na Prasonisi

Asklipio to taka trochę rodoska perełka
Natomiast Prasonisi, hmmm... pojawi się niedługo. Tak w skrócie - fajne, ale spodziewaliśmy się czegoś trochę innego/czegoś więcej

Pozdrawiam

3 maja, środa

Mały parking przy plaży Limni okazał się super miejscem noclegowym, w nocy kompletnie nikt nas nie obudził, a i rano też mieliśmy spokój…widocznie wczoraj dostatecznie nakarmiliśmy gromadkę kotów bo żaden się nie pojawił . Za to odwiedził nas przedstawiciel innego gatunku



Niestety, jego nakarmić do syta raczej nie byliśmy w stanie

Rosła tu cytrynka



Tamaryszki tradycyjnie o poranku skraplały zawartą w powietrzu wilgoć



Do dyspozycji mieliśmy taki placyk:



I taką ławeczkę



Wczoraj nie mogliśmy z niej skorzystać bo trochę wiało i trzeba było się chronić za samochodem, za to dziś, śniadanko z widokiem na spokojną morską przestrzeń – fajna sprawa .

Plaża Limni nie należy do tych najpiękniejszych jakie widzieliśmy, wśród piasku zalega sporo kamieni a w morzu pojawiają się skalne płyty, ale zważywszy na rodoskie realia ma jedną podstawową zaletę – jest niezagospodarowana, dzika i pusta .





Także spędziliśmy tam przyjemny poranek, uzupełniliśmy zużyte zapasy wody. Pogoda zapowiadała się wyśmienicie, toteż około 8 rano wyruszyliśmy w kierunku południowym na „podbój” kolejnych partii sporej wyspy Rodos .