Dopiszę swoje w tym temacie, bo sam lubię jeździc "tanio"... znaczy nie rozrzutnie.
Właśnie sobie siedzę na tarasie w Baśce Vodzie, znalazłem jakis otwarty hotpost, rodzinka wymęczona po powrocie z plaży szykuje się do wieczornego wyjścia.
A więc tak: jesteśmy w trójkę, tzn. ja, żona i córka.
Apartament z klimatyzacją, ok. 150 od morza - 30 euro za dzień (z wszystkich piciu wyjazdów - najtańszy jaki nam się trafił. Liczyliśmy na 45euro).
Przed wyjazdem kupiłem 500 euro po 3,40, więc za 10 noclegów zapłacimy: 300 x 3,40 = 1020
Podróż: winieta czeska 330Kć x 0,14 = 46,20
Winieta (dwie) austriacka oraz odcinek w Słoweni liczę : (2 x 7,70 + 2 x 0,70) = 20 euro. Tak zaokrąglam, bo z tymi eurocentami i tak nic się nie da potem zrobić. Więc winiety austria i słowenia tam i spowrotem: 20 x 3,40 = 68,00
Opłata za autostradę w Chorwacji (tam i spowrotem) 2 x 210 kun x 0,49 = 206,-
Paliwo. Ja jeźdżę na LPG - więc taniej. Liczę 25 x 10 x 1,9 = 475,-
Małe wyjaśnienie: tam i spowortem jest 2500km (czyli 25) zakładam spalanie 10 litrów na sto [choć powinno być mniej] oraz cenę LPG po 1,9 - to takie moje uproszczenie, gdyż co prawda w Polsce i Czechach LPG jest po ok. 2,10, to w Chorwacji UWAGA! po 1,60 [3,35 kuny po 47-48 groszy płatne kartą].
Podsumowując koszty "konieczne":
Nocleg: 1020,-
Podróż: 46,20 + 68,00 + 206,00 + 475,00 = 800,00
RAZEM: 1820,00
Przed wyjazdem zrobiliśmy zakupy żywności, z napojami 40 litrów (coca-cola, mirinda, soki, napoje, wody mineralne) ok. 400,00
Czyli za 10 dni wychodzi nieco powyżej tych 2000pln, ale... wystarczy od Karlovaca nie jechać autostradą (oszczędnośc jakieś 150), kupić tańsze napoje (tzw. podróbki) albo w ogóle poić się herbatą, albo zmniejszyć pobyt do 7 dni na przykład.
Więc jak na powyższym opisie da się za 2000 to za 3000 już tym bardziej.
Należy jednak dodać, że takie wczasy mogą być męczarnią. Gdy wieczorem krąży się tam i spowrotem i nie można usiąśc przy którymś stoliku na kolację choćby zwykłą pizzę. Jednak ja zawsze twierdzę, że gdybym musiał dokonywac takiego wyboru - to wolałbym się tak męczyć tam [ograniczone środki finansowe] niż nad polskim morzem [tu ze względu na pogodę, klimat, dresiarzy i wszystko w ogóle].
Ja teraz, w trakcie aktualnych wczasów np. się zdziziwiłem, że był bodajże piąty dzień pobytu, a ja na siebie wydałem dopiero 52 Kuny (sic!). Piszę na siebie bo żona z córką co chwilę sięgały do portfela
Ale cóż... piwa nie pijam (za gorzkie), jedzenie restauracyjne mnie nie ciągnie (9 lat kiedyś pracowałem w restauracji: i już się objadłem pizzami, owocami moża, rakami, tubami kalmarów itp - już nie pisząc, że mi średnio smakuje), picie wolałem swoje z lodóweczki, a właściwie z zamrażalki - zawsze je zmrażałem przed wyjściem), lody już kiedyś pisałem, że są kolorowe, duże - ale bez smaku). Te 52 kuny to oprócz innych rozrywek, na które wolę wydawać kasę. W tym roku zaliczyłem już 2 razy skutery wodne,
rodzinka lot spadochronem, jazdę na dmuchanym "naleśniku" nie wiem jak to nazywają itd. 2-3 posiłki w restauracji itp.
Podsumowując można jak się chce jechać tanio.
Mariusz
PS. Sorry za jakość wklejonego filmiku. To mój piewrszy w życiu filmik, zmontowany na gorąco w Chorwacji przy użyciu windowsowskiego movie makera heheh. I kamera pierwszy raz w ręku. W piątek o 15 wyjazd, a ja o 10 jeszcze w drodze po kamerkę, ale fajna rzecz. Chyba lepsza od aparatu - choć tego chyba nie powinno się porównywać.
A co do moich kosztów... powiedziałem sobie, że w tym roku nie licze i tego i nawet nie zaglądam na konto... a co tam!