Londyn maj 2015

GOLDEN napisał(a):

margaret-ka napisał(a):Tylko ludzi to właściwie tam nie widzieliśmy, gdzie oni oni wszyscy są?

W Harrods-ie....

W Harrods-ie byli głównie turyści

Postanawiamy zrobić sobie przerwę, wrócić do hotelu i potem jeszcze raz wyruszyć na nocne zwiedzanie. Przesiadkę robimy tak, aby jeszcze raz spojrzeć na zegarek
Sobota to nie jest dobry dzień na odwiedzanie tak popularnych miejsc. Ilość ludzi tu stłoczonych dorównywała tej, którą widzieliśmy na Wielkim Murze w Chinach.

Westminster to jedna z nowocześniejszych stacji metra. Tym razem zabezpieczenia na peronie mnie już nie zaskoczyły. Ale pamiętam jak pierwszy raz pojechałam w świat (znając tylko wrocławskie tramwaje)- takie cuda, tak samo jak metro bez motorniczego i częstotliwość kursowania co 3min- wprawiały mnie w osłupienie










Gdyby ktoś bardzo tęsknił, polskie produkty były na wyciągnięcie ręki (z ŁŁ)

Po regeneracyjnej drzemce wracamy do centrum. W nocy neon na Piccadilly Circus wygląda jeszcze atrakcyjniej niż w dzień. Statuę Erosa okupują tłumy młodzieży.

Myślałam, ze o tej porze Świat M&M-sów będzie już zamknięty. Ale skoro zapraszają...

Najlepiej skupić się na kolorach i podziwiać z daleka. Bo przy bliższych oględzinach gadżetów poziom satysfakcji spada. Zwłaszcza w zestawieniu z ceną. Tylko chińszczyzna

Idziemy w kierunku Leicaster Square.

Puby w centrum wyglądają atrakcyjnie, ale miejsce stojące nas nie interesuje.
Wieczór kończymy tam gdzie można posiedzieć

margaret-ka napisał(a):Puby w centrum wyglądają atrakcyjnie ...

Angielskie puby - jedne z najbardziej klimatycznych miejsc i podstawa narodowej tradycji i kultury.

"M&M's World" - super kolorowo i słodko. Niestety nie byłem, bo to też dość świeża atrakcja.

margaret-ka napisał(a):

Miś: ...później, później, panie Janie kochany później... Ahaa, największa rzecz bym zapomniał... kamyk, o który pan prosił z... Jeleniej Góry przywiozłem.
Janek: Z Jeleniej?!
Miś: Z Jasnej Góry oczywiście! Pamiątka. Pan wie, kto po nim stąpał... Tu kładę, panie Janie kochany... wieczorem będzie czas pogadać sobie o starych Polakach, a na razie...
Janek: No, ale przecież...
Miś: Wieczorem ! Wieczorem ! Wieczorem !



Pzdr

Eeee tam jak "Kopernik".....to pewnie same pierniki....

margaret-ka napisał(a):Harrods

Byłem,
nawet zakupy zrobiłem.
Kupiłem sobie skarpetki.
Bardzo szybko miały dziury na piętach.

I miałem przygodę.
Zgubiłem się na piętrze z damską bielizną.

pzdr

longtom napisał(a):I miałem przygodę.
Zgubiłem się na piętrze z damską bielizną.

Trafić do wyjścia nie było rzeczą prostą. A mapek tej atrakcji nie rozdawali

10 maja, niedziela

Dzień wyjazdu.
Po wczorajszym pubingu wróciliśmy koło pierwszej. Jeszcze nie zdążyliśmy się położyć jak alarm p/pożarowy postawił na nogi cały hotel. Prawdopodobnie ktoś zapalił w pokoju papierosa. Biedni byli ci, którzy już zdążyli zasnąć.
Dzisiaj pozwoliliśmy sobie dłużej pospać. Autobus na lotnisko mamy o 17.00, czyli jest trochę czasu do zagospodarowania. Niestety, trzeba się spakować i wyjść z walizkami, co trochę komplikuje zwiedzanie. Hotel jest za daleko od centrum żeby tu zostawić bagaże.

Mój pomysł na dziś to Muzeum Brytyjskie i Covent Garden Market. Jedziemy na Tottenham Court Road St.

British Museum zaszliśmy od tyłu








Ponieważ toczyliśmy walizki, skierowano nas do przechowalni bagażu. Oczywiście taka jest, na lewo od wejścia głównego, opłata przyzwoita 1,5Ł. Ale dopuszczalne gabaryty to 40x 40x 50cm i do 8kg. I ani centymetr więcej. Czyli naszych ryanaier-owskich zostawić nie można
Będziemy zwiedzać na zmianę. Pogoda jest ładna, można posiedzieć na placu przed budynkiem.
Zaczynamy od początku.