Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

Danusiu , Zagora i Strofilas to jest coś , co mnie kręci bardzo i z wielką chęcią wdrapałbym się na te wzgórza , żeby je zobaczyć z bliska

Trzymam kciuki za Twój szybki powrót do zdrowia


Pozdrawiam
Piotr

Danusiu, a nie myślałaś o nabyciu kamizelki asekuracyjnej i pasa wypornościowego? Wtedy mogłabyś przy schodkach podryfować nawet trzymają się jakiejś linki... Czy jednak głębia Cię nie puszcza....

Ubierasz kamizelkę, wiążesz się na dłuuuugiej cumie i do wody Kamizekla nie pozwala zatonąć, cuma sprawia, że nawet jeśli nie masz siły na pływanie bez problemu dociągniesz się po cumie do drabinki - wielokrotnie przetestowane
Piękny kolor wody - bardzo zachęca do popluskania się

piotrf napisał(a): Zagora i Strofilas to jest coś , co mnie kręci bardzo i z wielką chęcią wdrapałbym się na te wzgórza , żeby je zobaczyć z bliska

Gdyby w którejś z zatoczek stanęlibyśmy na noc (ale nie nadawały się do tego, no i cel na ten dzień był inny ), to wówczas byłaby szansa na wdrapanie się na górę. Postój kąpielowy był jednak stanowczo za krótki na takie fanaberie , odpłynęliby beze mnie

piekara114 napisał(a): a nie myślałaś o nabyciu kamizelki asekuracyjnej i pasa wypornościowego?

Kapitańska Baba napisał(a):Ubierasz kamizelkę, wiążesz się na dłuuuugiej cumie i do wody

To oczywiście są dobre rozwiązania , ale ... mam za duże opory w głowie , aby je zastosować. Być może, gdyby spędzanie wakacji na jachcie było co rok, przełamałabym się. Wolę jednak wakacje lądowe, Grzesiek zresztą też, a te jachtowe traktujemy jako odskocznię raz na jakiś czas, więc swoich oporów nie będę pokonywać. Od strony lądowej moczenie po szyję wystarcza mi w zupełności, z maską z Decathlonu rybki na tej głębokości też się świetnie obserwuje . W tym roku niestety nie wchodziło to w grę, gdyż do Grecji pojechaliśmy 10 dni po moim zabiegu na siatkówce, więc przez całe wakacje musiałam uważać ze schylaniem się i unikać moczenia oka w słonej wodzie.

Morskie łupy ...





Po zrobieniu zdjęć, wróciły do wody . Ale nie wszystkie .

dangol napisał(a):Morskie łupy ...

Fajne łupy, taką opalizującą też mam.

Moja mama też niedawno miała zabieg okulistyczny. Wypisali ją ze szpitala z receptą na 5 rodzajów kropli. Średnio co godzinę któreś musiała używać. Nie miała czasu się nudzić.

pzdr

dangol napisał(a):

Ktoś wie co to za muszelka? Często je spotykam, kilka mam już w swojej kolekcji, ale nie wiem co to za zwierz....

longtom napisał(a): Wypisali ją ze szpitala z receptą na 5 rodzajów kropli. Średnio co godzinę któreś musiała używać. Nie miała czasu się nudzić.

Wiele rodzajów kropli i spora częstotliwość używania to standard, oko cały czas mokre . Ja miałam 4 rodzaje zakrapiane 4 razy dziennie (w odstępie 10 minut pomiędzy kolejnymi rodzajami kropli) , do tego jeszcze jedne krople raz dziennie, na zmniejszenie ciśnienia w oku. Teraz już luzik, 2 rodzaje 3 razy dziennie + te od ciśnienia.

longtom napisał(a):
Fajne łupy, taką opalizującą też mam.

piekara114 napisał(a): Często je spotykam, kilka mam już w swojej kolekcji, ale nie wiem co to za zwierz....

Też mamy takie muszelki z poprzednich wypadów do Cro i Grecji. Tegoroczną zostawiliśmy w morzu, nie byliśmy bowiem pewni, jakich muszelek nie wolno z Grecji wywozić. Gdybyśmy byli autem, pewnie byśmy wzięli wszystkie (a na pewno tą dużą ), ale z bagażem podręcznym do samolotu nie chcieliśmy ryzykować.

Ta błyszcząca, to prawdopodobnie jakiś uchowiec (Haliotis). W Morzu Śródziemnym żyją ślimaki Haliotis tuberculata zwane uszami św. Piotra, ich muszla jest właśnie od wewnątrz pokryta opalizującą masą „perłową”.

Jedną zdobycz zabraliśmy na łódkę , nie zwracając jej do morza.



Ośmiornicę wyłowił Grzesiek (ręką! ) z dna, była na głębokości ok. 6 metrów.





To jego druga w życiu ośmiornica, jaką złapał. Pierwszą jednak nie ręką, lecz w siatkę , wiele lat temu w Malo Zaraće na Hvarze. Tamta była jednak malutka, więc po oględzinach stwór wrócił do morza .

Grecka zdobycz skończyła w sałatce , po dość długim gotowaniu . Niestety, nie było możliwości jej wcześniejszego zmrożenia, a na solidne obicie warunki kiepskie, więc ośmiornica nie została wcześniej odpowiednio skruszona.

Sesja foto

Nie mam problemu z jedzeniem zwierząt, ale ta ośmiornica to już prawie członek załogi.

Przy okazji tematu ośmiornicy polecam film na Netflixie Czego nauczyła mnie ośmiornica. Po tym filmie całkiem inaczej popatrzyłam na zdjęcia ośmiornicy i Grześka.

piekara114 napisał(a):Nie mam problemu z jedzeniem zwierząt, ale ta ośmiornica to już prawie członek załogi.

Też tak pomyślałam ...
Bardzo lubię ośmiornice, ale chyba nie chciałabym jeść takiej co sama złapałam

Fakt, stworzenie mądrzejsze od ryby i kury, ale ... Długo członkiem załogi nie było , więc oporów ze zjedzeniem nie mieliśmy. Kiedyś nad jeziorem w gorzowskim sąsiedzi przez tydzień hodowali gąsiora Luisa, gęgał im do wtóru gdy śpiewali przy ognisku. Ostatniego dnia Luis został zjedzony, to faktycznie było barbarzyństwo.

mysza73 napisał(a):Bardzo lubię ośmiornice, ale chyba nie chciałabym jeść takiej co sama złapałam

Też lubię, ale od ubiegłorocznych wakacji w Cro nie jem.
Jak poczytałam troszkę więcej o tych stworzeniach to już mi przez gardło nie przejdzie.

dangol napisał(a):Ostatniego dnia Luis został zjedzony, to faktycznie było barbarzyństwo.

Mój Tato hodował kiedyś na działce króliki.
Nie zjedliśmy ani jednego .

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Bardzo lubię ośmiornice, ale chyba nie chciałabym jeść takiej co sama złapałam

Też lubię, ale od ubiegłorocznych wakacji w Cro nie jem.
Jak poczytałam troszkę więcej o tych stworzeniach to już mi przez gardło nie przejdzie.

No cóż... u nas wrażliwość póki co mniejsza , może kiedyś to się zmieni? Nie mamy zbyt wiele okazji do jadania ośmiornic, a z "połowu" własnego ta była jedyna.

Gdy oporządzona χταπόδι trafiła do gara, mogliśmy ruszyć w dalszą drogę .





Ostatni widok na półwyspy ze stanowiskami archeo…

piekara114 napisał(a):Przy okazji tematu ośmiornicy polecam film na Netflixie Czego nauczyła mnie ośmiornica.

Super film, potwierdzam.

pzdr