napisał(a) stola1 » 11.07.2008 08:55
Jechałam w soboty...
W tym roku tak wypadło, że w godzinach szczytu. Nigdy nie miałam korków w nocy i rano do godz.10.
I biorąc poprawkę na to, korki nie zrobiły na mnie jakiegoś koszmarnego wrażenia.
Taki moment stania, jak na zdjęciu, to był może z 10 minut, a reszta to była jazda, powolna ale do przodu. W końcu do Krakowa też jadę 4 godziny, a nie 2 jak powinnam.
W tym czasie można zrobić przerwę na śniadanko, kawkę, rozprostowanie nóg, co też każdy czynił.
Wszystko zależy od nastawienia.
Resztę autostrady pokonuje się w tempie błyskawicznym, więc ta godzina czy dwie to chyba nie jest życiowa tragedia.
Idzie przeżyć bez obaw. Wierzę, że najtrudniej jest rodzinom z małymi dziećmi.
Mojemu bratu roczna maruda się obudziła, a wolna, mało rytmiczna jazda nie chciała jej ponownie uspać

.
Chciałam jeszcze wspomnieć, że korek był również przy wjeździe do Chorwacji, czyli na przejściu granicznym. Tam podobnie cały czas do przodu w wolnym tempie.
Na pierwszy raz polecałabym jednak jazdę autostradą, inni wiedzą jak sobie poradzić z objazdami.
